Strona 1 z 2

Co w trawie piszczy [Datura i Vinci]

: 20 kwie 2019, 21:29
autor: Datura
Przed akcją na Bagnie, na terenie Lwiej Ziemi

Podobno istnieją lwy, które potrafią żywić się jedynie owocami i innym zielskiem, ale ona do niech nie należała. Dlatego też urządziła sobie przerwę w patrolowaniu terenu, żeby złapać coś na ząb. Czaiła się więc w trawie, wypatrując potencjalnej zwierzyny. Na razie szczęście jej nie sprzyjało i na horyzoncie nie było widać nic jadalnego. Czekała więc cierpliwie, aż w końcu coś się napatoczy.

@Vinci

Re: Co w trawie piszczy [Datura i Vinci]

: 20 kwie 2019, 21:43
autor: Vinci
Samica doczekała się w końcu jakieś sylwetki na horyzoncie, jednak ku jej zdziwieniu nie była to zwierzyna. Vinci zapuścił się chyba trochę za daleko chcąc zbadać pobliskie tereny i przez swoje niedopatrzenie znalazł się na obszarze Lwiej Ziemi. Sam był już dość głodny więc przy okazji eksploracji, rozglądał się za czymś na ząb. Poczuł zapach lwicy, niewyraźny i bardzo delikatny, wiec tylko obrócił się w stronę wiatru. Grzywą zaczęło mu targać dość nachalnie, bo wiatr był odrobinę irytujący. Zwęził dwukolorowe oczy i zaczął się rozglądać, próbując zidentyfikować czy ma jakieś omamy czy faktycznie jakaś lwica jest w pobliżu.

Re: Co w trawie piszczy [Datura i Vinci]

: 20 kwie 2019, 22:51
autor: Datura
Wtem zauważyła jakiś ruch. Już zaczęła planować na jaki sposób spożyje swoją zdobycz i skradała się w jej stronę, kiedy coś zaczęło jej nie pasować. Zatrzymała się zawiedziona. To nie był żaden roślinożerca tylko inny lew. I to samiec, sądząc po targanej wiatrem grzywie. Podniosła się, pozwalając by obcy ją zobaczył i też nie uznał za kolację. Takie nieporozumienie mogłoby mieć dość krwawe skutki. Stała w miejscu i czekała, czy nieznajomy zbliży się do niej czy też pójdzie swoją drogą.

Re: Co w trawie piszczy [Datura i Vinci]

: 21 kwie 2019, 9:12
autor: Vinci
Kiedy lwica uniosła głowę Vinci odetchnął cicho, prawie niesłyszalnie dla niego, a co dopiero dla osobnika oddalonego od jego osoby. Wiatr powoli stawał się uciążliwy, przez to, że stał od strony gdzie wpadał mu prosto do uszu. Czarny przez chwilę zastanawiał się czy dobrze będzie podejść czy może lepiej uciekać... Wygrała jednak ciekawość poznania kogoś nowego. Na swojej drodze spotykał mało lwic, zazwyczaj wszystkie były pod pieczą stada, wiec ciężko się było do nich dostać. Na razie się nie uśmiechał ani też nie przystrajał swojego pyska w negatywne emocje, miał założoną swoistą maskę, która nadawała mu delikatnej tajemniczości. Ruszył w jej stronę pewnie, smagany przez powiewy zimnego powietrza. Kiedy był dostatecznie blisko, zatrzymał się i skinął do niej głową.
- Witaj - zagaił rozmowę, cóż niecodziennie spotyka się swój gatunek na tych ziemiach -szykujesz się na polowanie? - stanął trochę mocniej na nogach i rozejrzał się delikatnie.

Re: Co w trawie piszczy [Datura i Vinci]

: 21 kwie 2019, 10:43
autor: Datura
Obserwowała spokojnie jak samiec podchodził bliżej. Nie potrafiła nic wyczytać z wyrazu jego pyska, ani oznak przyjaznych zamiarów ani ataku.
- Owszem. Przez chwilę nawet uznałam cię za zwierzynę. Masz szczęście, że w porę się zorientowałam kim jesteś. - powiedziała z uśmiechem, dalej lustrując lwa. Jego wygląd był dość niespotykany, więc podejrzewała że nie pochodzi z tej krainy.
- Jesteś na terenie Lwiej Ziemi, ale cię nie znam. Czego tu szukasz? - zapytała ostrożnie. Nie wiedziała jeszcze, czy nie trafił się jej kolejny szaleniec.

Re: Co w trawie piszczy [Datura i Vinci]

: 21 kwie 2019, 11:02
autor: Vinci
Jego dwukolorowe spojrzenie utkwiło w niebieskich oczach rozmówczyni, powoli zamieniając odbiór jego osoby na przyjazny. Pozostawał czujny, nie dawał się zwieść urodzie samicy, tym bardziej po tym co mu powiedziała. Lwia ziemia? Daleko i całkiem niepotrzebnie się tak zapuścił. Gdyby był samicą to może nie było by tak źle, ale samotny lew to zazwyczaj zły zwiastun dla przywódcy.
- Och? Doprawdy? Musiałem się zamyślić i nie zauważyć tego, że przekroczyłem granice- nie wycofywał się, ale nie był też zbyt nachalny.
- Sam szukałem czegoś do jedzenia, chociaż, jeśli mam być szczery, w głównej mierze podziwiałem naturę - rozejrzał się delikatnie i znowu przeniósł wzrok na samicę.
- No.. i w takim razie miałem szczęście, zostanie twoim obiadem mogło być bardzo... hm... nietypowym doznaniem - w końcu się uśmiechnął, odrobinę i wyraźnie łobuzersko.

