x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Bród
- Yakuti
- Posty: 429
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Bród
No, tak. Jak mógł założyć, że @Laishia nie przejrzy jego super ekstra sprytnego planu? Przecież miał ją za bardzo bystrą oraz inteligentną lwicę, więc dlaczego pomyślał chociażby przez moment, iż się nie połapie? A może doskonale o tym wiedział, tylko na przykład starał się o tym nie myśleć? W każdym jednak razie gdy go trąciła odskoczył lekko na bok, zupełnie, jakby uderzyła go o wiele, wiele mocniej niż miało to miejsce w rzeczywistości.
- A kto mówi o forach? Ta przeprawa naprawdę kosztowała mnie sporo energii - rzucił tylko, dostrzegając, jak jego ukochana próbuje pokazać, że naprawdę nie powinien się o nią martwić. Wiedział, oczywiście że wiedział doskonale o tym, iż świetnie radziła sobie sama - co w niej zresztą podziwiał i czego zazdrościł. Zazdrościł tej odwagi, by funkcjonować z dala od stada, które mogłoby stanowić opokę i wsparcie. Zazdrościł tej determinacji, iż pomimo trudności wciąż tu była, może w nie najlepszym stanie - ale wciąż w jednym kawałku. Zazdrościł tej samodzielności, na którą on sam pewnie nigdy nie zdobyłby się bez jej wsparcia. Po prostu nie potrafił się o nią nie martwić. Już nie. Zbyt mocno zaprzątała jego głowę.
Przyspieszył także, stwierdzając, że mimo osłabienia Laika nadal była diabelsko wręcz szybka. Dogonienie jej bynajmniej to łatwych nie należało.
- A kto mówi o forach? Ta przeprawa naprawdę kosztowała mnie sporo energii - rzucił tylko, dostrzegając, jak jego ukochana próbuje pokazać, że naprawdę nie powinien się o nią martwić. Wiedział, oczywiście że wiedział doskonale o tym, iż świetnie radziła sobie sama - co w niej zresztą podziwiał i czego zazdrościł. Zazdrościł tej odwagi, by funkcjonować z dala od stada, które mogłoby stanowić opokę i wsparcie. Zazdrościł tej determinacji, iż pomimo trudności wciąż tu była, może w nie najlepszym stanie - ale wciąż w jednym kawałku. Zazdrościł tej samodzielności, na którą on sam pewnie nigdy nie zdobyłby się bez jej wsparcia. Po prostu nie potrafił się o nią nie martwić. Już nie. Zbyt mocno zaprzątała jego głowę.
Przyspieszył także, stwierdzając, że mimo osłabienia Laika nadal była diabelsko wręcz szybka. Dogonienie jej bynajmniej to łatwych nie należało.

CAN YOU FEEL THE LOVE TONIGHT
► Pokaż Spoiler
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Dogonienie dogonieniem, ale wytrzymałością zdecydowanie bił ją na głowę. Nawet gdy była w pełni sił, może i była szybsza, ale na dłuższą metę @Yakuti miał z nią większe szanse, nawet jeśli nie zdawał sobie z tego sprawy.
- A ja to przeleciałam nad tą wodą? Jesteśmy w tej samej sytuacji. - Pokazała mu język i włożyła ostatki sił by biec przed nim. Nawet jak kolejną godzinę przeleży wyczerpana to nie da się tak łatwo. Nie chciała być postrzegana jako słaba i potrzebująca ciągłej opieki. Ceniła sobie jego wsparcie, ale nigdy nie lubiła być zależna.
Do przewidzenia było, że do celu nie dotarła. W końcu zadyszka i ból w łapach zmusił ją do zwolnienia i końcowo po prostu wyłożenia się nagle na ziemi.
- Dobra, jednak dość. - Spojrzała na pniak i tak dobiegła dalej niż przewidywała. Do bycia dumnej z siebie było jej jeszcze daleko, ale choć nie czuła się rozczarowana.
- A ja to przeleciałam nad tą wodą? Jesteśmy w tej samej sytuacji. - Pokazała mu język i włożyła ostatki sił by biec przed nim. Nawet jak kolejną godzinę przeleży wyczerpana to nie da się tak łatwo. Nie chciała być postrzegana jako słaba i potrzebująca ciągłej opieki. Ceniła sobie jego wsparcie, ale nigdy nie lubiła być zależna.
Do przewidzenia było, że do celu nie dotarła. W końcu zadyszka i ból w łapach zmusił ją do zwolnienia i końcowo po prostu wyłożenia się nagle na ziemi.
