Strona 1 z 2

Patrol [Mane, Mjuvi]

: 09 kwie 2019, 19:54
autor: Mane
Miejsce: kraina pochodzenia Manea
Czas: około pół roku temu (?)
► Pokaż Spoiler
Byłem już od paru miesięcy Władcą stada, które udało mi się przejąć… może niezbyt legalnymi, oficjalnymi czy chociażby etycznymi metodami, ale w zasadzie czym jest etyka i moralność? Rzeczami, którymi się przejmują tylko słabe lwy. Co prawda w wyniku mojej intrygi osłabiłem stado, powodując śmierć poprzedniego Władcy, który był jednym z najsilniejszych lwów… ale jak się okazało, czasami spryt jest ważniejszy niż siła. A naiwność jest gorszą wadą niż bycie słabszym fizycznie. W każdym razie powoli, ale nieustannie odbudowałem siłę swojego stada, organizowałem regularne treningi, zwiększałem dyscyplinę, przygotowywałem się do wojny, która jak wierzyłem, kiedyś nadejdzie. Co prawda byliśmy najsłabszym z trzech stad, ale pozostałe dwa… zacząłem ich skłócać, powodować, że sytuacja między nimi stawała się napięta. Byłem pewien, że już wkrótce rzucą sobie do gardeł, wybijając się nawzajem, a wtedy to ja przejmę władzę w całej krainie. Pomysł wydawał się idealny. Intryga zdawała się iść dobrze.

Dwójka lwów prowadziła patrol na obszarze leżącym dalej od terenów stada. By zwiększać zdolności bojowe swoich wojowników, kazałem organizować kilkudniowe wyprawy. Tak by uczyć lwy dzielności, odpowiedzialności, zdolności podejmowania decyzji. Jeśliby nikogo nie znaleźli, to wracali raportując o stanie zwierząt i napotkanych warunkach. Gdyby jednak na kogoś natrafili to mieli zrobić „rozpoznanie bojem”, jeśli nieznajomi okazaliby się słabi, lub prowadzić negocjację, jeśliby trafili na silną grupę. Powoli nadchodził zmrok, więc dwa lwy zaczęły szukać jakiegoś miejsca na schronienie. W końcu położyły się w krzakach, które zdawały się dawać wystarczająco dobrze schronienie, by spokojnie przenocować a następnego dnia ruszyć w dalszą drogę.

Re: Patrol [Mane, Mjuvi]

: 09 kwie 2019, 22:05
autor: Mjuvi
Mjuvi ruszył spokojnym krokiem wychodząc, z jaskinii chcąc coś upolować bo wcześniej nie był głodny. A zawsze mama mówiła, że ma nie wychodzić z jaskini bo jest niebezpiecznie. Niestety Mjuvi nie posłuchał się jej dlatego wyszedł jakby wiedział najlepiej niż inni. Gdy ruszył w kierunku polan zapragnął na coś małego upolować, żeby przetrwać do południa. Naturalnie spoglądał, czy nie ma żadnych strażników czających się na niego bo nic nie wiadomo jakie posiadają intencje wobec jego rodziny. Nie ufał im. Po kilku minutach upolował średniego ptaka. Zaczynał konsumować mięso, ale czuwał żeby ten mrok nie oślepił go przed jakimś atakiem.

Re: Patrol [Mane, Mjuvi]

: 09 kwie 2019, 22:18
autor: Mane
Dwójka strażników ukrywała się w krzakach, mając plan przespać w kryjówce noc, a rano wyruszyć w stronę moich terenów, zgodnie z rozkazami, jakie im dałem. Jeden się zbierał spać, podczas gdy drugi miał zamiar wziąć pierwszą wartę i czuwał… gdy dobiegły ich jakieś odgłosy. Jakby… jakby jedzenia, gdzieś w pobliżu. Popatrzyli się po sobie, woląc się nie odzywać, po czym ten, który był starszy stopniem, dał skinięciem łba znak, że trzeba to sprawdzić. Ruszył powoli w stronę hałasu, podczas gdy drugi z lwów miał zatoczyć spore koło i zajść potencjalnego intruza od drugiej strony, odcinając mu możliwość ucieczki. Odczekał jeszcze chwilę… i zaczął się skradać powoli w stronę dziwnych dźwięków. Został dostrzeżony? Jeśli nie, to spróbował się rzucić na nieznajomego lwa, starając się go chwycić kłami za kark i przycisnąć do ziemi. Jeśli jednak nieznajomy go dostrzegł, to lew starał się… wyglądać możliwie swobodnie, łagodnie, niewinnie a nawet przyjaźnie. Tak by dać drugiemu lwu czas, by zaszedł nieznajomego od drugiej strony.

Re: Patrol [Mane, Mjuvi]

: 09 kwie 2019, 22:42
autor: Mjuvi
Mjuvi skończył posilać się upolowanym ptakiem, wtedy wstał rozglądając dookoła bo miał wrażenie, że ktoś tu jest oprócz niego. Po chwili dostrzegł czyjąś sylwetkę czyżby strażnik tego stada przypadkiem? Spoglądał się krwistymi ślepiami, bardzo uważnie nie dając mu odczuć, że go boi. Nie miał zamiaru sterczeć jak ofiara losu. W dodatku mogłoby być ich dwóch, bo ten lew jakoś dziwnie i sztucznie uśmiecha się czyżby faktycznie on coś kombinował? Oddychał bardzo spokojnie, nastolatek nie mając zamiaru poddać się bez walki. A jeszcze mama, będzie martwić się o niego. Nie było mu to na rękę, być złapanym w jakiś dziwny wir wydarzeń.
- Kim jesteście, że czyhacie na mnie ? - spytał się dając do zrozumienia, że ten samiec co tak głupkowato wygląda na pysku i jeszcze udaje zaprzyjaznionego w jego kierunku. Niestety wyczuwał zapach drugiego samca, jakby skradał się, niestety Mjuvi głupi nie był tak naprawdę. Jednakże zdawał sobie sprawę, że jeśli rzuci do ataku może nie mieć dużo szans na zwycięstwo.
- Jesteście dziwni, należę do waszego stada, a wy skradacie się jak do zwierzęcia - odparł krótko i poważnym tonem głosu. W tonacji głosu ciemnego, było można odczuć nienaturalny chłód.

Re: Patrol [Mane, Mjuvi]

: 09 kwie 2019, 22:51
autor: Mane
Dowódca patrolu powoli zbliżaj się do miejsca, skąd zdawał się dobiegać podejrzany dźwięk. Ten co prawda w pewnej chwili ucichł… ale był już wystarczająco blisko, by dostrzec lwa odpowiedzialnego za wydawanie tych odgłosów. Czyli… czyli wyglądało na to, że miał go, jak sądził. Co prawda nie dał rady go zaskoczyć, ale mimo tego uśmiechnął się szeroko do nieznajomego. Ten był młody, pewnie niedoświadczony, więc podejrzewał, że z łatwością sobie z nim poradzi. Zdziwił się dopiero słysząc słowa młodziaka. Nawet nie to, że ten uważał, że są w tej samej grupie… tylko skąd on u diaska wiedział, że jest ich dwóch?
- Sprawdzałem tylko Twoją czujność. I jestem sam – odpowiedział, próbując go zagadać i dać drugiemu czas na obejście i zajście nieznajomego od tyłu.
- Czy przypadkiem nie pomyliłeś mnie z kimś? – spytał, próbując do niego podejść. W tym czasie drugi z wartowników powoli się zbliżał i jeśli młodzieniec nie był uważny, to rzucił się na niego, próbując go chwycić za kark i przycisnąć do ziemi. Za to jeśli młodzieniec się zorientował i odwrócił… to zaatakował go ten lew, który wcześniej był z przodu.

Re: Patrol [Mane, Mjuvi]

: 09 kwie 2019, 23:16
autor: Mjuvi
- Tak jasne, sprawdzałeś moją czujność? Nie wierzę Ci - odpowiedział krótko omijając dwóch dokładnie mając na oku w zasięgu wzroku. Niedoświadczonym lwem nie był, bo jeden mądry taki lew powiedział.. nigdy nie daj się zaskoczyć wrogowi czy oszustom. Od tamtego czasu ciemny, szedł instynktownie.
- Nie pomyliłem Ciebie, a czemu miałbym - odpowiedział krótko, wtedy został zaatakowany z dwóch stron co było naprawdę niemądre. W danym momencie odskoczył szybko na bok widząc, jak upada na ziemię, a jeszcze skok drugiego lwa. No niestety nie łatwo będzie go chwycić podczas nadchodzącego mroku.
- Coś wam nie wyszło - odparł krótko, spoglądając na nich. Nie miał zamiaru stać się wypchanym dywanikiem.
- A może tak normalnie porozmawiajmy, i kto was nasłał, bo w podchody z walką nie jest śmieszne. Bądzmy dorośli - odparł krótko.

Re: Patrol [Mane, Mjuvi]

: 09 kwie 2019, 23:31
autor: Mane
Lew się popatrzył zaskoczony na nieznajomego, zastanawiając się przez chwilę, o co mu chodzi. Jaką czujność? Minusem było to, że ich cel chyba rzeczywiście dostrzegł obu napastników… a to mogło utrudniać schwytanie go.
- No bo… – zaczął odpowiadać, ale nie miał pojęcia, co odpowiedzieć. Przecież… nieznajomy brał ich za lwy ze swojego stada! Mimo, że przecież do ich stada był kawał drogi. No nic… najważniejsze, że w tym momencie zaatakował drugi z lwów. Bo tylko jeden wartownik atakował – ten, na którego nieznajomy się nie patrzył. Gówniarz to jednak dostrzegł i odskoczył… więc wartownik dopiero wtedy się na niego rzucił, próbując go chwycić i przygnieść. Ile on mógł mieć? Z dwa lata? Nie powinien być więc zbyt silny czy doświadczony. Jeśli i dowódca go nie chwycił, to po chwili obaj rzucili się w pogoń. Jeden próbował jakoś zabiec mu drogę, podczas gdy drugi cały czas gonił. Byli oni wartownikami… i nie mieli zamiaru rozmawiać. Mieli jasne rozkazy. Dlatego też próbowali go chwycić i powalić. A jeśli im się udało, to starali się obwiązać nieznajomemu pysk jakąś lianą, kolejne dwie liany założyć mu na szyję… i jeśli się udało, to szybko ruszyli w stronę swoich terenów, prowadząc młodziaka na dwóch lianach, które trzymali w pyskach.

Re: Patrol [Mane, Mjuvi]

: 15 kwie 2019, 1:18
autor: Mjuvi
Młodzieniec spoglądał się na nich jak na wariatów no cóż przerąbane pomyślał przed chwilką. No niestety po gonitwie zmęczył się, że został powalony i związany ale nadal wierzgał niczym antylopa co szło na marne. Jednakże zastanawiał się po cholere ciemne lwy tak bardzo chcieli Mjuviego schwytać za wszelką cenę. Westchnął przymrużając ślepia. Był prowadzony w nieznanym kierunku i to nie było w stronę jego stada! W głowie miał chaotyczne myśli na sekundę, które roiły różne pytania. No nic z tym nie zrobi, bo zwiać nie zwieje bo może zostać okaleczony, a nie miał zamiaru wyglądać jak szpetota.

Re: Patrol [Mane, Mjuvi]

: 15 kwie 2019, 21:57
autor: Mane
Dwójka lwów w końcu poradziła sobie ze schwytaniem i związaniem jakąś lianą młodego samca. Ten trochę utrudniał, stawiał się, ale koniec końców ruszył za nimi, prosto w stronę moich terenów. Droga zajęła im większą część nocy, więc gdy dotarli nad ranem, zamknęli więźnia w lochu a gdy się w końcu obudziłem, dostałem informację o przybyciu zwiadowców. Przed południem miałem zaplanowane inne ważne obowiązki, którymi się zająłem i dopiero pod wieczór mogłem przyjąć swoich wojowników, którzy wrócili z wyprawy. Wysłuchałem uważnie ich raport, zapoznałem się z informacjami dotyczącymi liczności roślinożerców i innych kotowatych, których dostrzegli… ale najbardziej mnie zainteresowała informacja o schwytanie jakiegoś młodego samca, który mógł być cennym źródłem informacji. Kazałem go więc do siebie przyprowadzić i dwójka lwów zeszła do lochu, by po krótkiej lub dłuższej szarpaninie, ponownie mu związać pysk (jeśliby go dał radę wcześniej rozwiązać). Wprowadzono go do mojej jaskini na mocnej lianie zawiązanej na jego szyi i przywiązano ją do jakiegoś głazu, znajdującego się w rogu. Kazałem wartownikom wyjść, by zostać z nim sam na sam i zbliżyłem się do więźnia, uważnie mu się przyglądając.
- Kim jesteś? – spytałem się go.

Re: Patrol [Mane, Mjuvi]

: 19 kwie 2019, 18:27
autor: Mjuvi
Mjuvi został przyprowadzony do lochów dziwnego miejsca, za pewne to część ich stada. Nie spodobało mu się to cholernie, ale uznał że będzie udawał posłusznego aż do momentu jak zobaczy osobę godną uwagi żeby porozmawiać. Nie będzie rozmawiać z przydupasami, co za szczyt bezszczelności pomyślał przez chwilę. Po kilku minutach został przyprowadzony do głównego pomieszczenia, zobaczył brązowego samca czyżby to on był tym przywódcą owego stada? Nie wyglądał na takiego ale mógł się mylić. Przymrużył swoje rubinowe ślepia. Kątem oka spojrzał jak wartownicy wyszli, dwóch idiotów mniej. Nie miał zamiaru dłużej tu zostać, ale musiał kilku informacji dowiedzieć się gdzie jest do cholery i po co został zabrany z tamtego terenu. Po wyrwaniu z przemyśleń usłyszał nieznajomego.
- Jestem Mjuvi, pochodzę ze stada Mrocznego Zenitu. Chciałbym dowiedzieć się czemu mnie akurat wartownicy porwali podczas posiłku ? - wypowiedział okazując spokój w jego mowie, spoglądając beznamiętnym wyrazem pyska. Nie będzie okazywał żadnych emocji ani uczuć wobec brązowego. Nie będzie na dany moment rzucać się, ale niech zrobi krok niestosowny to inaczej będzie wyglądała rozmowa. Był podejrzliwy wobec brązowego samca, który rzekomo wyglądał na spokojnego ale można wyczuć coś nie tak.