Strona 1 z 2

Przy wodospadzie [Shani i Bjorn]

: 02 lis 2018, 20:00
autor: Shani
Shani spokojnie opuściła tereny stadne chcąc pójść w kierunku dżungli mając ochotę przejść się w kierunku przepięknego wodospadu o którym słyszała od poniektórych lwów. Ruszyła spokojnym krokiem idąc przez sawannę, aż zauważyła granicę pomiędzy ostatnim dzbłem trawy, a pierwszym drzewami wtedy wkroczyła tak jakby w nieznane. Zrobiła kilka kroków na przód wtedy usłyszała przyjemny szum wody. Shani była pewna tego, że tam jest wodospad dlatego zaczęła iść dalej aż ujrzała go. W końcu będzie mogła się wykąpać lub napić.

Re: Przy wodospadzie [Shani i Bjorn]

: 03 lis 2018, 14:56
autor: Bjørn
Przyjęto go do stada mieszkającego na raczej mało przyjemnym terenie, z resztą był tu nowy, a chciał poznać okolicę, wiec patrol czasem mógł być trochę dalszy, tak ociupinę wykraczać za Złą Ziemie.
Nikt się chyba ni dowie?
Ledwo ta myśl zabrzmiała mu w głowie, a przystanął i popatrzył podejrzliwie w górę na niebo ukradkiem, wzruszył barkami i poszedł dalej. Nawet jeśli jest obserwowany przez szpiegów, uda że szukał czegoś, albo wymiga się wymówką, że chciał sprawdzić czy pobliskie tereny zamieszkuje ktoś warty uwagi Złej. Nikt nie będzie mu narzucać z kim się może zadawać, ma już dwa lata.
Kiwnął głową i poszedł dalej.
Łapy wyczuły zmianę podłoża, z gruzu i piachu, na przyjemniejszą trawkę, zaczęły się pojawiać pierwsze drzewa. Zapuścił się jeszcze głębiej, czując znajomy zapach lwicy. Tylko tyle wiedział, bo nie mógł przykleić go do konkretnej znanej mu osoby.
Był coraz bliżej Shani. Może ta go już słyszy.

Re: Przy wodospadzie [Shani i Bjorn]

: 03 lis 2018, 15:07
autor: Shani
Shani zbliżyła się dość blisko do skalnej półki, żeby nachylić chcąc zrobić kilka łyków wody. Nie zważała na szmery czy otoczenia. W końcu mogła się zrelaksować, a co najlepsze odpocząć od obowiązków jakie posiada na głowie. Wiedziała doskonale że nie mogła oddalać od przybranej pociechy, którą nie dawno przygarnęła do stada i jak rodziny. Cały czas myślała nad różnymi rzeczami, ale tylko do momentu bo usłyszała czyjeś kroki i wyczuła że nie jest sama tu. Gdy przestała pić podniosła głowę w górę rozglądając się w różne strony bo nie miała zamiaru wpaść na nieprzyjaciela. Była cały czas opanowana zachowując zimną krew. Osobnik zbliżał się co raz bardziej, ale zapach był znajomy również dla niej co było dziwne. Po chwili zobaczyła ruchome krzaki czyżby on tam się znajduje?

Re: Przy wodospadzie [Shani i Bjorn]

: 04 lis 2018, 16:38
autor: Bjørn
Zapach innego drapieżnika to żadna niezwykłość w Afryce, ciężko nie natknąć się na jakiegoś, zwłaszcza w ładnych miejscach takich jak to. Wystawił łeb z krzaków i rozejrzał się bez problemu dostrzegając niekryjącą się lwicę.
Właściwie to patrzyli teraz prosto na siebie, sytuacja była trochę niezręczna i może nawet zabawna.
- No co? - Prawa brązowa brew powedrowała w górę, a lewa umarszczyła się w tym czasie. Czemu się tak gapiła, niech przestanie.

Re: Przy wodospadzie [Shani i Bjorn]

: 04 lis 2018, 16:52
autor: Shani
Shani wpatrywała się w jeden punkt czyli, te owe krzaki. W danym momencie ujrzała samca wtedy przypatrywali się aż nie wiedziała jak zareagować, aż nie usłyszała słów nieznajomego samca. Szybko schyliła głowę w dół nerwowo i odchyliła w lewą stronę.
- A nic - nie wiedziała co powiedzieć dalej wtedy zaczęła się lekko śmiać z tej sytuacji jak uniósł w krzakach swoją głowę.
- Ehh.. przepraszam rozbawiło mnie trochę sytuacja - powiedziała z uśmiechem do nieznajomego.

Re: Przy wodospadzie [Shani i Bjorn]

: 04 lis 2018, 18:27
autor: Bjørn
Nic? Tak po prostu. Wzruszył barkami i smirknął. Przynajmniej nikt nie leci na niego z pyskiem, ani łapami, albo zaczyna od oklepanego frazesu, "że to jego teren", "kim jesteś". Sytuacja mimo że nadal była nietypowa, to przynajmniej zdawała się być luźna.
- Spoko. Jak masz na to ochotę możesz się śmiać do woli. - Wyszedł z krzaków i usiadł, nie dołączając do ubawy Shani, ale też nie wyglądał na złego. Wręcz przeciwnie. Jasny miał całkiem dobry humor.
- Mieszkasz w okolicy? Bo ja, pierwszy raz tu jestem.

Re: Przy wodospadzie [Shani i Bjorn]

: 05 lis 2018, 0:42
autor: Shani
Lwica spojrzała się raz jeszcze na nieznajomego zastanawiając jaki posiada cel podróży. Nurtowało ją to teraz jednakże miała czas, żeby spytać go o to.
- Dziękuję, za wyrozumiałość - wypowiedziała nie wiedząc jak zwracać się do niego. Shani była spokojna i uważna spoglądając na poczynania jasnego.
- Tak, niedaleko stąd - odpowiedziała na jego pytanie. Z drugiej strony nie miała zamiaru odkrywać wszystkich kart co do jej pochodzenia bo nie wie czy mówi prawdę.

Re: Przy wodospadzie [Shani i Bjorn]

: 05 lis 2018, 17:02
autor: Bjørn
Nie przedstawił się, nic nie wskazywało na to by zamierzał, nie był to gest zbyt kulturalny, nie chciał zdradzać jednak imienia już w pierwszych trzech zdaniach zamienionych z kimś obcym, nie przeszkadza mu też myśl że Shani będzie do niego mówić na "Ty".
- Nie ma za co. Niewiele jest tak pozytywnych rzeczy na tym świecie jak szczery śmiech.- Na jasny pysku samca pojawił się ciepły uśmiech. Oderwał zaraz potem od lwicy wzrok zauwazając wodospad, który tylko z jemu znanych przyczyn zmącił ten przyjemny gest lekkim grymasem. Nie chciał by tamta to zauważyła wiec przeszedł kawałek zadzierając łeb ku górze, jakby dostrzegł coś w koronach drzew.
- Prawdopodobnie w tamtą stronę?- Wskazał przeciwny kierunek do Złej Ziemi łapą i znów wbił w lwice spojrzenie.

Re: Przy wodospadzie [Shani i Bjorn]

: 05 lis 2018, 22:38
autor: Shani
Shani nie miała zamiaru jeszcze spoufalać się z innymi lwami z okolic, których kompletnie nie znała dlatego będzie mówiła bezimiennie. Gdy usłyszała słowa samca spoglądając lekko na jego uśmiech, a potem dziwna sytuacja co ją wytrąciło z uwagi to był szum wody spływający z góry. W danym momencie usłyszała pytanie.
- Możliwe - wypowiedziała krótko nie wdając się w szczegóły, lubi być tajemnicza.

Re: Przy wodospadzie [Shani i Bjorn]

: 06 lis 2018, 18:01
autor: Bjørn
Cokolwiek chodziło mu teraz po głowie nie spieszył się z tym by to wyjawić. Lwica wyraźnie obrała podobnie ostrożny sposób rozmowy nie dzieląc się jednoznacznymi odpowiedziami. Pewny był jednej rzeczy w tym momencie, Shani nie była z Złej Ziemi, lwice z tamtejszych ziem miały zupełnie inny rodzaj uroku w sobie, istniały może nikłe szanse że była jak on wyjątkiem, ale dwa wyjątki? Zbyt mała szansa prawdopodobieństwa, dlatego odrzucił taką opcję. Na samotniczke też była zbyt spokojna i zadbana.
- Tam gdzie drzewa stają się słabsze, a trawa niknie w piachu zaczyna się niebezpieczna ziemi. Nie zapuszczaj się tam. - Dał jej przestroge brzmiącą trochę jak rozkaz i podszedł do brzegu zbiornika wodnego by ugasić pragnienie.