Strona 1 z 3

W pięknych okoliczościach przyrody [Danusia i Crimson]

: 20 wrz 2023, 15:40
autor: Danuta
(Gdzieś w okolicach Pustkowi, po spotkaniu z Lyarrą)

Wciąż nie wiedziała co sądzić o lwicy, która towarzyszyła jej na pustkowiach, a później odeszła, tak po prostu. Zatrzymała się na chwilę, próbując sobie przypomnieć skąd mogła ją znać. Coś niby świtało w jek pamięci, ale za nim nie mogła skojarzyć co takiego. Trudno. Znając życie, jeszcze się spotkają. Na razie czas o tym zapomnieć.
Przysiadła na chwilę, przyglądając się wyschniętym, poskręcanym drzewom, które wyciągały suche konary ku prażącemu słońcu. Cóż za malowniczy widok.

@Crimson

Re: W pięknych okoliczościach przyrody [Danusia i Crimson]

: 20 wrz 2023, 16:05
autor: Crimson
(Przed dotarciem do wodopoju)

To wszystko, ta nowa kraina, wydawała się całkiem interesującym miejscem. Na ten moment Crimson udało się już zwiedzić dżungle, a teraz przekracza pustkowia, zaprawdę różnorodne są ziemie tutejszych przodków.
Do tej pory samiec nie spotkał nikogo interesującego, ale wkrótce miało się to zmienić, a na pewno prędzej niż później. Idąc w stronę południa dostrzegł samotną samice przyglądającą się suchym drzewom. Co ona tutaj właściwie robiła? Do tego to lwica, a po lwach można spodziewać się wszystkiego. Te stadne zwierzęta wymyślają coraz to agresywniejsze normy panujące w stadach, jakby świat należał do nich, a no przecież tak nie jest. Niech będzie, dużo żyje lwów, ale na bok odłoży uprzedzenia Crimson, który zbliżył się do lwicy na bezpieczną odległość kilku metrów.
— Co tutaj robi samotna lwica o tej porze dnia? Pustkowia, choćby i ich skraj, są niebezpieczne. - zagaił próbując na początku ustalić z kim ma do czynienia i z jak bardzo szaloną lwicą przyszło mu rozmawiać.


@Danusia

Re: W pięknych okoliczościach przyrody [Danusia i Crimson]

: 20 wrz 2023, 17:16
autor: Danuta
Okolica straciła nieco aury śmierci, kiedy pojawił się w niej ktoś całkiem żywy i nawet gadatliwy na dodatek. Milczała przez chwilę, wpatrując się nieruchomo w przybysza. Próbowała ustalić z jakim typem ma tu do czynienia. Czy to rycerzyk, który uznał, że jest w opałach i będzie próbował ją ratować? Czy też zakapior czyhające na samotne lwice w odludnych miejscach? Żadna z tych możliwości nie napawała jej entuzjazmem.
- Może też powinieneś się bać, zło czyha nie tylko na samice. - odpowiedziała w końcu.
- A co robi tutaj samotny lampart? - zapytała podobnym tonem co on.

@Crimson

Re: W pięknych okoliczościach przyrody [Danusia i Crimson]

: 20 wrz 2023, 18:56
autor: Crimson
Crimson nie był typem dżentelmena, ani nie przyszedł tutaj zgrywać się jak co drugi twardziel, co ratuje damy w opałach, a te w nagrodę rzucają mu się w ramiona i zachodzą w ciążę magicznym sposobem. Zdecydowanie górowała w samcu ciekawość i to ona miała prowadzić dalszą część rozmowy, ale żeby trochę zabrać, trzeba czasem nieco oddać.
— Lamparty nie są stadne, dlatego lepiej radzimy sobie w samotności, lecz występują wyjątki. — oznajmił neutralnym tonem głosu i przyjrzał się dokładniej samicy, nie jakimś specjalnie wnikliwym tonem spojrzenia, o ile można tak to określić.
- Zgadza się, zagrożenie nie zna płci ani pozycji społecznej. Kanibal z chęcią zje zarówno nierozważne dziecię jak i samotnego wojownika, ale pewnie o tym wiesz. Wyglądasz na inteligentną lwice. — zdobył się nawet na komplement względem nieznajomej.
— Jestem Crimson. Zwiedzam kraine, do której przybyłem z powodu różnych okoliczności nie idących po mojej myśli. Widziałem już dżunglę, a teraz zwiedzam pustkowia. Może wiesz więcej na temat tutejszych ziem? Co? - przedstawił się, a potem zakończył wypowiedź pytaniem.

Re: W pięknych okoliczościach przyrody [Danusia i Crimson]

: 20 wrz 2023, 20:15
autor: Danuta
Spotkała kiedyś innego czarnego lamparta, który miał bardzo podobne spojrzenie na życie. Jak widać lamparty były mocno przywiązane do samotnego trybu życia. Zapewne dlatego tak rzadko się je spotykało poza dżunglą. Nawet lamparciątko, które zostało kiedyś przygarnięte przez Lwią Ziemię odeszło kiedy tylko stanęło na cztery łapy.
- Nie spotkałam jeszcze takiego wyjątku. - odpowiedziała.
- Kanibale mają pecha, jestem dość ciężkostrawna. Pewnie by zdechli od zatkania kiszek. - powiedziała, uśmiechając się. Rzeczywiście, krążyły pogłoski o kanibalach grasujących na Pusktowiach, ale dotąd szczęśliwie żadnego nie napotkała.
- Danusia - przedstawiła się - Co konkretnie chcesz wiedzieć? Ta ziemia jak widzisz jest pusta i sucha, o ile nie szukasz węgla albo kości, nie znajdziesz tu nic ciekawego. Na wschód stąd jest Pustynia. Jeszcze pustsza i suchsza. Jeśli chcesz pozwiedzać, lepiej idź dalej na południe. Tam zaczyna się sawanna.

