Gdy tylko przyprowadzono do mnie więźnia, zadałem mu krótkie, łatwe do zrozumienia pytanie. Odpowiedział mi na nie… ale skrzywiłem się, gdy sam zadał swoje. Trochę zbyt rozmowny był, bo pytania tutaj zadawałem ja.
- Ojej, nie zaczekali, aż skończysz? A to dranie! – powiedziałem ironicznym, przesadnie akcentowanym tonem, uśmiechając się do niego złośliwie – A mogli zabić… – dodałem po dłuższej chwili. Został schwytany, mógł zostać zabity a narzeka na to, że mu przerwano posiłek? Przekręciłem oczami, zastanawiając się chwilkę, co powiedzieć.
- Chcieć to sobie możesz… a po co zostałeś porwany? Zobaczymy. Na pewno się okażesz do czegoś przydatny? Czy to jako źródło informacji, czy to jako zabawka… czy jako dywanik na posadzkę. Zależy, od Twojej chęci współpracy – oznajmiłem mu, chcąc go przestraszyć. Czy byłem gotów go zabić? Oczywiście, że tak. Ale prawdopodobnie byłoby to marnotrawstwo zasobów a jego samego można było wykorzystać znacznie lepiej. Aczkolwiek groźba śmierci mogła działać na niego… motywująco, by jednak współpracował. - A jeśli będziesz… posłuszny, to może nawet dołączysz kiedyś do Stada – dodałem. By oprócz groźby była też nadzieja na nagrodę za dobre sprawowanie.
- Opowiedz mi coś o tym całym Zenicie. Ilu Was tam jest… czy raczej ilu było. Jakie zwierzęta? Ile? Jakieś zasoby? – dopytywałem. Oczywiście miałem parę informacji od swoich zwiadowców, którzy się trochę dowiedzieli. Więc jakieś spore kłamstwo byłoby przeze mnie dostrzeżone. Chociaż wyglądało na to, że ich stado było za daleko od nas, by opłacało się ich atakować. Oddzielała nas od nich pustynia, a nasze tereny były jednak lepsze, więc wyprawy nie miały racji bytu.
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Patrol [Mane, Mjuvi]
- Mjuvi
- Posty: 145
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 07 kwie 2016
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Mjuvi po usłyszeniu ironi samca nie zareagował w ogóle, jedynie w myślach zastanawiał się kiedy on przestanie gadać bo go bardzo nudzi ale nie okazywał tego na swoim pysku.
- Po co Ci zmarły lew - spytał się retorycznie do niego. Co za idiotyzm, może jest kanibalem lub lubi otaczać się trupami dookoła siebie? dziwne ma te hobby. Nic więcej nie powiedział, bo szkoda śliny zużywać na bezsensowną rozmowę. Po wysłuchaniu kolejnych słów Mane, no ciekawe co chciał od Mjuviego. Współpraca zastanowił się przed chwilą, bo faktycznie mógłby wejść w to. Jeśli tak zrobi będzie szansa na łatwiejszą ucieczkę przed nim ale narazie o tym nie myśli. Musi wzbudzić u niego przyjazne otoczenie, które nigdy naprawdę nie zazna Mane. No cóż czas zacząć grę jako aktor na scenie.
Mjuvi nigdy nie dołączy do jego stada, bo ma kogoś do kogo chce wrócić i nigdy ich nie zostawi na pastwę losu. Kiwnął głową jedynie, że rozumie co mówi o tym stadzie.
- O moim stadzie? Moje stado jest bardzo daleko od twojego które stoi za górami. Jest nas niewiele, około 10 samic i 10 samic z młodymi - rzekł krótko.
- Zwierzęta to jedynie antylopy, zebry i ryby bo mieszkamy na terenach przybrzeżnych - wypowiedział się krótko. Zasoby, ahh co za materialista z niego.
- Zasoby, hmm.... jedynie drewno, kamienie - odparł krótko bo nie interesowały go jakie mieli zasoby bo chciał dojrzeć tam i uciec stamtąd.
- Po co Ci zmarły lew - spytał się retorycznie do niego. Co za idiotyzm, może jest kanibalem lub lubi otaczać się trupami dookoła siebie? dziwne ma te hobby. Nic więcej nie powiedział, bo szkoda śliny zużywać na bezsensowną rozmowę. Po wysłuchaniu kolejnych słów Mane, no ciekawe co chciał od Mjuviego. Współpraca zastanowił się przed chwilą, bo faktycznie mógłby wejść w to. Jeśli tak zrobi będzie szansa na łatwiejszą ucieczkę przed nim ale narazie o tym nie myśli. Musi wzbudzić u niego przyjazne otoczenie, które nigdy naprawdę nie zazna Mane. No cóż czas zacząć grę jako aktor na scenie.
Mjuvi nigdy nie dołączy do jego stada, bo ma kogoś do kogo chce wrócić i nigdy ich nie zostawi na pastwę losu. Kiwnął głową jedynie, że rozumie co mówi o tym stadzie.
- O moim stadzie? Moje stado jest bardzo daleko od twojego które stoi za górami. Jest nas niewiele, około 10 samic i 10 samic z młodymi - rzekł krótko.
- Zwierzęta to jedynie antylopy, zebry i ryby bo mieszkamy na terenach przybrzeżnych - wypowiedział się krótko. Zasoby, ahh co za materialista z niego.
- Zasoby, hmm.... jedynie drewno, kamienie - odparł krótko bo nie interesowały go jakie mieli zasoby bo chciał dojrzeć tam i uciec stamtąd.

- Mane
- Posty: 865
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 mar 2014
- Zdrowie: 81
- Waleczność: 60
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Spiorunowałem go wzrokiem, bo młody lew stanowczo za dużo gadał, za dużo zadawał pytań i za mało udzielał informacji. Miałem nadzieję, że schwytanie go i długa wędrówka na moje tereny wyjaśnią mu skuteczniej, że lepiej ze mną nie zadzierać ani nie zaczynać, bo to się może dla niego źle skończyć. Dalej uważał, że to jakaś pieprzona zabawa? Nie, to nie była zabawa! To było życie!
- Jak się nie zaczniesz odpowiednio zachowywać, to samo zabicie Cię da mi mnóstwo satysfakcji! – odpowiedziałem mu ryknięciem, zirytowany tym jego nastawieniem.
- Nie od „Twojego stada” bo nie jesteśmy na „ty”! – ofukałem go – Od „Waszego stada” lub „od Twojego stada Panie” są bardziej odpowiednimi formami – wyjaśniłem mu. W sumie mogłem go za taką zniewagę kazać ukarać… ale może rzeczywiście był młodym, niedoświadczonym gówniarzem, który nie miał krzty kultury. Czy mówił prawdę, że ich stado liczyło tak mało osobników? Z jednej strony używanie słowa „około” przy takim niewielkich liczbach było ignorancją. Bo czemu nie powiedział, ile dokładnie? Podejrzane to było. Czyżby coś ukrywał lub próbował mnie okłamywać? Ale równie dobrze mógł rzeczywiście nie wiedzieć. A niewielkie stado niejako uzasadniało brak ogłady, brak kultury i takie barbarzyńskie zachowanie. Niewielkie stado, mało urodzajny rejon, w sumie nic ciekawego. Może najbardziej interesującymi zasobami była możliwość schwytania niewolników?
- Miałeś okazję polować? Czy Twoim największym upolowanym zwierzęciem była ryba? – spytałem z pogardą. Jak lew mógł nazywać ryby zwierzętami? Bo takiego określenia on użył, zamiast zaliczyć ryby to „zasobów” a nie „zwierząt” – W zasadzie co jadłeś, jak zostałeś schwytany? Rybę? Padlinę? – dopytywałem – A walka? Miałeś doświadczenie z walką? – zainteresowałem się, aczkolwiek prawdę mówiąc nie spodziewałem się tego po nim. Niewielkie stado i mało urodzajny obszar raczej wskazywał, że nawet nie było o co walczyć. Przyjrzałem się mu uważnie, podchodząc do przywiązanego (lianą za szyję?) lwa. Mimo wszystko sprawiał wrażenie silnego, zwinnego, mimo młodego wieku.
- Tak, spory, silny, młody. Mógłbyś mi się przydać… – zastanawiałem się na głos – Chcesz być moim osobistym sługą? Moim niewolnikiem? Moją zabawką, maskotką? – spytałem się go wprost.
- Jak się nie zaczniesz odpowiednio zachowywać, to samo zabicie Cię da mi mnóstwo satysfakcji! – odpowiedziałem mu ryknięciem, zirytowany tym jego nastawieniem.
- Nie od „Twojego stada” bo nie jesteśmy na „ty”! – ofukałem go – Od „Waszego stada” lub „od Twojego stada Panie” są bardziej odpowiednimi formami – wyjaśniłem mu. W sumie mogłem go za taką zniewagę kazać ukarać… ale może rzeczywiście był młodym, niedoświadczonym gówniarzem, który nie miał krzty kultury. Czy mówił prawdę, że ich stado liczyło tak mało osobników? Z jednej strony używanie słowa „około” przy takim niewielkich liczbach było ignorancją. Bo czemu nie powiedział, ile dokładnie? Podejrzane to było. Czyżby coś ukrywał lub próbował mnie okłamywać? Ale równie dobrze mógł rzeczywiście nie wiedzieć. A niewielkie stado niejako uzasadniało brak ogłady, brak kultury i takie barbarzyńskie zachowanie. Niewielkie stado, mało urodzajny rejon, w sumie nic ciekawego. Może najbardziej interesującymi zasobami była możliwość schwytania niewolników?
- Miałeś okazję polować? Czy Twoim największym upolowanym zwierzęciem była ryba? – spytałem z pogardą. Jak lew mógł nazywać ryby zwierzętami? Bo takiego określenia on użył, zamiast zaliczyć ryby to „zasobów” a nie „zwierząt” – W zasadzie co jadłeś, jak zostałeś schwytany? Rybę? Padlinę? – dopytywałem – A walka? Miałeś doświadczenie z walką? – zainteresowałem się, aczkolwiek prawdę mówiąc nie spodziewałem się tego po nim. Niewielkie stado i mało urodzajny obszar raczej wskazywał, że nawet nie było o co walczyć. Przyjrzałem się mu uważnie, podchodząc do przywiązanego (lianą za szyję?) lwa. Mimo wszystko sprawiał wrażenie silnego, zwinnego, mimo młodego wieku.
- Tak, spory, silny, młody. Mógłbyś mi się przydać… – zastanawiałem się na głos – Chcesz być moim osobistym sługą? Moim niewolnikiem? Moją zabawką, maskotką? – spytałem się go wprost.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości















