Strona 1 z 1

Niewidoma lwica [Chester, Viseria]

: 30 lip 2019, 14:58
autor: Chester
Był upalny, słoneczny dzień. Chester przemierzał spaloną słońcem sawannę w poszukiwaniu przedstawicieli swego gatunku. W pewnym momencie do jego nozdrzy trafiła znienawidzona woń lwa. Przystanął gwałtownie, jeżąc sierść. Wiedział, że lwy to duże i niebezpieczne drapieżniki - prawdziwe bestie, których to szczerze nienawidził i życzył im jak najgorzej, przeto zaczął zastanawiać się nad odwrotem. Jednakże poniechał ten zamiar, gdy zobaczył właścicielkę owej woni. Była to niegroźnie wyglądająca lwica, która zachowywała się doprawdy dziwnie. Otóż szła, jakby po omacku, zataczając się nieco na boki. Zaskoczony hien zaczął jej się podejrzliwie przyglądać, a gdy spytała, kto tu jest, parsknął głośnym, złośliwym śmiechem.
- Niezwykle groźny i przerażający król sawanny we własnej osobie! A ty co? Chodzić nie umiesz? - zapytał drwiącym głosem, rozbawiony jej dziwacznym zachowaniem.

Re: Niewidoma lwica [Chester, Viseria]

: 30 lip 2019, 15:37
autor: Viseria
Viseria właśnie wchodziła na sawannę. Szła przy rzece i szczerze powiedziawszy nie za bardzo wiedziała jak długo będzie jeszcze iść. Nie było to takie proste. Lwica szła powolutku sprawdzając drogę przed sobą przednią łapą. Była zmęczona i szczerze czekała tylko na jakikolwiek cień. Czuła, że powietrze swobodnie w nią uderza, na niczym się nie zatrzymując, co oznaczało, że trafiła na otwartą przestrzeń. Niedobrze. Zaczęła mocniej sięgać łapą w różnych kierunkach aby coś znaleźć. Coś co by ją ukryło. Nasłuchiwała także, czy przypadkiem nie słychać szumu wysokich traw lub drzew.Nagle jej uszy przeszył śmiech. Hiena! Tylko one tak rżały. Tak przynajmniej słyszała. Nigdy żadnej nie spotkała w górach. Lwica obróciła się w stronę głosy i skuliła wyciągając obronnie pazury.
- Zostaw mnie!- warknęła, choć pewnie nie brzmiało to przekonująco. Wpakowała się w kłopoty i to duże.

Re: Niewidoma lwica [Chester, Viseria]

: 31 lip 2019, 15:48
autor: Chester
- Bo co mi zrobisz? Myślisz, że się ciebie boję? Haha, dobre! Przecież ty nawet nie wyglądasz strasznie, mały bezbronny kociaku! - zaczął się naigrawać z białej lwicy, która była tylko niewiele większa od niego i wyglądała bardzo naiwnie. Aż trudno mu było uwierzyć w to, że miał do czynienia z prawdziwym lwem. - No chodź tutaj! Spróbuj się ze mną zmierzyć! - stanął naprzeciw niej, prężąc ciało w pozorowanym ataku.