Re: W pięknych okoliczościach przyrody [Danusia i Crimson]

: 21 wrz 2023, 19:33
autor: Crimson
Danusia, czyli tak nazywała się lwica. Zdecydowanie lamparty to samotnicy nie tyle z wyboru, co z natury. Co więcej pojawia się problem, gdyż Crimson nie ma powodu aby zarówno ufać jak i nie ufać lwicy. Na ten moment uznał, że wystepujące biomy mają sens. Na północy jest dżungla, na zachodzie pustkowia, na wschodzie pustynia, a na południu sawanna. Może sawanna to nie to samo co dżungla, ale nie należy być wybrednym. Teraz zaciekawiło samca coś, co dopiero dostrzegł. Naszyjnik na szyi Datury. Czyżby był oznaką przynależności do określonego stada.
— Twój naszyjnik, czy coś znaczy? Czy w.tej krainie istnieją duże ugrupowania zwane stadami? Jeśli tak, to czym się charakteryzują? —podrążył temat ciekawskim tonem wypowiadając pytania. Temat dość istotny, gdy chce się podróżować. Wtargnięcie na terytorium stada i dodatkowe tortury albo zostanie pożartym, no cóż, lepiej wiedzieć o takich rzeczach.


@Danusia

Re: W pięknych okoliczościach przyrody [Danusia i Crimson]

: 22 wrz 2023, 16:53
autor: Danuta
Podniosła naszyjnik Lwiej Ziemi oraz naszyjnik Szkarłatnych, który wciąż nosiła, żeby lampart lepiej je widział.
- O to pytasz? Jeden z nich to symbol stada, do którego należę. Drugi to pamiątka. - odpowiedziała. - Same symbole niewiele znaczą, chodzi tylko o to, żeby się wyróżnić. - puściła naszyjniki, które zawisły swobodnie na jej szyi.
- Obecnie istnieje tylko Lwia Ziemia. A przynajmniej nie słyszałam, żeby inne stado się zebrało. Chyba nie jesteś stąd, co? - zapytała. Lampart wydawał się nieświadomy tego, co stało się ze stadami. A może czas inwazji przesiedział w dżungli i ominęły go wydarzenia z krainy.

@Crimson

Re: W pięknych okoliczościach przyrody [Danusia i Crimson]

: 22 wrz 2023, 20:05
autor: Crimson
Pora zagrać w otwarte karty, o czym Crimson zdecydował się powiedzieć, a jak dużo z tego było całą prawdą to już inna bajka.
- Nie jestem stąd, a skoro zeszliśmy na temat stada. Czy mogłabyś coś więcej o nim opowiedzieć.? — zapytał zainteresowany samiec, po czym podszedłł bliżej samicy.
— Nie chcę,.żeby to wyglądało jak przesłuchanie, ale jestem ciekaw. Czym jest ta cała Lwia Ziemia? Jakie wyznają normy? Kogo przyjmują? - zadał najważniejszs swoim zdaniem pytania.


@Danusia

//Miałem długi post, ale mi zaginął przy wysyłaniu. Już drugi raz//

Re: W pięknych okoliczościach przyrody [Danusia i Crimson]

: 22 wrz 2023, 21:17
autor: Danuta
Lampart wydawał się nienaturalnie ciekawy tego tematu jak na zagorzałego samotnika. Ale jeśli byłby szpiegiem, to czyim? Nie słyszała żeby ostał się ktokolwiek ze Złej Ziemi. Jeśli jednak chciałby dołączyć do stada, warto by go mieć po swojej stronie. Zmierzyła lamparta ostrym spojrzeniem kiedy się do niej przybliżył.
- Lwia Ziemia jest stadem zajmującym centrum krainy. Pytanie o normy jest dość szerokie. Mogę powiedzieć, że nie zabijają kogoś jeśli nie ma takiej potrzeby. - a przynajmniej nie kłami i pazurami. Zanudzanie kogoś na śmierć niekończącymi się rozmowami jest gorsze nawet niż tortury.
- Przyjmują każdego chętnego, o ile na powitanie nie próbuje zamordować członków stada. Pytasz z czystej ciekawości? - zapytała podejrzliwie.

Re: W pięknych okoliczościach przyrody [Danusia i Crimson]

: 23 wrz 2023, 12:30
autor: Crimson
Crimson miał obrany kierunek ciekawości. Kiedy tylko dowiedział się o stadzie, pragnął zaspokoić wiedzę, ponieważ skoro chce żyć w tej krainie to musi coś o niej wiedzieć, a szczególnie o ugrupowaniach. Na ten moment Danusia nie wyczerpała tematu, a jedynie przez jej odpowiedzi aż zaburczała ciekawość. Trzeba drążyć temat, ale ostrożnie inaczej rozmowyczni może się spłoszyć albo zamknąć w sobie.
— W krainie skąd pochodzę stadem kierowała żelazna dyscyplina, a za uchylenia groziła kara śmierci. - powiedział, acz ciężko to z siebie wydusił, a to dopiero początek.
— Może i mam dość stad na jakiś czas, a może pragnę takiego, w którym czułbym się bezpiecznie i nie musiał ślepo wykonywać rozkazów, albo jest jeszcze jedna ewentualność. Być może sam nie wiem czego chcę od życia.[/,B] - oznajmił szczerze poniekąd otwierając się w drobnym stopniu do samicy.
— Jakie są kary w waszym stadzie? Czy macie bezwarunkową dyscyplinę? Co nim kieruje? Czy można liczyć na pomoc innych, czy może każdy sobie rzepkę skrobie? — zapytał dalej.