Strona 1 z 1
Szczyt Kilimandżaro
: 31 gru 2018, 13:39
autor: Mistrz Gry
Śnieg sypie tu niemiłosiernie, a mróz przyprawia o ciarki. Z kamiennego szczytu roztacza się widok na całą Lwią Krainę, lecz należy uważać by jednym niewłaściwym ruchem nie znaleźć się na samym dole. Właśnie tutaj prowadzą ślady dwunoga poszukiwanego przez renifery.
Re: Szczyt Kilimandżaro
: 31 gru 2018, 13:44
autor: Mistrz Gry
Kometek w takiej zawiei zdawał się czuć jak u siebie. Śnieg i mróz przypominały mu biegun północny, z którego pochodził.
- Jesteś tu kocie? - zawołał do Bena, który podjął się roli tropiciela. W gęstym śniegu łatwo było się zgubić.
Re: Szczyt Kilimandżaro
: 31 gru 2018, 13:59
autor: Benjamin
Czarnogrzywy biegł ile sił w łapach niestety śnieg bardzo mu to utrudniał, wcale nie czuł już łap i nosa, a przez zawieje jego oczy były prawie że zamknięte.
- Idę idę, tylko ten śnie...wooaah - nie zdążył dokończyć bo wylądował w śniegu po same uszy.
- Z-z-zimne - powiedział wynurzając się z zaspy i wypluwając śnieg z pyska, po piernikach, które zjadł zaledwie dziesięć minut temu nie było ani widu ani słychu. Pozbierał się i stanął na równe łapy po czym dogonił wyglądającego za nim Kometka.
- To gdzie ten Mikołaj? - zapytał jednocześnie szukając zapachu jaki znalazł w saniach, ale zawieja zdmuchnęła prawie cały zapach jaki pozostawił za sobą staruszek.
Re: Szczyt Kilimandżaro
: 31 gru 2018, 14:05
autor: Mistrz Gry
Renifer pochylił łeb, próbując wypatrzeć ślady butów na śniegu.
- Ślad prowadził tutaj, ale niestety śnieg go zasypał. - podniósł łeb, wydając przy tym odgłos dzwoneczków.
- Szkoda że nie mamy ciastek ani mleka. Mikołaj tak je uwielbia, że wystarczy żeby poczuł zapach, a zjawia się szybciej niż Błyskawiczny. - rzekł wesoło Kometek. Spojrzał na trzęsącego się z zimna szarego kota.
- Ojej! Zaczekaj chwilę. - potrząsnął porożem nad lwem i opadły na niego drobinki błyszczącego pyłu. Jak za dotknięciem magicznej różdżki wokół szyi kota owinął się puszysty czerwony szalik.
- Może chodźmy jeszcze kawałek wyżej? Nie miał stąd gdzie indziej pójść.
Re: Szczyt Kilimandżaro
: 01 sty 2019, 0:22
autor: Benjamin
Samiec zamyślił się gdy renifer powiedział o ciesteczkach jednak zanim skończył myśleć poczuł jak coś ciepłego owija jego szyję. Zaskoczony ciepłem jakie ogarnęło jego kark przypomniał sobie, że wziął kilka ciasteczek na drogę. Ciastka jednak były innego zdania i postanowiły wypaść mu gdy ten się przewrócił.
- Zaczekaj! - krzyknął po czym wrócił do zaspy i zaczął kopać. W śniegu znalazł sakiewkę z piernikami jakie zwinął z sań. Szybko złapał mieszek i wrócił do Kometka.
- O te ciasteczka ci chodziło? - powiedział podając ciastka rogaczowi.
Re: Szczyt Kilimandżaro
: 01 sty 2019, 13:18
autor: Mistrz Gry
- Dokładnie tak! - ucieszył się Kometek. Pochwycił paczkę ciastek na rogi i ustawił się z wiatrem, tak że po chwili wokół rozniosła się woń pierników.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po chwili zza gęstej chmury śniegu wyłoniło się czerwone światełko, lekko kolyszące się w miarę jak się zbliżało. Nad nim można było dostrzec czerwoną plamę, która z każdą chwilą się powiększała, a całemu zjawisku towarzyszyło ciche brzęczenie dzwoneczków.
- Ho, ho, ho... czy ja czuję pierniki? -- zawołał donośny, niski głos, na dźwięk którego robiło się ciepło na sercu. - Szybciej Rudolfie!
Ze śnieżnej zawiei wyskoczył czerwononosy renifer, na grzbiecie którego siedział pulchny staruszek w czerwonym płaszczu.
Re: Szczyt Kilimandżaro
: 01 sty 2019, 17:17
autor: Benjamin
Benjamin nie do końca wiedział co się właśnie stało, ale ucieszył się gdy okazało się, że jego obżarstwo na coś się przydało.
- Więc to jest Mikołaj? - powiedział podchodząc ostrożnie do starca na reniferze.
- Kolejny taki rogacz jak ty Kometku - skwitował obwąchując Rudolfa. Korciło go aby zapytać czemu jego nos świeci się na czerwono, ale stwierdził, że lepiej nie nadeptywać innym na odciski
Re: Szczyt Kilimandżaro
: 01 sty 2019, 20:40
autor: Mistrz Gry
Staruszek nachylił się i pogładził lwa po grzywie.
- Tak, to ja. - odparł Mikołaj i uśmiechnął się pogodnie do Bena. Jednak w chwili, gdy spojrzał na Kometka jego wąsy zadrżały z przejęcia.
- Gdzie jest reszta zaprzęgu? - zapytał z niepokojem. - Widzieliście ich gdzieś? Nie wiem co się stało. Lecieliśmy stabilnym kursem, kiedy nagle zaczęliśmy wytracać prędkość, a renifery zaczęły spadać. Coś musiało zakłócić działanie magicznego pyłku. Pewnie w okolicy znajduje się duże złoże minerałów magnetycznych. Ja sam musiałem mocno oberwać w głowę, wszystko odleglejsze niż godzina pamiętam jak przez mgłę. - starzec pogładził się po czole na którym rzeczywiście dostrzec było można spory guz.
Nagle z kieszenie Mikołaja dobył się dziwny trzeszczący dźwięk.
- Oho! Nareszcie! - Święty wyciągnął z palta niewielką szarą skrzyneczkę, z której dobywały się tajemnicze dźwięki i przytknął ją do ucha. Kiwnął kilka razy głową i odłożył przyrząd do kieszeni. - Oczywiście ufam obliczeniom Profesorka, ale zawsze wolę upewnić się dwa razy. W końcu musimy zdążyć rozwieźć wszystkie prezenty.