Strona 1 z 2

Stary i nowy znajomy- Oaza [Tib i Bjørn]

: 06 gru 2018, 14:09
autor: Bjørn
Oaza przypadła mu do gustu. Dobrze się tu spało i ogólnie odpoczywało po robocie. Mimo bliskiego położenia terenów stada mógł liczyć na to że żaden z nich tu nie zawita, może nie znali tego miejsca? W każdym bądź razie, jakakolwiek był powód, cieszył on kremowego. Mógł odpocząć od etatu złego lwa i pobyć typowym samcem, tj. leniwym lwem.
Ułożył się na niewiele wystającym nad piasek kamieniu i położył łapę na łapę patrząc jak lokalne stadko małp przyszło napić się wody z sadzawki oddalonej o dobrych kilka metrów.

Re: Stary i nowy znajomy- Oaza [Tib i Bjørn]

: 06 gru 2018, 20:38
autor: Tib
Tib pozwolił sobie opuścić ukryte na cmentarzu obozowisko by przeprowadzić małe rozpoznanie okolicy. Przez chwile zastanawiał się czy nie wziąć ze sobą Corrax ale stwierdził, że jej pomoc bardziej przyda się reszcie grupy, zwłaszcza, że Pierowordni mieli teraz na głowie dwójkę młodych. Rozmyślając jak to się stało, że z wyszkolonych zabójców stali się przytułkiem dla sierot, generał wkroczył na teren sawanny i niemal natychmiast jego oczom ukazał się wylegujący się na kamieniach lew. Tib nie zamierzał udawać tajniaka i bawić się w szpiegowanie z resztą i tak lew zapewne zdążył już go dostrzec i dziwne zachowanie wzbudziłoby w nim podejrzenia. Tib wywołał na psyku lekki uśmieszek po czym spokojnym krokiem ruszył w kierunku sadzawki, jednocześnie płosząc raczące się chłodną wodą małpiszony. Brązowogrzywy jakby niego nic zaczerpnął kilka łyków, po czym z tym samym uśmieszkiem który widniał na jego pysku poprzednio zwrócił łeb w stronę nieznajomego.
-Guten Tag- rzucił na powitanie, po czym leniwym krokiem ruszył w kierunku rzucających długie cienie palm.
-Nie sądziłem, że ktoś jeszcze oprócz mnie lubi się tutaj wygrzewać- dodał, chcąc zacząć rozmowę od czegoś innego niż pogoda albo problemy rodzinne.

Re: Stary i nowy znajomy- Oaza [Tib i Bjørn]

: 09 gru 2018, 12:46
autor: Bjørn
Kilka młodszych małp ugasiło pragnienie i zaczęło zabawy między sobą. Obserwowanie ich nie przynosiło wielkich refleksji dotyczących filozoficznego sensu życia. Ale to i lepiej, ostatnimi czasy rozmyślań było za dużo, co gorsza nie miał za bardzo z kim się nimi podzielić. Członkowie Złej Ziemi mieli swoje zajęcia, albo po prostu nadawali się na partnera do rozmyślania jak kamień.
Właściwie żałował że nie mógł wrócić do swojego stada, bez lepszej opcji utknął więc tutaj.
Zarejestrował przybycie samca nieco niezadowolony z faktu że przepłoszył mu małpki spektakl, ostatecznie nie było po nim tego widać. Słowa przez niego wypowiedziane nie były jego imieniem, ale brzmiały dość podobnie twardo i szorstko, lepiej też żeby było to powitanie, a nie obelga.
- Cześć. - Coś wypadało mu odpowiedzieć, a zwykłe "dzień dobry" wydawało się zbyt oklepane.
- Ruch tutaj jest niespecjalny, ale kilka lwów i innych zwierząt zna położenie Oazy.

Re: Stary i nowy znajomy- Oaza [Tib i Bjørn]

: 11 gru 2018, 15:14
autor: Tib
Tib wygodnie ułożył się w cieniu pod jedną z palm. Kiedy wreszcie zaspokoił swoją potrzebę wygody mógł powrócić do rozmowy.
-Swoja drogą mein Name ist Tib- zwrócił się do obcego lwa, jednak, kiedy tylko uświadomił sobie, że tamten zapewne go nie zrozumiał, postanowił natychmiast się poprawić.
-Wybacz mein Freund, ale często mówię w swoim ojczystym języku, jednocześnie zapominając, że mało kto mnie wtedy rozumie – wyjaśnił wesołym tonem jakby cała ta sytuacja niezmiernie go bawiła.
-W każdym razie, mam na imię Tib i wygląda na to, że zaliczam się do tego nielicznego grona szczęściarzy o którym wspomniałeś – rzekł wyraźnie z tego faktu zadowolony. Cóż, w wolnych chwilach generał lubił odwiedzać tu miejsce, głównie dlatego, że mógł się wtedy odciąć od reszty świata i zapomnieć o swoich problemach, chociaż tym razem nie miał nic przeciwko luźnej pogawędę.
-Odpoczywasz po ciężkim dniu czy może masz dość jakiejś upierdliwej lwicy, która każe Ci posprzątać jaskinię? – rzucił żartobliwym tonem, licząc, że w ten sposób uda mu się nieco „rozruszać” Bjorna. Jaka szkoda, że nie ma przy sobie tego napoju Datury.

