Strona 1 z 4
Bród {Arkhantess i Hamza}
: 09 sie 2020, 20:19
autor: Hamza
Szaro buro, ale deszczu brak. Błękit nieba przysłonił mętny kożuch chmur, jakoś parno się zaczyna robić, a brak wiatru tylko potęguje to uczucie. Stado gazeli pasie się na wschodzie w spokoju, kawałek dalej dumnie uroczą ku Wstędze Kręgu Życia szare giganty sawanny.
Nic ekscytującego dla dorosłego lwa, który podobny sielankowy widok widział już wiele razy.
Uwalił się pod drzewem w cieniu ziewając przepastnie, ciężkie powieki powoli zaczęły mu opadać, a w ślad za nimi cały łeb i pewnie po kilku sekundach spałby jak miś, gdyby nie usłyszał nad łbem trzepotu wielkich skrzydeł sępa. Poleciał. Cisza. Znów trzepot, za nim w krótkim odstępie następny i kolejny. W końcu otworzył oczy by od razu dostrzec zlatujące się nieopodal ptaki. Coś zdechło, a to znaczy darmowy posiłek. Podniósł się i ruszył w stronę padliny, zanim nie zostanie z niej żaden ochlapał.
Re: Bród {Arkhantess i Hamza}
: 09 sie 2020, 22:47
autor: Hamza
@Arkhantess
Re: Bród {Arkhantess i Hamza}
: 10 sie 2020, 15:28
autor: Arkhantess
Przypałętał się tutaj. Miejsce jak każde inne. Przypominało kolejną nudną sawannę, czy coś w ten deseń. Z drugiej zaś strony sporo stworzenia tutaj łaziło co oznaczało, że się dziś porządnie nażre. Coś jednak przyciągnęło jego uwagę. Zapach... Jakby coś zdechło. Niestety, bądź stety, ale postanowił podążyć za śladem zapachu rozkładu. Był jednak ostrożny, bo wiadomo. Darmowe żarcie oznacza, że nie będzie jedynym, który wpadł na pomysł posilenia się na ów padlinie. Wyczuł czyiś zapach. Tak. Był tutaj inny drapieżnik. Obniżył postawę i zaczął bezszelestnie zakradać się w stronę obcej woni. Nareszcie uchwycił obraz. Był tu drugi lew. @Hanza, którego Arkhantess niestety nie znał. Zachowywał pozory. Musiał uważać. Nie znał go... a za tym idzie być może fakt, że zaraz dojdzie do walki. - Heeey... - Wyłonił się z traw. - Przeszkadzam może? - Postanowił pokojowo podejść do sprawy. Nigdy bowiem walk zwolennikiem nie był.
Re: Bród {Arkhantess i Hamza}
: 10 sie 2020, 16:17
autor: Hamza
Spieszył się, a co za tym szło dobrze było słychać jego trucht, nie spodziewałam się ataku na siebie i jedyne na co uważał to druga przed sobą.
Wiele niebezpieczeństw kryje się w wysokiej trawie, od węży po nosorożca no i musiałam mieć na względzie by nie wypaść z buszu jak dzika świnia na ucztę, w razie gdyby przy padlinie były na przykład hieny.
Zauważył @Arkhantess dopiero na chwilę nim się odezwał, zwolnił by ostatecznie zatrzymać się i bacznie zmierzyć lwa. -Cześć. Widzę że nie tylko ja złapałem trop.- Nie był na swoim terytorium, więc nie miał powodu do agresji względem samca, ten też nie garnął się do walki. Pokręcił łbem. - Nie ma w sumie w czym, ale jak coś chcesz to chodź kolego, bo ja stał nie zamierzam, nie widzi mi się pocałować gołych kości. - Rzucił żartem i tak jak obiecał ruszył dalej, oglądając się czy podąży za nim.
Re: Bród {Arkhantess i Hamza}
: 10 sie 2020, 16:29
autor: Arkhantess
Ucieszyła go przyjacielska postawa nieznajomego. Arkhan zatem posłał mu lekki uśmiech i podążył ku niemu. - Masz rację. - Dygnął lekko łbem, a jego grzywa podskoczyła i zafalowała. - Tak dawno nie jadłem... - Zazwyczaj nie głodował. Dobrze jadał, ale przez ostatnie kilka dni przytrafiła mu się niewdzięczna głodówka. - Mam na imię Arkhantess, dla znajomych Arkhan. - Kolejny raz się wyszczerzył. Tym razem mocniej. Oczywiście przez cały czas lazł za czerwonookim samcem. Poruszał się niezwykle leniwie, powoli stawiając każdą z łap. Ogon obijał się co jakiś czas o jego biodra, czy czasem nawet bok ciała. Milczał czekając aż nowo poznany kolega coś odpowie.
@Hamza
Re: Bród {Arkhantess i Hamza}
: 10 sie 2020, 21:10
autor: Hamza
Obyczaje samotnych lwów były całkiem odmienne od tych którymi kierowały się te stadne, można powiedzieć że towarzystwo w wypadku takim jak ten było mile widziane.
- Na północy ziemie są ubogie, a na południu mieszkają stada.- Mieli więc wybór pomiędzy słabymi szansami na zwierzynę i konkurencją która wyskoczy na ciebie z mordą bo dotknąłeś ich krzaczka.
Uniósł brew, zostali już kumplami? Tak na pierwszym spotkaniu?
- A może być Tess? Tez fajnie brzmi.- Uśmiechnął się zawadiacko do jasnego podśmiechując się. - Hamza, przyjaciele też mi tak mówili, a czasem woli "ej Ty", jak zapomnieli jak się nazywam. - Ah te stare dobre czasy. Wystawił na chwilę łeb nad trawy, ptaki wciąż zlatują się do jednego miejsca, ale nadal czekały. Ktoś chyba był przy padlinie.
@Arkhantess
Re: Bród {Arkhantess i Hamza}
: 11 sie 2020, 15:34
autor: Arkhantess
Oczywiście Arkhntess nie miał nic przeciwko z zakumulowaniem się od razu. W zasadzie, to nigdy nie posiadał męskich przyjaciół, bo wolał otaczać się pięknymi panienkami. Przyda się taka odmiana. Kumpel od tak zwanego 'kielicha'. - Aj... to niezbyt miłe z ich strony. - Odpowiedział wciąż lekko się szczerząc. - Zapamiętam, Hamza. A! i możesz nazywać mnie Tess w sumie chwytliwe i krótkie. - Ah, sam by się nie skapnął, że tak idzie - głupek jeden. - Bądźmy ostrożni, nie chcemy przecież walczyć z bandą hien. - Z sporawą grupą mieliby małe szanse na smaczny posiłek, a... i pewnie oberwaliby trochę po zadzie. Dotrzymywał towarzystwa nowemu znajomemu. Idąc jego śladem również wysunął lekko łeb. Starał się zachowywać jak najciszej by nie nanieść uwagi tego, który tam żerował na ich dwójkę. Złym pomysłem wprawdzie byłoby ukazanie swej obecności nie wiedząc to tam żre.
@Hamza
Re: Bród {Arkhantess i Hamza}
: 11 sie 2020, 16:05
autor: Hamza
Hamza wyrzuca 2d10:
9, 9
Pierwszy wynik: kolejno>Hieny, Lwy, psy, lampart, gepard, hieny, lwy, psy, lampart, gepard.
Drugi wynik: Ilość osobników, max dwa przy kotach.
Re: Bród {Arkhantess i Hamza}
: 11 sie 2020, 18:47
autor: Hamza
Towarzystwo ładnych pań i owszem było miłe, ale nie sposób pogadać z nimi o męskich sprawach, no po prostu się na tym nie znały.
- Czy ja wiem, mi to nie przeszkadzało. - Machnął na to łapą, przecież nie była to jakiś obelga z ich strony.
- Z całą pewnością nie mamy ochoty, sam ich śmiech jakoś przyprawia mnie o dreszcze. - Dodał przyciszonym głosem, łapy też stawiał już znacznie ostrożniej. Powoli zbliżali się do placu z udeptanej trawy, przez źdźbła było już widać leżące martwe gnu, sępy obsiadły drzewa z niecierpliwością skrzecząc między sobą.
Co więcej tym co powstrzymywało je od uczty okazała się dwójka młodych-dorosłych lampartów. Pewnie rodzeństwo wygnane przez matkę.
- To co robimy Tess?- Poruszył brwiami łobuzersko się uśmiechając do nowo poznanego kumpla, fajnie będzie przypieczętować znajomości wspólnym spuszczeniem łomotu tamtej dwójce.
@Arkhantess
Re: Bród {Arkhantess i Hamza}
: 11 sie 2020, 19:52
autor: Arkhantess
Wzdrygnął się lekko potrząsając ciałem; od grzywy aż po koniuszek ogona. - Są przerażające. Jakby były chore psychicznie. - Zakaszlał niemo. - Jak to co? pewnie są smaczne, wiec warto by skrócić ów smarkaczy o głowę. - Zaśmiał się, oczywiście niemo, bo nie chciał spłoszyć ewentualnej zdobyczy. Ah... no i jak @Hamza zareaguje o wzmiankę o zjedzeniu kotowatych? to dość dziwne, ale Arkhantess mówił co mu ślina na ozór przygnała. Wyszczerzył się mocniej starając się wykonywać podobne ruchy jak nowy kumpel. A nuż on miał lepsze doświadczenie nie tyle co w polowaniach, a walce? Tess niestety był poniekąd pacyfistą, choć czasami we łbie roiły mu się przedziwne wizje. Smakowanie kociego mięsa, to zaledwie czubek lodowej góry schowanej pod lodowatą wodą. Samiec zbyt wiele doświadczył by mu na łeb nie siadło. Historia wypisana w kartach nie była zupełna, niekompletna. Nie da się bowiem opowiedzieć jej szczegółowo, bo jest zbyt długa.