Strona 1 z 1

Zderzenie dwóch różnych światów [Hir & Fir]

: 18 paź 2020, 20:39
autor: Firkraag
[Miejsce akcji, na północ od gejzerów trawiasty wyżynny obszar z niewielkim potokiem wypływającym ze skał i ciągnącym się wzdłuż doliny niczym srebrny wąż.
Czas akcji; przemijająca pora sucha]

Te niegdyś piękne zielone tereny teraz były zaledwie przesuszonym zielskiem. Nic dziwnego, że tutejsi roślinożercy stale migrowali za pożywieniem. On jednak przywykł do trudnych warunków, nie do suszy lecz mrozów, które również zmniejszały dzienne racje. W powietrzu jednak dało się wyczuć lekką wilgoć, niedługo niebo przesłonią ciemne chmury i nadciągną deszcze a trawa znów się zazieleni.
Pochylił się by napić wody, u źródełka z którego tryskała wciąż krystalicznie czyta woda. Czego nie można było powiedzieć o tym mule, który sunął po ziemi. Westchnął cicho czując przyjemny chłód i orzeźwienie w podniebieniu. To istny raj dla jego umęczonego ciała podrożą i ciepłem. Korzystając z tego, że był na wzniesieniu skąd miał dobry widok na okolicę a trawa nie była wysoka, tylko wręcz klapnięta tuż przy glebie przycupnął kładąc się. Korzystając z cienia jakie rzucały pobliskie skały zamiast prażyć swe czarne futro w palącym słońcu.

@Hiraeth

Re: Zderzenie dwóch różnych światów [Hir & Fir]

: 18 paź 2020, 21:22
autor: Hiraeth
Lisiczka sprawiała wrażenie, jakby chciała jak najszybciej opuścić płaskowyż. Zapuściła się dalej niż zwykle na północ, i mimo, że pogoda była sucha i ciepła, brakowało jej dotyku piasku pod poduszeczkami łapek. Z tego pośpiechu straciła trochę na swojej zwyczajowej czujności - i byłaby przeoczyła zwierzę odpoczywające nad strumieniem...
Zamarła, nadstawiając uszy.
Zaraz jednak rozluźniła się nieznacznie, widząc, że to tylko jeleń.
Roślinożerca, pomyślała z nutką lekceważenia. Nie powinien stanowić zagrożenia.
Stanowił za to interesujący obiekt obserwacji. Te jasne malowidła na jego szczecinie, i... czaszka? Lisiczka uśmiechnęła się leciutko. Ciekawość, z jakiej okazji się tak wystroił. O ile jelenie w ogóle miewały jakieś okazje...
Obeszła go sobie łukiem dookoła, nadal przypatrując się bezceremonialnie, jakby w ogóle nie zdawała sobie sprawy, że tenże zorientuje się, że fenka się na niego gapi.
Ale kiedy go obeszła, okazało się, że nawet nie uda się jej ugasić pragnienia w strumieniu, bo rogaty osobnik uwalił się na samym jego środku.
I dziwić się, że lwy zjadają toto, westchnęła w duchu Hiraeth.
Odchrząknęła znacząco, czekając na efekt.

Re: Zderzenie dwóch różnych światów [Hir & Fir]

: 19 paź 2020, 14:27
autor: Firkraag
Zauważył jakiś ruch wśród trawy, zastrzygł uszami kątem oka dostrzegając, że jest to zwierze niewielkich rozmiarów więc nawet nie zaszczycił jej spojrzeniem. Właściwie sadził, że to coś pójdzie sobie dalej ale jednak nie. Mało tego, to małe coś ośmielało się go potraktować obchodząc łukiem niczym wielki drapieżnik swoją ofiarę. Wciągnął nozdrzami powietrze wydychając powoli pyskiem, wprawdzie uwalił się w pobliżu strumienia zasłaniając do niego dostęp. Małe zwierze musiałoby podejść bardzo blisko by ugasić swoje pragnienie, miało również drugą opcję napić się błotnego strumienia sunącego po gruncie.
Zignorował ten niewielki byt, dopóki usilnie nie pragnęło zwrócić na siebie uwagę poprzez chrząkanie. Odwrócił powoli łeb w stronę kremowego futra. W pierwszym odruchu wziął ją za szakala ale budowa ciała sugerowała na inny gatunek, do tego te odstające duże uszy. Bardzo przypominała lisy z jego lasów, tylko znacznie mniejsze i z wielkimi uszami odgrywającymi zapewne dużą rolę w funkcjonowaniu jej organizmu na często niegościnnych terenach. Otaksował ją chłodnym wzrokiem od góry do dołu zanim się odezwał.
- Czego ode mnie chcesz, lisico?