Strona 1 z 1

Nowe znajomości (Maisha, Neyaarii)

: 10 cze 2019, 21:08
autor: Maisha
/Akcja dzieje się przed przybyciem Maishy na fabułę/

Maisha wylegiwała się na kamieniu leżąc w plamie słońca, które prześwitywało przez okoliczne akacje. Był spokojny, ciepły dzień, a lwiczka była tuż po polowaniu i musiała odpocząć. Nie spała, ale była w półśnie. Uszy reagujące na każdy najmniejszy dźwięk podrygiwały lekko, a ogon kołysał się miarowo na boki. Co jakiś czas lwica oddychała głęboko rozkoszując się pachnącym okolicznymi roślinami powietrzem. Cisza i spokój...

Re: Nowe znajomości (Maisha, Neyaarii)

: 11 cze 2019, 10:07
autor: Neyaarii
Ney może i lubiła ten cudowny afrykański klimat, aczkolwiek czasem dawał się jej on we znaki. Biada tym, którzy byli posiadaczami czarnego futrzyska.
Lwia powolnym krokiem poruszała się przed siebie, bez większego celu. Wnet przed oczami zamajaczył jej jakiś kształt wylegujący się na pobliskiej skale. Inna lwica? Postanowiła nie rezygnować ze swojej wędrówki, licząc na to, że okupująca kamień nieznajoma nie rzuci się na nią z pazurami, taka pogoda nie sprzyjała wojaczce.

Re: Nowe znajomości (Maisha, Neyaarii)

: 11 cze 2019, 12:54
autor: Maisha
Uszna satelita Maishy obróciła się w stronę dźwięku, a lwica szybko otworzyła oczy sprawdzając kto się zbliża. Szara lwica. Wydawała się zmęczona. Może coś jej jest?
- Hej wszystko w porządku? Coś Ci jest?- spytała podnosząc głowę. Machała lekko z niepokojem ogonem. W końcu nie znała tej lwicy

Re: Nowe znajomości (Maisha, Neyaarii)

: 11 cze 2019, 17:01
autor: Neyaarii
W końcu nadeszła spodziewana reakcja. Ich oczy spotkały się, aczkolwiek prędzej w tęczówkach nieznajomej doszukała się swojego troski niźli wrogiego nastawienia.
- Hej... Nie nie, wszystko gra, spokojnie. Aż tak źle wyglądam? - po jej pysku przebiegł cień przyjaznego uśmiechu, kiedy zatrzymała się na parę kroków przed wymachującą ogonem lwicą.

Re: Nowe znajomości (Maisha, Neyaarii)

: 12 cze 2019, 14:11
autor: Maisha
Uśmiechnęła sie zakłopotana. O kurcze nie chciała sugerować że ta lwica źle wygląda.
-Przepraszam, nie chciałam cię urazić. Po prostu sie martwiłam. Jak ci na imię? Ja jestem Maisha- powiedziała zeskakując lekko z kamienia i siadając przed lwicą.

Re: Nowe znajomości (Maisha, Neyaarii)

: 12 cze 2019, 23:58
autor: Neyaarii
- Kto tu mówi o urażaniu, nic a nic się nie stało. - chciała nieco ostudzić jej zakłopotanie, w końcu lwica nie miała nic złego na myśli. A Ney całkowicie to rozumiała.
- Neyaarii, miło poznać. - widząc, jak nowa znajoma zeskoczyła w jej stronę ze skały, sama usiadła i przyjrzała się jej pobieżnie. - Mam nadzieję, że ci w niczym nie przeszkodziłam.

Re: Nowe znajomości (Maisha, Neyaarii)

: 13 cze 2019, 0:04
autor: Maisha
Całe szczęście że nieznajoma okazała się taka miła. Maisha uśmiechnęła się.
- Nie, tak sobie leżałam. Szczerze mówiąc na początku sie przestraszyłam. Pierwszy raz podróżuję tak daleko sama i to naprawdę fajne spotkać osobę ktora od razu nie rzuci sie na ciebie z pazurami. Jesteś stąd?- zapytała zaciekawiona.

Re: Nowe znajomości (Maisha, Neyaarii)

: 14 cze 2019, 0:06
autor: Neyaarii
Szara prychnęła. Jej się przestraszyć? Może nie wyglądała na ciepłą kluchę, ale daleko jej było do porywaczy i zbójców, którymi to matki straszyły niesforne lwiątka.
- Nie przejmuj się, mam tak samo. - skwitowała, machając z lekka ogonem. - Akurat w te strony przywiało mnie z dość daleka, można powiedzieć, że świeża krew na tym złotym gruncie. A ty? - odbiła piłeczkę.

Re: Nowe znajomości (Maisha, Neyaarii)

: 15 cze 2019, 0:50
autor: Maisha
Przekrzywiła lekko głowę nie zrozumiawszy tego kawałku o krwi.
-Krew? Jaka krew? Ktos zginął???- zdziwiła sie. O nie może to ktoś jej bliski. Chyba nie powinna tak otwarcie pytać.
- Ja to w sumie nic ciekawego. Pochodzę ze stada w ktorym każdy osobnik po 1,5 roku musi odejsc w świat. Moze wrócić gdy zdobędzie umiejętność która pomoże stadu. Zwykle chodzi o walkę lub umiejętność medyka. Różnie- wzruszyła ramionami-Moi krewni jasno dali mi do zrozumienia że nawet gdybym nauczyla sie latać to mam tam nigdy nie wracać. Jestem za miękką kluchą. I półmózgiem-lwiczka opuściła głowę. W sumie była to prawda. Nie?