- Dobra, jednak dość. - Spojrzała na pniak i tak dobiegła dalej niż przewidywała. Do bycia dumnej z siebie było jej jeszcze daleko, ale choć nie czuła się rozczarowana.
- Yakuti
- Posty: 429
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Absolutnie nie uważał, iż @Laishia była słaba. Faktycznie, nie potrafił tego okazać - bo był nadal dość kalekim pod pewnymi względami odlewkiem. Nie chciał też, by czuła się pozbawiona własnej woli czy niezależności. Po prostu się martwił. Pierwszy raz też był w podobnej relacji i nie do końca wyczuwał, na ile powinien sobie pozwolić, by nie ograniczać przestrzeni tej drugiej osoby. Z pewnością chciał dla lwicy najlepiej, chociaż nie zawsze (a w zasadzie niemal nigdy) nie wiedział, jak to okazać.
Zaśmiał się krótko, kiedy wspomniała o przelatywaniu nad wodą. Owszem, widział w niej anioła, niemniej jednak - bądź co bądź - takiego pozbawionego skrzydeł. Widząc jej wystawiony język jednak spoważniał nagle, zupełnie, jakby ten gest miał go urazić. Patrzcie, patrzcie - uczył się bawić, grać i udawać. Byle tylko w tak niewinnych psotach, jak ta zabawa w berka.
Kiedy zakomenderowała koniec wyścigu, stopniowo wytracił prędkość, by po krótkiej chwili się zatrzymać. Prawdopodobnie gdzieś niedaleko samicy. Podszedł do niej i lekko trącił ją nosem pod brodą, jakby próbując nieco podnieść jej głowę.
- I tak jesteś świetną biegaczką, jak na kogoś, kto chwilę temu przymierał z niedożywienia - powiedział spokojnie, między kolejnymi sapnięciami. Oczywiście, że i on się zmęczył! Nie był niezniszczalnym. Przynajmniej tym razem się nie zgubił gdzieś po drodze. - Jak się czujesz? - No, musiał zapytać. Sumienie nie dałoby mu pewnie spokoju.
Zaśmiał się krótko, kiedy wspomniała o przelatywaniu nad wodą. Owszem, widział w niej anioła, niemniej jednak - bądź co bądź - takiego pozbawionego skrzydeł. Widząc jej wystawiony język jednak spoważniał nagle, zupełnie, jakby ten gest miał go urazić. Patrzcie, patrzcie - uczył się bawić, grać i udawać. Byle tylko w tak niewinnych psotach, jak ta zabawa w berka.
Kiedy zakomenderowała koniec wyścigu, stopniowo wytracił prędkość, by po krótkiej chwili się zatrzymać. Prawdopodobnie gdzieś niedaleko samicy. Podszedł do niej i lekko trącił ją nosem pod brodą, jakby próbując nieco podnieść jej głowę.
- I tak jesteś świetną biegaczką, jak na kogoś, kto chwilę temu przymierał z niedożywienia - powiedział spokojnie, między kolejnymi sapnięciami. Oczywiście, że i on się zmęczył! Nie był niezniszczalnym. Przynajmniej tym razem się nie zgubił gdzieś po drodze. - Jak się czujesz? - No, musiał zapytać. Sumienie nie dałoby mu pewnie spokoju.

CAN YOU FEEL THE LOVE TONIGHT
► Pokaż Spoiler
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Wyłożyła się płasko na ziemi, zupełnie wyczerpana, ale poza tym fizycznym aspektem, czuła się naprawdę dobrze. Tak na miejscu, w końcu. Zdziwiła się jak w tak krótkim czasie jej samopoczucie mogło się zmienić. Nadal okazywanie szczęścia nie było dla niej najłatwiejsze, nawet czucie go, ale nie była smutna, załamana. Utrzymywała się na granicy między tymi uczuciami, a w tej chwili to zdecydowanie jej wystarczało.
Uniosła głowę czując jego nos i zmarszczyła swój własny.
- Sam przymierasz. - Po raz kolejny wystawiła jęzor, zaraz jednak liznęła go nim w pysk. Zaraz po tym znów położyła łeb z wywalonym językiem. Była wykończona, ale tego mu nie powie.
- Jak widać, ale tak generalnie sporo lepiej niż jeszcze kilka godzin temu. - Przewróciła się na grzbiet i machnęła ogonem tak by go nim uderzyć.
Uniosła głowę czując jego nos i zmarszczyła swój własny.
- Sam przymierasz. - Po raz kolejny wystawiła jęzor, zaraz jednak liznęła go nim w pysk. Zaraz po tym znów położyła łeb z wywalonym językiem. Była wykończona, ale tego mu nie powie.
- Jak widać, ale tak generalnie sporo lepiej niż jeszcze kilka godzin temu. - Przewróciła się na grzbiet i machnęła ogonem tak by go nim uderzyć.
- Yakuti
- Posty: 429
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Nie musiała się przyznawać do wycieńczenia. Yakuti podejrzewał, że tak było - ale nie zamierzał też się z tym wychylać. W końcu @Laishia powie mu dokładnie tyle, ile będzie chciała i ile uzna za słuszne - bez najmniejszych nacisków z jego strony. Uśmiechnął się, czując język lubej na swoim pysku. Już miał jakoś odpowiedzieć na jej zaczepkę, kiedy ta wywaliła się łapami do góry i pacnęła go ogonem. I uspokoiła go kilkoma prostymi słowami. Sporo lepiej niż jeszcze kilka godzin temu. Poczuł dziwną lekkość, którą spowodowało to wyznanie.
Stanął nad nią, rozstawiając łapy po bokach jej ciała i pochylił łeb, by raz jeszcze polizać ją czule po pyszczku. Rozkoszował się jej obecnością. Po raz pierwszy od... od zawsze, w zasadzie... czuł się naprawdę szczęśliwy. Nie myślał ani o Szkarłatnych Grzywach, ani o gardzącej nim matce, ani o przerażającej go Nuzirze. Liczyła się tylko Laishia i on, tutaj, tuż obok niej.
Stanął nad nią, rozstawiając łapy po bokach jej ciała i pochylił łeb, by raz jeszcze polizać ją czule po pyszczku. Rozkoszował się jej obecnością. Po raz pierwszy od... od zawsze, w zasadzie... czuł się naprawdę szczęśliwy. Nie myślał ani o Szkarłatnych Grzywach, ani o gardzącej nim matce, ani o przerażającej go Nuzirze. Liczyła się tylko Laishia i on, tutaj, tuż obok niej.

CAN YOU FEEL THE LOVE TONIGHT
► Pokaż Spoiler
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Uniosła brew gdy nad nią stanął. Była zmęczona, ale nie oznaczało to, że będzie leżeć jak kłoda. Pacnęła @Yakuti'ego łapą w klatkę piersiową i uśmiechnęła się trochę koślawo.
- I co ja mam teraz zrobić? - Nawet nie miała jak się ruszyć. Nie żeby przeszkadzała jej obecna sytuacja, było wręcz przeciwnie, ale kto zabroni jej się trochę podroczyć. Tylną łapą delikatnie drapła go w brzuch. W tej pozycji nie mogła jednak nic więcej zrobić, a przynajmniej nic co nie wyrządziłoby mu krzywdy. Choć może była przewrażliwiona? Mogliby się tu przecież nawet zacząć przepychać dla zabawy, dlaczego nie ? Z drugiej strony na te chwilę oboje byli raczej zmęczeni.
- I co ja mam teraz zrobić? - Nawet nie miała jak się ruszyć. Nie żeby przeszkadzała jej obecna sytuacja, było wręcz przeciwnie, ale kto zabroni jej się trochę podroczyć. Tylną łapą delikatnie drapła go w brzuch. W tej pozycji nie mogła jednak nic więcej zrobić, a przynajmniej nic co nie wyrządziłoby mu krzywdy. Choć może była przewrażliwiona? Mogliby się tu przecież nawet zacząć przepychać dla zabawy, dlaczego nie ? Z drugiej strony na te chwilę oboje byli raczej zmęczeni.
- Yakuti
- Posty: 429
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Czując to jej pacnięcie w klatkę mimochodem powędrował spojrzeniem w tamtym kierunku, jakby chcąc zobaczyć, co to za potworek odważył się go zaatakować - chociaż doskonale przecież wiedział, iż to tylko (a raczej aż) @Laishia. Słysząc jej pytanie powrócił wejrzeniem na rejon jej oczu i pochylił się do jednego z jej uszu:
- A co byś chciała, hm? - spytał szeptem, po czym delikatnie ujął płatek jej ucha pomiędzy wargi i pomemłał moment. Konkretniej do chwili, aż poczuł kolejny atak lwicy - tym razem wymierzony w jego brzuch. W odwecie pociągnął lekko jej uszko, puszczając. A potem po prostu się uśmiechnął. Normalnie. Niekrzywo. Promieniście. Jak nie on, po prostu.
- A co byś chciała, hm? - spytał szeptem, po czym delikatnie ujął płatek jej ucha pomiędzy wargi i pomemłał moment. Konkretniej do chwili, aż poczuł kolejny atak lwicy - tym razem wymierzony w jego brzuch. W odwecie pociągnął lekko jej uszko, puszczając. A potem po prostu się uśmiechnął. Normalnie. Niekrzywo. Promieniście. Jak nie on, po prostu.

CAN YOU FEEL THE LOVE TONIGHT
► Pokaż Spoiler
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Powędrowała za jego spojrzeniem na swoją łapę i pacnęła go raz jeszcze, tym razem delikatnie. Jakby chciała powiedzieć "Tak to ja". Nie odwróciła wzroku gdy spotkał się z jego spojrzeniem. Szybko jednak kontakt ten przerwał @Yakuti. Aż poczuła ciarki na całym grzbiecie, gdy chwycił jej ucho. Nie bardzo rozumiała to uczucie, ale chciała by trwało.
- Chyba nie ma potrzeby nic zmieniać. - Zamruczała cicho. Po chwili jednak zaatakowała go tylną łapą, tak po prostu, bo dlaczego nie? Potrząsnęła łbem po tym pociągnięciu i spojrzała prosto w ślepia samca, które wyrażały coś czego jeszcze u niego nie widziała. Owszem widziała te ogniki szczęścia, jednak albo znikały, albo tliły się jedynie tłumione innymi uczuciami, hamowane i niedopuszczane do głosu. Teraz nie tylko one zaświeciły mocniej, zobaczyła coś co natychmiastowo rozgrzało jej serce. Mimowolnie i jej pysk wygiął się w uśmiechu, a w jej oczach zatańczyły podobne światełka. Przygasły po chwili, ale nie zniknęły jak działo się to wcześniej. Nadal czuła to przyjemne ciepło spowodowane widokiem jego szczęścia. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że dobrą chwilę gapi się na niego z zachwytem. Dopiero po chwili otrząsnęła się i po prostu zepchnęła go z siebie, oczywiście o ile na to pozwolił, bo inaczej miała raczej marne szanse. Po tym zamierzała zamienić się z nim miejscem, z tym, że ona nie będzie nad nim stać, a po prostu wyłoży się na samcu.
- Chyba nie ma potrzeby nic zmieniać. - Zamruczała cicho. Po chwili jednak zaatakowała go tylną łapą, tak po prostu, bo dlaczego nie? Potrząsnęła łbem po tym pociągnięciu i spojrzała prosto w ślepia samca, które wyrażały coś czego jeszcze u niego nie widziała. Owszem widziała te ogniki szczęścia, jednak albo znikały, albo tliły się jedynie tłumione innymi uczuciami, hamowane i niedopuszczane do głosu. Teraz nie tylko one zaświeciły mocniej, zobaczyła coś co natychmiastowo rozgrzało jej serce. Mimowolnie i jej pysk wygiął się w uśmiechu, a w jej oczach zatańczyły podobne światełka. Przygasły po chwili, ale nie zniknęły jak działo się to wcześniej. Nadal czuła to przyjemne ciepło spowodowane widokiem jego szczęścia. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że dobrą chwilę gapi się na niego z zachwytem. Dopiero po chwili otrząsnęła się i po prostu zepchnęła go z siebie, oczywiście o ile na to pozwolił, bo inaczej miała raczej marne szanse. Po tym zamierzała zamienić się z nim miejscem, z tym, że ona nie będzie nad nim stać, a po prostu wyłoży się na samcu.
- Yakuti
- Posty: 429
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
On natomiast, jak ostatni xeroboi, gapił się na nią. Sekundę. Dwie. Osiem. Dwadzieścia. Ach, któżby to liczył. I po co właściwie? Nie tylko ona czuła coś dziwnego; cholerne pulsowanie w podbrzuszu nie dawały mu spokoju. Nie mógł wiedzieć, czym jest podniecenie i pożądanie - a jednak, pomimo niewiedzy, czuł dokładnie to. Już nie tylko miłość platoniczną; teraz pragnął również jej ciała. Dlatego nieco speszony w duchu podziękował, kiedy strąciła go z siebie i nawet nie protestował. W końcu nie ogarniał, co właściwie się z nim działo. Nie poznał nigdy ojca, który mógłby mu o tym poopowiadać. Z matką nie rozmawiał. Królowej Lyanny przecież nie będzie wypytywać o podobne rzeczy. A Nuzira wytworzyła wokół siebie bańkę chłodu i dystansu, którego Yakuti nie zamierzał naruszać.
- W sumie miałaś mi chyba pokazać jakieś ciekawe miejsce? - wymruczał, gdy @Laishia położyła się na nim, przygarniając samicę do siebie i obejmując przednią łapą. Drugą delikatnie muskał samymi krańcami paluszków to je policzek, to czubek głowy, to ucho znowu. No, gdzie tam trafił - tam subtelnie zaczepiał.
- W sumie miałaś mi chyba pokazać jakieś ciekawe miejsce? - wymruczał, gdy @Laishia położyła się na nim, przygarniając samicę do siebie i obejmując przednią łapą. Drugą delikatnie muskał samymi krańcami paluszków to je policzek, to czubek głowy, to ucho znowu. No, gdzie tam trafił - tam subtelnie zaczepiał.

CAN YOU FEEL THE LOVE TONIGHT
► Pokaż Spoiler
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Wywaliła się na nim, zupełnie nie zwracając uwagi, że może i wychudzona, ale cos tam wazy. Był jednak przecież dużym lwem, poradzi sobie.
- O nie mój drogi... mieliśmy takiego poszukać. Nie znam najlepiej tych terenów. - Hawełek w górę rzeki może by kojarzyła trasę, ale czy widziała coś ciekawego podczas swojej wędrówki? No niby sporo, ale to było ciekawe na chwilę, w tamtym momencie. Kanion ją trochę ciekawił, ale to zdecydowanie zbyt daleko, by mieli się tam wybrać, w końcu chciał wrócić i porozmawiać z ta całą królową. Nie rozumiała, ale nie chciała narzucać mu swojego zdana. Jeśli chciał wrócić i oznajmić, że odchodzi, nie będzie mu zakazywać, choć okropnie się bała. Nie tego, że nie wróci, choć nadal nie potrafiła być pewna w stu procentach to zupełnie inny problem był w tym przypadku ważniejszy, bardziej przerażający. Co jeśli mu coś zrobią? Zabiją? Lai by tego nie przeżyła. Była pewna, że ruszyłaby tam by ich powybijać, albo przynajmniej pociągnąć za sobą ich jak najwięcej, bo jej własna śmierć byłaby wtedy nieunikniona i zapewne dość szybka. Nie chciała się nad tym jednak teraz zastanawiać. Odgoniła nieprzyjemne myśli i z przymkniętymi ślepiami cieszyła się ta bliskością. Przesunęła łeb tak by wtulić policzek w jego grzywę i jednocześnie móc polizać go w pysk. Poruszała ogonem tak by raz uderzać w jego jedną łapę, raz drugą.
- Znów wybieramy sobie otwartą przestrzeń do leżakowania. - Nierozsądnie, ale z drugiej strony byli przecież w okolicy tymi, którzy zajmowali szczyt łańcucha pokarmowego. Nie było co przesadzać i wiecznie się ukrywać.
- O nie mój drogi... mieliśmy takiego poszukać. Nie znam najlepiej tych terenów. - Hawełek w górę rzeki może by kojarzyła trasę, ale czy widziała coś ciekawego podczas swojej wędrówki? No niby sporo, ale to było ciekawe na chwilę, w tamtym momencie. Kanion ją trochę ciekawił, ale to zdecydowanie zbyt daleko, by mieli się tam wybrać, w końcu chciał wrócić i porozmawiać z ta całą królową. Nie rozumiała, ale nie chciała narzucać mu swojego zdana. Jeśli chciał wrócić i oznajmić, że odchodzi, nie będzie mu zakazywać, choć okropnie się bała. Nie tego, że nie wróci, choć nadal nie potrafiła być pewna w stu procentach to zupełnie inny problem był w tym przypadku ważniejszy, bardziej przerażający. Co jeśli mu coś zrobią? Zabiją? Lai by tego nie przeżyła. Była pewna, że ruszyłaby tam by ich powybijać, albo przynajmniej pociągnąć za sobą ich jak najwięcej, bo jej własna śmierć byłaby wtedy nieunikniona i zapewne dość szybka. Nie chciała się nad tym jednak teraz zastanawiać. Odgoniła nieprzyjemne myśli i z przymkniętymi ślepiami cieszyła się ta bliskością. Przesunęła łeb tak by wtulić policzek w jego grzywę i jednocześnie móc polizać go w pysk. Poruszała ogonem tak by raz uderzać w jego jedną łapę, raz drugą.
- Znów wybieramy sobie otwartą przestrzeń do leżakowania. - Nierozsądnie, ale z drugiej strony byli przecież w okolicy tymi, którzy zajmowali szczyt łańcucha pokarmowego. Nie było co przesadzać i wiecznie się ukrywać.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


















