x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Trochę teorii [szkolenie medyczne Laishi, cz.1] [Ukończone]
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Re: Trochę teorii [szkolenie medyczne Laishi, cz.1]
Pokręcił lekko łbem, słysząc kolejne pytania. Nie żeby były nie na miejscu, czy coś... tylko po prostu nie było na nie konkretnej odpowiedzi.
- Jeśli jest duże, to prawdopodobnie kość pęknie zanim pacjent zostanie dostarczony do medyka. Poza tym, jeśli masz podejrzenie, że doszło do złamania, przykładowo w oparciu o opis sytuacji, który uda ci się usłyszeć, albo w oparciu o to, że pacjent skarży się na ciągły, nie słabnący ból, to nawet jeśli kończyna nie jest w żaden sposób zniekształcona, zawsze możesz dla bezpieczeństwa potraktować to jako złamanie w którym nie doszło do przemieszczenia fragmentów, i po prostu usztywnić bez nastawiania.
Czasem po prostu trzeba poczynić pewne założenia, zrobić swoje, i liczyć, że się uda...
Nie kiedy po prostu nie dało się przekroczyć pewnych granic - nie dało się posklejać kawałów kości gdzieś w środku, tak samo jak nie dało się bezpośrednio zajrzeć do wewnątrz, bez otwierania ciała. Po prostu nie pozwalała na to fizyka... a magia, która potrafiła by robić takie rzeczy, pojawiała się już tylko w legendach. Od przynajmniej kilkuset lat nie było nikogo, kto wiedziałby, jak się za to zabrać.
- Żebra są... specyficzne. Statystycznie większość ich złamań nie powoduje większość problemów, całkiem spora część prawdopodobnie nie jest w ogóle zauważana, i niekiedy dopiero po fakcie ktoś domyśli się, że coś takiego miało miejsce. Jeśli trafi ci się delikwent, u którego takowe podejrzewasz, to po prostu usztywniasz klatkę piersiową poprzez owinięcie ją pasami skóry, liści, czy czego tam akurat możesz użyć - tylko musisz uważać, żeby nie ścisnąć za mocno - i przez kilka pierwszych dni podajesz zioła niwelujące ból.
Czasem jednak trafia się sytuacja, w której żebro wbije się do wewnątrz, powodując dodatkowe uszkodzenia, niekiedy pogłębiające się z każdym oddechem - najczęściej trafia na płuca, przy niżej leżących żebrach czasami na inne narządy. W tej sytuacji mamy raczej ograniczone możliwości - moim zdaniem jedyne co możemy zrobić, to spłycić i spowolnić oddech, utrzymując pacjenta w stanie uśpienia, najlepiej w takiej pozycji, by płyny które mogą pojawić się w płucach miały jak wypłynąć, zamiast tam zalegać. Potem zaś możemy mieć jedynie nadzieję, że procesy zachodzące wewnątrz organizmu jakoś sobie z tym poradzą...
Podobnie paskudnie sprawa wygląda w wypadku pęknięcia czaszki czy uszkodzeń kręgosłupa... - stwierdził z powagą, i nutą żalu w głosie. Tego typu sytuacje nie zdarzały się na szczęście często... ale jeśli już któraś z nich miała miejsce,to mogli jedynie starać się minimalizować dalsze obrażenia i liczyć na łaskę Przodków...
- Jeśli jest duże, to prawdopodobnie kość pęknie zanim pacjent zostanie dostarczony do medyka. Poza tym, jeśli masz podejrzenie, że doszło do złamania, przykładowo w oparciu o opis sytuacji, który uda ci się usłyszeć, albo w oparciu o to, że pacjent skarży się na ciągły, nie słabnący ból, to nawet jeśli kończyna nie jest w żaden sposób zniekształcona, zawsze możesz dla bezpieczeństwa potraktować to jako złamanie w którym nie doszło do przemieszczenia fragmentów, i po prostu usztywnić bez nastawiania.
Czasem po prostu trzeba poczynić pewne założenia, zrobić swoje, i liczyć, że się uda...
Nie kiedy po prostu nie dało się przekroczyć pewnych granic - nie dało się posklejać kawałów kości gdzieś w środku, tak samo jak nie dało się bezpośrednio zajrzeć do wewnątrz, bez otwierania ciała. Po prostu nie pozwalała na to fizyka... a magia, która potrafiła by robić takie rzeczy, pojawiała się już tylko w legendach. Od przynajmniej kilkuset lat nie było nikogo, kto wiedziałby, jak się za to zabrać.
- Żebra są... specyficzne. Statystycznie większość ich złamań nie powoduje większość problemów, całkiem spora część prawdopodobnie nie jest w ogóle zauważana, i niekiedy dopiero po fakcie ktoś domyśli się, że coś takiego miało miejsce. Jeśli trafi ci się delikwent, u którego takowe podejrzewasz, to po prostu usztywniasz klatkę piersiową poprzez owinięcie ją pasami skóry, liści, czy czego tam akurat możesz użyć - tylko musisz uważać, żeby nie ścisnąć za mocno - i przez kilka pierwszych dni podajesz zioła niwelujące ból.
Czasem jednak trafia się sytuacja, w której żebro wbije się do wewnątrz, powodując dodatkowe uszkodzenia, niekiedy pogłębiające się z każdym oddechem - najczęściej trafia na płuca, przy niżej leżących żebrach czasami na inne narządy. W tej sytuacji mamy raczej ograniczone możliwości - moim zdaniem jedyne co możemy zrobić, to spłycić i spowolnić oddech, utrzymując pacjenta w stanie uśpienia, najlepiej w takiej pozycji, by płyny które mogą pojawić się w płucach miały jak wypłynąć, zamiast tam zalegać. Potem zaś możemy mieć jedynie nadzieję, że procesy zachodzące wewnątrz organizmu jakoś sobie z tym poradzą...
Podobnie paskudnie sprawa wygląda w wypadku pęknięcia czaszki czy uszkodzeń kręgosłupa... - stwierdził z powagą, i nutą żalu w głosie. Tego typu sytuacje nie zdarzały się na szczęście często... ale jeśli już któraś z nich miała miejsce,to mogli jedynie starać się minimalizować dalsze obrażenia i liczyć na łaskę Przodków...
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Lai chciałaby pomóc w każdej sytuacji. Nie wyobrażała sobie ponadto, że mogłaby komuś zaszkodzić z powodu własnej niewiedzy, nie przykładania się do nauki, stąd taka masa pytań. Podjęła się nauki czegoś, co w efekcie złoży w jej łapach życie i zdrowie innych, nie potrafiła więc po prostu olać pewnych rzeczy, które przychodził jej do głowy. Zdawała sobie sprawę, że nie jest cudotwórcą, nie ze wszystkim sobie poradzi, ale jeśli mogła choć odrobine zwiększyć szansę powodzenia, zamierzała to zrobić.
Skinęła łbem średnio zadowolona z odpowiedzi. Miała nadzieję, że da się zrobić coś więcej, choćby, że istnieje jakaś możliwość nastawienia przemieszczonego żebra. W przypadku uszkodzeń kończyn będzie po prostu dmuchać na zimne, ale inne wspomniane obrażenia trochę ją przerażały. No bo co jeśli zostanie przebite płuco? Jak wtedy pacjent ma oddychać, no i ono się chyba nie zrośnie tak jak kość. Nie odezwała się jednak, w końcu zajęcia miały być o kościach. Siedziała więc już w ciszy, czekając na dalszą część wykładu samca.
Skinęła łbem średnio zadowolona z odpowiedzi. Miała nadzieję, że da się zrobić coś więcej, choćby, że istnieje jakaś możliwość nastawienia przemieszczonego żebra. W przypadku uszkodzeń kończyn będzie po prostu dmuchać na zimne, ale inne wspomniane obrażenia trochę ją przerażały. No bo co jeśli zostanie przebite płuco? Jak wtedy pacjent ma oddychać, no i ono się chyba nie zrośnie tak jak kość. Nie odezwała się jednak, w końcu zajęcia miały być o kościach. Siedziała więc już w ciszy, czekając na dalszą część wykładu samca.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Nieco zdziwiony brakiem jakichkolwiek pytań czy komentarzy, po krótkiej chwili kontynuował:
- Jeśli chodzi o samą czaszkę, tu powinniśmy wprowadzić pewne rozróżnienie. Inaczej jest bowiem z uszkodzeniami dotyczącymi którejś ze szczęk, nosa lub okolic oczu, inaczej zaś w wypadku pęknięcia zawierającej mózg puszki - klepnął w tył głowy szakalowy szkielet
- W wypadku tych pierwszych można jeszcze kombinować - nastawienie elementów nosa jest jak najbardziej możliwe i dobrze wykonane często goi się całkiem nieźle, bez powikłań. Ze szczękami jest podobnie z choć te, szczególnie dolną, ze względu na konieczność ruchu i wzajemnego dopasowaniaz, mogą powodować już niecow więcej problemów i wymagać od medyka większej zręczności. Ciekawym patentem, którego nauczyłem się podczas podróży, przydatnym szczególnie przy dolnej szczęce, jest umieszczenie od jej wewnętrznej strony pod językiem, podkowiastego czy też łukowatego kawałka drewnaz najlepiej pokrytego skórą lub kauczukiemz wyprofikowanego tak, by po odpowiednim obandażowaniu od zewnątrz, utrzymywał kości we względnie zbliżonym do pierwotnego ustawieniu. Nie jest to oczywiście idealne... ale daje realne szanse na to, że pacjent będzie mógł w przyszłości pogryźć coś konkretnego czy też wysławiać się bez większych trudności. Z okolicami oczu - których to uszkodzenie najczęściej rozpoznajemy w oparciu o sinienie tych okolic i krew płynącą z wewnętrznych rogów oka - byłbym już bardziej ostrożny. Jeśli nie widać wyraźnej deformacji, ani też pacjent nie skarży się na żaden konkretny ucisk, najlepiej nie podejmować próby nastawiania, i po prostu usztywnić tak jak jest.
Z mózgową częścią czaszki... możemy pracować w zasadzie jedynie wtedy, gdy podejrzewamy pęknięcie objawiające się w formie pojedynczej linii, nie dające wgłębień - w tej sytuacji opatrujemy po prostu całą głowę tak żeby wszystko trzymało się kupy i nie groziło przemieszczaniem. Jeśli kość została wbita do wewnątrz... w dziewiętnastu na dwadzieścia przypadków pacjent już nie żyje. W zdecydowanej większość pozostałych, za niedługo będzie - najczęściej nie odzyskując przy tym przytomność. - przerwał znów na chwilę, dając sobie czas na nabranie oddechu, i uporanie się z kilkoma myślami. Jego zdaniem śmierć w momencie, w którym umysł nie ma kontaktu z rzeczywistością, jest jednym z gorszych jej rodzai - duch, który odszedł w taki sposób, po kilu godzinach, czy nawet dniach nieprzytomności może być bez porównania bardziej zdezorientowany i zagubiony niż taki, który odchodzi szybko, lecz świadomie.
- W wypadku kręgosłupa, pomiając jego ogonową część, uszkodzenia prezentuje się po prostu... źle. Ogon może i jest istotny, ale bez zapewnianej przezeń dodatkowej komunikacji i wsparcia w utrzymywaniu równowagi da się jeszcze żyć. Skręcenie karku... właściwie gwarantuje zgon. Podobnie jak, najszczęściej, uszkodzenie grzbietowej części - i w sumie to może i lepiej, bo jeśli nawet ktoś przetrwał by coś takiego, raczej nie kwalifikował by się w pełni do żywych. Nieco mniej, choć tylko pozornie, tragiczne wydają się urazy od części lędźwiowej w dół - wskazał na odpowiedni element - po takim wypadku najczęściej następuje paraliż tylnej części ciała. Dla niektórych jest to poważna niepełnosprawność... dla innych los gorszy od śmierci.
W każdym razie, podstawową zasadą przy wszystkich potencjalnych uszkodzeniach kręgosłupa jest: nie ruszaj pacjenta ani trochę bardziej niż to konieczne. - zakończył omawianie tego aspektu dzisiejszego zagadnienia. Niekiedy sam zastanawiał się, czy byłby w stanie znieść taki żywot, pozbawiony możliwości kontroli połowy swoich kończyn. Za każdym razem dochodził jednak do jedego wniosku - mimo iż sporo czasu, przynajmniej w porównaniu z większością lwów, spędzał siedząc nad zapiskami, malowidłami czy zwojami, było by to nie do zniesienia. Zwłaszcza że dla niego alternatywa nie była jakoś specjalnie przerażająca - oczywiście nie żeby mu się zbytnio do niej spieszyło. W końcu miał jeszcze trochę do załatwienia... trochę nawet dużo, można by mieć wrażenie.
- Jeśli chodzi o samą czaszkę, tu powinniśmy wprowadzić pewne rozróżnienie. Inaczej jest bowiem z uszkodzeniami dotyczącymi którejś ze szczęk, nosa lub okolic oczu, inaczej zaś w wypadku pęknięcia zawierającej mózg puszki - klepnął w tył głowy szakalowy szkielet
- W wypadku tych pierwszych można jeszcze kombinować - nastawienie elementów nosa jest jak najbardziej możliwe i dobrze wykonane często goi się całkiem nieźle, bez powikłań. Ze szczękami jest podobnie z choć te, szczególnie dolną, ze względu na konieczność ruchu i wzajemnego dopasowaniaz, mogą powodować już niecow więcej problemów i wymagać od medyka większej zręczności. Ciekawym patentem, którego nauczyłem się podczas podróży, przydatnym szczególnie przy dolnej szczęce, jest umieszczenie od jej wewnętrznej strony pod językiem, podkowiastego czy też łukowatego kawałka drewnaz najlepiej pokrytego skórą lub kauczukiemz wyprofikowanego tak, by po odpowiednim obandażowaniu od zewnątrz, utrzymywał kości we względnie zbliżonym do pierwotnego ustawieniu. Nie jest to oczywiście idealne... ale daje realne szanse na to, że pacjent będzie mógł w przyszłości pogryźć coś konkretnego czy też wysławiać się bez większych trudności. Z okolicami oczu - których to uszkodzenie najczęściej rozpoznajemy w oparciu o sinienie tych okolic i krew płynącą z wewnętrznych rogów oka - byłbym już bardziej ostrożny. Jeśli nie widać wyraźnej deformacji, ani też pacjent nie skarży się na żaden konkretny ucisk, najlepiej nie podejmować próby nastawiania, i po prostu usztywnić tak jak jest.
Z mózgową częścią czaszki... możemy pracować w zasadzie jedynie wtedy, gdy podejrzewamy pęknięcie objawiające się w formie pojedynczej linii, nie dające wgłębień - w tej sytuacji opatrujemy po prostu całą głowę tak żeby wszystko trzymało się kupy i nie groziło przemieszczaniem. Jeśli kość została wbita do wewnątrz... w dziewiętnastu na dwadzieścia przypadków pacjent już nie żyje. W zdecydowanej większość pozostałych, za niedługo będzie - najczęściej nie odzyskując przy tym przytomność. - przerwał znów na chwilę, dając sobie czas na nabranie oddechu, i uporanie się z kilkoma myślami. Jego zdaniem śmierć w momencie, w którym umysł nie ma kontaktu z rzeczywistością, jest jednym z gorszych jej rodzai - duch, który odszedł w taki sposób, po kilu godzinach, czy nawet dniach nieprzytomności może być bez porównania bardziej zdezorientowany i zagubiony niż taki, który odchodzi szybko, lecz świadomie.
- W wypadku kręgosłupa, pomiając jego ogonową część, uszkodzenia prezentuje się po prostu... źle. Ogon może i jest istotny, ale bez zapewnianej przezeń dodatkowej komunikacji i wsparcia w utrzymywaniu równowagi da się jeszcze żyć. Skręcenie karku... właściwie gwarantuje zgon. Podobnie jak, najszczęściej, uszkodzenie grzbietowej części - i w sumie to może i lepiej, bo jeśli nawet ktoś przetrwał by coś takiego, raczej nie kwalifikował by się w pełni do żywych. Nieco mniej, choć tylko pozornie, tragiczne wydają się urazy od części lędźwiowej w dół - wskazał na odpowiedni element - po takim wypadku najczęściej następuje paraliż tylnej części ciała. Dla niektórych jest to poważna niepełnosprawność... dla innych los gorszy od śmierci.
W każdym razie, podstawową zasadą przy wszystkich potencjalnych uszkodzeniach kręgosłupa jest: nie ruszaj pacjenta ani trochę bardziej niż to konieczne. - zakończył omawianie tego aspektu dzisiejszego zagadnienia. Niekiedy sam zastanawiał się, czy byłby w stanie znieść taki żywot, pozbawiony możliwości kontroli połowy swoich kończyn. Za każdym razem dochodził jednak do jedego wniosku - mimo iż sporo czasu, przynajmniej w porównaniu z większością lwów, spędzał siedząc nad zapiskami, malowidłami czy zwojami, było by to nie do zniesienia. Zwłaszcza że dla niego alternatywa nie była jakoś specjalnie przerażająca - oczywiście nie żeby mu się zbytnio do niej spieszyło. W końcu miał jeszcze trochę do załatwienia... trochę nawet dużo, można by mieć wrażenie.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Słuchała uważnie, próbując sobie wyobrazić prezentowany prze Atha opatrunek, usztywnienie czy jak to nazwać. Problem w tym, że każda z wyobrażonych opcji zdawała jej się mało praktyczna lub zupełnie uniemożliwiająca jedzenie przez czas leczenia. Gdy już miała mu przerwać, samiec zamilkł. Postanowiła więc wykorzystać te chwile przerwy na zadanie nurtującego ją pytania.
- Chyba nie całkiem rozumiem. W jaki sposób to coś od wewnętrznej strony szczęki ma się trzymać? W sensie jak założyć opatrunek by to utrzymało szczękę, ale żeby dało się jeść? Bo mi na myśl przychodzi głownie zabandażowanie jej tak. - Po ostatnim słowie otworzyła własny pysk i łapą pokazała o co jej chodzi. W wyobrażeniach Lai opatrunek owijałby się po prostu wokół szczeki, częściowo zjadając się wewnątrz paszczy. Myślała jeszcze na obandażowaniu jej po długości, ciągnąc opatrunek za głowę, ale to raczej jedynie dociśnie szczękę do reszt czaszki, a nie uniemożliwi jej przemieszczanie się jej elementów góra-dół.
- No i jak usztywnić okolice oka. Bo czaszkę to po po prostu owinąć, tak co by się trzymała kupy, ale oko? - Niby też można było owinąć łeb na wysokości uszkodzenia przy oku, tylko czy to wystarczy, a może chodziło mu o jakiś inny patent?
Co do uszkodzeń śmiertelnych nie miała w sumie pytań, bo były logiczne i nic na nie nie poradzi. Może jedynie ewentualnie złagodzić ból w ostatnich chwilach pechowca. A kręgosłup... Lai nie wyobrażała sobie życia z taką przypadłością. Należała do ruchliwych jednostek i nawet brak części ogona byłby dla niej wielką stratą, do której co prawda dałaby rade przywyknąć. Przy paraliżu połowy ciała po prostu by się załamała, życie w ten sposób nie miałby dla niej najmniejszego sensu, bo co miałaby robić? Znaleźć sobie jaskinię i ciągać zad po jej wnętrzu? Bo poza takim schronieniem nie miałaby najmniejszych szans.
- Chyba nie całkiem rozumiem. W jaki sposób to coś od wewnętrznej strony szczęki ma się trzymać? W sensie jak założyć opatrunek by to utrzymało szczękę, ale żeby dało się jeść? Bo mi na myśl przychodzi głownie zabandażowanie jej tak. - Po ostatnim słowie otworzyła własny pysk i łapą pokazała o co jej chodzi. W wyobrażeniach Lai opatrunek owijałby się po prostu wokół szczeki, częściowo zjadając się wewnątrz paszczy. Myślała jeszcze na obandażowaniu jej po długości, ciągnąc opatrunek za głowę, ale to raczej jedynie dociśnie szczękę do reszt czaszki, a nie uniemożliwi jej przemieszczanie się jej elementów góra-dół.
- No i jak usztywnić okolice oka. Bo czaszkę to po po prostu owinąć, tak co by się trzymała kupy, ale oko? - Niby też można było owinąć łeb na wysokości uszkodzenia przy oku, tylko czy to wystarczy, a może chodziło mu o jakiś inny patent?
Co do uszkodzeń śmiertelnych nie miała w sumie pytań, bo były logiczne i nic na nie nie poradzi. Może jedynie ewentualnie złagodzić ból w ostatnich chwilach pechowca. A kręgosłup... Lai nie wyobrażała sobie życia z taką przypadłością. Należała do ruchliwych jednostek i nawet brak części ogona byłby dla niej wielką stratą, do której co prawda dałaby rade przywyknąć. Przy paraliżu połowy ciała po prostu by się załamała, życie w ten sposób nie miałby dla niej najmniejszego sensu, bo co miałaby robić? Znaleźć sobie jaskinię i ciągać zad po jej wnętrzu? Bo poza takim schronieniem nie miałaby najmniejszych szans.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
- Główne na docisk - dlatego mówiłem że kauczukowe pokrycie jest całkiem niezłym pomysłem. A jeśli chodzi o umieszczenie bandaży, to domyślnie powinny przebiegać tak: - po pokazał na czaszce jedno pasmo, ciągnące się od przodu żuchwy, wzdłuż całej jej długości aż do tyłu głowy, i z powrotem, po drugiej stronie, oraz kolejne, oplatające pysk pionowo, w sposób zdecydowanie uniemożliwiający jego zbytnie otwieranie.
- Można jeszcze przeprowadzić opatrunek pomiędzy szczękami, ale do tego trzeba już się posłużyć skórzanymi pasami, bo inne materiały raczej nie wytrzymają.
No i oczywiście to wszystko gwarantuje, że normalne jedzenie nie jest możliwe - choć i tak pacjent ze złamaną żuchwą raczej nie pogryzł by nic konkretnego. Zamiast tego przez początkowy okres leczenia stosujemy pokarm płynny - konkretnie świeżą krew wymieszaną z sokiem z maruli, również świeżym oczywiście, i wzbogaconym sproszkowanymi kośćmi, żeby miało się to z czego odbudowywać. - oczywiście przepisów na podobne mieszaniny było więcej, jednak ta baza po prostu przemawiała doń najbardziej. Krew jako pochodząca z ofiary robiła za substytut mięsa, bez którego przecież ich gatunek obyć się nie mógł, marula, jako zawierająca dużo odżywczych składników i dającej energię słodyczy, oraz kość, by uzupełnić kość - nie zależnie od gatunku materiał z którego były zbudowane był ten sam, więc i składniki musiały być te same, albo przynajmniej mocno zbliżone. W każdym razie, zdecydowanie miało to więcej sensu niż mikstura z soku drzewa rzelaznego, wyciśniętych ślimaków i białego piasku - a z takimi i podobymi teoriami zdarzyło mu się już spotkać.
Oczywiście nawet przy najlepszej mieszance, taka dieta trwająca parę tygodni, była dość... niekomfortowa. Delikatne rzecz ujmując - innej metody jednak nie znał, ani też nie potrafił wymyślić.
- Zaś jeśli mówimy o czaszce, w okolicach oczu, to prawdopodobnie pęknięcie będzie miało kształt mniej więcej taki. - pociągnął pazurem wyimaginowaną linię wzdłuż dolnych krawędzi oczodołów przez nasadę nosa - Dobrą metodą jest zastosowanie wtedy dodatkowych elementów, w rodzaju średnio ściśniętych wałków ze skóry lub materiału roślinnego, które to umieszczamy bo obu stronach nosa, tak by dobrze rozłożyć nacisk i jednocześnie nadać całej konstrukcji większą sztywność. Pasy opatrunku prowadzimy zaś w ten sposób. - przesunął łapą dookoła czaszki, najpierw poprzez wskazane wcześniej miejsce pęknięcia i przyłożenia wspomnianych wałków, prowadząc linię dookoła potylicy, następnie zaś prostopadle, pod zawiasami szczęki aż do szczytu czaszki.
- Można jeszcze przeprowadzić opatrunek pomiędzy szczękami, ale do tego trzeba już się posłużyć skórzanymi pasami, bo inne materiały raczej nie wytrzymają.
No i oczywiście to wszystko gwarantuje, że normalne jedzenie nie jest możliwe - choć i tak pacjent ze złamaną żuchwą raczej nie pogryzł by nic konkretnego. Zamiast tego przez początkowy okres leczenia stosujemy pokarm płynny - konkretnie świeżą krew wymieszaną z sokiem z maruli, również świeżym oczywiście, i wzbogaconym sproszkowanymi kośćmi, żeby miało się to z czego odbudowywać. - oczywiście przepisów na podobne mieszaniny było więcej, jednak ta baza po prostu przemawiała doń najbardziej. Krew jako pochodząca z ofiary robiła za substytut mięsa, bez którego przecież ich gatunek obyć się nie mógł, marula, jako zawierająca dużo odżywczych składników i dającej energię słodyczy, oraz kość, by uzupełnić kość - nie zależnie od gatunku materiał z którego były zbudowane był ten sam, więc i składniki musiały być te same, albo przynajmniej mocno zbliżone. W każdym razie, zdecydowanie miało to więcej sensu niż mikstura z soku drzewa rzelaznego, wyciśniętych ślimaków i białego piasku - a z takimi i podobymi teoriami zdarzyło mu się już spotkać.
Oczywiście nawet przy najlepszej mieszance, taka dieta trwająca parę tygodni, była dość... niekomfortowa. Delikatne rzecz ujmując - innej metody jednak nie znał, ani też nie potrafił wymyślić.
- Zaś jeśli mówimy o czaszce, w okolicach oczu, to prawdopodobnie pęknięcie będzie miało kształt mniej więcej taki. - pociągnął pazurem wyimaginowaną linię wzdłuż dolnych krawędzi oczodołów przez nasadę nosa - Dobrą metodą jest zastosowanie wtedy dodatkowych elementów, w rodzaju średnio ściśniętych wałków ze skóry lub materiału roślinnego, które to umieszczamy bo obu stronach nosa, tak by dobrze rozłożyć nacisk i jednocześnie nadać całej konstrukcji większą sztywność. Pasy opatrunku prowadzimy zaś w ten sposób. - przesunął łapą dookoła czaszki, najpierw poprzez wskazane wcześniej miejsce pęknięcia i przyłożenia wspomnianych wałków, prowadząc linię dookoła potylicy, następnie zaś prostopadle, pod zawiasami szczęki aż do szczytu czaszki.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Spoglądała na te wszystkie gesty, jeśli chodziło o ułożenie opatrunków to teraz było to już jasne. Równie niewygodne jak to co sama wywnioskowała i dość podobne. Uwaga o skórze zdawała się logiczna, skinęła więc tylko łeb.
- Cóż oba przypadki raczej wykluczają rannego z normalnego funkcjonowania na czas leczenia. - Lepsze to jednak niż trwały uraz lub śmierć. W końcu jak szczeka się źle zrośnie to już koniec. Może niektóre uszkodzenia nadal pozwalałyby jeść, ale polowania czy właśnie konsumpcja byłyby mocno utrudnione. Istniała jeszcze opcja ponownego złamania i nastawienia, ale pacjent i tak musiałby przejść przez leczenie, lepiej więc zrobić to od razu.
- Jak długo można taką dietę utrzymywać? Krew to nie to samo co mięso. - Zapewne będzie się to wiązało z wychudzeniem, głodem, osłabieniem organizmu, taka dieta po prostu pozwoli zaspokoić podstawowe potrzeby organizmu.
- Cóż oba przypadki raczej wykluczają rannego z normalnego funkcjonowania na czas leczenia. - Lepsze to jednak niż trwały uraz lub śmierć. W końcu jak szczeka się źle zrośnie to już koniec. Może niektóre uszkodzenia nadal pozwalałyby jeść, ale polowania czy właśnie konsumpcja byłyby mocno utrudnione. Istniała jeszcze opcja ponownego złamania i nastawienia, ale pacjent i tak musiałby przejść przez leczenie, lepiej więc zrobić to od razu.
- Jak długo można taką dietę utrzymywać? Krew to nie to samo co mięso. - Zapewne będzie się to wiązało z wychudzeniem, głodem, osłabieniem organizmu, taka dieta po prostu pozwoli zaspokoić podstawowe potrzeby organizmu.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
- Cały proces zarastania się trwa w takich przypadkach najczęściej cztery do sześciu tygodni, przynajmniej jeśli mówimy o wytrzymałości koniecznej do prowadzenia normalnej rozmowy, czy zjedzenia czegoś niezbyt twardego - jeśli chodzi o polowanie to wypadało by zaczekać co najmniej dwa tygodnie dłużej, aż zrost osiągnie pełną wytrzymałość.
W każdym razie taką dietę spokojnie można utrzymać przez cały ten okres -jeśli ilość takiego pożywienia będzie odpowiednia, to poza niewielki, choć zauważalnym ubytkiem masy, i pewną przejściową słabościś mięśni nie powinno być problemów - oczywiście jeśli delikwent nie będzie biegał, czy w inny sposób zużywał jakiś ogromnych ilości energii.
Po dwóch - trzech tygodniach takiego karmienia, można jeszcze dodać do mieszaniny jajka, bele bez niespodzianek w środku - i takimż to specyfikiem można się żywić w zasadzie dowolne długo. Zakładając oczywiście że ma się źródło wystarczającej ilości jaj, i że komuś nie przeszkadza dość... specyficzny zapach, który po jakimś czasie zacznie się pojawiać. - cennym składnikiem takiej diety było by jeszcze mleko, (choć i ono prawdopodobnie miało by swoje uboczne efekty metaboliczne, na tej samej zasadzie jak jajka) - jednakowż było raczej niezbyt dostępne, więc to wszystko pozostawało w sferze czysto hipotetycznej.
Powoli zaczynało mu jednach chodzić gdzieś z tyłu głowy przekonanie, że zbliżają się już do ilości informacji które, przynajmniej z jednego zakresu, można po takim wykładzie wchłonąć. Wypadało by więc zmierzać powoli w stronę eksperymentów związanych z ich zapisem... ale przedtem należało by jeszcze domknąć jedna kwestię.
- Także jeśli chodzi podstawy dotyczące złamań i ich leczenia, to mniej więcej tak to wygląda. Został nam jednak jeszcze jeden typ uszkodzenia, a konkretnie jego leczenie, bo rozpoznawanie już odmówiliśmy. - wskazał na szkielet, którego przednia łapa wciąż była wyjęta ze stawu.
- Zwichnięty staw, tak jak złamani trzeba nastawić - w tym przypadku oznacza to konieczność umieszczenia obydwóch jego połówek na poprzednich pozycjach. W odróżnieniu od kości, tu ich wzajemne dopasowanie zazwyczaj jest wyraźnie zauważalne, niekiedy nawet słyszalne - pchnął wyjętą kość, tak że ta wskoczyła, samoistnie, pod wpływem zamontowanych odciągów, pozycjonując się w poprawnym ułożeniu.
- W odróżnieniu jednak od naszego modela, żywy pacjent ma w kończynach mięśnie, ścięgna, różne wiązadła i inne elementa - a wszystko to trzeba odpowiednio naciągnąć, tak by główki kości mogły się odpowiednio spasować. Co konkretnie oznacza iż jest to proces zdecydowanie bardziej siłowy niż w wypadku złamania - do tego stopnia, że często dobrze jest załatwić sobie do pomocy kogoś, kto unieruchomi delikwenta, i przytrzyma jedną stronę stawu w odpowiedniej pozycji, tak żebyś mogła zrobić swoje. - szczególnie przydawało się to gdy pacjent był duży, i niezbyt mocno znieczulony. Oczywiście nie zawsze... ale zdarzały się problemy.
W każdym razie taką dietę spokojnie można utrzymać przez cały ten okres -jeśli ilość takiego pożywienia będzie odpowiednia, to poza niewielki, choć zauważalnym ubytkiem masy, i pewną przejściową słabościś mięśni nie powinno być problemów - oczywiście jeśli delikwent nie będzie biegał, czy w inny sposób zużywał jakiś ogromnych ilości energii.
Po dwóch - trzech tygodniach takiego karmienia, można jeszcze dodać do mieszaniny jajka, bele bez niespodzianek w środku - i takimż to specyfikiem można się żywić w zasadzie dowolne długo. Zakładając oczywiście że ma się źródło wystarczającej ilości jaj, i że komuś nie przeszkadza dość... specyficzny zapach, który po jakimś czasie zacznie się pojawiać. - cennym składnikiem takiej diety było by jeszcze mleko, (choć i ono prawdopodobnie miało by swoje uboczne efekty metaboliczne, na tej samej zasadzie jak jajka) - jednakowż było raczej niezbyt dostępne, więc to wszystko pozostawało w sferze czysto hipotetycznej.
Powoli zaczynało mu jednach chodzić gdzieś z tyłu głowy przekonanie, że zbliżają się już do ilości informacji które, przynajmniej z jednego zakresu, można po takim wykładzie wchłonąć. Wypadało by więc zmierzać powoli w stronę eksperymentów związanych z ich zapisem... ale przedtem należało by jeszcze domknąć jedna kwestię.
- Także jeśli chodzi podstawy dotyczące złamań i ich leczenia, to mniej więcej tak to wygląda. Został nam jednak jeszcze jeden typ uszkodzenia, a konkretnie jego leczenie, bo rozpoznawanie już odmówiliśmy. - wskazał na szkielet, którego przednia łapa wciąż była wyjęta ze stawu.
- Zwichnięty staw, tak jak złamani trzeba nastawić - w tym przypadku oznacza to konieczność umieszczenia obydwóch jego połówek na poprzednich pozycjach. W odróżnieniu od kości, tu ich wzajemne dopasowanie zazwyczaj jest wyraźnie zauważalne, niekiedy nawet słyszalne - pchnął wyjętą kość, tak że ta wskoczyła, samoistnie, pod wpływem zamontowanych odciągów, pozycjonując się w poprawnym ułożeniu.
- W odróżnieniu jednak od naszego modela, żywy pacjent ma w kończynach mięśnie, ścięgna, różne wiązadła i inne elementa - a wszystko to trzeba odpowiednio naciągnąć, tak by główki kości mogły się odpowiednio spasować. Co konkretnie oznacza iż jest to proces zdecydowanie bardziej siłowy niż w wypadku złamania - do tego stopnia, że często dobrze jest załatwić sobie do pomocy kogoś, kto unieruchomi delikwenta, i przytrzyma jedną stronę stawu w odpowiedniej pozycji, tak żebyś mogła zrobić swoje. - szczególnie przydawało się to gdy pacjent był duży, i niezbyt mocno znieczulony. Oczywiście nie zawsze... ale zdarzały się problemy.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
- Strasznie długo... pacjenci nie marudzą, albo nie zaczynają szukać innego pożywienia na własną rękę? - Przecież takiego nie upilnujesz. Jednak to chyba ich sprawa, skoro nie zależy im na ich zdrowiu, są rzeczy, których nie można przeskoczyć.
Spojrzała na wskakujący na zwoje miejsce staw i pacnęła go łapą. Właściwe dlaczego ona się ze sobą trzymają? Studiując chwilę szkielet doszła do wniosku, że zapewne ścięgna utrzymują to w odpowiedniej pozycji ściągając odpowiednio dane elementy. Oczywiście dochodziły do tego też mięsnie, skóra.
- To też wywołuje spory ból? - Nie jest to jako tako uszkodzenie, więc może leczy się szybciej i mniej boli. Zdawało jej się, że akurat z tym rodzajem urazu jakoś łatwiej sobie poradzić. Może się myliła i było to tylko jej niezgodne z prawdą wyobrażenie?
Spojrzała na wskakujący na zwoje miejsce staw i pacnęła go łapą. Właściwe dlaczego ona się ze sobą trzymają? Studiując chwilę szkielet doszła do wniosku, że zapewne ścięgna utrzymują to w odpowiedniej pozycji ściągając odpowiednio dane elementy. Oczywiście dochodziły do tego też mięsnie, skóra.
- To też wywołuje spory ból? - Nie jest to jako tako uszkodzenie, więc może leczy się szybciej i mniej boli. Zdawało jej się, że akurat z tym rodzajem urazu jakoś łatwiej sobie poradzić. Może się myliła i było to tylko jej niezgodne z prawdą wyobrażenie?
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
- Marudzą, a jakże. Jednak pacjenci zazwyczaj marudzą - to znaczy jeśli akurat nie są nieprzytomni, albo, co zdecydowanie rzadsze, nie wygłaszają podziękowań za poskładanie ich do kupy. - stwierdził, pół żartem, pół serio.
- Inna sprawa że w takiej sytuacji pewnie też bym marudził, może nie do końca werbalnie, bo takie opatrunki teochę to utrudniają... ale jest to zrozumiałe, po tygodniu czy dwóch każdego weźmie. Jednak jeśli ktoś nie ma na tyle oleju we łbie, żeby poprzestać na jęczeniu i zamiast tego aktywne sabotuje swoją własną terapię, to już sam sobie jest winny. Pilnować można młodych i ewentualnie tych którym trochę się rwie kontakt z rzeczywistością - reszta musi wykrzesać z siebie trochę odpowiedzialności. - były oczywiście od tej zasadny nieliczne wyjątki, jak konieczność utrzymania przy życiu osobników których z przyczyn politycznych spisać na starty było nie można, albo też sytuacje w których trzeba było pilnować by wojownik, gnany poczuciem odpowiedzialności i koktajlem swoich własnych hormonów, nie próbował wracać do służby powłóczając wszystkimi czterema kończynami i przeciekając tu i ówdzie... jednak o tym, czy takie przypadki kwalifikują się jeszcze do pełni władz umysłowych, można było dyskutować.
Zresztą, jako się rzekło, nie zdarzało się zbyt często.
- Z opisów i obserwacji wynikało by że nawet większy niż przy prostych złamaniach. Kość jest w gruncie rzeczy prosta, i ma za zadanie jedynie trzymać sztywność - w stawie jest pełni ścięgien, błon, wiązadeł, chrząstek i innych elementów, a dodatkow musi on zarówno przenosić obciążenia, jak i zachować ruchliwość. Także ma się tam co zepsuć.
Nie mniej, z racji tego że tkanki miękkie regenerują się szybciej, zwykle do poprawnego zaleczenia zwichnięcia potrzeba połowę tego co dla złamania, nastawia się je, z technicznego punktu widzenia nieco prościej, a dodatkowo, mimo iż na początku ból może być intensywniejsze, o wiele szybciej zaczyna słabnąć. - jeśli daną kończyną się nie rusza, rzecz jasna, ale tego już chyba wspominać nie musiał.
- No dobrze, trochę już dziś usłyszałaś, więc teraz spróbujesz sobie to zanotować... - stwierdził, robiąc kilka kroków po naszykowaną wcześniej kartę i rysiki, po czym podsunął wszystko lwicy, tak, by podnosząc z nad nich wzrok wciąż mogła zobaczyć szkielet.
- Próbowałaś już coś kiedyś rysować? - zapytał, próbując rozeznać się, z jakim poziomem ewentualnych umiejętności może mieć w jej wypadku do czynienia. Oczywiście w oparciu ich rozmowy nie podejrzewał, by kiedykolwiek miała styczność z pergaminowymi lub roślinnymi zwojami, ani też żadnym innym materiałem piśmienniczym - podobnie jak raczej nie operowała nigdy rysikiem. Jednak zdarzało się niekiedy, że ktoś miał artystyczne zacięcie od tak sobie, bez żadnego szkolenia, i skutkiem tego rył, wydrapywał czy rysował na piasku rozmaite kształty i obrazy. Na technikę przydatną przy sporządzaniu notatek zbytnio to co prawda nie pomagało, ale na wyczucie linii i ogólne wdrożenie do pracy z grafikami już tak.
- Inna sprawa że w takiej sytuacji pewnie też bym marudził, może nie do końca werbalnie, bo takie opatrunki teochę to utrudniają... ale jest to zrozumiałe, po tygodniu czy dwóch każdego weźmie. Jednak jeśli ktoś nie ma na tyle oleju we łbie, żeby poprzestać na jęczeniu i zamiast tego aktywne sabotuje swoją własną terapię, to już sam sobie jest winny. Pilnować można młodych i ewentualnie tych którym trochę się rwie kontakt z rzeczywistością - reszta musi wykrzesać z siebie trochę odpowiedzialności. - były oczywiście od tej zasadny nieliczne wyjątki, jak konieczność utrzymania przy życiu osobników których z przyczyn politycznych spisać na starty było nie można, albo też sytuacje w których trzeba było pilnować by wojownik, gnany poczuciem odpowiedzialności i koktajlem swoich własnych hormonów, nie próbował wracać do służby powłóczając wszystkimi czterema kończynami i przeciekając tu i ówdzie... jednak o tym, czy takie przypadki kwalifikują się jeszcze do pełni władz umysłowych, można było dyskutować.
Zresztą, jako się rzekło, nie zdarzało się zbyt często.
- Z opisów i obserwacji wynikało by że nawet większy niż przy prostych złamaniach. Kość jest w gruncie rzeczy prosta, i ma za zadanie jedynie trzymać sztywność - w stawie jest pełni ścięgien, błon, wiązadeł, chrząstek i innych elementów, a dodatkow musi on zarówno przenosić obciążenia, jak i zachować ruchliwość. Także ma się tam co zepsuć.
Nie mniej, z racji tego że tkanki miękkie regenerują się szybciej, zwykle do poprawnego zaleczenia zwichnięcia potrzeba połowę tego co dla złamania, nastawia się je, z technicznego punktu widzenia nieco prościej, a dodatkowo, mimo iż na początku ból może być intensywniejsze, o wiele szybciej zaczyna słabnąć. - jeśli daną kończyną się nie rusza, rzecz jasna, ale tego już chyba wspominać nie musiał.
- No dobrze, trochę już dziś usłyszałaś, więc teraz spróbujesz sobie to zanotować... - stwierdził, robiąc kilka kroków po naszykowaną wcześniej kartę i rysiki, po czym podsunął wszystko lwicy, tak, by podnosząc z nad nich wzrok wciąż mogła zobaczyć szkielet.
- Próbowałaś już coś kiedyś rysować? - zapytał, próbując rozeznać się, z jakim poziomem ewentualnych umiejętności może mieć w jej wypadku do czynienia. Oczywiście w oparciu ich rozmowy nie podejrzewał, by kiedykolwiek miała styczność z pergaminowymi lub roślinnymi zwojami, ani też żadnym innym materiałem piśmienniczym - podobnie jak raczej nie operowała nigdy rysikiem. Jednak zdarzało się niekiedy, że ktoś miał artystyczne zacięcie od tak sobie, bez żadnego szkolenia, i skutkiem tego rył, wydrapywał czy rysował na piasku rozmaite kształty i obrazy. Na technikę przydatną przy sporządzaniu notatek zbytnio to co prawda nie pomagało, ale na wyczucie linii i ogólne wdrożenie do pracy z grafikami już tak.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Zmarszczyła pysk słysząc o tych wszystkich elementach związanych z uszkodzeniem stawu. Przed chwilą te kontuzja zdawała się prostsza, teraz zaczynała ją bardziej martwić.
- Istnieje możliwość uszkodzenia czegoś przy nastawianiu takiego stawu? - Miała wrażenie, że cała masa rzeczy może tam pójść nie tak. Na szkielecie wyglądało to prosto, jak zabawa dla dziecka. Ot odciągnąć i pchnąć jak trzeba, później wyobraziła sobie tkanki wokół, trudniejsze, trochę więcej kombinacji i zapewne większy ból... ale gdy Ath jeszcze zaczął wymieniać te wszystkie elementy, nawet przywołany fakt o szybszej regeneracji niż przy złamaniu nie poprawił wrażenia. Bała się, że może przy próbie pomocy jeszcze bardziej zaszkodzić pacjentowi.
- Zanotować? - Spojrzała na położone przed nią rzeczy i śmiesznie wykręciła łeb spoglądając na nauczyciela.
- No tak... znaczy się o ile kreślenie pazurem w piasku się liczy, czy tam w ziemi. - Nigdy nie używała żadnych barwników czy narzędzi.
- Istnieje możliwość uszkodzenia czegoś przy nastawianiu takiego stawu? - Miała wrażenie, że cała masa rzeczy może tam pójść nie tak. Na szkielecie wyglądało to prosto, jak zabawa dla dziecka. Ot odciągnąć i pchnąć jak trzeba, później wyobraziła sobie tkanki wokół, trudniejsze, trochę więcej kombinacji i zapewne większy ból... ale gdy Ath jeszcze zaczął wymieniać te wszystkie elementy, nawet przywołany fakt o szybszej regeneracji niż przy złamaniu nie poprawił wrażenia. Bała się, że może przy próbie pomocy jeszcze bardziej zaszkodzić pacjentowi.
- Zanotować? - Spojrzała na położone przed nią rzeczy i śmiesznie wykręciła łeb spoglądając na nauczyciela.
- No tak... znaczy się o ile kreślenie pazurem w piasku się liczy, czy tam w ziemi. - Nigdy nie używała żadnych barwników czy narzędzi.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość