Król Lew PBF

*Aquara spacerowała samotnie na sawannie w poszukiwaniu wody, zauważyła stojącą z boku lwice i krzyknęła:
- Hej! Kim jesteś? Co tu robisz?

Ventruma obejrzała się zaskoczona, że ktokolwiek tu przychodzi i po chwili wpatrywania odpowiedziała:
-A ty kim jesteś? Nie jesteś za mała, by włóczyć się sama na ziemi niczyjej? Nie boisz się dzikich zwierząt?
Chodź Aquara była od niej młodsza o 4 miesiące Ven poczuła się starsza.

*Aquara lekko warkneła na Ven odpowiadając:
- Nie jestem za młoda! Nie boję się ziemi nieczyjej! A co tu może mnie niby zaatakować? Antylopa..? Po za tym nie bądź taka pewna, sama jesteś młoda a spacerujesz po tej ziemi! Ja sobie dobrze radze, już od urodzenia!

-Ja już jestem dość duża na samotne przechadzki! Mama cie pewnie jeszcze nie uczyła polować!- Powiedziała z wyszczerzonymi zębami.- Zmykaj! Już! Bo cie zaatakują Antylopy! Dla twojej wiadomości tu są też większe drapieżniki, takie jak ja!

* Zaśmiała się i odpowiedziała:
- Ty duża? haha. Po za tym dla twojej wiadomości, jestem już odpowiedzialna, nauczyłam się tego już dawno gdy zostałam porwana od mojej matki, od urodzenia szukam rodziny, ale nigdy jej nie znalazłam. Więc jakoś daje sobie radę, po za tym polowałam już wiele razy, bez tego raczej by mnie tu nie było.

-Jestem duża. Mam już rozmiary dorosłej lwicy, a ty nie. A tak po za tym mamy wiele wspólnego.

* Parskneła i odpowiedziała:

- Dobra koniec tej sprzeczki. Co nas niby tak łączy?

Zaczeła chodzić w kółko lwiczki.
-Nooo.. obie bez rodziców.. tylko ja się po prostu zgubiłam i również szukamy swoich rodzin!
Usiadła na ziemie przed lwiczką.
-Jak wyglądali twoi rodzice?

* również usiadła i odparła:
- Szczerze mówiąc, nie pamiętam zbyt wiele... Wiem tylko, że moja matka pochodziła z lwiej ziemi... Ojciec również... ale moja matka została skrzywdzona przez mojego ojca, ponieważ moja matka miała partnera, ale on ją skrzywdził i powstałam ja... Ojciec porwał mnie od matki, chodź razem z jej partnerem próbowali mnie uratować... Chodź nie znam partnera mojej matki wiem, że był on wspaniały... Nie wiem nawet czy tego drania który skrzywdził moją matkę, można nazwać ojcem..