Chaos i śmierć {Seker, Seth i... }
: 07 gru 2020, 16:32
Wielka prastarą pustynia była zupełnie czymś innym od tej w której mieściła się maleńka Oaza będąca domem młodego stada.
Pomarańczowe piaski wędrujących wydm pożerały wyschnięte sawanny nie przejmują się prawie niczym i tylko ocean w jakiś sposób jest w stanie oprzeć się potędze Namib
Wśród wielkich wydm i ogromnych skał mieściły się ukryte ruiny nieznanej cywilizacji, być może i był to ziemski dom samych bogów, wszystko utonęło pod oceanem piachu, bywały dni gdy wiatr odsłaniał same czubki najwyższych posągów, by kilka godzin później skryć pod wydmą. Nieliczni mieli dość szczęścia by je dostrzec, a jeszcze mniejsza ich ilość by wyjść z piekła zachowując swe życie. Za dnia bowiem piach nagrzewa się tu do 80° by nocą temperatura mogła spaść i do zera.
Skraj pustyni od strony kontynentu to martwa sawanna usiana nielicznymi akacjami i małymi oazami będącymi jedną z niewielu rzeczy dzięki której kwitnie tu jakiekolwiek życie.
Minął kolejny gorący dzień, kolejno gwiazdy i księżyc przegoniły słońce z nieba by mogła nastać ciemna noc dająca krótkie wytchnienie zwierzętom. Była to pora w której i duchy mogły pojawić się wśród żywych by błądzić po szczycie wydm na skraju ziemi i nieba, bezszelestne mary, upiory, dawni wielcy królowie i małe dusze tych niewiele znaczących.
Pomarańczowe piaski wędrujących wydm pożerały wyschnięte sawanny nie przejmują się prawie niczym i tylko ocean w jakiś sposób jest w stanie oprzeć się potędze Namib
Wśród wielkich wydm i ogromnych skał mieściły się ukryte ruiny nieznanej cywilizacji, być może i był to ziemski dom samych bogów, wszystko utonęło pod oceanem piachu, bywały dni gdy wiatr odsłaniał same czubki najwyższych posągów, by kilka godzin później skryć pod wydmą. Nieliczni mieli dość szczęścia by je dostrzec, a jeszcze mniejsza ich ilość by wyjść z piekła zachowując swe życie. Za dnia bowiem piach nagrzewa się tu do 80° by nocą temperatura mogła spaść i do zera.
Skraj pustyni od strony kontynentu to martwa sawanna usiana nielicznymi akacjami i małymi oazami będącymi jedną z niewielu rzeczy dzięki której kwitnie tu jakiekolwiek życie.
Minął kolejny gorący dzień, kolejno gwiazdy i księżyc przegoniły słońce z nieba by mogła nastać ciemna noc dająca krótkie wytchnienie zwierzętom. Była to pora w której i duchy mogły pojawić się wśród żywych by błądzić po szczycie wydm na skraju ziemi i nieba, bezszelestne mary, upiory, dawni wielcy królowie i małe dusze tych niewiele znaczących.