> Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
On nadal go nie pamiętał. To znaczyło, że raczej on i Fedha nie byli pierwszymi i nie ostatnimi. To go tylko bardziej zirytowało. Jeszcze te próby ratunku. Jakby chociaż próbował się bronić, Lapis nie jest super silny, a on super słaby. Ale on wolał jak najbardziej tego uniknąć. Nie odpowiedział na ...
-Możemy tam iść. -Ciernisko jest daleko, ale raczej nie padnie po drodze, gorzej być nie mogło. Sam chętnie pomógłby w łamaniu nóg Falce, ale póki co sam musiał zająć się swoją łapą. Całe szczęście obyło się bez zbędnych szarpanin, choć to było trochę smutne.. mógł choć popatrzeć. Widząc, że Falka ...
Miał szczęście, że akurat zawsze łaził z chodzącą karetką, bo inaczej na prawdę musieliby udać się do Daktariego. Lapis złapał za wbity badyl i zaczął powoli ciągnąć, ale bolało to na tyle, że wolał tego nie kontynuować, z resztą szybciej to pogorszy niż naprawi, więc dał pracować Falce. Patrząc na ...
-Raczej się nie skuszę. -Odpowiedział z przekąsem na wspomnienie o skończeniu w brzuchu jakiegoś lamparta. Zdecydowanie nie tak widział swoją śmierć. Na jego śmiech tylko warknął zirytowany ale na razie mu to przepuścił. Zdecydowanie nie ma ochoty na więcej bandaży. Lapis szczerze wątpił, że ten je...
Ciągle krążył w koło samca przyglądając mu się uważnie. Obserwował jak ten próbował się przed nim uchronić... niepotrzebnie to przeciągał. Czy chciał go zabić? Raczej nie. Wolał widzieć jego minę uciekającego stąd z podkulonym ogonem. Zaśmiał się cicho na jego słowa. Najwyraźniej bardzo się zmienił ...
Gdy Mane warknął, Lapis mocno przycisnął jego pysk do ziemi, wbijając mu przy tym pazury w okolicy nosa. Nagle zaczął się szarpać i udało mu się wyrwać z uścisku, ale podczas wstawania czarnogrzywy spróbował znów go powalić, jednakże zostawił mu tylko ranę na grzbiecie. Odskoczył, aby nie zostać zaa...
On raczej nie przejął się tym tak bardzo, mimo to skoro już tu jest, to czemu by nie pomóc w tej sprawię? A raczej Falka bardziej pomoże, bo on wszystko zepsuję, lepiej, żeby po prostu stał i pilnował, aby rozmowa nie wyszła z pod kontroli. Nieprzewidywalny? Nie jest to zbyt szczegółowy opis, większ...
Najwyraźniej nikt tutaj nie zna się na żartach, bo nikt nie zareagował za dobrze. Wysłuchał co ma do powiedzenia Falka uważnie, ale nie spojrzał w jej stronę tylko dalej wpatrywał się w ich rozmówców. Nazwanie mangust szczurkami zdecydowanie go przekonało. Kiwnął lekko głową i wyłapał wzrokiem wycho...
Mało co brakowało i jego plan by się nie powiódł, ale uratował go mały kamyk. Śmieszne, w końcu samo jego imię nawiązywało do pewnego kamienia... to nie mógł być przypadek. Ucieszony z takiej sytuacji, spróbował wgnieść go w ziemie i wyrwać kępkę włosów z jego grzywy... raczej nie delikatnie. Nie za...