Plan na pewno był... ciekawy, a presja wywołana pościgiem sprawiała, że ciśnienie naszym bohaterom na pewno podskoczyło. Natomiast mroczny lew już pędził w waszą stronę.
Zaparliście się i udało wam się wyciągnąć Nabo z opresji, natomiast krótką chwilę później w szczelinę z całej siły uderzył goniący was lew. Jego uderzenie delikatnie przesunęło głaz, jednak nie tyle, aby otworzyć całkowicie przejście. Warczał na was próbując się przecisnąć, jednak gdy zdał sobie sprawę, że was nie dosięgnie, zaryczał, a jego ryk odbił się echem po korytarzu wychodząc na zewnątrz. Teraz od wolności i względnego bezpieczeństwa dzieliła was ostatnia prosta tego korytarza... i kwestia czasu nim lew usunie przeszkodę.

























