- Dobrze. - uśmiechnęła się zadowolona do lwicy i odwróciwszy na pięcie zeszła jej wzroku. Postanowiła nie wspinać się po drzewach, więc zniknęła piechotą. Przeszła dobry kilometr i skombinowała charakterystyczny patyk przypominający literę Y, potem załatwiła lianę, niezbyt długich rozmiarów. Przywiązała do górnych zakończeń patyka tworząc śmiercionośną broń, haclówę. Jakość wykonania mówi sama za siebie, a po jednym strzale nie będzie nadawała się do użytku, lecz to wystarczy dla przeprowadzenia ataku na lwicę. Teraz poszukała pocisku, tutaj niezbyt się namęczyła. Uran użyje ptasiego jaja, będzie idealne a do tego śmierdzi niemiłosiernie. Przy pomocy gałęzi Uran znalazła się niezauważenie za jednym z głazów stojących nieopodal lwicy. Całkowicie zasłaniał posturę mandrylki, jednak ta musiała się wychylić, żeby oddać czysty strzał.
1
Chyba uczennica nie da rady tego uniknąć.
Stworzono:


Zużyto:


















