x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Przygoda w dżungli [Gvalch'ca i Lapis]
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Re: Przygoda w dżungli [Gvalch'ca i Lapis]
Chyba nikt nie lubił, jak ktoś na starcie wyskakiwał z oskarżeniami i podnosił głos, choć druga osoba była bogu ducha winna. Czarna lwica wstrzymała powietrze i zaczęła je powoli wypuszczać, byleby nie podjąć słownej szermierki z kurduplem. Mogła je bez trudu złapać i zjeść, tak jak jej zarzucono, ale nie zrobiła tego. I nie zrobi. Chciała dobrze wypaść w oczach siedzącego obok niej czarnogrzywego.. w końcu. Jedyny plus jej zagajenia był taki, że zbiorowisko ssaków wyciszyło się, co było ukojeniem dla obolałych bębenków.
- A więc o to ta cała wrzawa. Ktoś chciał was zjeść, tak? Kto? - wyciągnęła niezbyt trudne wnioski. Dziwiło ją tylko jedno. Skoro te postanowiły zamieszkać w dżungli, która pełna jest większych drapieżników ostrzących sobie na nich zęby, czemu dopiero teraz im to zaczęło przeszkadzać? Może zginął ich przywódca? Aczkolwiek nie znała się absolutnie na hierarchii tych małych stworzeń. I jakoś nie miała szczególnie ochoty jej poznawać.
- A więc o to ta cała wrzawa. Ktoś chciał was zjeść, tak? Kto? - wyciągnęła niezbyt trudne wnioski. Dziwiło ją tylko jedno. Skoro te postanowiły zamieszkać w dżungli, która pełna jest większych drapieżników ostrzących sobie na nich zęby, czemu dopiero teraz im to zaczęło przeszkadzać? Może zginął ich przywódca? Aczkolwiek nie znała się absolutnie na hierarchii tych małych stworzeń. I jakoś nie miała szczególnie ochoty jej poznawać.
- Lapis
- Posty: 291
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 55
- Zręczność: 65
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Oskarżenia rzucone w ich stronę miłe nie były, ale dało się przeżyć. To nie pierwszy raz, gdy został o coś oskarżony i nie ostatni. Odgarnął tylko grzywę z oczu by widzieć cokolwiek. W przeciwieństwie do Falki, on odłożył maniery na bok.
-O tak, zdecydowanie. A więc kto idzie pierwszy?-Powiedział sarkastycznym tonem nawet się nie śmiejąc. Nie miał dobrego humoru po takim przywitaniu. Ale skoro ktoś chciał ich zjeść, to czemu kłócą się między sobą? Choć z drugiej strony, logiczne było, że trudno rozmawiać z osobą która ma cie za jedzenie. Nie wiedział z jakich powodów czarna w ogóle postanowiła wyjaśnić te sytuacje, łatwiej by było po prostu grzecznie poprosić o to, aby przestali się wydzierać i dać sobie spokój. Lapis na ich miejscu raczej by się chował, jeśli drapieżnik nadal tu jest, a nie kłócił się nie wiadomo o co, bo to raczej nie jest dobre miejsce i czas. Gdyby znał myśli Falki, najpewniej poprawił by ją, ale ich nie zna, poza tym nie był pewny czy ma racje, ale mangusty raczej przywódców nie mają, choć spore stada i różne funkcje... czasem warto wiedzieć cokolwiek o innych gatunkach.
-O tak, zdecydowanie. A więc kto idzie pierwszy?-Powiedział sarkastycznym tonem nawet się nie śmiejąc. Nie miał dobrego humoru po takim przywitaniu. Ale skoro ktoś chciał ich zjeść, to czemu kłócą się między sobą? Choć z drugiej strony, logiczne było, że trudno rozmawiać z osobą która ma cie za jedzenie. Nie wiedział z jakich powodów czarna w ogóle postanowiła wyjaśnić te sytuacje, łatwiej by było po prostu grzecznie poprosić o to, aby przestali się wydzierać i dać sobie spokój. Lapis na ich miejscu raczej by się chował, jeśli drapieżnik nadal tu jest, a nie kłócił się nie wiadomo o co, bo to raczej nie jest dobre miejsce i czas. Gdyby znał myśli Falki, najpewniej poprawił by ją, ale ich nie zna, poza tym nie był pewny czy ma racje, ale mangusty raczej przywódców nie mają, choć spore stada i różne funkcje... czasem warto wiedzieć cokolwiek o innych gatunkach.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Po niezbyt miłym przywitaniu Falka pohamowała swoje emocje i zachowała się dość stosownie do zaistniałej sytuacji. Co innego Lapis. Odstawił maniery na bok i palnął żart, który mógł tak naprawdę wszystko pogorszyć. Na szczęście wcale się tak nie stało - Tak dokładnie. Lampart siedzi na drzewie tuż przy naszych norkach i powiedział, że jak się zbliżymy to nas wszystkich zeżre - odparł jeden z samczyków. Wyszedł on przed szereg całego zgromadzenia. Czyżby był ich przywódcą? Być może za chwilę się to okaże. Na razie jednak ważniejsze było to co się działo gdyż kiedy owy osobnik się odezwał wszystkie pozostałe mangusty zamilkły. Co wyraźnie mogło wskazywać, że jest kimś ważnym. Następnie maluch słysząc odżywkę czarnogrzywego sapnął głośno po czym wystawił język w jego stronę. Reszta idą za jego przykładem zrobiła dokładnie to samo. Czy dwójka naszych bohaterów postanowi im pomóc pomimo początkowego zgrzytu? Przekonamy się.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Spojrzała na Lapisa z półotwartym pyskiem, ni to oburzona, ni zdziwiona. Sierść na jej karku lekko się uniosła, ale w mig powróciła na pierwotne miejsce. Chyba nie łączyła ich jeszcze metafizyczna nić porozumienia. Rozumiała jego wybuch, więc miast skarcić go na oczach tłumu i pogorszyć sytuację, położyła czarne łapsko na jego łapie i nachyliła mu się nad uchem.
- Mój drogi, sądzę że powinniśmy być bardziej zgodni. I wyrozumiali względem tych.. szczurków. Póki niczego nie odwalą, nie dajmy się sprowokować. - wyszeptała, tak, by tylko on był w stanie ją usłyszeć. Kiedy herszt zaczął iść w ich stronę, mimowolnie zaczęła mówić coraz ciszej, ale nadal zrozumiale dla niebieskookiego. Gdy skończyła, trąciła go jeszcze nosem w polik, co by ostatecznie go przekonać.
Wysłuchała mangusty, kiwając miarowo głową. Wyrabiała sobie możliwe scenariusze i opinie, zarówno o poszkodowanych, jak i o prowodyrze całej akcji.
- Cwaniaczek, chciał pójść na łatwiznę. Pokażcie nam to drzewo, porozmawiamy sobie z nim. Coś czuję, że znajdziemy wspólny język. - lampart, no tak. A co innego mogli spotkać w dżungli? To było do przewidzenia. Nie przewidziała jednak tego, jak zareagują malcy na "żart" brązowego. Przygryzła mocno dolną wargę, żeby się nie zaśmiać. To było na swój sposób urocze.
@Lapis
- Mój drogi, sądzę że powinniśmy być bardziej zgodni. I wyrozumiali względem tych.. szczurków. Póki niczego nie odwalą, nie dajmy się sprowokować. - wyszeptała, tak, by tylko on był w stanie ją usłyszeć. Kiedy herszt zaczął iść w ich stronę, mimowolnie zaczęła mówić coraz ciszej, ale nadal zrozumiale dla niebieskookiego. Gdy skończyła, trąciła go jeszcze nosem w polik, co by ostatecznie go przekonać.
Wysłuchała mangusty, kiwając miarowo głową. Wyrabiała sobie możliwe scenariusze i opinie, zarówno o poszkodowanych, jak i o prowodyrze całej akcji.
- Cwaniaczek, chciał pójść na łatwiznę. Pokażcie nam to drzewo, porozmawiamy sobie z nim. Coś czuję, że znajdziemy wspólny język. - lampart, no tak. A co innego mogli spotkać w dżungli? To było do przewidzenia. Nie przewidziała jednak tego, jak zareagują malcy na "żart" brązowego. Przygryzła mocno dolną wargę, żeby się nie zaśmiać. To było na swój sposób urocze.
@Lapis
- Lapis
- Posty: 291
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 55
- Zręczność: 65
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Najwyraźniej nikt tutaj nie zna się na żartach, bo nikt nie zareagował za dobrze. Wysłuchał co ma do powiedzenia Falka uważnie, ale nie spojrzał w jej stronę tylko dalej wpatrywał się w ich rozmówców. Nazwanie mangust szczurkami zdecydowanie go przekonało. Kiwnął lekko głową i wyłapał wzrokiem wychodzącego z tłumu, który najwyraźniej miał coś do powiedzenia. Po zakończeniu jego wypowiedzi westchnął. Lamparty tak? Czemu nie cokolwiek innego? Jak Lapis wiedział z doświadczenia, nie potrafił dogadywać się z lampartami i o dziwo to tamci go nie lubili, nie on ich... przynajmniej większość. Choć tak na serio, czy jakikolwiek inny gatunek lubił Lapisa? Nawet za przykład można wziąć te mangusty. Lepiej te sprawę zostawić czarnej, bo on tylko sprawi, że będzie gorzej. Chociaż w sumie, czy samo pójście tam z nimi im nie pomoże? W końcu ich jest dwoje, on sam. Z drugiej strony jak odejdą to znów wróci... mimo to uda się tam z Falką. Po tym jeszcze jak zareagowali na jego żart zmarszczył brwi i odwrócił łeb obrażony. A on im stara się pomóc... na pewno dla Lapisa uroczę to nie było. Lepiej już tego nie komentować. Po prostu poszedł za mangustami, jeśli wedle prośby oliwkowookiej zaprowadzili ich do norek i lamparta.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Kiedy mangusta pokrótce opowiedziała co jest powodem tego całego zamieszania lwica zdawła się tym nawet przejąć. Zaproponowała aby maluchy zaprowadziły ją i Lapisa do miejsca, w którym przebywał nieprzyjazny jegomość. - Skoro tak mówisz to was zaprowadzimy... ale ostrzegam gościu jest nieprzewidywalny - odparł samczyk. Nagle w oczach wszystkich zebranych można było dojrzeć coś w stylu dziecięcej ufności. Stworzonka bardzo liczyły, że w końcu skończy się ich udręka i będą mogły wrócić do swoich norek. Zatem tak jak postanowili tak zrobili. Po krótkiej chwili dotarli na miejsce. Rosło tu bardzo rozłożyste drzewo a na jednej z jego gałęzi siedział niczego nie spodziewający się lampart. Czyżby spał? Z tej odległości ciężko było to stwierdzić. Musieliby podejść bliżej. Jednak czy tak postąpią? Pewnie za chwilę się to okaże.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Ona się dwoiła i troiła, a ten nie doceniał jej starań. Nawet nie odburknął. Nic, zero. Jej entuzjazm drastycznie spadł i balansował na granicy między dodatnią, a ujemną. Postanowiła ograniczyć podobne sentymentalizmy do minimum, na czas nieokreślony. Westchnęła ciężko. I mówią, że to ona jest gburem i chamem bez uczuć.