Re: Stary i nowy znajomy- Oaza [Tib i Bjørn]

: 14 gru 2018, 20:52
autor: Bjørn
Ano nie zrozumiał, chociaż im więcej słów padało z pyska przybysza tym bardziej one znajome mu się wydawały.
- Nic nie szkodzi, mi możesz mówić Bjørn. Swoją drogą brzmisz trochę jak lwy z Norður, nie jesteś stamtąd przypadkiem?- Nie przypominał mu samców z tamtego szczepu, długa jasna grzywa, opadająca prosto do samej ziemi prawie, też byli przysadziści, ale na tym kończyły się podobieństwa. Miał przyjemność spotkać ich ledwo kilka razy w swoim życiu, przybywali na parę dni i wracali do siebie. Po co? Tego do końca nie wiedziała, były to jakieś sprawy miedzy nimi władca jego stada i szamanami. Wizyta tych dziwaków zawsze przypadała na okres najkrótszych dni w roku.
- Mam nadzieję że grono to nie powiększy się zbyt szybko inaczej będę musiał sobie poszukać innego miejsca do odpoczynku.- Uniósł górna wargę w drobnym uśmiechu.
Pytanie Tiba zdawało mu się zabawne, ale brzmiało też jakby sam miał podobny problem?
- Właściwie to nie, lwice z którymi się zadaje robią to same, tak jak powinno to w gruncie rzeczy być. - Odrzucił piłeczkę generałowi, mało wybredny szowinistyczny dowcip nie urazi żadnej damy, kiedy w pobliżu są tylko samce. a i można sobie świetnie podbudować takim ego.

Re: Stary i nowy znajomy- Oaza [Tib i Bjørn]

: 16 gru 2018, 13:34
autor: Tib
-Prawdę mówiąc to pierwszy raz słyszę o takim miejscu- odparł. Nazwa krainy z pewnością miała w sobie coś z twardej mowy Tiba a pierwszy jej człon mógł sugerować, że wspomniane przez Bjorna ziemie znajdują się gdzieś na północy.
-Czy tamtejsi mają może jakieś cechy szczególne? Nie mam pojęcia jak nazywają nas za granicą- generał postanowił pociągnąć temat tajemniczej krainy. Zawsze to jakieś nowe informacje, które mogą okazać się kiedyś przydatne.
-Zależy jeszcze jakie jest ów towarzystwo, glaub mir, czasem jedna nowe osoba potrafi zrobić zamieszania za dwadzieścia, zwłaszcza jeżeli jest to rozwrzeszczany gówniak- powiedział i na moment oderwał wzrok od Bjorna bo zbierające się po drugiej stronie sadzawki małpiszony przykuły jego uwagę.
-A jednak pragnienie jest silniejsze od strachu...- rzucił bardziej do samego siebie niż do białofutrego, po czym na powrót zawiesił na nim wzrok. Tib postanowił wykorzystać okazję, że jego rozmówca przejawia podobne poczucia humoru co on a w pobliżu nie ma Datury.
-Niektóre lwy to naprawdę szowinistyczne świnie- rzekł udając szczere zniesmaczenie dowcipem Bjorna- ciągle tylko powtarzają, że miejsce lwicy jest w jaskini. A ja się pytam: kto w tym czasie będzie polować? - dodał, po czym wybuchnął, szczerym, donośnym śmiechem.

Re: Stary i nowy znajomy- Oaza [Tib i Bjørn]

: 20 gru 2018, 19:17
autor: Bjørn
Najwidoczniej pomylił się, ubolewać nad tym szczególnie nie będzie. A wręcz przeciwnie, skoro Tib nie słyszał o nich prawdopodobnie tez nie jest z okolic jego dawnego domu. A to dobrze.
- Mają sierść szarą jak mgła o pochmurnym poranku, ich grzywy, nie są w ogóle puchate, prawie wloką je po ziemi i... są naprawdę, ehm duzi.- Nie, nie byli grubi, to inny rodzaj gabarytów, ale udział mięśni w ich budowie nie przeważał znacząco. Ostatni raz widział ich ponad rok temu, więc w pamieć zapadli mu pewnie więksi niż rzeczywiście byli.
Uwagę odnośnie rozwrzeszczanego gówniaka skwitował krótkim "Ta", nie był pewien czy wielkie znaczenie miało zachowanie towarzystwa w tym przypadku, szukał w miejscu takim jak ta Oaza samotności i odpoczynku od socjalnego lwiego życia.
Na chwilę spojrzał w stronę małp, ignorowały ich obecność, chociaż jak chwile tak na nie popatrzeć to jedna z starszych, siedząca na kamieniu ciągle zerkała w ich stronę, wzrok jasnego i strażniczki małpiszonów na chwilę spotkał się, ale miał je zwyczajnie w nosie, głodny nie był.
Wzruszył barkiem.- Inna lwica, to ich sprawa jak sobie zorganizują czas by wypełnić należące do nich obowiązki. W moich mnie nie zastąpią.- Uniósł kącik warg i chociaż nie buchał śmiechem jak jego rozmówca to wyraźnie czerpał przyjemność z dowcipkowania.

Re: Stary i nowy znajomy- Oaza [Tib i Bjørn]

: 23 gru 2018, 19:31
autor: Tib
No proszę, trafił mi się poeta-pomyślał generał gdy Bjorn zarzucił swoim tekstem o mgle. W sumie w szeregach Pierworodnych mieli kiedyś jednego „artystę”. Był to rudogrzywy lew imieniem Falme, z wyglądu taki typowy lwioziemiec w mordę bity, który uwielbiał śpiewać. Oczywiście jego „sztuka”, delikatnie mówiąc miała znikome walory artystyczne czemu śpiewak zawdzięczał tytuł najbardziej znienawidzonego lwa w szeregach Pierworodnych. Tib nawet nie mógł pomarzyć o odebraniu mu tego tytułu.
-Im jest większy tym boleśniej upada- zażartował co było jego standardowa reakcją gdy ktoś uświadamiał mu, że niekoniecznie jest najsilniejszym lwem na świecie. Taki miły sposób na radzenie sobie z własnymi kompleksami.
-Dobre, prawdę mówiąc takiej wersji jeszcze nie słyszałem-odparł uśmiechając się przy tym szeroko- jednak nie sposób się z tobą nie zgodzić- dodał po czym na moment zwrócił wzrok w kierunku małp, które zdawały się już kompletnie ignorować obecność lwów. No może poza jednym małpiszonem. A gdyby tak…- we łbie Tiba zrodził się dość wredny pomysł, jednak szybko porzuciła zamiar jego realizacji. W końcu nie chciał wyjść w oczach Bjorna na wariata.
-Swoją drogą, od dawna przebywasz w tej okolicy? Swego czasu sporo tutaj przyłaziłem i nigdy wcześniej nie miałem okazji ciebie spotkać.

Re: Stary i nowy znajomy- Oaza [Tib i Bjørn]

: 26 gru 2018, 17:18
autor: Bjørn
Charknął co było chyba namiastką parsknięcia.
- Prawda to. Ale wolałbym nie być w pobliżu takiego.- Los placka mu się zdecydowanie nie marzył. Dziwne że od czasu gdy był małym smarkaczem najbardziej bał się nie tego że taki wielki lew może go zjeść, a tego że go zgniecie, jak taki mały owoc maruli.
- Może poprawi to sytuację w twojej jaskini?- Taka mała wskazówka. Monogamia bywała problematyczna, samiec i samica nigdy się nie dogada tak jak dwie samice, albo też dwa samce, stary porządek w którym się urodził i wychował był rozsądniejszy niż te wszystkie nowoczesne dziwactwa.
- Nie, wpadam tu czasem na dzień albo dwa jak zbrzydnie mi towarzystwo znajochym gęb. Osiadłem w okolicy może jakoś parę dni po końcu pstatniej suszy. Nie liczyłem w sumie czasu.

Re: Stary i nowy znajomy- Oaza [Tib i Bjørn]

: 29 gru 2018, 15:49
autor: Tib
A kto powiedział, że jest ona zła? Nigdy nie miałem problemów ze swoją partnerką, ale jej matka, mein Gott, z niej to był istny potwór- generał wzdrygnął się na samo wspomnienie swojej teściowej. Martwiło go trochę, że jej ciała nigdy nie odnaleziono a co znaczyło, że ta stara prukwa mogła przeżyć rzeź, w której zginęło stado Tiba. Sprawdzało się powiedzenie, że złego diabli nie wezmą.
- Czasami prześladuje mnie w koszmarach- dodał żartobliwym tonem.
- Czyli przywędrowałeś tu razem ze stadem, ja? – zapytał, jednocześnie próbując ukryć swoje zainteresowanie tym faktem.
-Ja przyłażę tutaj, kiedy moje stado ma mnie już serdecznie dość, czyli dość często. W sumie to najbardziej naraziłem się takiej jednej samicy, która na moje nieszczęście bardzo dobrze zna się na wszelkiego rodzaju ziółkach. Mam nadzieję, ze nie muszę Cię wprowadzać w dalsze szczegóły?