Strona 1 z 2

Ku nowym terenom [Nuzira i Kifo]

: 23 kwie 2019, 22:27
autor: Nuzira
@Kifo
Wędrówka choć z jednej strony ciekawa, w końcu mieli udać się do nowego domu, to mimo wszystko była dość nudna. Wszyscy byli jacyś cisi, na szczęście Ragir postanowił zarządzić postój, więc może choć na chwilę znajdzie się jakaś rozrywka? Nuzira ziewnęła po czym rozejrzała się po zebranych, nie należała do gadatliwych, ani też zbytnio towarzyskich, jednakże wszystko było lepsze od tej nudy. Ostatnio Kifo bardzo jej pomógł, postanowiła więc podejść właśnie do niego. -Jak myślisz, jak będzie wyglądać nasz nowy dom?- rzuciła, oblizując pysk. Nie do końca wiedziała jak zacząć rozmowę, miała więc nadzieję że chociaż jakoś się dalej potoczy.

Re: Ku nowym terenom [Nuzira i Kifo]

: 23 kwie 2019, 23:19
autor: Kifo
Kifo jak to Kifo trzymał się na uboczu tak podczas wędrówki jak i postoju. Prawdę powiedziawszy zdążył nawet na kilka chwil się oddalić i złapać dwa zające. Niósł je właśnie trzymając za uszy zmierzając w zacienione miejsce żeby skorzystać jeszcze trochę z postoju i zjeść i gdy już się położył ktoś zakłócił jego spokój. Podniósł swoje gadzie spojrzenie ku górze zostając częściowo oślepionym przez słońce na chwilę. Zmrużył ślepia le po głosie rozpoznał, że to Nuzira. Potrząsnął łbem i ciężką grzywą i obrócił pysk tak by patrzeć na dwuogoniastą pod kontem.
- Cóż - wzruszył ramionami - prawdę powiedziawszy to tamta ziemia nie była mi w ogóle domem.
Praktycznie wszystko zadziało się w ciągu kilku dni, nie miał nawet czasu na przywiązanie się do beznadziejnych, jałowych pustkowi jakim były poprzednie tereny ZZ.

Re: Ku nowym terenom [Nuzira i Kifo]

: 23 kwie 2019, 23:27
autor: Nuzira
Inaczej było z brązową, urodziła się na tych pustynnych ziemiach, przyzwyczaiła się do małej roślinności, liczył się bowiem fakt że jej żyli tam od lat, wcześniej panowała tam jej babka po której zresztą miała imię, a później to już wiadomo. Prawdę mówiąc niechętnie opuszczała tamte tereny, przywiązała się po części, była jednak równie mocno przywiązana do swego brata, więc nie zamierzała teraz zrezygnować tylko dlatego że z tamtym miejscem wiązała się jakaś historia, to już przeszłość a dobrze byłoby jednak jakoś przeżyć, przy lwioziemcach niestety proste to nie było. -Też prawda.- mruknęła. Widząc jak ten musi patrzeć, zapomniała że słońce dziś ostro świeciło, położyła się przed nim i oblizała pysk na widok mięska, sama musiała w końcu coś upolować. -Cóż, ja mieszkałam tam od urodzenia, ale czasem trzeba zmian.- machnęła ogonami, obracając łeb by zerknąć na brata, skoro poparła go przy obalaniu poprzedniej królowej, nie miała powodu by nie zrobić tego teraz przy przeniesieniu.

Re: Ku nowym terenom [Nuzira i Kifo]

: 23 kwie 2019, 23:38
autor: Kifo
Czarnogrzywy nie miał żadnych problemów z porzuceniem terenów bo były też jednymi z wielu, które mijał do tej pory. Pokiwał lwicy głową gdy przyznała mu rację i jednocześnie niewymownie docenił to, że postanowiła zmienić swoją pozycję, teraz przynajmniej nie musiał cierpieć patrząc na nią.
Dostrzegł, że oblizała pysk i wystarczyło mu to by zrozumieć o co chodziło. Byli w stadzie, szli tyle czasu i do tej pory nie było żadnego polowania dla całej grupy. Skoro był jednym z nich to mógł się podzielić. Chwycił więc jednego z zająców i podrzucił go w stronę dwuogoniastej.
- Moje życie to ciągłe zmiany - odpowiedział. - Nie pamiętam bym kiedykolwiek się do czegokolwiek przywiązał.
Oblizał pysk.
- A jak twoja rana?

Re: Ku nowym terenom [Nuzira i Kifo]

: 23 kwie 2019, 23:43
autor: Nuzira
Zapewne nadejdzie czas gdy któraś z lwic wyruszy na polowanie bądź też nawet parę z nich, jednakże póki co musiała wybrać, głodować czy może przyjąć prezent brązowego. Normalnie raczej nie ruszyłaby zająca, była samodzielna, od małego miała na tym punkcie bzika, tylko dlatego że inni przekreślali ją przez dwa ogony. Okazało się jednak inaczej, teraz była dorosła i niczego już nikomu nie musiała udowadniać, choć czasami nadal miała takie reakcje. Tym razem jednak kiwnęła łbem dziękując po czym ugryzła kawałek mięsa, znów oblizując pysk. -Czemu więc do nas dołączyłeś?- zaciekawił ją, skąd taka decyzja u samotnika? -Dobrze, już chyba cała się zagoiła.

Re: Ku nowym terenom [Nuzira i Kifo]

: 23 kwie 2019, 23:56
autor: Kifo
Ugryzł zająca bez większej uwagi i bez większego wysiłku rozszarpał jego skórę. Trochę szkoda, gdyby byli już na miejscu zapewne zdarłby to futro żeby wyściełać sobie wygodne legowisko. Teraz jednak zerwał skórę bez sentymentu i zabrał się za jedzenie.
Spojrzał na lwicę gdy zadała mu pytanie i wtedy przypomniał sobie swoją rozmowę z Ragirem. Westchnął spoglądając lwicy prosto w czerwone oczy.
- Dla wygód - odpowiedział całkiem szczerze jak na siebie. Był samcem i miał swoje potrzeby, perspektywa samotnego szlajania się wciąż była kusząca ale dużo rozsądniej było zainwestować swoje siły w stado. Miał jednak wyższe oczekiwania od życia niż bycie popychadłem od patroli. Na razie pełnił swoje obowiązki wzorowo.
- Miło mi to słyszeć - odparł.
Pociągnął kolejne kawałeczki zająca ale był tak drobny, że bez problemu gruchotał szczęką jego kości i połykał je razem z mięsem i wnętrznościami.
- Powiedz mi, czy tutaj wszyscy są ze sobą spokrewnieni?

Re: Ku nowym terenom [Nuzira i Kifo]

: 24 kwie 2019, 0:02
autor: Nuzira
Brązowa nie pozostawała w tyle i również jej zając coraz bardziej znikał, ewidentnie przydałby się niedługo postój i kolejne polowanie, bo mimo wszystko choć pyszny to ten mały skoczny zwierzak nie nasyci dorosłego lwa, no ale z głodu nie padną, to chyba było obecnie najważniejsze.
Zerkała co jakiś czas na samca, wyczekując odpowiedzi, która w sumie była prosta i można było się jej spodziewać. Stado daje ochronę, spokój i tak dalej, ale czegoś wymaga w zamian, pytanie czy on da radę tak na dłuższą metę. -No tak..- mruknęła więc jedynie, bo co tu dużo mówić, spodziewała się nieco innej odpowiedzi, jednakże czy ta była zła? Raczej szczera a to sobie brązowa ceniła, nie zamierzała go więc oceniać. -Cóż... obecnie na to wychodzi. Nasza rodzina jest dość liczna, część należy do Lwiej Ziemi, inni zaś podróżują jako samotnicy.- niestety tak się trafiło że najwięcej z nich należało właśnie do Złej Ziemi, choć kto wie, może na nowych terenach spotkają jakieś nowe lwy które postanowią dołączyć dzięki czemu nie będą skazani na kazirodztwo.

Re: Ku nowym terenom [Nuzira i Kifo]

: 24 kwie 2019, 0:18
autor: Kifo
Nie minęło sporo czasu a zając całkiem znikł, pozostało jedynie oblizanie pyska i łap z krwi. Nie najadł się, wiadomo, zając to nie posiłek dla dorosłego samca ale przynajmniej zagłuszył nieznośne ssanie w żołądku. Będzie musiał jednak się niedługo znów posilić jeśli chciał uzupełnić całkiem swoje siły.
Jego odpowiedź była wyzuta z emocji i szczera, nie miał więc wątpliwości, że mogła nie trafić w oczekiwania lwicy. Stado powinno wzbudzać jakieś pozytywne emocje ale na to było jeszcze za wcześnie dla Kifo. Na pewno za wcześnie na okazywanie emocji w ogóle.
Zerknął ukradkiem na pozostałe lwy, które były w zasięgu jego wzroku. Zmrużył ślepia i ściągnął brwi dostrzegając Lyannę i jej siostrę a potem wrócił spojrzeniem na swoją rozmówczynię.
- Rozumiem - cmoknął z niesmakiem. - W sumie nie jestem w stanie powiedzieć ilu członków liczy moja rodzina, ale zdecydowanie nie mam tyle rodzeństwa i kuzynostwa.
Chociaż z drugiej strony nigdy nic nie wiadomo.

Re: Ku nowym terenom [Nuzira i Kifo]

: 24 kwie 2019, 0:25
autor: Nuzira
Sama lwica należała do tych chłodniejszych w stadzie więc szczera odpowiedź jej nie przeszkadzała, choć faktycznie liczyła na coś głębszego, jednakże póki samiec miał zamiar pomagać stadu nie widziała powodu by go unikać bądź wypędzać, szczególnie że Ragir go przyjął a każdego chyba by nie wziął, choć kto tam wie co w brata głowie się kłębiło. Miała tylko nadzieję że wie, iż odejść już nie jest tak łatwo, tu nie ma podejmowania decyzji z opóźnieniem. -Powinieneś się cieszyć, nie musisz się zastanawiać czy ten lew bądź lwica nie jest może twoim bratem, siostrą, kuzynem kuzyna z drugiego rodu...- westchnęła, dla niej zaczynało się to robić męczące, co ktoś przyszedł to okazywało się że był jakąś rodziną, bliską bądź daleką, no ale jednak. I jak tu znaleźć kogoś sensownego na partnera czy chociażby z kim mieć lwiątka by przekazać błękitną krew, skoro co rusz to ktoś z rodu. Okropieństwo.

Re: Ku nowym terenom [Nuzira i Kifo]

: 24 kwie 2019, 0:40
autor: Kifo
- Może i masz rację - westchnął ciężko.
Z drugiej zaś strony on nie za bardzo miał się czym chwalić w kwestii rodziny. Jedyną osobą, którą mógłby pochwalić była jego siostra, z którą też ją nic nie łączyło już od dłuższego czasu. Tu jednak chodziło o coś większego i jakieś polityczne gierki między stadami. Sam nie wiedział czy ostatecznie dobrze zrobił dołączając ale zdawał sobie sprawę z tego, że odkręcenie tego nie byłoby czymś prostym i obecnie zamierzał grać takimi relacjami jakie zaserwowało mu życie. Zawsze jednak w zanadrzu znalazłby jakiś podstęp. Nie był przecież bezbronny ani fizycznie ani umysłowo.
- Chyba rozumiem do czego zmierzasz - dodał po chwili.
Zaangażował się już w to stado i będzie z pewnością wiązał z nim najbliższą przyszłość. Układał sobie różne scenariusze ale obecnie miał w głowie tylko tę wędrówkę i ewentualny jej kres.
- A co myślisz o reszcie stada?