x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Rzeczna Jama
- Tao
- Posty: 199
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 24 mar 2016
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 25
- Zręczność: 51
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Re: Rzeczna Jama
Tao nie widziała czy swoją nagłą zmianą zaufania, zyskała w jakiś sposób zaufanie JieLinga. Lecz niezależni od tego napewno zwróciła jego uwagę gdyż ten ni stąd ni zowąd zadał jej pytanie. Nie należało ono jednak do jakiś nietypowych, a wręcz przeciwnie Tao bardzo często się z nim spotykała. Aczkolwiek mimo tego w pierwszej chwili nie wiedziała co i przede wszystkim jak ma na to odpowiedzieć. Tak więc przymrużyła nieco ślepia i zamyśliła się na chwilę. Czy ja naprawdę muszę to tłumaczyć? Właśnie taka myśl pojawiła się jako pierwsza i pewnie przy niej by została gdyby nie fakt, że już dosyć się wygupiła przed jegomościem. Co za tym szło nie mogła go tak po prostu olać. Naszczęście po krótkim zawachaniu w końcu wymyśliła jak ma to zrobić. Oczywiście, domyślała się iż ze względu na swój stan, pan "koczek" może nie zrozumieć jej przekazu ale i tak zamierzała spróbować. Mianowicie jako, że jej głównym sposobem komunikacji było posługiwanie się rysunkiem. Po prostu narysowała jednym ze swych pazurów, siebie bazgrającą coś na ziemi. Ma się rozumieć cały malunek wykonała do góry nogami tak aby ciekawski nie musiał się specjalnie odwracać. No ale mniejsza z tym, skoro pierwszą metodę już mu pokazała to wypadało zająć się tą drugą, czyli używaniem gestów. No dobrze, tylko jak na migi mu to przekazać? Ach, jak ona nie lubiła jak ktoś był tak dociekliwy. No ale cóż, skoro coś od niego chciała musiała też dać coś od siebie, prawda? Tak więc, nie ociągając się postanowiła poinformować go iż jest głuchoniema. No bo co innego miała zrobić? Pytał o to jak się porozumiewa, a nie o jakieś konkrety. Zatem jak to zwykle, Tao pochwyciła swoje uszy, szczelnie je zatykając a następnie poczyniła to samo ze swoją jadaczką. Właśnie tak mój drogi się komunikuję... Odparła do siebie w myślach, chcąc jakby mu odpowiedzieć. Lecz jak wiadomo nie mógł tego usłyszeć więc gdy skończyła, nieco się do niego uśmiechnęła. Zresztą nie umiała inaczej gdy jakiś jegomość z takim zaciekawieniem na nią spoglądał. Czuła się wtedy zauważona, co było miłą odmianą od codziennych trudności. Ciekawe tylko czy @JieLing miał świadomość, że przypadkiem sprawił jej drobną przyjemność?
- JieLing
- Posty: 73
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 16 maja 2017
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Samiec uważnie obserwował lamparcicę, która wyginała się próbując mu wytłumaczyć jak się porozumiewa. Po skończonym przedstawieniu samiec czuł się nieco zawiedziony. Nie wiedzieć dlaczego, ale czuł się zawiedziony. Nie wiedział czego się spodziewał, ale to co pokazała Tao było takie... zwykłe. To zdecydowanie było dobre, proste łatwo zrozumieć, dlatego poczuł się skonfundowany. Znów nieświadomie miał nie wiadomo jakie oczekiwania i gdy nie zostały one spełnione czuł zawód. Po tym co widział na świecie powinien być już przyzwyczajony, że sprawy zwykle nie są tak skomplikowane jak on by chciał.
- Cóż, można się było domyślić... - powiedział monotonnie.
- Skąd pochodzisz? - zapytał próbując ciągnąć tą zabawę w kalambury. Mimo wszystko samiec chciał poznać historię Tao, skąd jest, co chce robić w życiu i przede wszystkim dlaczego jest głuchoniema. Czy się taka urodziła, a może coś jej się stało? Zadawał sobie w głowie masę pytań, które musiał filtrować, aby nie speszyć lamparcicy.
- Cóż, można się było domyślić... - powiedział monotonnie.
- Skąd pochodzisz? - zapytał próbując ciągnąć tą zabawę w kalambury. Mimo wszystko samiec chciał poznać historię Tao, skąd jest, co chce robić w życiu i przede wszystkim dlaczego jest głuchoniema. Czy się taka urodziła, a może coś jej się stało? Zadawał sobie w głowie masę pytań, które musiał filtrować, aby nie speszyć lamparcicy.
- Tao
- Posty: 199
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 24 mar 2016
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 25
- Zręczność: 51
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Niestety lamparcica nie potrafiła stwierdzić czy pan "koczek" zdawał sobie sprawę iż jego bądź co bądź trudne pytanie było dla niej miłe. Wszak z jednej strony odnosiła wrażenie, że nie był on zachwycony z jej odpowiedzi. Z drugiej zaś mimo tego nadal wydawał się być w pewien sposób zainteresowany jej osobą. Zatem może po prostu ona sama tak się zagbiła w tym wszystkim, że nie potrafiła już trzeźwo myśleć? Całkiem możliwe. Tym bardziej iż każdy samiec, którego miała okazję poznać zachowywał się nieco inaczej. Na co najwyraźniej ona nie potrafiła tak szybko reagować.
No dobrze, rozważania swoją drogą ale należało w końcu je pozostawić i podjąć wyzwanie, którym niewątpliwie było kolejne pytanie zadane przez JieLinga. Tak więc aby przypadkiem się nie zniecierpliwił, czym prędzej przystąpiła do zadania. Mianowicie ponownie do przekazania informacji wykorzystała swoją umiejętność rysowania i już po chwili na posadzce jaskini powstały bazgroły czegoś przypominającego dżunglę. Bo to właśnie z takich okolic pochodziła centkowana. Aczkolwiek czy łatwo było to odczytać z jej rysunku? Według niej tak, wszak widniało na nim mnóstwo drzew typowych dla wilgotnych lasów. Jednak jeśli samiec nigdy nie przebywał na podobnych terenach to i tak nie skojarzy. No ale cóż, nie mogła przecież co chwilę się obawiać bo nie na tym polegała "rozmowa" prawda? Nawet jeśli jegomość nie do końca ją rozumiał to dla niej liczyło się to, że był nią zainteresowany. Co ukazywała szerokim uśmiechem. Owszem nie wiedziała czy to cokolwiek zmienia w tym jak była postrzegana ale co z tego? Czuła się teraz dobrze i tyle.
No dobrze, rozważania swoją drogą ale należało w końcu je pozostawić i podjąć wyzwanie, którym niewątpliwie było kolejne pytanie zadane przez JieLinga. Tak więc aby przypadkiem się nie zniecierpliwił, czym prędzej przystąpiła do zadania. Mianowicie ponownie do przekazania informacji wykorzystała swoją umiejętność rysowania i już po chwili na posadzce jaskini powstały bazgroły czegoś przypominającego dżunglę. Bo to właśnie z takich okolic pochodziła centkowana. Aczkolwiek czy łatwo było to odczytać z jej rysunku? Według niej tak, wszak widniało na nim mnóstwo drzew typowych dla wilgotnych lasów. Jednak jeśli samiec nigdy nie przebywał na podobnych terenach to i tak nie skojarzy. No ale cóż, nie mogła przecież co chwilę się obawiać bo nie na tym polegała "rozmowa" prawda? Nawet jeśli jegomość nie do końca ją rozumiał to dla niej liczyło się to, że był nią zainteresowany. Co ukazywała szerokim uśmiechem. Owszem nie wiedziała czy to cokolwiek zmienia w tym jak była postrzegana ale co z tego? Czuła się teraz dobrze i tyle.
-
- Posty: 194
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 23 gru 2019
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 55
- Zręczność: 65
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Przespał... dość spory odcinek czasu. A tak mu się przynajmniej wydawało, ponieważ kiedy otworzył ślepia, czuł się jak nowonarodzony. Już nie czuł zawirowań w głowie, ani tym bardziej w sercu. To dawało mu dużą ulgę i pewność, że nigdy więcej nie tknie alkoholu z niewiadomego źródła, a na pewno nie przez najbliższe parę miesięcy. Wracając. Jeszcze nie wstawał, obserwował po cichu kompana i lamparcicę, co też wyczyniają. Zdziwił się, że nie było to nic zbereźnego. Ona rysowała coś po skalnym podłożu tępiąc pazury, a ten się temu przyglądał. Chyba nawet był bardziej zdziwiony, aniżeli jakby zobaczył ich teraz w dwuznacznej sytuacji. Wstał, porozciągał wszystkie kosteczki i podszedł do malowidła, próbując zrozumieć, co przedstawia. Jakieś... drzewa? Chcieli się tam udać pod jego nieobecność? Już-już miał opieprzyć delikwentów, kiedy nagle do jego radarów dotarł bliżej nieokreślony raban. Wyściubił nos na zewnątrz, potem cały łeb i nadstawił uszu. Stwierdził, że ryczy kilka lwów, na południe stąd i to nie tak daleko. Przestąpił w miejscu, nie wiedząc, co o tym myśleć. Trwoga walczyła z ciekawością, ale niestety wygrało to drugie.
- Ling, słyszysz? - odwrócił się do towarzysza i wskazał głową na dwór. - Coś się tam dzieje, może potrzebują pomocy. Chodź! - oczywistym było, że nie chciał, by cętkowana do nich dołączyła. Rozpędził się w miejscu i wypruł przed siebie, nie patrząc wstecz.
/zt
- Ling, słyszysz? - odwrócił się do towarzysza i wskazał głową na dwór. - Coś się tam dzieje, może potrzebują pomocy. Chodź! - oczywistym było, że nie chciał, by cętkowana do nich dołączyła. Rozpędził się w miejscu i wypruł przed siebie, nie patrząc wstecz.
/zt
- JieLing
- Posty: 73
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 16 maja 2017
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Miła pogawędka z Tao nie trwała wcale tak długo.
- Dżungla? - powiedział do Tao szukając potwierdzenia w jej wyrazie pyska. Widział gdzieś te drzewa, nie mógł powiedzieć, że nie. Nie wiedział jednak czy rosną one gdzieś w okolicy czy były ekskluzywne dla jakiegoś terenu. W między czasie Ozyrys wstał ze swojego pijackiego snu pewnie mając kaca życia. Biedak zrobił błąd w momencie, w którym zamknął oczy. Do ich uszu dotarł ryk lwów i młody samiec zdążył pobiec tam szybciej niż Jie zdążył go zatrzymać. Trzeba było najpierw sprawdzić o co chodzi zanim poleci się łeb na szyję. Z jakiegoś powodu odkąd się poznali JieLing czuł się odpowiedzialny za Ozyrysa, fakt był od niego młodszy, ale był już dużym chłopcem, który potrafi o siebie zadbać dlatego też szary nie wiedział skąd to poczucie odpowiedzialności.
Szybko zerwał się z ziemi i pobiegł za przyjacielem zostawiając Tao w tyle.
- Aż tak ci śpieszno na spotkanie z przodkami?! - wykrzyczał za nim.
z.t
- Dżungla? - powiedział do Tao szukając potwierdzenia w jej wyrazie pyska. Widział gdzieś te drzewa, nie mógł powiedzieć, że nie. Nie wiedział jednak czy rosną one gdzieś w okolicy czy były ekskluzywne dla jakiegoś terenu. W między czasie Ozyrys wstał ze swojego pijackiego snu pewnie mając kaca życia. Biedak zrobił błąd w momencie, w którym zamknął oczy. Do ich uszu dotarł ryk lwów i młody samiec zdążył pobiec tam szybciej niż Jie zdążył go zatrzymać. Trzeba było najpierw sprawdzić o co chodzi zanim poleci się łeb na szyję. Z jakiegoś powodu odkąd się poznali JieLing czuł się odpowiedzialny za Ozyrysa, fakt był od niego młodszy, ale był już dużym chłopcem, który potrafi o siebie zadbać dlatego też szary nie wiedział skąd to poczucie odpowiedzialności.
Szybko zerwał się z ziemi i pobiegł za przyjacielem zostawiając Tao w tyle.
- Aż tak ci śpieszno na spotkanie z przodkami?! - wykrzyczał za nim.
z.t
- Tao
- Posty: 199
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 24 mar 2016
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 25
- Zręczność: 51
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Cóż, ta cała pogawędka mimo iż była taką tylko z nazwy, faktycznie należała do tych miłych. Jednak jak każda przyjemność, prędzej czy później musiała się skończyć o czym też wkrótce lamparcica miała się przekonać. Aczkolwiek na razie nic na to nie wskazywało więc gdy tylko skończyła swój rysunek, ponownie spojrzała na znajdującego się obok samca i uśmiechnęła się. Następnie gdy ten się odezwał, szybko odczytała z ruchu warg co takiego powiedział po czym charakterystycznym ruchem głowu mu przytaknęła. Wszak ten doskonale zrozumiał iż miejscem jej pochodzenia była właśnie dżungla.
Niestety, kiedy centkowana postanowiła teraz sama poznać nieco historii JieLinga i jakoś o to zapytać, stało się coś, co stać się w końcu musiało. Mianowicie drugi z lwóch obudził się w końcu ze swojego poalkoholowego letargu. Lecz może samo to nic by takiego nie zmieniło ale po za nagłą pobudką, samiec mruknął coś do pana koczka aby następnie wystrzelić niczym z procy na zewnątrz i zniknąć za horyzontem. Co u licha? Pewnie takie pytanie zadała by sobie właśnie Tao gdyby nie fakt iż po chwili, jej wcześniejszy rozmówca również wyparował, niczym woda z dzbanka. Wszystko to wydarzyło się tak szybko, że sama nie zdążyła się zastanowić co tak właściwie się stało. Aczkolwiek i jedno było pewne, nie spodobało jej się to ale cóż... jak widać dzisiaj nie miała szczęścia. Nie chcąc jednak tego rozpamiętywać, kocica stwierdziła iż także opuści to miejsce. Zatem momentalnie wstała z zimnej posadzki, przeciągnęła się i ruszyła przed siebie.
// ZT
Niestety, kiedy centkowana postanowiła teraz sama poznać nieco historii JieLinga i jakoś o to zapytać, stało się coś, co stać się w końcu musiało. Mianowicie drugi z lwóch obudził się w końcu ze swojego poalkoholowego letargu. Lecz może samo to nic by takiego nie zmieniło ale po za nagłą pobudką, samiec mruknął coś do pana koczka aby następnie wystrzelić niczym z procy na zewnątrz i zniknąć za horyzontem. Co u licha? Pewnie takie pytanie zadała by sobie właśnie Tao gdyby nie fakt iż po chwili, jej wcześniejszy rozmówca również wyparował, niczym woda z dzbanka. Wszystko to wydarzyło się tak szybko, że sama nie zdążyła się zastanowić co tak właściwie się stało. Aczkolwiek i jedno było pewne, nie spodobało jej się to ale cóż... jak widać dzisiaj nie miała szczęścia. Nie chcąc jednak tego rozpamiętywać, kocica stwierdziła iż także opuści to miejsce. Zatem momentalnie wstała z zimnej posadzki, przeciągnęła się i ruszyła przed siebie.
// ZT
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość