x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Para nr 1
Regulamin forum
1. Wydarzenia mają miejsce w alternatywnej rzeczywistości i nie mają wpływu na fabułę
2. Każdy uczestnik Randki w ciemno otrzymuje po 1 sztuce kocimiętki, którą może zużyć podczas eventu (nawet jeśli postać nie zna się na zielarstwie) lub zachować w ekwipunku
3. Używanie kocimiętki w celu odurzenia partnera wbrew jego woli jest zabronione. Upendi jest krainą miłości, więc w przypadku aktów agresji wątek zostanie natychmiast zamknięty.
1. Wydarzenia mają miejsce w alternatywnej rzeczywistości i nie mają wpływu na fabułę
2. Każdy uczestnik Randki w ciemno otrzymuje po 1 sztuce kocimiętki, którą może zużyć podczas eventu (nawet jeśli postać nie zna się na zielarstwie) lub zachować w ekwipunku
3. Używanie kocimiętki w celu odurzenia partnera wbrew jego woli jest zabronione. Upendi jest krainą miłości, więc w przypadku aktów agresji wątek zostanie natychmiast zamknięty.
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Re: Para nr 1
Gdyby mogła usłyszeć myśli szamana, z pewnością chciałaby się dowiedzieć jakież to zastosowania miał Nabo dla kocimiętki i czemu stosował ją na Athastanie. Pewnie polemizowałaby też na temat jego wyglądu, ale posiadana przez nich wiedza szamańska jeszcze nie pozwalała na telepatię.
- Pewnie miał powody. - rzuciła od niechcenia, przyglądając się jak Ath zrywa kocimiętkę.
- Sama ściągnęłam skórę z antylopy, kiedy jeszcze wierzgała kopytami, żeby zrobić z niej torebkę. - odrzekła śmiertelnie poważnym głosem - Żartuję. Jest nowa. - uśmiechnęła się uroczo.
- Zastanawiam się po prostu... nie czujesz się samotny, kiedy tak wracasz do jaskini po całym dniu rządzenia? Twoje stado nie jest zbyt liczne. Shani z Jasirem pewnie spędzają romantyczne wieczory we dwoje, Nabo chleje jakieś specyfiki od których powinien już dawni oślepnąć, a Raisa i Jasiri to jeszcze smarkule. Czas po zachodzie słońca musi ci się dłużyć. - podeszła bliżej szamana i sama też zaczęła zrywać gałązki miętki.
- Pewnie miał powody. - rzuciła od niechcenia, przyglądając się jak Ath zrywa kocimiętkę.
- Sama ściągnęłam skórę z antylopy, kiedy jeszcze wierzgała kopytami, żeby zrobić z niej torebkę. - odrzekła śmiertelnie poważnym głosem - Żartuję. Jest nowa. - uśmiechnęła się uroczo.
- Zastanawiam się po prostu... nie czujesz się samotny, kiedy tak wracasz do jaskini po całym dniu rządzenia? Twoje stado nie jest zbyt liczne. Shani z Jasirem pewnie spędzają romantyczne wieczory we dwoje, Nabo chleje jakieś specyfiki od których powinien już dawni oślepnąć, a Raisa i Jasiri to jeszcze smarkule. Czas po zachodzie słońca musi ci się dłużyć. - podeszła bliżej szamana i sama też zaczęła zrywać gałązki miętki.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Gdyby dysponowali umiejętnością bezpośredniej wymiany myśli, zapewne sprostowałby, że Nabo nie zwykł stosować Kocimiętki na nim, lecz na sobie, choć w tedy pewnie domyśliłby się również, że dziś to on ma się stać celem tegoż podstępnego specyfiku. Niestety, jako że nie dysponował aktualnie takową umiejętnością (a poza tym do skorzystania z niej zapewne potrzebne było by skupienie, od którego był chwilowo dosyć daleki), nie ucznił niczego z powyższych, i dalej spokojnie zrywał zielsko, nieświadom, że pewna zyskująca cały czas w jego oczach, i to nie jedynie pod względem fizycznym osoba, zamierza wyciągnąć z zaistniałej sytuacji wyklakulowane na zimno korzyści. Nawet nie przypuszczał, że mógłby paść ofiarą tak bezwstydnej, łamiącej serce i wiarę w cały lwi ród manipulacji...
- Może i tak. - mruknął pod nosem, nie myśląc o niczym konkretnym. Następnie spojrzał na Daturę, robiąc na chwilę zaskoczone spojrzenie, ale zaraz potem szczerze się roześmiał. Choć bawiło go to nieco bardziej, niż normalnie powinno. A potem zobaczył uśmiech, i te fioletowe oczy... Gdzieś przez myśl przemknęło mu, że taki kolor występuje niezwykle rzadko i zazwyczaj niesie ze sobą kilka mało ciekawych powikłań, ale ta wiedza wróciła na swoje miejsce tak szybko jak się pojawiła. Analityczna część jego umysłu waliła gdzieś tam w dzwonki, dając mu wyraźne sygnały, że coś zniekształca jego procesy myślowe, jednak jakoś chwilowo nie miała siły przebicia.
- Ja wiem, może trochę... - stwierdził, i gdyby miał do czynienia z marulówką, zapewne zatopiłby się w smętnych rozważaniach. Niestety (albo stety), kocimiętką nie dało się wstawić na smutno, zamiast tego zapytał więc zaczepnie:
- A co, czyżbyś też miała tego typu problemy? Choć taka lwica jak ty raczej nie powinna mieć problemów ze znalezieniem jakiegoś towarzystwa na wieczór...
Na wpół świadomie również przesunął się ze zbiorami nieco w jej kierunku.
W powietrzu ewidentnie była chemia. Głównie jakieś alkaloidy, trochę związków endorfinogennych i innych wymyślnych naukowych nazw, choć może i nieco inne czynniki również dokładały tu swoje trzy grosze...
- Może i tak. - mruknął pod nosem, nie myśląc o niczym konkretnym. Następnie spojrzał na Daturę, robiąc na chwilę zaskoczone spojrzenie, ale zaraz potem szczerze się roześmiał. Choć bawiło go to nieco bardziej, niż normalnie powinno. A potem zobaczył uśmiech, i te fioletowe oczy... Gdzieś przez myśl przemknęło mu, że taki kolor występuje niezwykle rzadko i zazwyczaj niesie ze sobą kilka mało ciekawych powikłań, ale ta wiedza wróciła na swoje miejsce tak szybko jak się pojawiła. Analityczna część jego umysłu waliła gdzieś tam w dzwonki, dając mu wyraźne sygnały, że coś zniekształca jego procesy myślowe, jednak jakoś chwilowo nie miała siły przebicia.
- Ja wiem, może trochę... - stwierdził, i gdyby miał do czynienia z marulówką, zapewne zatopiłby się w smętnych rozważaniach. Niestety (albo stety), kocimiętką nie dało się wstawić na smutno, zamiast tego zapytał więc zaczepnie:
- A co, czyżbyś też miała tego typu problemy? Choć taka lwica jak ty raczej nie powinna mieć problemów ze znalezieniem jakiegoś towarzystwa na wieczór...
Na wpół świadomie również przesunął się ze zbiorami nieco w jej kierunku.
W powietrzu ewidentnie była chemia. Głównie jakieś alkaloidy, trochę związków endorfinogennych i innych wymyślnych naukowych nazw, choć może i nieco inne czynniki również dokładały tu swoje trzy grosze...
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Ostrożnie schowała gałązki miętki, by się zanadto nie pogięły. Zauważyła, że samiec wpatruje się w jej oczy, ale uznała to za efekt opowieści o mordowaniu antylopy. Gdyby jednak telepatia była możliwa, a czwarta ściana na chwilę by się zburzyła, Athastan mógłby się dowiedzieć, że kolor oczu Datury nie pochodzi od nietypowej mutacji, czy też niespotykanie umaszczonych rodziców, lecz z braku umiejętności jej autorki do dobierania kolorów. Ale że światy nie mogą się przenikać, szamanka tylko odwzajemniła ciepłe spojrzenie Mówcy.
- Wiesz, czasem też tak mam. - spuściła wzrok pod pozorem skromności. Smutna minka, nawet jeśli nie do końca szczera, powinna zmiękczyć serce szamana. Westchnęła melancholijnie i usiadła na ziemi.
- Nawet moja jaskinia znajduje się z dala od kwater stada. - ćśśś... to wcale nie tak, że sama ją sobie wybrała - Wszyscy uważają, że jestem wredna i do niczego się nie nadaję. Tib chciał zrobić ze mnie opiekunkę do dzieci, pewnie myśli, że niczym innym nie potrafię się zająć. Tylko nocami mam czas, żeby wybrać się po zioła. - no, co prawda już jakiś czas temu pozbyła się dzieci, ale czy musi o wszystkim mówić Athastanowi? Zerknęła kątem oka na szamana, by sprawdzić, czy łyknął już smutną historyjkę, czy będzie musiała dorzucić jeszcze coś o braku rodziców i nieszczęśliwym dzieciństwie.
- Wiesz, czasem też tak mam. - spuściła wzrok pod pozorem skromności. Smutna minka, nawet jeśli nie do końca szczera, powinna zmiękczyć serce szamana. Westchnęła melancholijnie i usiadła na ziemi.
- Nawet moja jaskinia znajduje się z dala od kwater stada. - ćśśś... to wcale nie tak, że sama ją sobie wybrała - Wszyscy uważają, że jestem wredna i do niczego się nie nadaję. Tib chciał zrobić ze mnie opiekunkę do dzieci, pewnie myśli, że niczym innym nie potrafię się zająć. Tylko nocami mam czas, żeby wybrać się po zioła. - no, co prawda już jakiś czas temu pozbyła się dzieci, ale czy musi o wszystkim mówić Athastanowi? Zerknęła kątem oka na szamana, by sprawdzić, czy łyknął już smutną historyjkę, czy będzie musiała dorzucić jeszcze coś o braku rodziców i nieszczęśliwym dzieciństwie.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Gdyby Mówca miał możliwość doinformowania się co do istnienia takich tajemniczych sił kształtujących elementy otaczającego go otoczenia jak 'autorka', zapewne zdziwił by się niepomiernie. A przy okazji nabawiłby się zapewne swego rodzaju manii prześladowczej i syndromu Matrixa, które doprowadziły by do rozmaitych zmian w jego psychice i spojrzeniu na rzeczywistość, tak że zacząłby paradować w rzeźbionej w tajemnicze wzory i inkrustowanej 'magicznymi' minerałami czapeczce uczynionej z połówki tykwy (biedak, nie ma dostępu do folii aluminiowej) mającej go chronić przed zaglądaniem mu do głowy przez złowrogie i potężne istoty kontrolujące każdy aspekt jego egzystencji...
Jako że jednak nie miał takiej możliwość, jego światopogląd pozostał bezpiecznie niezachwiany. A fioletowe oczy, jakakolwiek była ich geneza, uważał za całkiem urokliwe.
Zauważywszy, że Danusia zaczna już pakować zebrane gałązki, ostrożnie podsunął jej także swój stosik. W końcu jak zapowiedział, nie przyszedł tu na samodzielnie zbiory, a jedynie zadeklarował się jej w nich pomóc.
-Nie dobrze, tak nie powinno być. - stwierdził z głębokim, rozdzonym właśnie w tym momencie przekonaniem. (Patrząc na lwice nie domyśliłby się, że to wszystko jedna wielka gra, prowadząca zapewne do załamania się jego idealistycznych poglądów na rzecz uczuć, emocji i kontaktów z płcią piękną.) Wiedział jak to jest, sam również mieszkał daleko od reszty, i czuł się nieco izolowany. Taki los władzy, a przy okazji także i większości szamanów. Jego siostra była pod tym względem chlubnym wyjątkiem, częściej bowiem , ci, któży nie umieli się z tym pogodzić, kończyli tak jak Nabo.
- Wierz mi, ja tak nie uważam. - zadeklarował się, szczerze zresztą. Na dobrą sprawę nigdy nie dała mu powodu by myśleć inaczej.
- A co do Tiba, to chyba będzie trzeba wyjaśnić z nim kilka kwestii i nieco sprostować jego zdanie na Twój temata, bo tak się po prostu nie godzi. - normalnie na poprawę humoru podstawił by pacjentowi pod nos porcję rosnącej wszędzie do okoła miętki, ale jako że był dobrze wychowanym lwem, z gatunku tych które nie traktują spotkanych po zmroku lwic psychoaktywnymi preparatami nie ucznił niczego podobnego. Zamiast tego położył ciepłym gestem swoją łapę na ramieniu lwicy.
- Ale jak sama mówisz, nocą masz czas, więc może możesz dać temu na chwilę spokój, i zamiast tego zachwycić się pięknem okolicy. No, może niekoniecznie tego konkretnego kawałka... - zreflektował się - Może się przejdziemy? - zaproponował, wskazując w kierunku brzegu jeziora. Widok był tam o niebo lepszy, a tamtejsze rośliny bynajmniej nie traciły na aromacie.
Gdyby dysponował chwilowo jakimiś wolnymi procesami myślowymi, zapewne zacząłby teraz zachodzić w głowę, czemuż to kocimiętka wydaje się wywierać wpływ jedynie na niego. Przecież obydwoje byli niemalże tak samo wystawieni na kontakt z owym zielskiem, a z racji tego, że obydwoje należeli do szamańskiego grona, nie było opcji, by któreś z nich mogło się wymówić większą "odpornością na substancje zawarte w ziołach, ze względu na zawodowe doświadczenie w obchodzeniu się z nimi" od drugiego. Poza tym, wedle prawideł rządzących rzeczywistością, w której przebywali, każdy kotowaty (nawet taki zmodyfikowany przez autorkę ) był podatny na działanie tego specyfiku.
Jednak jego uwagę chwilowo zaprzątało coś (albo ktoś) nieco innego, a analityczna część umysły, zwykle zajmująca się tego typu sprawami, popiskiwała z cicha w jakimś kącie jego mózgownicy.
Jako że jednak nie miał takiej możliwość, jego światopogląd pozostał bezpiecznie niezachwiany. A fioletowe oczy, jakakolwiek była ich geneza, uważał za całkiem urokliwe.
Zauważywszy, że Danusia zaczna już pakować zebrane gałązki, ostrożnie podsunął jej także swój stosik. W końcu jak zapowiedział, nie przyszedł tu na samodzielnie zbiory, a jedynie zadeklarował się jej w nich pomóc.
-Nie dobrze, tak nie powinno być. - stwierdził z głębokim, rozdzonym właśnie w tym momencie przekonaniem. (Patrząc na lwice nie domyśliłby się, że to wszystko jedna wielka gra, prowadząca zapewne do załamania się jego idealistycznych poglądów na rzecz uczuć, emocji i kontaktów z płcią piękną.) Wiedział jak to jest, sam również mieszkał daleko od reszty, i czuł się nieco izolowany. Taki los władzy, a przy okazji także i większości szamanów. Jego siostra była pod tym względem chlubnym wyjątkiem, częściej bowiem , ci, któży nie umieli się z tym pogodzić, kończyli tak jak Nabo.
- Wierz mi, ja tak nie uważam. - zadeklarował się, szczerze zresztą. Na dobrą sprawę nigdy nie dała mu powodu by myśleć inaczej.
- A co do Tiba, to chyba będzie trzeba wyjaśnić z nim kilka kwestii i nieco sprostować jego zdanie na Twój temata, bo tak się po prostu nie godzi. - normalnie na poprawę humoru podstawił by pacjentowi pod nos porcję rosnącej wszędzie do okoła miętki, ale jako że był dobrze wychowanym lwem, z gatunku tych które nie traktują spotkanych po zmroku lwic psychoaktywnymi preparatami nie ucznił niczego podobnego. Zamiast tego położył ciepłym gestem swoją łapę na ramieniu lwicy.
- Ale jak sama mówisz, nocą masz czas, więc może możesz dać temu na chwilę spokój, i zamiast tego zachwycić się pięknem okolicy. No, może niekoniecznie tego konkretnego kawałka... - zreflektował się - Może się przejdziemy? - zaproponował, wskazując w kierunku brzegu jeziora. Widok był tam o niebo lepszy, a tamtejsze rośliny bynajmniej nie traciły na aromacie.
Gdyby dysponował chwilowo jakimiś wolnymi procesami myślowymi, zapewne zacząłby teraz zachodzić w głowę, czemuż to kocimiętka wydaje się wywierać wpływ jedynie na niego. Przecież obydwoje byli niemalże tak samo wystawieni na kontakt z owym zielskiem, a z racji tego, że obydwoje należeli do szamańskiego grona, nie było opcji, by któreś z nich mogło się wymówić większą "odpornością na substancje zawarte w ziołach, ze względu na zawodowe doświadczenie w obchodzeniu się z nimi" od drugiego. Poza tym, wedle prawideł rządzących rzeczywistością, w której przebywali, każdy kotowaty (nawet taki zmodyfikowany przez autorkę ) był podatny na działanie tego specyfiku.
Jednak jego uwagę chwilowo zaprzątało coś (albo ktoś) nieco innego, a analityczna część umysły, zwykle zajmująca się tego typu sprawami, popiskiwała z cicha w jakimś kącie jego mózgownicy.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Uśmiech rozświetlił jej pyszczek zupełnie jakby słowa Athastana trafiły do czułego punktu w jej sercu. Schowała szybko dodatkową kocimiętkę, nie zamierzając wdychać jej więcej niż było to konieczne. Nie czas na przyjemności. Zgrabnie podniosła się z ziemi, dbając by jej wszystkie wdzięki były przy tym właściwie wyeksponowane.
- Zgadzam się, trzeba coś z tym zrobić. Być może, kiedy stada się połączą... będzie można wprowadzić małe zmiany. - oparła policzek o łapę szamana i lekko się o nią otarła.
- Chętnie, prowadź. Nie myślmy przez chwilę o polityce. - szła tuż obok Mówcy, spoglądając na niego co jakiś czas. Wybierając się do Upendi nie przypuszczała, że ten dzień będzie mogła zaliczyć do tak udanych.
- Zgadzam się, trzeba coś z tym zrobić. Być może, kiedy stada się połączą... będzie można wprowadzić małe zmiany. - oparła policzek o łapę szamana i lekko się o nią otarła.
- Chętnie, prowadź. Nie myślmy przez chwilę o polityce. - szła tuż obok Mówcy, spoglądając na niego co jakiś czas. Wybierając się do Upendi nie przypuszczała, że ten dzień będzie mogła zaliczyć do tak udanych.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Fakt faktem, że nigdy wcześniej nie zastanawiał się nad... tego rodzaju implikacjami wynikającymi z połączenia stad. A szkoda, bo nagle stwierdził, że może warto by było...
- Mmmyślę że można by. - stwierdził, płynnie przechodząc od nieokreślonego zadowolonego pomruku do w pełni zrozumiałego słownictwa.
- Ale masz rację, możemy dać sobie przez chwilę z nią spokój. Myślę, że Wielka Gra przez chwilę się bez nas obejdzie.
Przez chwilę szedł w milczeniu, zadowolony z bliskości towarzyszącej mu lwicy, następnie zaś zatrzymał się, i stwierdziwszy:
- No, tu już lepiej. - przysiadł na tylnych łapach. Wrócili nad brzeg jeziorka, nad którym świetliki odprawiały swój taniec. Na niebie błyszczało mrowie gwiazd, po lewej, w świetle księżyca ślnił ośnieżony szczyt Kilimandżaro, a w koronach pobliskich drzew koncert dawały świerszcze.
Wyglądało na to, że chyba Przodkowie pokierowali jego łapami, sprawiając, że trafi do Upendi tego wieczoru. Choć z perspektywy patrząc, można było odnieść wrażenie, że odpowiadają za to nieco inne moce...
- Mmmyślę że można by. - stwierdził, płynnie przechodząc od nieokreślonego zadowolonego pomruku do w pełni zrozumiałego słownictwa.
- Ale masz rację, możemy dać sobie przez chwilę z nią spokój. Myślę, że Wielka Gra przez chwilę się bez nas obejdzie.
Przez chwilę szedł w milczeniu, zadowolony z bliskości towarzyszącej mu lwicy, następnie zaś zatrzymał się, i stwierdziwszy:
- No, tu już lepiej. - przysiadł na tylnych łapach. Wrócili nad brzeg jeziorka, nad którym świetliki odprawiały swój taniec. Na niebie błyszczało mrowie gwiazd, po lewej, w świetle księżyca ślnił ośnieżony szczyt Kilimandżaro, a w koronach pobliskich drzew koncert dawały świerszcze.
Wyglądało na to, że chyba Przodkowie pokierowali jego łapami, sprawiając, że trafi do Upendi tego wieczoru. Choć z perspektywy patrząc, można było odnieść wrażenie, że odpowiadają za to nieco inne moce...
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Zadowolona z odpowiedzi szamana, trąciła delikatnie ogonem jego bok. Następnie, niby przypadkiem otarła się barkiem o jego bark.
- Teraz mamy czas tylko dla siebie - rzekła cicho, nachylając się do ucha Atha. Szła tuż obok niego, a gdy nagle się zatrzymał zagryzła wargi, by nie wypomnieć mu że przez niego mało się nie wywaliła na ciemnej drodze. Znowu to latające robactwo - pomyślała lecz nie powiedziała na głos, żeby nie psuć nastroju.
- Świetliki - wyszeptała tylko, nie dzieląc się ze światem przemyśleniami na ich temat. Ich światełka wyglądały niczym oczy duchów przyglądające się im w milczeniu. Usiadła przy Mówcy i oparła głowę o jego ramię.
- Noc jest piękna. Jest tak cicho, spokojnie. Czuję się wtedy tak wolna, jakbym mogła polecieć do gwiazd. - tutaj akurat była szczera. Bo o ile można by ją oskarżać o nieczułość, to nawet ona miała swoje słabości.
- Teraz mamy czas tylko dla siebie - rzekła cicho, nachylając się do ucha Atha. Szła tuż obok niego, a gdy nagle się zatrzymał zagryzła wargi, by nie wypomnieć mu że przez niego mało się nie wywaliła na ciemnej drodze. Znowu to latające robactwo - pomyślała lecz nie powiedziała na głos, żeby nie psuć nastroju.
- Świetliki - wyszeptała tylko, nie dzieląc się ze światem przemyśleniami na ich temat. Ich światełka wyglądały niczym oczy duchów przyglądające się im w milczeniu. Usiadła przy Mówcy i oparła głowę o jego ramię.
- Noc jest piękna. Jest tak cicho, spokojnie. Czuję się wtedy tak wolna, jakbym mogła polecieć do gwiazd. - tutaj akurat była szczera. Bo o ile można by ją oskarżać o nieczułość, to nawet ona miała swoje słabości.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Siedział w ładnej, spokojnej okolicy, w towarzstwie pięknej lwicy, której, sądząc z tych wszystkich sygnałów, nie był chyba do końca obojętny - czego w sumie chcieć więcej? Było mu tu teraz naprawdę dobrze (choć z jakiegoś powodu nie idealnie) i czuł że mógłby się stąd nie ruszać choćby i do rana. A coś takiego rzadko mu się zdarzało, zaś od czasu powodzi nie miało chyba jeszcze miejsca ani razu.
- Ponoć wszyscy się kiedyś tam znajdziemy... - powiedział rozmarzonym tonem. Też, jako szamanka, powinna wiedzieć o tym równie dobrze, ale jakoś nie czuł potrzeby wspomninania o tym fakcie. Zamiast tego kontynuował dalej tym samym tonem
- Ale ja chyba chwilowo nie chcę się tam wybierać.
Objął lwicę łapą i przytulił, jednocześnie zanurzając delikatnie nos w futro na szczycie jej głowy.
- Jedną Gwiazdę mam już tutaj. - dodał znacznie ciszej. Kocimimiętka powoli ulatniała się z jego głowy, ale nastrój jakoś mimo to się nie zmieniał.
- Ponoć wszyscy się kiedyś tam znajdziemy... - powiedział rozmarzonym tonem. Też, jako szamanka, powinna wiedzieć o tym równie dobrze, ale jakoś nie czuł potrzeby wspomninania o tym fakcie. Zamiast tego kontynuował dalej tym samym tonem
- Ale ja chyba chwilowo nie chcę się tam wybierać.
Objął lwicę łapą i przytulił, jednocześnie zanurzając delikatnie nos w futro na szczycie jej głowy.
- Jedną Gwiazdę mam już tutaj. - dodał znacznie ciszej. Kocimimiętka powoli ulatniała się z jego głowy, ale nastrój jakoś mimo to się nie zmieniał.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Wielka szkoda, bo mogłabym ci łatwo teraz w tym pomóc - ta myśl przemknęła przez jej umysł, lecz zaraz zgasła. Światło księżyca odbijające się w wodzie, słodki zapach ziół i oni, tylko we dwoje, tak blisko siebie. Idealny moment, by powrócić do tematu polityki. Dobry układ z Athastanem może być w przyszłości niezwykle przydatny.
Gdyby szaman posiadał grzywę pewnie by się w nią wtuliła, lecz tylko oparła się o niego.
- Wielką kulę gazową? - oburzyła się na słowa szamana. Jak mógł ją tak nazwać? Chyba że... aaa.. to miało być romantyczne!
- Żarcik, oczywiście. - poprawiła się szybko i zachichotała.
- Lwia Skała, to chyba w tamtą stronę, tak? - wskazała łapą na północ, by Ath mógł ją poprawić. Faceci uwielbiają mieć rację, a ona nie miała nic przeciwko zgrywaniu bezradnej damulki. - Jesteśmy daleko od domu. Ale pewnie nikt nie zauważy, jeśli wrócimy trochę później. - spojrzała w oczy Mówcy, mimo że jego niedorzecznie długa grzywka przesłaniała jedno z nich.
Gdyby szaman posiadał grzywę pewnie by się w nią wtuliła, lecz tylko oparła się o niego.
- Wielką kulę gazową? - oburzyła się na słowa szamana. Jak mógł ją tak nazwać? Chyba że... aaa.. to miało być romantyczne!
- Żarcik, oczywiście. - poprawiła się szybko i zachichotała.
- Lwia Skała, to chyba w tamtą stronę, tak? - wskazała łapą na północ, by Ath mógł ją poprawić. Faceci uwielbiają mieć rację, a ona nie miała nic przeciwko zgrywaniu bezradnej damulki. - Jesteśmy daleko od domu. Ale pewnie nikt nie zauważy, jeśli wrócimy trochę później. - spojrzała w oczy Mówcy, mimo że jego niedorzecznie długa grzywka przesłaniała jedno z nich.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Nieświadom morderczych zapędów towarzyszącej mu lwicy (nawet przez myśl by mu to nie przeszło), siedział tak jeszcze przez chwilę, pogrążony w swoistym błogostanie, po czym cofnął łeb do mniej więcej poprzedniej pozycji, uważając przy tym by nie zabrać jej tym punktu podparcia.
Na jej słowa o Kosmoglogicznym Modelu Pumby również się roześmiał, choć jakby nie do końca o takie porównanie mu chodziło.
- Powiedzmy że mniej więcej. - stwierdził nieco wymijająco. Nie miał zamiaru jej teraz pouczać o topografi Lwiej Ziemi, jeszcze by stwierdziła, że się wymądrza. A z resztą jakie miało znaczenie w którą stronę znajduje się ta sterta głazów? Choć fakt, że pokazała kierunek z takim błędem mógł być nieco niepokojący. Zawsze uważał, że Danusia ma całkiem dobre wyczucie kierunku, jak z resztą każdy kto służył w Gwardii, ich nieobecność nie była także aż tak długa, więc? Choć to też chwilowo w sumie mało istotne, każdy ma prawo się czasem pomylić.
- Nieco. - powiedział, choć jakkolwiek by liczył, odległości nie wydawała się taka wcale strasznie wielka.
- Ale myślę, ża masz rację. A z resztą nawet gdyby, to co? - nikt raczej nie poleci od razu ich szukać. Pewnie ktoś(zapewne Shani) by się zaczął niepokoić jeśli nie było by ich jutro rano, a może i w południe. W każdym razie mieli czas. Chciał jeszcze coś dodać, ale znów zobaczył wpatrujące się w niego fioletowe oczy. Choć tym razem ze znacznie bliższej odległości...
Choć coś jak gdyby przsłaniało mu wzrok z lewej strony. Czyżby włosy? Ale kiedyż tak urosły? Najgorsze jednak było to, że nie za bardzo mógł teraz je odrzucić gdzieś na bok, strzepnięcie łbem także raczej odpadało... A było nie było, ten drobny szczegół psuł nieco efekt.
Na jej słowa o Kosmoglogicznym Modelu Pumby również się roześmiał, choć jakby nie do końca o takie porównanie mu chodziło.
- Powiedzmy że mniej więcej. - stwierdził nieco wymijająco. Nie miał zamiaru jej teraz pouczać o topografi Lwiej Ziemi, jeszcze by stwierdziła, że się wymądrza. A z resztą jakie miało znaczenie w którą stronę znajduje się ta sterta głazów? Choć fakt, że pokazała kierunek z takim błędem mógł być nieco niepokojący. Zawsze uważał, że Danusia ma całkiem dobre wyczucie kierunku, jak z resztą każdy kto służył w Gwardii, ich nieobecność nie była także aż tak długa, więc? Choć to też chwilowo w sumie mało istotne, każdy ma prawo się czasem pomylić.
- Nieco. - powiedział, choć jakkolwiek by liczył, odległości nie wydawała się taka wcale strasznie wielka.
- Ale myślę, ża masz rację. A z resztą nawet gdyby, to co? - nikt raczej nie poleci od razu ich szukać. Pewnie ktoś(zapewne Shani) by się zaczął niepokoić jeśli nie było by ich jutro rano, a może i w południe. W każdym razie mieli czas. Chciał jeszcze coś dodać, ale znów zobaczył wpatrujące się w niego fioletowe oczy. Choć tym razem ze znacznie bliższej odległości...
Choć coś jak gdyby przsłaniało mu wzrok z lewej strony. Czyżby włosy? Ale kiedyż tak urosły? Najgorsze jednak było to, że nie za bardzo mógł teraz je odrzucić gdzieś na bok, strzepnięcie łbem także raczej odpadało... A było nie było, ten drobny szczegół psuł nieco efekt.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość











≈ 











