Strona 1 z 1

Cicha woda brzegi rwie [Datura & Kaveri]

: 01 sty 2019, 19:44
autor: Kaveri
U stóp wielkiej góry znajduje się przekrzywiona, płaska skała. Pod nią jest wykopany płytki, szeroki dołek (nie, to nie jest grób). Miejsce pod skałą jest zacienione, w sam raz do odpoczynku.

Przybył, po męczącej wędrówce wrócił do swojego miejsca. Najpewniej spędzi tu ostatnią noc, następnego dnia będzie musiał przetransportować się na północ. Plan był prosty, na razie idzie mu całkiem dobrze. Bez przeszkód na drodze, bez żadnych konfliktów. To się rozumie.
Ułożył się wygodnie w cieniu pod skałą. Miał cichą nadzieję, że nie natknie się na niebezpieczeństwo. Przynajmniej na razie, bo to pokrzyżowałoby mu plany. Najlepiej będzie jak nikt nie zwróci na niego uwagi. Wtedy będzie mógł działać, a zagrożenie jest dopiero w drugiej fazie planu. Dlatego trzeba być ostrożnym. Jedno potknięcie i giniesz, tak to już działa.

//Datura

Re: Cicha woda brzegi rwie [Datura & Kaveri]

: 01 sty 2019, 20:52
autor: Datura
Szła powoli, węsząc co chwila. Zbieranie ziół niewiele różniło się od polowania. Także należało być czujnym i wytężać wszystkie zmysły, by pośród mnóstwa nieprzydatnego zielska odnaleźć to jedno, które może uratować czyjeś życie. Albo je skrócić. Zależnie od nastroju.
Dziś liczyła, że znajdzie trochę bulbini, bo jej zielnik prezentował się obecnie dość skromnie. Sprzedać wszystkie zioła, żeby kupić torbę na zioła. Interes życia, można powiedzieć. Wśród zapachów ziół wyczuła jednak coś innego. Woń należącą do drapieżnika, który pozostawał na razie niewidoczny.
- Ktoś tu jest? - zawołała, by uprzedzić o swojej obecności i nie zostać uznaną za włamywacza, któremu należy poprzetrącać kości.

Re: Cicha woda brzegi rwie [Datura & Kaveri]

: 02 sty 2019, 18:45
autor: Kaveri
Z zamyślenia wyrwał go nieznajomy głos. Automatycznie przybrał skuloną postawę bojową, pozostając w cieniu. Doszedł do wniosku, że nie ma się czego obawiać… Po zapachu rozpoznał, że to drapieżnik, jednak kroki wydawały się lekkie i nadchodzący wcale się nie ukrywał. Ładnie z jego strony, że poinformował o przybyciu.
Powolnymi ruchami głowy zaczął się rozglądać. Wreszcie ją ujrzał, piaskową lwicę o jadowicie fioletowych oczach. Zastanawiał się, czego ona tutaj szuka? Zwłaszcza, że wydaje się być sama. Chociaż, kto wie? Pewnie zaraz za nią przyjdzie obstawa jakiś osiłków. O tak, takie wielkie i silne bestie które atakują wszystko i wszystkich. Z takimi nie da się normalnie porozmawiać, od razu przejdą do fazy łamania karku, pff.
Zmarszczył nos.
Czuł się nieco zdezorientowany. Nie wiedział co ma począć… Z jednej strony warto zaczepić lwicę i wyciągnąć od niej nieco informacji, lecz z drugiej… Nie chciał się wychylać, dobrze wiedział, że w pojedynce nie ma szans. Oczywiście chodzi o te lwy które pewnie zgubiły się w drodze i zaraz tutaj wparują. Nie możliwe żeby taka kocica sama łaziła po tych terenach…

Re: Cicha woda brzegi rwie [Datura & Kaveri]

: 02 sty 2019, 18:58
autor: Datura
Choć nie ulegało najmniejszej wątpliwości, że ktoś ukrywa się pod skałą, był on na tyle nieśmiały lub tchórzliwy, że nawet nie wychylił nosa. Gdyby czaił się ze złymi zamiarami z pewnością zaatakowałby już wtedy gdy szukała ziół, a nie czekał aż sama go zauważy.
- Nie przeszkadzaj sobie. Ja tu tylko ziółek szukam. - zawołała w stronę ukrywającego się zwierzęcia. Udając, że intensywnie szuka czegoś wśród traw, zerkała co chwilę ukradkiem na ciemny zakamarek. Jeśli ktoś się przed nią ukrywał, to zapewne miał ku temu powody, a nie przypominała sobie by ostatnio komuś zalazła za skórę, więc zamierzała dowiedzieć się więcej.

Re: Cicha woda brzegi rwie [Datura & Kaveri]

: 06 sty 2019, 10:11
autor: Kaveri
Poderwał się z miejsca nie wychodząc z cienia.
Owszem miał powód, dlaczego się chował. Mianowicie… Nienawidził blasku słońca. Był wychowany przez cień i głód, nauczono go chować się przed zabójczymi promieniami. Tylko dlatego by nie zostać przez nie pożartym. Dobrze pamięta, jak wydostał się z jaskini jasność zaczęła go oślepiać, a promienie słońca przypalać, może nie w dosłownym znaczeniu… Ból głowy, zmęczenie, wyczerpanie i dreszcze. W porę zanurzył się w chłodnej wodzie w Oazie.
- Często tak podróżujesz szukając zielska? – zagadnął.

Re: Cicha woda brzegi rwie [Datura & Kaveri]

: 06 sty 2019, 18:10
autor: Datura
- A jednak żyjesz. - zauważyła, gdy ukrywający się osobnik wreszcie przemówił. Przestała już udawać, że szuka czegoś w trawie i powoli przeszła się wokół skały, by usiąść naprzeciw niej. Zachowała odległość, by nie peszyć nieznajomego swoją obecnością.
- Zdarza się. Niestety żeby znaleźć coś przydatnego trzeba się czasem sporo nachodzić. - odpowiedziała.
- A ty często tak koczujesz pod kamieniami?

Re: Cicha woda brzegi rwie [Datura & Kaveri]

: 09 sty 2019, 19:01
autor: Kaveri
„A jednak żyjesz” – na te słowa furknął nosem, nawet ich nie skomentował. Ten dołek i skała nie była jego grobem, żyje, spokojnie. Ha, lecz kto wie czy czasem w przyszłości to nie będzie czyjś grobowiec.
- Prostując… Znasz te tereny?pewnie, że zna, głupie pytanie.Wiesz może jakie zwierzęta tu grasują? Głównie lwy i ich stada.
Pewna siebie, ciut zadziorna, inteligentna lwica znająca się na ziółkach. – z tej rozmowy tak można ją scharakteryzować.
- Taa… Dość często. Ja i słońce się nie lubimy. – mruknął.
~Tak dokładnie… To toczę z nim wojnę.

Re: Cicha woda brzegi rwie [Datura & Kaveri]

: 10 sty 2019, 23:15
autor: Datura
Zmarszczyła pyszczek, słysząc jak nieznajomy mamrocze coś pod nosem. Mieszkanie pod kamieniem widocznie nie sprzyja manierom.
- Rzadko tu bywam - odpowiedziała, podnosząc wzrok na szczyt góry. Zaraz jednak spojrzała znów na cień pod kamienieniem. Zastanawiało ją, czy mieszkaniec skalnego dołu zamierzał ją nastraszyć, czy też oskarżyć o bycie jedną z grasujących.
- Szczerze mówiąc nie wiem, jakie stado tu mieszka, jeśli w ogóle. Jeśli jednak masz jakieś obawy - obiecuję, że cię nie zamorduję ani nie porwę. Musiałabym wpierw posprzątać piwnicę, żeby urządzić porządną salę tortur. - odpowiedziała, przechylając łeb i próbując wypatrzeć rozmówcę w mroku.
- No cóż, kim jestem żeby oceniać. - odrzekła, machając leniwie ogonem. Zamknęła oczy i podniosła je ku słońcu. - Nie powiedziałabym, żeby słońce wyglądało na bardziej wkurzone niż zazwyczaj, więc zakładam, że twoja kryjówka działa. Co się stanie jak wyjdziesz? Twoja sierść zajmie się ogniem, czy dosięgnie cię piorun z nieba? Zawsze fascynowały mnie zatarczki z siłami natury.