Re: Co w trawie piszczy [Datura i Vinci]

: 21 kwie 2019, 11:38
autor: Datura
Wydawało się, że samiec nie ma chwilowo szczególnie niecnych zamiarów. Nie oznaczało to jednak rezygnacji z czujności.
- Hmm.. musiałeś przejść niezły kawał drogi w tym zamyśleniu. - ani Pierworodni ani Strażnicy nie traktowali obcych wędrowców jak intruzów, więc rzeczywiście mógł przejść kawałek drogi nie będąc przez nikogo niepokojonym.
- Rzeczywiście, całkiem tu ładnie. - odpowiedziała, nie poświęcając jednak uwagi na oglądanie otoczenia. Znała te tereny już niemal na pamięć.
- Podobno najważniejsze jest wnętrze. A jak lepiej poznać czyjeś wnętrze niż trafiając do jego żołądka? - odwzajemniła uśmieszek samca.
- Jestem Datura, akurat pilnuję tutaj okolicy. Można wiedzieć dokąd zmierzałeś zanim tak się zamyśliłeś?

Re: Co w trawie piszczy [Datura i Vinci]

: 21 kwie 2019, 12:01
autor: Vinci
Zaśmiał się krótko i kiwnął głową delikatnie, usadzając się na skrawku ziemi po czym zatrzepał delikatnie grzywą. Może chciał ją sobie poprawić, może chciał zrobić na lwicy lepsze wrażenie? Kto wie.
- Taki już jestem, czasami tak mam -powłóczyłem wzrokiem po okolicy by zatrzymać go na pobliskim głazie.
Na ten żart uniósł odrobinę brew po czym zerknął na nią trochę frywolnie, nawet go rozbawiła, on też nie chciał pozostawać dłużnym w tych sprawach.
- Znam jeszcze kilka sposobów by poznać czyjeś wnętrze - uśmiechnął się niewinnie po czym skłonił się nieco, kiedy się przedstawiła.
- Miło mi, Vinci -od razu odpowiedział po czym wzruszył łopatkami.
- Jestem samotnikiem, zwiedzam jeszcze świat, puki mam na to siły i chęci. Nie chcę żadnych kłopotów, nie planuje porwań ani morderstw czy innych świństw -zapewniłem ją, biorąc głęboki wdech.

Re: Co w trawie piszczy [Datura i Vinci]

: 21 kwie 2019, 12:11
autor: Datura
Słysząc uwagę samca zmierzyła go podejrzliwie wzrokiem.
- Polecam wiwisekcję. Zawsze skuteczna. - odparła nie tracąc humoru.
- Dobrze wiedzieć. Bo jak wiadomo każdy porywacz i morderca uczciwie przyznaje się do planowanej zbrodni. Ale doceniam starania. Jak na moje oko mówisz prawdę i mam nadzieję, że się nie mylę. - gdyby chciał ją napaść pewnie wykorzystał by jeszcze moment kiedy leżała w trawie, teraz byłoby to dla niego nieopłacalne.
- Coś ciekawego już zwiedziłeś? Dawno nie opuszczałam okolicy, chętnie posłuchać co się dzieje w większym świecie. - usiadła naprzeciw Vinciego, oczekując ciekawej historii.

Re: Co w trawie piszczy [Datura i Vinci]

: 21 kwie 2019, 12:38
autor: Vinci
Zaśmiał się kolejny raz, tym razem trochę głośniej, faktycznie humor im dopisywał wiec po co było to tracić.
- Ja od razu bym się przyznał, przecież to zupełnie normlane, każdy tak robi- stwierdził wesoło i puścił jej oczko, korzystając z tego, że byli dość rozbawieni. Wysłuchał jej i przygryzł delikatnie wargę, odrobinę się zamyślając nad tym, co by jej opowiedzieć.
- Niedawno byłem nad Szmaragdowym Jeziorem... Szukałem jakiś skarbów o których wszyscy tam mówią. Jednak nim jeszcze zdążyłem się zaprawić do przejścia na drugą stronę, na nosie usiadła mi ważka. Z początku chciałem ją strzepnąć tak by jej nie uszkodzić... Ale skubana tak się przyczepiła, że zaabsorbowałem całą swoją uwagę na niej i nie zauważyłem kiedy napadły mnie małpy. Zupełnie zaskoczony i zdezorientowany zacząłem się bronić, ale nim cokolwiek zrobiłem, zostałem już bez pióra u mojego ucha i kilku owoców które odłożyłem sobie na brzegu. - zrobił skonsternowaną minę z wyraźnie przerysowaną ekspresją.
- Mówię ci, uważaj na te stworzenia, nieprzyjemne bestie - dodał i zaśmiał się cicho.
- Poza tym, to całkiem tam ładnie o tej porze roku -dorzucił na koniec.