Mangusty faktycznie były bardzo ufne. Za bardzo. Przecież mogli wparować im do nor i zjeść wszystkich na dzień dobry, nie ważne czy starych, czy młodych. Jak widać naiwność nie zniknęła nawet wtedy, gdy lampart zamieszkał w pobliżu ich domostwa. Gość jest nieprzewidywalny, powtórzyła sobie w myślach. To dobrze, bo my też.
Zbliżyli się do drzewa. Trzeba było uważać gdzie się stąpa, jeden nieostrożny ruch i ich łapy mogły wylądować w wykopanych dziurach. Podeszła do pnia i zadarła wysoko łeb. Z jednej z gałęzi zwisała czyjaś cętkowana kita. Wychyliła się mocniej i dojrzała całą lamparcią postać, która jak gdyby nigdy nic ucinała sobie drzemkę.
- Pobudka! - ryknęła, na tyle głośno, by na pewno powrócił z krainy Morfeusza.
Mangusty faktycznie były bardzo ufne. Za bardzo. Przecież mogli wparować im do nor i zjeść wszystkich na dzień dobry, nie ważne czy starych, czy młodych. Jak widać naiwność nie zniknęła nawet wtedy, gdy lampart zamieszkał w pobliżu ich domostwa. Gość jest nieprzewidywalny, powtórzyła sobie w myślach. To dobrze, bo my też.
Zbliżyli się do drzewa. Trzeba było uważać gdzie się stąpa, jeden nieostrożny ruch i ich łapy mogły wylądować w wykopanych dziurach. Podeszła do pnia i zadarła wysoko łeb. Z jednej z gałęzi zwisała czyjaś cętkowana kita. Wychyliła się mocniej i dojrzała całą lamparcią postać, która jak gdyby nigdy nic ucinała sobie drzemkę.
- Pobudka! - ryknęła, na tyle głośno, by na pewno powrócił z krainy Morfeusza.
- Lapis
- Posty: 291
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 55
- Zręczność: 65
- Percepcja: 30
- Kontakt:
On raczej nie przejął się tym tak bardzo, mimo to skoro już tu jest, to czemu by nie pomóc w tej sprawię? A raczej Falka bardziej pomoże, bo on wszystko zepsuję, lepiej, żeby po prostu stał i pilnował, aby rozmowa nie wyszła z pod kontroli.
Nieprzewidywalny? Nie jest to zbyt szczegółowy opis, większość tej rasy jest taka, ale i tak przecież nie potrzebują jego życiorysu aby go wygonić. Błysk nadziei w oczach tych małych stworków był nawet słodki. Niczym młode myślące, że mama jest wszechpotężna i ich obroni. Zaczęły tuptać w stronę wyznaczonego miejsca. Poszedł za nimi, zerkając z drzewa na drzewo, próbując wypatrzyć kotowatego jeszcze zanim się zatrzymają, jednakże bardzo było to utrudnione przez gęstość roślin. Zerknął też na Falkę która wydawała się jakaś... obrażona. Szkoda tylko, że jego mały mózg nie ogarnął z jakiego powodu i czy w ogóle na niego, więc wzruszył ramionami i szedł dalej. W końcu dotarli i z daleka widać było leżącego na gałęzi lamparta. Skierował się po śladach Falki w stronę nieproszonego gościa, ale ona najwyraźniej miała swój plan, więc nie zamierzał się wtrącać i dał jej wolną rękę siadając tuż obok. Nawet lekko uśmiechnął się widząc co zrobiła czarna, jednakże czy to na pewno bezpieczne?
Nieprzewidywalny? Nie jest to zbyt szczegółowy opis, większość tej rasy jest taka, ale i tak przecież nie potrzebują jego życiorysu aby go wygonić. Błysk nadziei w oczach tych małych stworków był nawet słodki. Niczym młode myślące, że mama jest wszechpotężna i ich obroni. Zaczęły tuptać w stronę wyznaczonego miejsca. Poszedł za nimi, zerkając z drzewa na drzewo, próbując wypatrzyć kotowatego jeszcze zanim się zatrzymają, jednakże bardzo było to utrudnione przez gęstość roślin. Zerknął też na Falkę która wydawała się jakaś... obrażona. Szkoda tylko, że jego mały mózg nie ogarnął z jakiego powodu i czy w ogóle na niego, więc wzruszył ramionami i szedł dalej. W końcu dotarli i z daleka widać było leżącego na gałęzi lamparta. Skierował się po śladach Falki w stronę nieproszonego gościa, ale ona najwyraźniej miała swój plan, więc nie zamierzał się wtrącać i dał jej wolną rękę siadając tuż obok. Nawet lekko uśmiechnął się widząc co zrobiła czarna, jednakże czy to na pewno bezpieczne?
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Lampart rzeczywiście spał i nie zwracał na nic uwagi. Dopiero kiedy czarna lwica podeszła do drzewa i się odezwała ten wzdrygnął się. - Mówiłem wam, że macie tu nie przychodzić... chyba, że chcecie skończyć w moim brzuchu - nie otworzył jeszcze dobrze oczu więc zapewne myślał, że pojawiły się to tylko mangusty. Zatem jakie było jego zdziwienie kiedy zamiast maluchów ujrzał pod drzewem Falkę i Lapisa. Jednak mimo tego nie przejął się za bardzo gdyż nawet się nie ruszył. - Mangusty was tu przysłały? - roześmiał się głośno. Jak widać zupełnie się ich nie obawiał lecz nie zmieniało to faktu, że sytuacja była napięta. Nikt z ich trójki nie wiedział co się za chwilę stanie ale za chwilę mieli się o tym przekonać.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
- Skonsumowanie nas trochę by ci zajęło. - odparła z przekąsem, doskonale zdając sobie sprawę, że lampart wziął ich za mangusty. Uznała, że małe droczenie jeszcze nikomu by nie zaszkodziło. Przynajmniej w przypadku cętkowanego mogła sobie na nie pozwolić. I chciała.
Słysząc rechot, bezwiednie napięła wszystkie mięśnie, które chciała po chwili rozluźnić krążąc barkami. Zmarszczyła brwi, a jej wibrysy zaczęły delikatnie się poruszać w rosnącej złości. Co prawda była ona jeszcze zdawkowa, ale zdawało się, że jegomość będzie chciał uczynić wszystko, by ta poszybowała bardzo wysoko. Nie cierpiała takich pyszałków.
- Nie, twoja matka. Bardzo martwiła się o ciebie. - zakpiła z niego, ale zachowała kamienną twarz, nie pozwalając na wdarcie się wrednemu uśmieszkowi.
- Ale przekomarzanki na bok. Zejdź na dół i porozmawiajmy jak na cywilizowane koty przystało. Inaczej zrzucimy cię stamtąd siłą. - lwy może i nie były mistrzami we wspinaczkach, ale korzystając z pazurów i odrobiny samozaparcia wszystko byłoby możliwe.
Słysząc rechot, bezwiednie napięła wszystkie mięśnie, które chciała po chwili rozluźnić krążąc barkami. Zmarszczyła brwi, a jej wibrysy zaczęły delikatnie się poruszać w rosnącej złości. Co prawda była ona jeszcze zdawkowa, ale zdawało się, że jegomość będzie chciał uczynić wszystko, by ta poszybowała bardzo wysoko. Nie cierpiała takich pyszałków.
- Nie, twoja matka. Bardzo martwiła się o ciebie. - zakpiła z niego, ale zachowała kamienną twarz, nie pozwalając na wdarcie się wrednemu uśmieszkowi.
- Ale przekomarzanki na bok. Zejdź na dół i porozmawiajmy jak na cywilizowane koty przystało. Inaczej zrzucimy cię stamtąd siłą. - lwy może i nie były mistrzami we wspinaczkach, ale korzystając z pazurów i odrobiny samozaparcia wszystko byłoby możliwe.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości