Strona 1 z 2

Starzy znajomi [Narie i Haki]

: 09 cze 2019, 15:42
autor: Haki
Podczas swojej podróży na południe Haki postanowił zatrzymać się przy Rzece Królów. Oczywiście nie przybył tutaj sam bo przez cały towarzyszył mu Aman, który w rzeczywistości był lwią czaszką znalezioną przez zielonookiego podczas przeprawy przez cmentarzysko. Ponieważ Haki i jego mało rozmowny towarzysz znajdowali się niebezpiecznie blisko granicy Lwiej Ziemi, młodzik w pierwszej kolejności sprawdził najbliższą okolicę i dopiero kiedy upewnił się, że w pobliżu nie ma strażników zdecydował się ugasić pragnienie. Delikatnie odstawił Amana na ziemie i nachylił się nad taflą. Podczas picia jego wzrok nieustannie wodził po powierzchni rzeki w poszukiwaniu krokodyli. Przez życie w samotności zielonooki był zmuszony nauczyć się zachowywać ostrożność, z drugiej strony zaczął gadać do czaszki i momentami trochę mu odbijało. No cóż, wszystko ma swoje plusy i minusy.

Re: Starzy znajomi [Narie i Haki]

: 14 cze 2019, 17:28
autor: Narie
Narie nie czuła się dobrze poza granicami stada. Miała wrażenie, że jest tak strasznie odsłonięta i zagrożona... a z drugiej strony było to niczym powiew wolności. Gdy tak szła wzdłuż rzeki, przypominało jej się dzieciństwo. Dżungla, ukrywanie się, ciągła wędrówka i...
- Haki? - Nie, to nie możliwe. A z drugiej strony czy naprawdę mogłaby go z kimś pomylić? Podeszła ostrożnie kilka kroków. Wszystko się zgadzało, kolor, zapach, to musiał być on!

Re: Starzy znajomi [Narie i Haki]

: 14 cze 2019, 19:00
autor: Haki
Słysząc zbliżające się w jego kierunku kroki, Haki uniósł łeb i przyjrzał się zbliżającej się postaci.
Narie?-zapytał przekrzywiając przy tym łeb. Czy to możliwe żeby to była ona. No dobra, w sumie to był blisko Lwiej Ziemi ale skoro stadem rządził jego ojciec, to księżniczka powinna być równie żywa jak Mufasa po spotkaniu z rozpędzonym stadem gnu. Ale z drugiej strony znała jego imię.
-Wygląda na to, że tak- odparł, posyłając brązowej delikatny uśmiech.

Re: Starzy znajomi [Narie i Haki]

: 14 cze 2019, 19:46
autor: Narie
A więc to był on! Coś kazało brązowej podbiec, przytulić Hakiego. Przez chwilę zupełnie zapomniała o tym, że jest księżniczką i powinna zachowywać się bardziej wyrafinowanie. Po prostu tuliła samczyka, wciskając nos w jego futro i mocząc je łzami. Zachowywała się zupełnie jak małe, przerażone lwiątko, którym była, gdy widzieli się po raz ostatni.

Re: Starzy znajomi [Narie i Haki]

: 14 cze 2019, 19:55
autor: Haki
Haki zdziwił się mocno gdy zobaczył jak Narie rusza w jego stronę. Chciał coś rzecz jednak nim się zorientował poczuł jak brązowa wtula się w jego futro. Zielonooki był zdezorientowany do tego stopnia, że w pierwszej chwili pomyślał o ucieczce, jednak bardzo szybko się opanował. Ewidentnie coś było na rzeczy skoro Narie zachowywała się w taki sposób. Zamiast zalać ją strumieniem pytań, młody lew objął księżniczkę po czym delikatnie przycisnął ją do siebie. Tak długo był sam, że już zapomniał jak to dobrze czasem się do kogoś przytulić.

Re: Starzy znajomi [Narie i Haki]

: 14 cze 2019, 20:23
autor: Narie
Długą chwilę trwało, zanim Narie się uspokoiła. Wzięła jeszcze kilka głębokich oddechów po czym delikatnie wyswobodziła się z uścisku.
- Przepraszam, nie powinnam... - zaczęła, lecz zimny dreszcz kazał jej umilknąć.
- Gdzie byłeś cały ten czas? - zapytała w końcu. Dlaczego nie wrócił z Reą? Dlaczego ją zostawił?

Re: Starzy znajomi [Narie i Haki]

: 15 cze 2019, 17:44
autor: Haki
Lew pozwolił Narie uwolnić się ze swojego uścisku, po czym przyjrzał się jej uważnie. Trochę urosła odkąd się się ostatnio widzieli.
-Nic nie szkodzi, wszyscy popełniamy błędy- odparł, posyłając księżniczce miły uśmiech.
-A włóczyłem się tu i tam, poznałem Amana- mówiąc to wskazał łbem na lwią czaszkę- oraz zwiedziłem kilka ciekawych miejsc. No i co rusz ktoś próbował mnie zabić bo wlazłem na jego teren. Na pewno nie mogłem narzekać na nudę- powiedział wesoło.
-A co tam słychać na Lwiej Ziemi, dzieje się coś, czy nudy jak zawsze?- zapytał jednocześnie posyłając młodej szeroki uśmiech.

Re: Starzy znajomi [Narie i Haki]

: 15 cze 2019, 18:02
autor: Narie
Narie uniosła brwi na widok czaszki. Doznała momentu zawahania, lecz po chwili stwierdziła, że Haki napewno tylko żartuje. Zachichotała więc cicho i przeszła do zastanowienia nad pytaniem.
- Rzeczywiście, za dużo się nie dzieje, ale... - urwała i westchnęła głęboko.
- Miałeś rację. Co do swojego ojca. Wydawał się cieszyć z mojego powrotu, ale oszukał mnie i... - Przetarła oczy łapą. - Powinnam była was posłuchać wtedy, w dżungli.

Re: Starzy znajomi [Narie i Haki]

: 15 cze 2019, 18:13
autor: Haki
Słysząc chichot Narie, Haki uśmiechnął się jeszcze szerzej. Spoważniał dopiero gdy z ust księżniczki padło słowa "ale". Słysząc wzmiankę o Tibie, Haki zmarszczył brwi a z jego pyska dobyło się ciche warknięcie.
-Ale co takiego ci zrobił?- zapytał się, bo sam był tego ciekaw. Już sam fakt, że Narie wyszła żywa ze spotkania z jego ojcem był dla zielonookigo dość niesamowity. Znając Tiba ten powinien zabić Narie i pozbyć się wszelkich dowodów zrobił. Czyżby zrobił coś gorszego?

Re: Starzy znajomi [Narie i Haki]

: 15 cze 2019, 19:17
autor: Narie
- Nie, to nie tak, jak myślisz - Zaprotestowała szybko. - Znaczy... Jak widzisz, jestem cała i zdrowa. Nie próbował mnie zabić czy coś w tym stylu...
Odetchnęła głęboko, zastanawiając się, od czego zacząć.
- Gdy wróciłam na Lwią Ziemię, powitał mnie z otwartymi łapami. Nie musiałam nawet się targować, od razu posadził mnie na tronie. Ale potem okazało się, że podczas mojej nieobecności uczynił się kanclerzem i zmienił prawo. Lwia Ziemia nie jest już tym, czym była za panowania moich przodków. Jestem mu potrzebna tylko po to, żeby ładnie wyglądać. Zasłania się mną, ale to on ma władzę. - Nagle przeszła jej przez głowę niepokojąca myśl. A co, jeśli Haki uzna, że jego ojciec ma rację? Co jeśli mimo wszystko stanie po jego stronie?
- Zrozum, to stado jest dla mnie wszystkim. To jedyne, co mi zostało. Moje przeznaczenie. A on... on je zniszczył. A ja nie mogę nic zrobić, jestem tylko jego niewolnicą! - Pozwoliła, by kilka łez spłynęło po jej policzku. W zasadzie ciężko stwierdzić, czy wynikały one rzeczywiście z targających nią emocji, czy z chęci przekonania Hakiego do okropności jej sytuacji.