x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Zachodni Brzeg
- Yakuti
- Posty: 429
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Zachodni Brzeg
/ Aleście się rozpisali o_O
Słuchał uważnie słów @Thabo. Cóż, sam znalazł się w tej grocie w zasadzie za sprawą (przynajmniej w mierze, dość sporej zresztą) za sprawą Bliznopyskiego (jak wnioskował składając słowa Lyanny - Ragira, poprzedniego Króla stada) oraz ryku Królowej, która naprowadziła go już dość konkretnie w to miejsce. Dlatego rozumiał młodego. Pokrótce wyjaśnił mu zatem, jak - mniej więcej - dotrzeć do tej konkretnej groty. Userka nie przytoczy dokładnych słów, bo sama nie bardzo wie, gdzie dokładnie znajduje się ta jaskinia, haha. Do rzeczy jednak!
W kwestii rozumienia uczuć... Cóż, Yakuti nie rozumiał jej uczuć, bo - po prawdzie - rozumowanie w dziedzinie uczuć przychodziło mu wyjątkowo ciężko. Nigdy nie odczuł, że ktoś go kocha, lubi, szanuje i ceni. Nigdy nie poczuł też, że ktoś jest mu wyjątkowo bliski. Zawsze czuł, że inni zasługują na kogoś lepszego, niż on sam. Przekonany był, iż z kimś innym Laice będzie lepiej - ot, chociażby z zapatrzonym w nią Thabo. Może dlatego trudno przychodziło mu uwierzenie, iż dla lwicy znaczy coś więcej, niż tylko zwykły kumpel, z którym można się poganiać w trawie lub pomilczeć. Zresztą... Nie rozumiał nawet swoich własnych uczuć. Próbował się ich pozbyć, próbował zapomnieć, próbował nie kochać. Nie chciał jej zawieść, kiedy w końcu okaże się, jak mocno beznadziejnym jest przypadkiem. Czuł, iż nie jest w stanie przynieść jej szczęścia, na które @Laishia zasługiwała jak chyba nikt inny.
Na polecenie samicy skinął łbem, po czym ruszył. Najpierw nieco szybciej, by ją dogonić. Potem kroczył u jej boku, dyskretnie co jakiś czas zerkając kątem oka, czy zadyszka się nie nasila bądź lwica nie okazuje innych objawów pogarszania się jej stanu. Martwił się. I nieważne, co by zrobiła lub powiedziała - tego nie zmieni.
Słuchał uważnie słów @Thabo. Cóż, sam znalazł się w tej grocie w zasadzie za sprawą (przynajmniej w mierze, dość sporej zresztą) za sprawą Bliznopyskiego (jak wnioskował składając słowa Lyanny - Ragira, poprzedniego Króla stada) oraz ryku Królowej, która naprowadziła go już dość konkretnie w to miejsce. Dlatego rozumiał młodego. Pokrótce wyjaśnił mu zatem, jak - mniej więcej - dotrzeć do tej konkretnej groty. Userka nie przytoczy dokładnych słów, bo sama nie bardzo wie, gdzie dokładnie znajduje się ta jaskinia, haha. Do rzeczy jednak!
W kwestii rozumienia uczuć... Cóż, Yakuti nie rozumiał jej uczuć, bo - po prawdzie - rozumowanie w dziedzinie uczuć przychodziło mu wyjątkowo ciężko. Nigdy nie odczuł, że ktoś go kocha, lubi, szanuje i ceni. Nigdy nie poczuł też, że ktoś jest mu wyjątkowo bliski. Zawsze czuł, że inni zasługują na kogoś lepszego, niż on sam. Przekonany był, iż z kimś innym Laice będzie lepiej - ot, chociażby z zapatrzonym w nią Thabo. Może dlatego trudno przychodziło mu uwierzenie, iż dla lwicy znaczy coś więcej, niż tylko zwykły kumpel, z którym można się poganiać w trawie lub pomilczeć. Zresztą... Nie rozumiał nawet swoich własnych uczuć. Próbował się ich pozbyć, próbował zapomnieć, próbował nie kochać. Nie chciał jej zawieść, kiedy w końcu okaże się, jak mocno beznadziejnym jest przypadkiem. Czuł, iż nie jest w stanie przynieść jej szczęścia, na które @Laishia zasługiwała jak chyba nikt inny.
Na polecenie samicy skinął łbem, po czym ruszył. Najpierw nieco szybciej, by ją dogonić. Potem kroczył u jej boku, dyskretnie co jakiś czas zerkając kątem oka, czy zadyszka się nie nasila bądź lwica nie okazuje innych objawów pogarszania się jej stanu. Martwił się. I nieważne, co by zrobiła lub powiedziała - tego nie zmieni.

CAN YOU FEEL THE LOVE TONIGHT
► Pokaż Spoiler
- Thabo
- Posty: 215
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Oczywiście, Thabo było bardzo ciężko zaakceptować iż @Laishia wybrała @Yakutiego. Lecz mimo tego starał się to zrozumieć i robił wszystko co mógł aby tylko nie dać po sobie poznać, że wcale nie jest mu łatwo patrzeć na czułości, którymi owa dwójka co jakiś czas się obdażała. Nie zamierzał także odzywać się na ten temat wszak nie zamierzał popsuć swojej i tak już nadwyrężonej relacji lwicą. Bo owszem może nic do niego nie poczuła ale odnosił wrażenie, że mimo tego dażyła go jakąś tam sympatią.
Czując jak różnooka trąca go swoim łbem, czarnogrzywy nieco się uśmiechnął. Owszem, było to może nic wielkiego jednak jemu sprawiło to w pewien sposób radość. - Tak wiem, maruda ze mnie... ale po prostu tak dawno nie widziałem mamy, że nie chciałbym stracić tej okazji - odparł po czym widząc jak wiśniowa próbuje posłać mu coś na rodzaj uśmiechu, zachihotał cicho pod nosem a następnie również ruszył dalej, w kierunku granicy.
Wyprzedziwszy samicę i czarnofutrego, Thabo ochoczo przyśpieszył co jakiś czas nawet podskakując. Zachowywał się teraz prawie niczym małe lwiątko, które właśnie odkrywało świat. No ale co mu się dziwić. Nie wiedział swojej rodzicielki od wielu tygodni, a teraz miało się w reszcie zmienić. Zatem kto by się nie cieszył?
Po przemierzeniu kilkuset metrów, młody szkarłatny w pewnym momencie wyczuł znajomy zapach. To znaczy nie wiedział dokładnie do kogo mógł on należeć ale z całą pewnością pozostawił go ktoś ze stada. Zatem czyżby dotarł właśnie do granicy? Cóż, sam nie był do końca tego pewny więc musiał poczekać na błękitnookiego, bo w końcu co dwie głowy to nie jedna. Dlatego też intensywnie niuchając, odwrócił się za siebie aby Yakuti mógł od razu zauważyć, że coś jest na rzeczy.
Czując jak różnooka trąca go swoim łbem, czarnogrzywy nieco się uśmiechnął. Owszem, było to może nic wielkiego jednak jemu sprawiło to w pewien sposób radość. - Tak wiem, maruda ze mnie... ale po prostu tak dawno nie widziałem mamy, że nie chciałbym stracić tej okazji - odparł po czym widząc jak wiśniowa próbuje posłać mu coś na rodzaj uśmiechu, zachihotał cicho pod nosem a następnie również ruszył dalej, w kierunku granicy.
Wyprzedziwszy samicę i czarnofutrego, Thabo ochoczo przyśpieszył co jakiś czas nawet podskakując. Zachowywał się teraz prawie niczym małe lwiątko, które właśnie odkrywało świat. No ale co mu się dziwić. Nie wiedział swojej rodzicielki od wielu tygodni, a teraz miało się w reszcie zmienić. Zatem kto by się nie cieszył?
Po przemierzeniu kilkuset metrów, młody szkarłatny w pewnym momencie wyczuł znajomy zapach. To znaczy nie wiedział dokładnie do kogo mógł on należeć ale z całą pewnością pozostawił go ktoś ze stada. Zatem czyżby dotarł właśnie do granicy? Cóż, sam nie był do końca tego pewny więc musiał poczekać na błękitnookiego, bo w końcu co dwie głowy to nie jedna. Dlatego też intensywnie niuchając, odwrócił się za siebie aby Yakuti mógł od razu zauważyć, że coś jest na rzeczy.
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Skinęła jedynie łbem na słowa Thabo. Ona nigdy nie poznała matki, nie potrafiła więc zupełnie pojąć jego tęsknoty. Z drugiej strony, jeśli uznać, że w zdrowo funkcjonującej rodzinie, byłaby ona tak bliska dziecku jak jej Shamar, tak rozumiała, powiedzmy. Bez słowa już ruszyła do przodu, dając się wyprzedzić, w końcu spodziewała się tego. Ze zdziwieniem stwierdziła, że Yakuti jednak utrzymywał to jej ślimacze tempo. Wlokała się tak z czarnym u boku, do momentu, aż zauważyła stojącego Thabo. Postarała się trochę przyspieszyć i po chwili do jej nozdrzy również dotarła ta woń. Nie była dla niej jakoś znajoma, ale to z pewnością było oznaczenie terenu. Nie odzywała się jednak, to ich stado, będą wiedzieć lepiej.
@Thabo
@Yakuti
@Thabo
@Yakuti
- Yakuti
- Posty: 429
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Starał się zrozumieć entuzjazm @Thabo - chociaż z pewnością nawet wtedy nie podzielałby go. Jednak nie przychodziło mu to najłatwiej. Jakby nie patrzeć Yakuti relacje z własną matką mógłby w najlepszy sposób nazwać specyficznymi. Nie miał pojęcia, jaką matką była Nuzira i nawet nie zamierzał wyobrażać sobie dwuogoniastej w tej roli.
Nie tylko do nosa młodego zaczęły docierać zapachy członków stada; z czasem bardziej wyraźne i intensywne. Wytłumaczenie istniało jedno: znajdowali się coraz bliżej terenów stada. A gdy zapachy wręcz uderzały jakoby ich źródło znajdowało się tuż obok ciebie - wiedział już, iż oto umowna granica pomiędzy terenem Szkarłatnych Grzyw, a ziemiami, na których ani jego, ani Thabo, tak naprawdę wcale nie powinno być.
- Zdaje się, że dotarliśmy do miejsca, gdzie powinniśmy się rozstać - zabrzmiało jak pożegnanie na zawsze, takie definitywne. Jednak z całą pewnością winę tutaj ponosił beznamiętny ton, którym zostało rzucone. Przeniósł wzrok na przyjaciółkę, potem zaś na Thabo. - Jeśli macie ochotę jeszcze chwilę pogadać, będę niedaleko.
W końcu @Laishia oraz lewek mogli chcieć się pożegnać, wymienić jakieś uprzejmości czy wyjaśnić coś, czego dotąd nie mogli, bo czarna przylepa im to uniemożliwiła. Dlatego odsunął się o kilka dobrych metrów, rozkładając się w trawie i oddając się zabiegom higienicznym. Oczywiście zaczął od czyszczenia łap, żeby nie było, że jakieś tutaj zberezeństwa polecą!
Nie tylko do nosa młodego zaczęły docierać zapachy członków stada; z czasem bardziej wyraźne i intensywne. Wytłumaczenie istniało jedno: znajdowali się coraz bliżej terenów stada. A gdy zapachy wręcz uderzały jakoby ich źródło znajdowało się tuż obok ciebie - wiedział już, iż oto umowna granica pomiędzy terenem Szkarłatnych Grzyw, a ziemiami, na których ani jego, ani Thabo, tak naprawdę wcale nie powinno być.
- Zdaje się, że dotarliśmy do miejsca, gdzie powinniśmy się rozstać - zabrzmiało jak pożegnanie na zawsze, takie definitywne. Jednak z całą pewnością winę tutaj ponosił beznamiętny ton, którym zostało rzucone. Przeniósł wzrok na przyjaciółkę, potem zaś na Thabo. - Jeśli macie ochotę jeszcze chwilę pogadać, będę niedaleko.
W końcu @Laishia oraz lewek mogli chcieć się pożegnać, wymienić jakieś uprzejmości czy wyjaśnić coś, czego dotąd nie mogli, bo czarna przylepa im to uniemożliwiła. Dlatego odsunął się o kilka dobrych metrów, rozkładając się w trawie i oddając się zabiegom higienicznym. Oczywiście zaczął od czyszczenia łap, żeby nie było, że jakieś tutaj zberezeństwa polecą!

CAN YOU FEEL THE LOVE TONIGHT
► Pokaż Spoiler
- Thabo
- Posty: 215
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Cóż, Thabo był teraz tak podekscytowany iż zupełnie zapomniał o przeszłości wiśniowej i o tym, że jego ciągle słowa o matce mogą w jakiś sposób sprawiać jej przykrość. Poza tym, nawet gdyby o tym pamiętał i tak pewnie nie potrafiłby ukryć swoich emocji wszak w przeciwieństwie do @Yakutiego, ukazywał je na każdym kroku. Co nie raz było pomocne i urocze ale jak widać niekoniecznie w tym przypadku.
Kiedy dotarła do niego @Laishia, momentalnie na nią spojrzał. Aczkolwiek tylko na chwilę gdyż tym razem czekał na czarnofutrego. Oczywiście nie to, że lwica mu przeszkadzała czy coś, chodziło po prostu o to iż tylko on, mógł potwierdzić czy właśnie dotarli do granicy. Tak więc, po krótkim wpatrzeniu się w różnokolorowe ślepia, powrócił do dokładnego niuchania. Na szczęście długo nie musiał tego robić gdyż po krótkim czasie błękitnooki dołączył do ich dwójki, szybko rozwiewając jakiekolwiek wątpliwości.
- Tak mi się właśnie wydawało... a zatem dotarliśmy - powtórzył jakby za starszym koleżką aby następnie spojrzeć mu głęboko w oczy. Tak, miał rację. Z pewnością było to miejsce, w którym powinni się rozdzielić. Tak więc usłyszawszy jego kolejne słowa, skinął mu głową, posyłając szczery uśmiech na pożegnanie.
- Dzięki Yakuti, trzymaj się - to powiedziawszy, odprowadził go wzrokiem po czym zwrócił się w stronę lwicy I popatrzył na nią ze współczuciem. - Cóż... mam nadzieję, że w końcu poczujesz się lepiej... on na pewno o to zadba - odparł, wskazując łapą na odchodzącego samca. - A tymczasem, uważaj na siebie no i do zobaczenia - dodał, trącając ją przyjacielsko w bok.
No dobrze, skoro pożegnanie miał już za sobą, wypadałoby ruszyć w dalszą drogę bo przecież Nuzira długo w jednym miejscu nie będzie. Tak więc z tym właśnie przeświadczeniem, Thabo żwawym krokiem ruszył przed siebie.
// to co? Daje zt, dzięki
Kiedy dotarła do niego @Laishia, momentalnie na nią spojrzał. Aczkolwiek tylko na chwilę gdyż tym razem czekał na czarnofutrego. Oczywiście nie to, że lwica mu przeszkadzała czy coś, chodziło po prostu o to iż tylko on, mógł potwierdzić czy właśnie dotarli do granicy. Tak więc, po krótkim wpatrzeniu się w różnokolorowe ślepia, powrócił do dokładnego niuchania. Na szczęście długo nie musiał tego robić gdyż po krótkim czasie błękitnooki dołączył do ich dwójki, szybko rozwiewając jakiekolwiek wątpliwości.
- Tak mi się właśnie wydawało... a zatem dotarliśmy - powtórzył jakby za starszym koleżką aby następnie spojrzeć mu głęboko w oczy. Tak, miał rację. Z pewnością było to miejsce, w którym powinni się rozdzielić. Tak więc usłyszawszy jego kolejne słowa, skinął mu głową, posyłając szczery uśmiech na pożegnanie.
- Dzięki Yakuti, trzymaj się - to powiedziawszy, odprowadził go wzrokiem po czym zwrócił się w stronę lwicy I popatrzył na nią ze współczuciem. - Cóż... mam nadzieję, że w końcu poczujesz się lepiej... on na pewno o to zadba - odparł, wskazując łapą na odchodzącego samca. - A tymczasem, uważaj na siebie no i do zobaczenia - dodał, trącając ją przyjacielsko w bok.
No dobrze, skoro pożegnanie miał już za sobą, wypadałoby ruszyć w dalszą drogę bo przecież Nuzira długo w jednym miejscu nie będzie. Tak więc z tym właśnie przeświadczeniem, Thabo żwawym krokiem ruszył przed siebie.
// to co? Daje zt, dzięki
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Nie czuła się źle z jego entuzjazmem. Nawet jeśli myślała przy tym o Shamarze, to cieszyła się, że Thabo spotka się z matką. Może później znów te myśli źle na nią wpłyną, teraz jednak skupiała się na radości samca, która była niemal fizycznie wyczuwalna. To w połączeniu z kilkoma innymi czynnikami naprawdę sprawiało, że czuła się lepiej.
- Tak... Też mam taką nadzieję. - Ostatnie słowa przemilczała, bo właściwe nie bardzo rozumiała o co mu chodziło. Może po prostu nie była świadoma jak po nich to widać? A może to Thabo tak bardzo zwrócił na to uwagę?
- Do zobaczebia, mam nadzieję, że za niedługo. - Odpłaciła się tym samym, jednak z dużo mniejszą energią. Trąciła go jeszcze po tym nosem w policzek.
- Thabo. Powodzenia. - Zawołała za nim jeszcze, gdy już ruszył. Poczekała aż trochę się oddali i zaczęła powoli wracać do Yakuti'ego.
- Tak... Też mam taką nadzieję. - Ostatnie słowa przemilczała, bo właściwe nie bardzo rozumiała o co mu chodziło. Może po prostu nie była świadoma jak po nich to widać? A może to Thabo tak bardzo zwrócił na to uwagę?
- Do zobaczebia, mam nadzieję, że za niedługo. - Odpłaciła się tym samym, jednak z dużo mniejszą energią. Trąciła go jeszcze po tym nosem w policzek.
- Thabo. Powodzenia. - Zawołała za nim jeszcze, gdy już ruszył. Poczekała aż trochę się oddali i zaczęła powoli wracać do Yakuti'ego.
- Yakuti
- Posty: 429
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Na pożegnanie ze strony Thabo odpowiedział tylko skinieniem głową. Cóż, nie trzeba chyba kolejny raz wspominać, jak mało wylewny był Yakuti? Podczas czyszczenia łap nie spoglądał w stronę tamtej dwójki, nie próbował też podsłuchiwać ich słów. W końcu nie po to się odsunął i dał im czas tylko dla siebie, by teraz próbować dostać się pomiędzy nich, prawda?
Pożegnanie Thabo z Laiką trwało jednak krócej, niż się spodziewał. W głowie uroiło mu się bowiem, że chcieli porozmawiać bez świadków, zwłaszcza, że młodego wciąż zdawało się dręczyć, iż poruszył temat ich spotkania. Tymczasem po wymianie kilku uprzejmości samiec ruszył w stronę ziem stada, natomiast @Laishia po kilku chwilach ruszyła ku niemu. Zaprzestał czyszczenia, bo jakoś tak chyba nie wypadało? Przysiadł, czekając, aż samica znajdzie się obok.
- Jak się czujesz? - spytał spokojnie, mniej oschle niż wcześniej. Martwił się o nią i wciąż pamiętał to jej zbyt mocne (jak sądził) zmęczenie. Owszem, ona się ganiała nieco z Thabo podczas gdy on się wlókł za nimi, niemniej i tak nie wydawało mu się to normalne. Nie po tym, jak poznał ją na polu traw, gdzie zdecydowanie bardziej poszaleli... Nie zamierzał jednak na nią naciskać; nie chciał przecież aby lwica poczuła się osaczona.
Pożegnanie Thabo z Laiką trwało jednak krócej, niż się spodziewał. W głowie uroiło mu się bowiem, że chcieli porozmawiać bez świadków, zwłaszcza, że młodego wciąż zdawało się dręczyć, iż poruszył temat ich spotkania. Tymczasem po wymianie kilku uprzejmości samiec ruszył w stronę ziem stada, natomiast @Laishia po kilku chwilach ruszyła ku niemu. Zaprzestał czyszczenia, bo jakoś tak chyba nie wypadało? Przysiadł, czekając, aż samica znajdzie się obok.
- Jak się czujesz? - spytał spokojnie, mniej oschle niż wcześniej. Martwił się o nią i wciąż pamiętał to jej zbyt mocne (jak sądził) zmęczenie. Owszem, ona się ganiała nieco z Thabo podczas gdy on się wlókł za nimi, niemniej i tak nie wydawało mu się to normalne. Nie po tym, jak poznał ją na polu traw, gdzie zdecydowanie bardziej poszaleli... Nie zamierzał jednak na nią naciskać; nie chciał przecież aby lwica poczuła się osaczona.

CAN YOU FEEL THE LOVE TONIGHT
► Pokaż Spoiler
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Przysiadła sobie obok i przymknęła powieki. Normalnie spała by już od dłuższego czasu. Gdyby nie Yakuti po prostu zasnęłaby zaraz po obudzeniu.
- Nawet dobrze... Tylko się zmęczyłam. - Wyciągnęła przednie łapy i powoli się położyła. Może jednak lepiej byłoby odejść trochę od granicy? Z drugiej strony byli przecież przed, nie za granicą.
- Chyba robię się głodna... To przez tego zająca. - Zmarszczyła nos i przewróciła się na bok. Skuliła się zamykając oczy.
@Yakuti
- Nawet dobrze... Tylko się zmęczyłam. - Wyciągnęła przednie łapy i powoli się położyła. Może jednak lepiej byłoby odejść trochę od granicy? Z drugiej strony byli przecież przed, nie za granicą.
- Chyba robię się głodna... To przez tego zająca. - Zmarszczyła nos i przewróciła się na bok. Skuliła się zamykając oczy.
@Yakuti
Ostatnio zmieniony 29 sty 2021, 21:53 przez Laishia, łącznie zmieniany 1 raz.
- Yakuti
- Posty: 429
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
/ @Laishia - Kiedy masz tylu wielbicieli, że mylisz ich w mentionku :P
Skłonił łbem ze zrozumieniem, kiedy odpowiedziała. Tylko się zmęczyła. Za szybko. Jednak podejrzewał, że nie była obecnie okazem zdrowia. Głodówka, załamanie nerwowe, depresja... Cóż, z pewnością utrata Shamara odbiła się nie tylko na psychice, lecz i fizyczności Laiki. Trącił ją delikatnie nosem, jakby chcąc sprawdzić, czy nie było z nią aż tak źle, iż rozpadnie się w efekcie tych drobnych czułostek.
- Albo wina tego, że go nie dojadłaś - nieco się z nią podroczy, bo czemu nie? Uśmiechnął się koślawo i podniósł na łapy, przeciągnął się też krótko i spojrzał znów na lwicę. - Na co masz ochotę? Myślę, że przy rzece na pewno coś się znajdzie - mówił spokojnie, niby obojętnie... jednak każdy, kto chociaż trochę zna czarnego samca wie doskonale, iż tym razem w głosie lwa czaiła się pewna nuta entuzjazmu. Słabo wyczuwalna - ale jednak była.
Skłonił łbem ze zrozumieniem, kiedy odpowiedziała. Tylko się zmęczyła. Za szybko. Jednak podejrzewał, że nie była obecnie okazem zdrowia. Głodówka, załamanie nerwowe, depresja... Cóż, z pewnością utrata Shamara odbiła się nie tylko na psychice, lecz i fizyczności Laiki. Trącił ją delikatnie nosem, jakby chcąc sprawdzić, czy nie było z nią aż tak źle, iż rozpadnie się w efekcie tych drobnych czułostek.
- Albo wina tego, że go nie dojadłaś - nieco się z nią podroczy, bo czemu nie? Uśmiechnął się koślawo i podniósł na łapy, przeciągnął się też krótko i spojrzał znów na lwicę. - Na co masz ochotę? Myślę, że przy rzece na pewno coś się znajdzie - mówił spokojnie, niby obojętnie... jednak każdy, kto chociaż trochę zna czarnego samca wie doskonale, iż tym razem w głosie lwa czaiła się pewna nuta entuzjazmu. Słabo wyczuwalna - ale jednak była.

CAN YOU FEEL THE LOVE TONIGHT
► Pokaż Spoiler
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
/wklejam ze schowka w telefonie i nie spojrzałam co klikam xD
To zmęczenie rzeczywiście dla normalnego lwa było z pewnością dość dziwne. Samej Lai się to nie podobało. Przypuszczała, że wystarczy żniw zacząć jeść i funkcjonować normalnie, tylko łatwiej powiedzieć niż zrobić. Głód jednak znów się pojawił, a to dobry znak.
- Sama nie wiem. Chyba bez większej różnicy. - W sumie to nawet by wróciła dojeść poprzedni posiłek, ale droga zdawała jej się strasznie długa.
- Chcesz znów polować? Nie musisz... Wrócimy pod norę. - Przecież już dziś jej przyniósł jedzenie. Głupio było jej, że tamtego nie zjadła, a on ma jej przynosić nowe. W takiej sytuacji wolała jednak zjeść tamto.
@Yakuti
To zmęczenie rzeczywiście dla normalnego lwa było z pewnością dość dziwne. Samej Lai się to nie podobało. Przypuszczała, że wystarczy żniw zacząć jeść i funkcjonować normalnie, tylko łatwiej powiedzieć niż zrobić. Głód jednak znów się pojawił, a to dobry znak.
- Sama nie wiem. Chyba bez większej różnicy. - W sumie to nawet by wróciła dojeść poprzedni posiłek, ale droga zdawała jej się strasznie długa.
- Chcesz znów polować? Nie musisz... Wrócimy pod norę. - Przecież już dziś jej przyniósł jedzenie. Głupio było jej, że tamtego nie zjadła, a on ma jej przynosić nowe. W takiej sytuacji wolała jednak zjeść tamto.
@Yakuti
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 1 gość


















