x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Jaskinia za wodospadem

Nie ma w krainie drugiego tak romantycznego zakątka. Czy to przez subtelny szum wodospadu, lekko przyćmione światło padające spod koron gęstych drzew, czy też może wszechobecny zapach kocimiętki, serce nawet najbrutalniejszego wojownika zabije szybciej. Wśród barwnych kwiatów, miękkiej trawy i bujnych drzew owocowych można odnaleźć idealne miejsce na odpoczynek.

Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
  • podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić
Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

Jaskinia za wodospadem

#1

Post autor: Hiraeth » 01 lut 2020, 23:40

Niedaleko stąd do wzniesień Kościanego Szczytu, ze wzgórz można też wyraźnie dostrzec ośnieżony szczyt Kilimandżaro. Wzniesienia należą jeszcze do zalesionego terytorium Upendi - i jeśli ktoś nie zajmuje się podziwianiem odległych widoków, a skupi się raczej na rzeźbie skalnej - dostrzeże wyłom między kamieniami. Wejście do jaskini częściowo przesłania nieduży wodospad, utworzony przez górski strumień; zwiększający swoją objętość podczas intensywnych opadów (przy okazji utrudniając dostrzeżenie samego wejścia). Sama pieczara, wydrążona przez lata płynącą wodą z któregoś z podziemnych źródeł, ma szerokość około dwóch-trzech metrów, jest nieco dłuższa niż szersza- im dalej w głąb, zwęża się do szczeliny, w którą nie wciśnie się żadne zwierzę - chyba, że jest stawonogiem, albo niedużym wężem. Podłoże aktualnie jest suche, pomijając cienką strużkę wody płynącą przez środek, wydostającą się spomiędzy głazów i dołączającą na zewnątrz do górskiego strumienia. W ścianach można znaleźć nieduże wnęki i półki skalne, niektóre z nich wyścielone miękkim mchem dającym delikatną poświatę (odmiana gwiaździsta zwykła).
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Uran
Posty: 94
Gatunek: Mandryl
Płeć: Samica
Data urodzenia: 25 kwie 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 15
Zręczność: 55
Percepcja: 55
Kontakt:

#2

Post autor: Uran » 02 lut 2020, 15:37

Po krótkiej podróży i w miarę przyjemnej drodze Uran z fenkami znalazła się przy małym wodospadzie. Na czele grupy weszła do jaskini, po czym usiadła na suchej półce skalnej obrośniętej przez mech.
- Przyjemnie tutaj, milutko. Na głowę nie będzie padać. - starała się zapomnieć o wydarzeniach w tym obsrywacza drzew. Wyciągnęła z sakiewki dwie skóry, które położyła na półce skalnej.
- Trzeba je obrobić i z jednej zrobić sakiewkę. - oznajmiła uczennicy, która jest ekspertem w sprawach rzemieślniczych. Uran przyzna, że nieźle się dobrali i uzupełniają swoje słabsze strony. Zerknęła na Hiraeth.
- A więc? Dokończysz moje szkolenie szamańskie? Czy to będzie coś kosztować? - spytała zaciekawiona.

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#3

Post autor: Hiraeth » 02 lut 2020, 17:49

Weszla do jaskini za Uran i rozejrzala sie. Miejsce wydawalo sie faktycznie przytulne i odpowiednie. A kiedy mandrylka wyjęła swoje skorki do opracowania, hurtem zdjela tez swoja, zwinetą w rulon,i zwrocila sie do Chloris, kiedy juz weszla do wneki za nimi.
- Tez bede Cie prosic o to samo, moze, jesli bedziesz pracowac nad wszystkimi razem, pojdzie sprawniej? - zaproponowala. Rozwinęla jasny rulon, jako ze nie posiadala sakiewki ani torby, wysypalo sie z niego kilka przedmiotów - ziola, dwie cebule, i specyficznie wygladajaca drewniana tutka. Zgarnęla je nieuwaznie na kupke, i posunela nieoprawiona skore w strone fenki. - Zalezy mi na zakonserwowaniu jej, zebym mogla jej uzywac jako narzuty, albo czegos w rodzaju... Dywanika. Do rytualow, bo jestem szamanka - wyjasnila rzemieslniczce. - Ten fioletowy znaczek chyba zostanie, nie probuj go wywabiac - pokazala na rune na skraju skory, pozostałość po niedawnym rytuale. - Nie wiem, co moglabym zaoferowac w zamian. Bylabys zainteresowana cebulą? Podobno ma nadzwyczajne wlasciwosci prozdrowotne, a wcale nie tak latwo ja znalezc. - zaproponowala. A potem spojrzala na Uran.
- Chcesz zostac szamanem? - - zapytala, i zamyslila sie. No tak, to wyjasnialo jej wzmiankę o poprzednim nauczycielu, i zamiłowanie do zbierania ziol. Hiraeth jeszcze nigdy nie byla czyims nauczycielem, i taka mozliwosc byla dla niej czyms nowym. Postanowila nieco bardziej zbadac grunt. - Twoj nauczyciel opowiadal ci o Przodkach? O obowiazkach spoczywajacych na szamanach? Czy tylko uczyl cie ziol? Co juz umiesz? Co chcialabys wiedziec? Dlaczego chcesz zostać szamanem? - indagowała.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Chloris
Posty: 67
Gatunek: Fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 16 cze 2016
Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 15
Zręczność: 35
Percepcja: 35
Kontakt:

#4

Post autor: Chloris » 02 lut 2020, 18:14

Uśmiechnęła się wchodząc do jaskini. Uran ma racje, było tu o wiele milej. Chloris również wybrała sobie jakiś suchszy zakątek i usiadła w tym miejscu. Obejrzała skóry które dała jej Uran i wzięła je ze sobą. Położyła je pod ścianą i spojrzała na Hiraeth która podeszłą do niej. Potakiwała głową na jej słowa i również zabrała skórę, po czym ją rozłożyła na dwóch pozostałych. Spojrzała na fioletowy znaczek i słuchała wyjaśnienia. Ciekawe co on przedstawia. Nastawiła uszy słysząc o cebuli i przekrzywiła głowę na bok.
-Tak, może się przydać.-Powiedziała zgodnie z prawdą, z uśmiechem i wzięła ją od niej. Gdy Uran zajęta była rozmową, Chloris zabrała się najpierw za jej skóry. Wzięła sól którą zebrała i rozprowadziła ją po skórze. Wzięła w łapki parę razy trochę wody z wodospadu i nałożyła na skórę, aby sól delikatnie się rozpuściła. Potem rozłożyła ją na skalę, aby lekko się wysuszyła. W tym czasie wzięła dwie pozostałe skóry i powtórzyła proces, po czym również je odłożyła. Przez ten czas pierwsza ze skór zdążyła wyschnąć, więc wzięła ją i zaczęła szukać jakiegoś zbiornika z wodą. Przez to, że znajdowali się za wodospadem, nie trudno było o kałuże wewnątrz jaskini, która była na tyle płytka by w niej nie utonąć, ale na tyle głęboka, żeby można było zanurzyć w niej całą skórę.
Położyła ją w niej i w tym czasie zabrała się za dwie pozostałe, które również włożyła do wody. Usiadła przemęczona i czekała. W końcu po jakimś czasie podeszła do skór i je sprawdziła łapkami. Były elastyczne. Idealnie. Pomachała jeszcze trochę nimi w kałuży, żeby się namoczyły i żeby spadło z nich trochę sierści, która jeszcze została. Znów rozłożyła je w suchym miejscu w jaskini i wróciła do pozostałych.
-Musimy zaczekać aż wyschną, wtedy będą już gotowe.-Powiedziała z ulgą zadyszana i usiadła, żeby odpocząć.
-Właśnie Uran, po co nam trzecia sakiewka?-Zapytała z zainteresowaniem. Przecież one są dwie i mają dwie sakiewki. Może chce komuś sprzedać, np. tej tu Hiraeth?

Awatar użytkownika
Uran
Posty: 94
Gatunek: Mandryl
Płeć: Samica
Data urodzenia: 25 kwie 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 15
Zręczność: 55
Percepcja: 55
Kontakt:

#5

Post autor: Uran » 02 lut 2020, 19:22

Uran przyjrzała się przedmiotom ze skóry i zaciekawiła ją drewniana tuba, o której gdzieś słyszała. Miała na końcu języka nazwę przedmiotu, ale wtedy rozproszyła się. Zwróciła uwagę na pracę Chloris, której uważnie się przyglądała do momentu zapytania o nauczyciela. Spojrzała na Hiraeth z uśmiechem na ustach.
- No... ten... mój nauczyciel zdążył opowiedzieć tylko o ziołach. Nie wiem kim są przodkowie, umiem zbierać werbenę, voacangę, żywokost oraz... To wszystko. Miał mi opowiedzieć o duchach, ale skończyło się na jednym ziołu. Miał ważne sprawy do załatwienia. - odpowiedziała nieprzekonana o swoich zdolnościach i tak nie do końca zgodnie z prawdą. Trzymała się oficjalnej wersji wydarzeń zgodnie z którą Hiper miał sprawy, musiał iść do wody. Wcale nie zniknął tak po prostu.
- Mój nauczyciel mówił, że to droga bez odwrotu. Chcę zostać szamanem, bo to sposób życia! Bycie łącznikiem dwóch światów musi być ciekawe. - odpowiedziała pewna siebie i wróciła wzrokiem na Chloris, która dokończyła pracę ze słowami.
- Moja sakiewka jest wypchana po brzegi i kończy się w niej miejsce, a i kiedy dorobimy się toreb to możemy je połączyć z sakiewkami zwiększając miejsce. - odparła uśmiechniętą. Uran ma sakiewkę, w której nie zmieszczą się kolejne zbiory. Powinna gdzieś zostawić i wysuszyć zioła lub zrobić z nich ekstrakty.
- Ta drewniana tuba... to się chyba nazywa palacz dusz? Czy chciałabyś go sprzedać lub wymienić za coś innego? - Zapytała fenka. Najpierw wspomniała o zachowaniu sakiewki, ale drewniana tuba zaciekawiła ją na tyle, że była gotowa odstąpić sakiewkę za możliwość rozpalenia ognia.

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#6

Post autor: Hiraeth » 02 lut 2020, 20:10

- Och - powiedziala, słuchając Uran. Nie bylo tego duzo. Hiraeth... nie byla tez do konca przekonana. Nie tak to sie odbywalo, nie w jej przypadku. Nie zostala szamanka, bo wydawalo jej sie to fascynujace, została nią, poniewaz ją namaszczono. Wybrano. Uslyszala wezwanie i na nie odpowiedziala. - W jednym masz racje, to faktycznie sposob bycia - powiedziała w koncu. - Trudno powiedziec, czy bez odwrotu. W pewnym sensie tak, bo gdy obudzisz swoja wiez z duchami, zawsze juz bedziesz czuc ich obecnosc. Moze to byc błogosławieństwem, a moze byc utrapieniem... - mowila cicho, troche do Uran, troche do swoich wspomnien. - Szamanem nie zostaje sie z dnia na dzien. Nie polega to tez na zbieraniu ziol. Czym z reszta sa ziola? Jednym z przejawow życia, jednym z elementow jego Kregu, choc mogą spelniac role przekaźników, spoideł czy brakujacych czesci. Na przyklad podczas rytuałow. - Kontynuowala wyklad. - Zycie jest zyciem, niezaleznie od formy, jaka przybiera. Niegodnym jest odbierac je dla wlasnego kaprysu. Karygodnym wrecz jest niszczenie sciezek, ktorymi krocza nasze losy - przerwala, przyjrzala sie mandrylce uwaznie, zeby miec pewnosc, ze slucha. - Niektórych pociąga wiedza, pozorna wladza nad zyciem i smiercią, nawiazywanie kontaktow z czyms, czego zwykli smiertelnicy nie maja szansy zobaczyc. Łatwo wtedy obrosnąć w pyche, latwo stracic kontrolę. A zostajac szamanem, zostajesz jakby ogrodnikiem. Chronisz to, co wymaga ochrony, stawiasz granice,
dbasz o ład, wyrywasz chwasty... i do Ciebie nalezy decyzja, co jest chwastem. To wielka odpowiedzialnosc. Dusze zmarlych Przodkow nie znikaja, i konsekwencje Twoich decyzji moga siegac dalej, niz jestes to sobie w stanie wyobrazic
- nawet teraz Hiraeth czula, ze przekazujac Uran swoja wiedze, w jakimś sensie przejmuje odpowiedzialnosc za poczynania malpy. Chciala wiedziec, ze robi dobrze. Chciala uczulic uczennice przed mozliwymi bledami... bo przeciez widziala, do czego jest zdolna. Mimo to, dala jej szanse. - Powiedz, czy zrozumialas. - zachęciła, zanim przejdzie do innych kwestii.
- Tak, to palacz dusz - potwierdzila teorie na temat artefaktu. Tonem wskazujacym na to, ze uwaza go raczej za zbedny gadżet, niz obiekt pożądania. A mimo to - moze chcac sprowokowac mandrylke? - dodała. - Nie jest na sprzedaż. - Spojrzala teraz na Uran uwaznie, jakby chciala odczytac jej reakcje. Jakby bylo to cos w rodzaju sprawdzianu, od ktorego zalezał dalszy przebieg rozmowy. Co zrobi medyczka?
- Dziękuję ci - powiedziala jeszcze do fenki, zerkajac, jak pracowicie zabrala sie za obrabianie skórek.

- 1 cebula, przekazana Chloris.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Uran
Posty: 94
Gatunek: Mandryl
Płeć: Samica
Data urodzenia: 25 kwie 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 15
Zręczność: 55
Percepcja: 55
Kontakt:

#7

Post autor: Uran » 05 lut 2020, 21:20

Uran słuchała z uwagą słów nauczycielka, o której wiele nie wiedziała. Na początku nie przekazała wiedzy, której Uran nie posiadała. Kiedy uczył ją Hiper to wspominał o wybraniu na szamana. Najpierw mieli zbierać zioła, a w tym czasie grubas miał się im przyglądać i po wszystkim zdecydować, czy nadają na święcenia. Były momenty, że znudziła się przemową Hiraeth, ale nie dała tego po sobie poznać, słuchając bądź co bądź całościowej wypowiedzi, z której wyciągała kolejne wnioski. Gdy nauczycielka wyczerpała temat o szamaństwie to Uran przeszła do pytań z ciekawskim uśmiechem wyrytym na twarzyczce.
- Jak dużo jest rytuałów? Jak rozpoznać chwasty od tych dobrych roślin? Co się stanie, jeśli popełnia błąd? Czy poza przodkami są inne istoty? Czy wszyscy przodkowie kiedyś żyli? - pytała dociekliwie i temat zszedł na palacz duch. Westchnęła niezadowolona spoglądając na Chloris.
- Jestem zmuszona ci go odebrać siłą... - uśmiechnęła się głupio. Powaliła fenka na ziemię i zaczęła go łaskotać po brzuszku.
- Chloris! Zabieraj palacz i uciekamy stąd! - zaśmiała się żartobliwie i po paru sekundach skończyła z niespodziewanym łaskotkami, które stały się bardziej spodziewane. Uran wróciła na swoje miejsce.

Awatar użytkownika
Chloris
Posty: 67
Gatunek: Fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 16 cze 2016
Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 15
Zręczność: 35
Percepcja: 35
Kontakt:

#8

Post autor: Chloris » 05 lut 2020, 22:10

Spokojnie słuchała, a raczej nie słuchała tylko się przyglądała rozmówcom. Zagapiła się i przestała spostrzegać co się wokół dzieję. Nagle usłyszała swoje imię. Otrząsnęła się i spojrzała w stronę dźwięku.
-Co jest?! Co się dzieję?!-Zapytała przestraszona rozglądając się. Gdy zrozumiała o co chodzi zaśmiała się i spojrzała na Uran.
-Nie strasz mnie!-Powiedziała nadal rozbawiona. Poszła zobaczyć co tam u skór. Były już suche. Wybiegła więc z jaskini gdzie nastał ją deszcz co jej się nie spodobało. Wyrwała więc parę mocnych łodyg z różnych roślin i wróciła do jaskini. Rozciągając je sprawdziła które się najbardziej nadają.
Ta łodyga, która się nie przerwała zostanie wykorzystana. Wzięła jedną ze skór i zrobiła pazurem dziury w odpowiednich miejscach, z odstępami. Użyła łodygi jak nitki i przewiązała ją przez dziury. Pobiegła jeszcze szybko na zewnątrz, urwała kawał kory i wróciła. Wzięła w łapki trochę żywicy z kory i zakleiła zręcznie dziurki, by łodyga nie wypadła i potem mocno ją zawiązała. Sakiewka gotowa. Wzięła skóry z czego jedną podała z uśmiechem Hiraeth, a drugą Uran, razem z sakiewką w zestawie.
-Skończone.-Powiedziała zadowolona z siebie.

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#9

Post autor: Hiraeth » 05 lut 2020, 22:41

Hiraeth zmrużyła oczy, przyglądając się mandrylce. Trudno orzec, czy zrozumiała, nie dawała tego po sobie poznać. I nie odpowiedziała na pytanie. Fenka stuliła nieco uszka, ale westchnęła, i mówiła dalej.
- Rytuałów jest tyle, ilu jest szamanów - podjęła. - Każdy przeprowadza je trochę na swój sposób. Owszem, są pewne ogólne zasady, podyktowane właściwościami użytych komponentów i efektem, który się chce uzyskać. Zioła szamańskie są wtedy katalizatorem i wzmacniaczem efektu. Weźmy taki na przykład gwiaździsty mech... - sięgnęła na jedną z półek obleczonych jasnym porostem.
Hiraeth wyrzuca 3d100:
10, 8, 52

- Ten tutaj lśni na biało, jest też odmiana o niebieskim światle, możliwa do znalezienia tylko przez szamanów. Wygląda bardzo podobnie. Mówi się, że to okruchy świateł Przodków, jak te, które znajdują się na niebie - podała Uran, żeby obejrzała roślinę, a potem przejęła ją z powrotem, odkładając na swoją nieporządną kupkę. - Jego światło sprawia, że łatwiej się poruszać w ciemności. Można to przenieść na sferę duchową, i użyć go w rytuałach mających na celu wyrwanie opętanego spod władzy mroku. Służy też do obrzędów związanych z leczeniem światłowstrętu, bo blask przez niego wydzielany jest łagodniejszy dla oczu. - Skończyła omawiać zioło, w sposób bardziej dogłębny, niż dotąd. Może po prostu do Uran trzeba było mówić konkretnie, bez całej warstwy... metafizycznej. Tyle, że dla fenki szamanizm nie istniał bez duchów, i bez całej duchowej otoczki. A to już nie wiedziała, jak ma przekazać mandrylce.
Z resztą chyba nie będzie miała okazji, bo właśnie... została zaatakowana. Zdążyła tylko warknąć krótko, i zaraz znalazła się na ziemi, łapkami do góry, w pozie, w której nie bardzo mogła zrobić cokolwiek, całkowicie pozbawiona godności i kontroli nad sytuacją.
- Aaaaaj - pisnęła bezsilnie. To, co dla każdego innego zwierzęcia mogłoby być żartobliwą pieszczotą, dla niej było nieomal gwałtem na jej przestrzeni osobistej. - Zostaw, zostaw mnie! - próbowała się wywinąć spod zręcznych, małpich łapek. - Przestań natychmiast! We... we... weźcie go sobie! Weźcie sobie ten chędożony palacz! - kiedy tylko łaskotki ustały, Hiraeth momentalnie przekręciła się na brzuch, odzyskując łapkami łączność z podłożem, i odskoczyła w przeciwległy kąt jaskini. Tym razem uszy już miała całkiem położone po sobie. Wykładowy nastrój całkiem gdzieś przepadł.
- Nigdy. Więcej. Tego. Nie rób. - trzęsła się. Zerknęła jeszcze na rzemieślniczkę, jakby spodziewała się, że ona też zaraz wypali z gwałtownymi ruchami w jej kierunku. Ale nie, Chloris zajmowała się spokojnie swoją pracą, metodycznie oprawiając skórki, i jedną z nich przerabiając na sakiewkę. Obserwowanie tej pracy widocznie uspokoiło lisiczkę. Nadal jednak miała w sobie trochę rezerwy, i utraconej równowagi.
- Dziękuję - powiedziała cicho, przyjmując zakonserwowaną, białą skórkę. Faktycznie, fioletowy znaczek pozostał na swoim miejscu. - Mogłabyś jeszcze... dorobić niewielkie otworki po dwóch stronach, żebym mogła przewiązać przez nie jakiś rzemień... o ile jakiś znajdę? Łatwiej byłoby mi ją wtedy nosić zwiniętą w rulon. - Nie chciała przerabiać skórki po prostu na sakiewkę, wolała ją w tej formie. Była bardziej uniwersalna. Mogła robić za pelerynę, albo dywanik. Albo właśnie jak dotąd, za rulon.

[+ 1 gwiaździsty mech, odmiana biała]
[- 1 palacz dusz, odstąpiony na rzecz Uran]
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Uran
Posty: 94
Gatunek: Mandryl
Płeć: Samica
Data urodzenia: 25 kwie 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 15
Zręczność: 55
Percepcja: 55
Kontakt:

#10

Post autor: Uran » 05 lut 2020, 23:18

Cała Chloris. Pomyślała, że Uran chce napaść na słodkiego fenka i do tego nauczycielkę. To byłby strzał w stopę. Celowo nie potwierdziła, że zrozumiała. Wolała najpierw zadać pytania i wyszła akcja z laskotkami. Usiadła na półce z mchem i zgarnęła palacz dusz widocznie zadowolona, wtedy Chloris przyszła z sakiewką i skórą. Uśmiechnęła się do swojej uczennicy i podrapała ją za uchem.
- Doskonała robota, kochana.
Po pieszczotach dla Chloris położyła nową sakiewkę przed nauczycielką i uśmiechnęła się.
- Żebyś nie mówiła, że zostawiłam cię z niczym... - odpowiedziała, a po uzyskaniu odpowiedzi na pytanie dodała. - Rozumiem, możemy przejść dalej, jeśli pozwolisz.
Zanim przeszli dalej rozejrzała się za gwiaździstym mchem, który znalazła bez problemu i podsunęła go nauczycielce.
- Tobie się bardziej przyda.

► Pokaż Spoiler

► Pokaż Spoiler
//+1 gwiaździsty mech, -1 gwiaździsty mech, +1 sakiewka, -1 sakiewka, +1 palacz dusz,
//

Odpowiedz

Wróć do „Upendi”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość