Strona 1 z 1

Gniewny podmuch {Hexados & Nataka}

: 28 sie 2020, 0:50
autor: Hexados
Zdawałoby się, że wędrówka trwać będzie niezmiernie długo. Tak ją wyobrażał sobie Hexados, doprawdy nie należała do chwilowych, jednakowoż wcale dużo czasu odebrać nie raczyła. W miarę sprawne zarządzanie chodem, odpowiedni odpoczynek i podróż wyłącznie za dnia, z pełnym wykorzystaniem słońca. Od wschodu do zachodu, stanąwszy przy Martwej Rzece i napiwszy się wody, tak kończył wyprawę niebieskooki. Czuł się pewniejszy, a i sił nabyło podczas przemierzania lądu. Mógłby teraz odpocząć, lecz nie odczuwał zmęczenia po tak wytrawnych widokach, które czasami zdawała się większym wypoczynkiem niż przeciętne życie w zastoju, w jednym miejscu, na sawannie. Ponownie, któryś z kolei raz złapał nosem zapach samicy. Tak wiele spotkał ich podczas wędrówki, jednak każda była wyjątkowa. Każda pachniała inaczej i choćby spotkał dwie wyglądające tak samo, nigdy ale to nigdy nie pachniałyby tak samo. Powędrował kierowany wonią, wtem zaprowadzony przez nią ujrzał samicę, co zwie się @Nataka, jednak imienia jej jeszcze nie poznał. Przyjrzał się jej dokładnie chcąc ocenić wedle własnej skali, cechy wszelakie samicy obnażyć.

Re: Gniewny podmuch {Hexados & Nataka}

: 29 sie 2020, 0:41
autor: Nataka
Nataka tego dnia patrolowała tereny stadne leżące tuż przy Martwej Rzece. Idąc tak wzdłuż brzegu wartkiej wody szamanka rozglądała się po okolicy z wysoko uniesionymi uszami, wyłapując wszystkie podejrzane szelesty czy chlupnięcia wody. Ten smutny, szary krajobraz miał w sobie coś klimatycznego... Lubiła tu przychodzić z jednego, prostego powodu - nikt tych miejsc nie odwiedzał zbyt często, a nawet jeśli ktoś już się tu pojawił - szybko stąd znikał, zniechęcony tym martwym i nieprzekonującym krajobrazem rozpościerającym się po południowej stronie rzeki. Było tu spokojnie i cicho...
Aż nagle na jej drodze pojawił się sporej wielkości samiec z bujną grzywą i przerośniętymi kłami. Lwica zatrzymała się gwałtownie i niemalże od razu napięła wszystkie swoje mięśnie, gotowa bronić się przed intruzem. Nie była wojowniczką, tak też nie rzucała się w pogoń, byleby samca przepędzić. Takie sprawy wolała rozwiązywać pokojowo - rozmową. Lustrując uważnie Hexadosa spytała:
-...Kim jesteś i czego tu szukasz, nieznajomy?-
Spytała ze spokojem w głosie, mistrzowsko ukrywając swoje zdenerwowanie pod maską obojętności wymalowanej na jej pysku.

@Hexados

Re: Gniewny podmuch {Hexados & Nataka}

: 02 wrz 2020, 11:54
autor: Hexados
Woń skierowana przez zmysł węchu nie zawiodła go. Zdaje się, że Hexados ma nosa do zapachów, zwłaszcza należących do samic. Co by nie było teraz mógł kompletnie obnażyć cechy obcej, która już po pierwszym rzucie oka zdawała się znacznie starsza od niebieskookiego. Co nie znaczy, że Hex jest tym faktem specjalnie speszony. Racja, @Nataka mogłaby równie dobrze wydać go na świat, lecz przecież nie ma miernika lat w oczach, więc zwyczajnie uzna ją za nieco starszą. Dalsze spojrzenia jedynie nieco obudziły naturę zdobywcy, wszak Hex nie jest znany z miłości od pierwszego wejrzenia, jednakże nigdy nie pogardzi dobrą zabawą jaką niesie ze sobą zaawansowany flirt. Kolejno spodobały mu się kolczyki Nataki, do których przykuł szczególną uwagę malując na swym pysku samotny uśmieszek. Niebieskooki musi przyznać, że obca ma styl i potrafi się prowadzić.
Pominąwszy kwestie prezentacyjne, przeszedł wzrokiem na napięte mięśnie lwicy. Od razu wiedział, że nie należy ona do silnych, ale przecież mógł się nieco pobawić. Z wydawanym strachem w oczach skulił się ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- Nieznajoma! Proszę, nie rób mi krzywdy. Zgubiłem drogę i błąkam się tu, co za szczęście, że mnie znalazłaś. – mówił z przekonaniem próbując zgrywać ofiarę, jednak wreszcie nie wytrzymał. Zasłonił łapą pysk, zaś wydawszy z siebie chichot dopełnił wszystko gromkim śmiechem. Po kilku sekundach wrócił do sprawności emocjonalnej, więc uśmiechnął się zalotnie.
- Wybacz, nie potrafię kłamać, lecz faktycznie się zgubiłem. Moje serce poległo w mroku wiecznym i cud, że mnie odnalazłaś rzucając na nie błysk światła. – oznajmił mrugnąwszy porozumiewawczo do samicy, następnie wskazał dumnie łapą na siebie. - Jestem Hexados.