Strona 1 z 1

Tunu i Taharaki.. dogadają się dwa doroślaki [Tunu i Taharaki]

: 23 paź 2019, 21:42
autor: Tunu
Znajdujemy się w okolicy Lwiej Ziemi, jako iż Tunu tam w tamtej chwili mieszkała, a nie mogła odchodzić za daleko. Mała Lamparcica aktualnie polowała na latające owady na sawannie. W końcu zmęczona położyła się na trawie i patrzyła przed siebie. Ale ona by chciała tu nie być.. nudno tu. Wstała i otrzepała się z ziemi i ewentualnych listków i usiadła z dumnie wypiętą piersią i zamknęła oczy. Wyglądała jakby na coś czekała, jakby myślała, że jak tak zrobi to zdarzy się coś fajnego. Co jakiś czas otwierała jedno oko rozglądając się, czy już coś się dzieję. Póki co nic. Westchnęła, ale nadal siedziała nieugięta. W końcu coś się zdarzy... ona w to wierzy.

//mam prośbę, nie mów Tunu, że jest lampartem, nawet gdzieś nie znacząco w środku zdania, po prostu niech nie mówi tego na głos, bo to mi zepsuję całą fabułę poza marginesem xD

@Taharaki

Re: Tunu i Taharaki.. dogadają się dwa doroślaki [Tunu i Taharaki]

: 23 paź 2019, 21:53
autor: Taharaki
// spokojnie, Tahi nie z tych, którzy zabijają marzenia czy coś x'D

Taharaki nie miał natomiast pojęcia, gdzie się znajduje oraz dokąd powinien zmierzać. Gdzieś w tle majaczyła majestatyczna skała - dałby sobie łapę uciąć, że i o niej dziadek wspominał; jednak kontekst i sens tych rozmów dawno już się zatarł, przedawnił. Nie tego szukał, oto jedyne, czego był obecnie pewien.
Błąkał się zatem wśród sawanny, niekoniecznie zważając na przebywające tutaj stworzenia. Przywykł do tego, że w miejscach podobnych do tego zawsze znajdowało się pełno rozmaitych żyjątek: czy to owadów, czy ptaków, czy kopytnych. Byle nie drapieżników. Tych wolał unikać. W końcu szukał wspaniałych krajobrazów i wspomnień swojego przodka - nie kłopotów!
Gdy zatem dostrzegł pośród traw sylwetkę, która zdecydowanie należała do kogoś z przedstawicieli kotowatych, nabrał ostrożności. Istota co prawda nie wyglądała, jakby lada moment miała go zaatakować, jednak życie nauczyło go jednego - nigdy nie wiesz, co się wydarzy w kolejnej sekundzie. Czasami ten, który jest ci przyjacielem, lada moment odwraca się przeciwko tobie; niepołączony więzami krwi brat rzuca się do gardła, chcąc przelać twojej krwi.
@Tunu

Re: Tunu i Taharaki.. dogadają się dwa doroślaki [Tunu i Taharaki]

: 23 paź 2019, 22:14
autor: Tunu
Zaczęła coś nucić. Wtem usłyszała coś nie daleko. Otworzyła oczy i powoli się obróciła.
Zobaczyła dużego lwa. Krzyknęła i zaczęła biec co sił w nogach, ale za nim zdążyła uciec potknęła się i wywaliła na pysk. Wstała szybko i usiadła trzymając głowę w górze, zachowywała się jakby nic się nie stało.
-D-dzień dobry.-Powiedziała drżącym głosem, chodź starała się ukryć to, że boi się nieznajomego. Ale ona jest duża... więc czemu ma się bać? Starała się siedzieć jak najdumniej, ale jej rozmiary przy tym wyglądały śmiesznie. Trzęsła się ze strachu. Gdzie mama i tata kiedy ich trzeba? Gdzie Jojo i Sheila?
Gdzie ktoś kto by ją przytulił? Coraz bardziej wątpiła w swoją rodzinę, może jednak jej nie kochają?
Jakby kochali, już by tu byli. Coś tu najwyraźniej jest nie tak. Czarnogrzywy nie wyglądał na złego. Może obojętnie, albo nawet trochę przestraszony sytuacją? W sumie była dość dziwna.

Re: Tunu i Taharaki.. dogadają się dwa doroślaki [Tunu i Taharaki]

: 23 paź 2019, 22:29
autor: Taharaki
Gdy podszedł nieco bliżej bez większych trudności spostrzegł, że ma do czynienia z bardzo młodym lampartem. Nie był typem, który zamierzałby to wykorzystać, dokuczać czy zastraszać młodziutką samiczkę. Cóż, zresztą nie musiał tego robić - bo kiedy tamta zorientowała się, iż nie jest pośród trawy sama, wyraźnie spanikowała, w pięknym stylu podejmując próbę ucieczki. Może gdyby Taharaki był mniej gburowaty nawet uśmiechnąłby się na widok przewracającego się kociaka?
- Jesteś cała? - spytał, przechodząc od razu do konkretów. Upadek niby nie wyglądał szczególnie groźnie, a sama samiczka szybciutko poderwała się na łapy, niemniej nie mógł mieć pewności, iż śmiałość ta nie wynikała ze skoku adrenaliny - znieczulającej, napędzającej do działania, zdradliwej nierzadko. Autentycznie zatroskany był losem i stanem zdrowia rozmówczyni.
Żeby nie straszyć i nie stresować dalej samiczki odsunął się o krok i przysiadł, pozostawiając pomiędzy nimi spory dystans, którego przełamywać nie zamierzał.
Cóż, mógł przy okazji odpowiedzieć na powitanie. Może wtedy nieco uspokoiłby Tunu, może wtedy odrobinkę mniej bałaby się samca? W końcu - jakby nie patrzeć - zachowywał się nieco jakoby wbrew schematom, co raczej nie dawało poczucia bezpieczeństwa, a raczej przeciwnie, mogło rodzić myśli, iż Taharaki był nieobliczalny. Inny. Być może niebezpieczny.
Mylące pozory...

Re: Tunu i Taharaki.. dogadają się dwa doroślaki [Tunu i Taharaki]

: 23 paź 2019, 23:11
autor: Tunu
-Tak, tak, wszystko okej.-Powiedziała szybko starając się mówić jak najdoroślej. Przetarła łapką pyszczek który był brudny od upadku.
-Co pan robi na terenach naszego stada?-Zapytała po chwili. Lwioziemcem raczej nie był, więc to musi być ktoś obcy.
Przyjrzała mu się uważnie. Tak, na pewno nie był to ktoś zły. Uśmiechnęła się, więc do niego. Może zabłądził?
Zgubił się? Może był wędrowcem? A może chciał dołączyć do stada?
Wtedy Tunu dopiero przypomniała sobie o manierach.
-Na imię mi Tunu.-Powiedziała dumnie, oczywiście tak, aby to brzmiało dość dorośle, ale z jej piskliwym głosem wyglądało to, jak dziecięca zabawa w rodzinę, jak kiedyś zawsze dzieci się bawiły.

Re: Tunu i Taharaki.. dogadają się dwa doroślaki [Tunu i Taharaki]

: 23 paź 2019, 23:28
autor: Taharaki
Przesadzona powaga, z którą prezentować się próbowała cętkowana, nieco bawiła, lecz również martwiła po części Taha. Dlatego, że młodziutka samica przypominała jego samego - a że wyrósł na dość zgorzkniałego, zachowującego się momentami niczym prawdziwy emeryt, nieprzyjemnego nierzadko typa, to raczej nie wróżyło jej najlepiej. Nie chciał, by straciła dzieciństwo - tak wspaniały i beztroski okres, jedyny w swoim rodzaju.
Oczywiście najprawdopodobniej nigdy jej o tym nie powie. Nie był na tyle istotnym elementem jej życia, by w ogóle śmiał pomyśleć o tym, by cokolwiek jej proponować, przed czymkolwiek ostrzegać, w czymkolwiek nakierowywać. To sprawa dla rodziców, przyjaciół, ewentualnie nauczycieli lub dalszej rodziny. Ale nie dla obcego typa, którego jedynie mogą posądzić przez to o pedofilię.
Ulżyło mu zaś, iż mała była w jednym kawałku i nie poobijała się nadto.
- Taharaki. - Zaczął odpowiedzi na pytania od tego, co uczynić winien już dawno temu, jeszcze nim spłoszone młode rzuciło się w popłochu do ucieczki, którą wyraźnie utrudnił brak koordynacji. Młodziutka była, jeszcze sporo nauki przed nią. Na przykład to, jak niebezpiecznym jest zapuszczanie się w pojedynkę na... ach, tereny jej stada? Po części to zmieniało postać rzeczy. Z drugiej strony nigdy nie wiadomo, kiedy stan pokoju przerwie para rozchylonych złowieszczo szczęk naszpikowanych ostrymi, niebezpiecznymi zębiskami. Jednak nie będzie jej pouczać, w żadnym razie!
- Wybacz, nie wiedziałem, że na tych ziemiach osiedla się jakieś stado - rzekł najpierw, w głębi ducha dziękując przodkom za to, że mała nie jest sama, lecz ma kogoś, kto nakieruje jej dalsze życie w chociażby niewielkiej mierze; kto wesprze w trudnej chwili i z kim dzielić będzie radości. - Szukałem miejsca, o którym opowiadał mi dziadek i nieco zbłądziłem. - W końcu ta urocza kicia zasługiwała na prawdę, czyż nie?

Re: Tunu i Taharaki.. dogadają się dwa doroślaki [Tunu i Taharaki]

: 24 paź 2019, 23:08
autor: Tunu
Taharaki.. ciekawe imię. Gdy potem Taharaki mówił, poczuła się kimś ważnym. W końcu mówił, jak do przywódczyni stada. Fajne uczucie.
-Ale my tu pozwalamy chodzić.-Wyjaśniła. Wtedy zainteresowało ją to miejsce..
-Jakie miejsce? Opowiesz?-Usiadła i przekręciła głowę przyglądając się uważnie. Gotowa była na te historię.
Może jeszcze coś opowie o tym dziadku? Im więcej historii tym lepiej. Uważnie patrzyła wielkimi oczyma, przy okazji przyjrzała się twarzy Taharakiego. Teraz go pozna, jeśli kiedykolwiek jeszcze się spotkają.
Ciekawe jak wyglądał jego dziadek. Pewnie podobnie jak on. Zawsze takie historie mówiła mama i jej siostra..może Taharaki zna jakąś piosenkę?

Re: Tunu i Taharaki.. dogadają się dwa doroślaki [Tunu i Taharaki]

: 24 paź 2019, 23:19
autor: Taharaki
Taharaki miał to do siebie, iż szanował każdą żywą istotę - do momentu, aż ta wyjątkowo dobitnie pokazała, iż na szacunek nie zasługuje. Nie robiło mu zatem różnicy, czy to lew czy lampart, dorosły czy dziecko, przywódca stada czy zwyczajny chłopiec na posyłki, członek jakiejś grupy czy samotny wilk. Uśmiechnął się więc łagodnie na wieść, iż nie przepędzą go z tych ziem, lecz pozwolą przebyć je bez zbędnego nękania jego osoby.
A potem przypadła mu misja opowiadania bajek. Nigdy nie był w tym dobry. W zasadzie, jakby się głębiej zastanowić, bał się dzieci. Może to brzmieć idiotycznie - niemniej tak właśnie było. Bał się ich szczerości oraz braku zahamowań.
- Wiesz... To było dawno temu, kiedy byłem mniej więcej w twoim wieku, więc nie wszystko pamiętam - zaczął nieco niepewnie, siadając naprzeciwko Tunu. Proszę, jak szybko można przypomnieć młodym, iż są młodymi - wystarczy opowieść. Najlepiej wciągająca i ciekawa. Tutaj był kłopot, bo z Taha bajarz raczej słaby; brak treningu i nieczęste przebywanie w towarzystwie, tym bardziej rzadkie odzywanie się do kogokolwiek. - Dziadek dowodził dawno temu pewnemu stadu, takiemu jak twoje. Daleko stąd. Często zbieraliśmy się w grupie, kiedy słońce zaczynało się chować za zaroślami i na niebie pojawiały się światełka. Wtedy też opowiadał o miejscach, które odwiedził w młodości. Mówił na przykład o przepięknym jeziorze, przy którym pełno było flamingów - różowych, stojących na jednej nodze, wysokich ptaków. Widziałaś kiedyś flamingi? - Proszę, jak sprytnie zmienił temat!
@Tunu