x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Rozłożyste Akacje

Sięgające po horyzont połacie bujnych traw stanowią królestwo zwierząt kopytnych. Przemierzają je wielotysięczne stada zebr i antylop, a czasem pojawiają się także większe ssaki jak żyrafy czy słonie. Przyciąga to drapieżników, liczących na udane polowanie. Gdzieniegdzie występują pojedyncze akacje i baobaby, w których cieniu można ukryć się przed upałem.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Ishumi'Ikati
Posty: 101
Gatunek: Kot Czarnołapy
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 17 lut 2018
Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 15
Zręczność: 45
Percepcja: 30
Kontakt:

Re: Rozłożyste Akacje

#121

Post autor: Ishumi'Ikati » 07 gru 2020, 23:35

Z zapakowaną już bawełną wrócił na miejsce w którym przed chwilą się rozeszli. Lwica już tam była, z jakimś nieznanym mu zielskiem zwieszającym się z naszyjnika - zapewne znakiem udanych poszukiwań. Podszedł więc do niej, i odłożywszy swoje zbiory zaczął rozglądać się za gepardzicą.
Niespodziewanie ze strony Roho popłynął cały ciąg słów... Zaadresowanych... no cóż, nie za bardzo wiadomo do kogo. Na dobrą sprawę, pierwsze co przyszło mu do głowy, to to, że szamanka rozmawia z kimś 'z drugiej strony'. W końcu osoby posiadające ten talent robiły to na bieżąco, niekiedy w bardzo dziwnych momentach. Sokoły Klanu dość regularnie miewały tendencję do różnorakich zachowań... nie do końca wpasowujące się w normy przyjęte dla wszystkich innych specjalistów czy regularnych zwierząt. A jednak, coś mu nie pasowało - konkretnie to spojrzenie miała zogniskowane jednak na ziemi, w jego kierunku, a sam tekst... no cóż, raczej też nie pasował. Obejrzał się więc, nieco zdziwiony za siebie - może Jioni stała za nim? Ale nie, gepardzica w dalszym ciągu chyba czegoś szukała - w każdym razie przez liście krzewów było widać że manipuluje czymś przy swoim naszyjniku. Z rosnącym zdziwieniem spojrzał więc znów na płową lwicę. Miano Kati dotarło już do niego podczas drogi, ale wtedy odnosiło się ono do niego, a teraz mówiła chyba do jakieś kotki... Chyba że... chwila, czy ona właśnie wzięła go za samicę? A to dobre...
- Cóż, moim zdaniem jak również sprawia ono dość niepokojące wrażenie, szczególnie z tymi chmurami, ale... eee... , ty wiesz, że ja jestem kotem, nie kotką... prawda? - stwierdził, i nie wytrzymał, zanosząc się wesołym śmiechem. Co jak co, ale nigdy mu się chyba jeszcze nie zdarzyło, żeby ktoś go wziął za jakąś pannę. Z resztą, dobra, może i był nieduży a puchaty, a lwica, w oparciu o swój gatunek, mogła być przyzwyczajona że samce mają grzywy... no ale dalej. Poza tym, ani przecież jego głos nie miał damskiego brzmienia, ani nic, co do tej pory powiedział by się z tym nie zgadzało.
Mimo wszystko chyba jednak nie najlepiej świadczyło to o mocy jej szóstego zmysłu... Chociaż... może wręcz przeciwnie, obcując z siłami o których oni nie mieli bladego pojęcie, nie zwracała uwagi na nieco bardziej przyziemne kwestie. Któż to wiedział.
W tym jednym wszak miała racje - z okolicą tej dziwnej skały było coś nie tak. Dlatego gdy gepardzica do nich dołączy, miał zamiar jak najszybciej się stąd pozbierać. I chyba nawet wiedział, co było kolejne na liście składników, które chciałby upolować.
Rozciągnął łapy, szasując w myślach odległość jaką będą musieli pokonać - nic bowiem w okolicy nie wskazywało na obecność kauczukowców gdzieś w zasięgu wzroku. Oznaczało to sporo drogi... Ech, gdyby tylko mógł pokonać ją w jakiś inny sposób.
Zanim jednak zdążyli gdziekolwiek ruszyć, czy zrobić coś innego, pojawiła się jeszcze inna lwica, piaskowa. I chyba nie szczególnie towarzysko usposobiona.
- My? Wędrujemy, szukamy składników, do naszych wyrobów, na dobrą sprawę próbujemy też rozeznać się w okolicy... I z pewnością żadne z nas nie wiedziało, że są to ziemie jakiegoś stada. Na dobrą sprawę, to pierwszy raz, jak słyszę to określenie w tej krainie... - odparł, z resztą szczerze. Nie miał pojęcia, że bytuje tu jakaś grupa - a że przy okazji wspomniał że ma do czynienia ze specjalistami... cóż, posiadanie fachu otwierało wiele drzwi.
Mimo to jednocześnie zastanawiał się gdzie też podziewa się nakrapiana kotka... i jak ewentualnie wybrnąć z tej sytuacji, gdy zawiodą negocjacje. W końcu kto wie, jakie ta lwica, albo stado, które reprezentowała, miało podejście do obcych...

Awatar użytkownika
Jioni
Posty: 58
Gatunek: Gepard
Płeć: Samica
Data urodzenia: 21 kwie 2016
Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 31
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#122

Post autor: Jioni » 09 gru 2020, 10:48

Guzdrała się z tą bawełną odrobinę zbyt długo. Dlaczego? Ot po prostu nie mogła się za bardzo skupić. Myślami wciąż powracała do tego dziwnego wspomnienia... O ile to w ogóle nim było. Nie mogła mieć pewności, czy wydarzyło się to naprawdę, czy też było jakąś urywkiem snu, który nagle jej się przypomniał... A może i nawet zupełnie, po prostu snem na jawie?
Jeśli jednak wydarzyło się to naprawdę... Co to wszystko oznaczało? Czy to wspomnienie z jej dzieciństwa? Czy tamte drzewa rzeczywiście były tymi samymi, na które patrzyła teraz? Kim był ten drugi gepard...? Jakimś krewnym? Może po prostu przyjacielem? I dlaczego przypomniało jej się to właśnie teraz, gdy zbliżali się do tej skały. Czy... Ona kiedyś tu była?
Z zamyślenia wyrwały ją w końcu głosy niedaleko. No tak, pewnie pozostali już skończyli swoje poszukiwania i teraz na nią czekali. Zerknęła na zebraną bawełnę. No cóż... Na razie więcej tego nie zbierze, więc mogła powiedzieć, iż również zakończyła zbiory. Jeszcze raz upewniła się więc, że nie pogubi włókien, po czym ruszyła w kierunku głosów.
Gdy się zbliżyła, dostrzegła, iż do jej towarzyszy dołączył ktoś jeszcze. Nieznajoma lwica o złotej sierści. Nie dosłyszała dokładnie, o czym mówiła, lecz jej postawa wskazywała na nieufność. Na szczęście nie wrogość, ale nieufność.
Nie sądziła, że grozi im jakieś niebezpieczeństwo z jej strony, lecz i sama wolała być ostrożna. Może i w razie zagrożenia zdołałaby łatwo uciec, lecz teraz nie była sama i musiała mieć na uwadze również dobro pozostałych.
Zbliżyła się ostrożnie, zatrzymując się obok Ishumiego, z przeciwnej strony do Kiroho. Po czym skłoniła lekko łeb na powitanie.
Nie odezwała się na razie, nie chcąc ot tak po prostu wcinać się w rozmowę, której tematu nawet szczerze mówiąc nie znała. Posłała jej więc tylko ciepły uśmiech, jako nieme zapewnienie, że nie szukają zwady.

Awatar użytkownika
Kiroho
Posty: 47
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 06 wrz 2019
Specjalizacja: Szamanka I
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 55

#123

Post autor: Kiroho » 11 gru 2020, 11:55

Prawdą było że do istot żywych, czy spraw codziennych miała nieco inne podejście niżeli przeciętna osoba, czasem zdarzało się jej pod tym kontem spore roztrzepanie, zwłaszcza kiedy skupiała się na tym co było konikiem młodej szamanki. O prosze, a to dziwny zbieg okoliczności, mroczne aury emanujace z położone daleko na horyzoncie skały, zbieranie ziół i na coś takiego jak płeć towarzyszy "zabrakło pamięci RAM", pozostawała jeszcze kwestia tego, że w jej rodzinnym stadzie samce były głównie od pilnowania terenów i z góry założyła że Kati to... Kati. - Eammm... wybacz, ale przyznać się muszę, że wzięłam cię przez moje roztrzepanie za samiczke. Nie znam... znałam przed tobą samca rzemieślnika. - Różeśmiała się mocno zakłopotana, nie ma co ukrywać tego faktu, Ishumi chyba też nie był na nią bardzo zły za tą gafę skoro śmiał się tak wesoło. Wesoły moment trwałby pewnie w najlepsze, ale zjawił się gość który przerwał im wygłupy, w dodatku trzeba było skupić się na tym co do nich mówił, bo zdaje się że wpadli w jakieś tarapaty.
- Oh, wybacz sporo spraw zaprzątało mi głowę i musiałam nie zauważyć granic terytorium... - I to tak na serio, kiedy je przekroczyły? O ale to chyba dobry moment bt spytać o tą skałe prawda? Wskazała łapką w stronę ogromnego masywy zasnutego ciemnymi chmurami. - Głównie przez tamto chyba. Jesteś stąd, możesz nam umm powiedzieć co to za mroczne miejsce jestem szamanem i interesuje mnie ono dość... zawodow bym powiedziała?- Znów mówiła prawdę, cóż z tego że jednocześnie było to lekkie skryte odwrócenie uwagi piaskowej od faktu przyłapania ich na terenie należącym do stada lwicy, kontem oka zauważyła też powrót Jioni. Kurcze przez chwilę gapiła się na nią z poważną uwagą, ty nie jesteś samcem nie?

Awatar użytkownika
Ishumi'Ikati
Posty: 101
Gatunek: Kot Czarnołapy
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 17 lut 2018
Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 15
Zręczność: 45
Percepcja: 30
Kontakt:

#124

Post autor: Ishumi'Ikati » 15 gru 2020, 15:56

@Ganju
Ten NPC będzie się jakoś ruszał... czy możemy uznać że dostała zawiechy i możemy sobie iść? :D

Awatar użytkownika
Ganju
Posty: 449
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 sty 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 50
Kontakt:

#125

Post autor: Ganju » 15 gru 2020, 21:56

Wawindaji pisze:
Wawindaji nie musiała długo czekać na reakcję ze strony nieznajomych gdyż jeden z nich prawie od razu się odezwał. Usłyszawszy co powiedział, wyraźnie sìę uspokoiła co przybysze napewno zauważyli. - Rozumiem nie mam za to żalu... w końcu nigdzie nie jest zaznaczone, że jest to teren stada - odparła, nawet z lekkim uśmiechem lecz gdy ujrzała podchodzącą geperdzicę poraz kolejny się zaniepokoiła. Jednak tym razem nie na długo bo na szczęście nowo przybyła nie miała złych zamiarów. Tak więc szybko wróciła do normalnego stanu aby następnie zwrócić się do różowej lwicy. - Ahh, no cóż... ciężko jest to wytłumaczyć ale mówiąc krótko, zaatakowały nas jakieś lwie zmory... - nie wiedziała czy dobrze robi dzieląc się to informacją ale skoro Kiroho była szamanką może zechce im jakoś pomóc. - A odnośnie tego co robicie to nie mam nic przeciwko ale jako, że przez te całe ostatnie wydarzenia nie jest tu bezpiecznie... to pozwólcie, że wam potowarzyszę - nie chciała przecież aby coś im się stało. W końcu jakby nie patrzeć byli gośćmi na Lwiej ziemi, zatem powinna się nimi zaopiekować. Prawda?

Awatar użytkownika
Ishumi'Ikati
Posty: 101
Gatunek: Kot Czarnołapy
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 17 lut 2018
Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 15
Zręczność: 45
Percepcja: 30
Kontakt:

#126

Post autor: Ishumi'Ikati » 16 gru 2020, 22:45

- Cóż, lwica będąca szamanką również nie jest czymś powszechnie spotykanym w moich stronach... ani medyczki czy rzemieślniczki, jeśli o tym mowa. Na ziemiach Klanu należała byś zapewne do Panter, tak jak gepardy, lamparty i inne większe kotowate - a zadania, które przypadają im zazwyczaj w udziale to te właściwe dla wojowników... - zrewanżował się. Nie dziwiło go wcale, że lwica postrzega otoczenie przez pryzmat kultury, w której się wychowała - było to przecież całkowicie naturalne i normalne zachowanie. Sam przecież zachowywał dokładnie w ten sam sposób, gdyby nie fakt że po drodze tutaj zahaczył już o kilka różnych miejsc, niekiedy dość... dziwacznych pod względem uznawanych zwyczajów. ( A co się tam nadziwił i nawstydził (a także raz nauciekał, przed niechcący wywołanym wściekłym tłumem) to jego... Ale o tym może innym razem.)
Słysząc stwierdzenie lwicy o braku oznaczenia terenów już chciał skomentować, że w takim razie nic dziwnego, że weszli na nie, nie mając o tym pojęcie, powstrzymał się jednak, nie chcąc drażnić kilkanaście razy większej od niego gospodyni.Co by nie powiedzieć było by to mało... taktyczne, nawet jeśli racja leżała po jego stronie.
Z resztą, wyglądało na to, że mieszkańcy tych ziem mieli inne problemy... i to takie z którymi chyba on sam nie chciałby się mierzyć... Zdecydowanie wolał, gdy zmory i podobne im byty trzymały się swojej strony rzeczywistości - szczególnie że pancerze i inne przydatne przedmioty, które był w stanie wykonać raczej niezbyt na nie działały.
- Cóż, w takim razie mamy chyba kolejny powód, by trzymać się daleko od okolic tej dziwnej skały... - stwierdził, zwracając się głównie do Kiroho. W końcu to ona pierwsza wyraziła przeczucie, że coś z nią nie gra... i cóż, najwyraźniej miała rację. Widma kręcące się po okolicy zdecydowanie kwalifikowały to miejsce jako niezbyt przyjazne, nawet jeśli jego mieszkańcy, w osobie obecnej tu lwicy, wydawali się być całkiem sensowni.
- Wobec tego, skoro już każdy ma, co mu potrzeba, proponuję się stąd ruszyć. Najlepiej w stronę, gdzie rosną jakieś kauczukowce, bo takowy zdecydowanie by mi się przydał... więc zgaduję że jakoś w tamtym kierunku. - wskazał w stronę przeciwną do tej, z której przyszli. W końcu miejsce w którym się spotkali miało niedaleko do morza, a w morzu wielkie drzewa raczej nie rosną... co innego w głębi lądu.
- Chyba że przypadkiem może wiesz, gdzie tu się znajduje dżungla, czy jakiś inny pokaźniejszy drzewostan z gatunku tych wilgotnych? - zapytał miejscową lwicę, opisując w przybliżeniu typ terenu, na którym rosło wspomniane drzewo. Jeśli chodzi o samą roślinę... cóż, z obecnych tu najpewniej tylko Jioni wiedziała o jaką mu chodzi. No chyba że w tym stadzie nawet strażnicy, bo to z przedstawicielką tej profesji mieli najwyraźniej do czynienia, także z jakiegoś powodu szkoleni byli pod kątem rozpoznawania przydatnych zasobów. Szanse na to były raczej mizerne... ale widział już dziwniejsze rzeczy.
Tak czy inaczej, odkąd mieszkanka tych ziem wspomniała o dziwnym ataku, jego niepokój zdecydowanie się wzmógł i, no cóż, z chęcią by się stąd ruszył.

//Zt?
Ostatnio zmieniony 29 gru 2020, 17:47 przez Ishumi'Ikati, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Kiroho
Posty: 47
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 06 wrz 2019
Specjalizacja: Szamanka I
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 55

#127

Post autor: Kiroho » 18 gru 2020, 22:14

Kamień z serca jej spadł kiedy strażniczka tych ziem zdjęła z barków jasnej i jej towarzyszy winę za przekroczenie terenów stada, nawet przeszło przez myśl Kiro że może to słabe stado, bądź jakieś młode i jeszcze nie umie zadbać o terytorium jak trzeba, szybki jednakże zepchnęła tą myśl na bok kiedy otrzymała odpowiedź na swoje pytanie. Aż przeszedł ją dreszcz, mroczne siły przegnały ich z domu!? Nie dziwota że nie mieli czasu na podstawowe czynności, ba, kto myśli o znaczeniu terenów jak jest atakowany?
Popatrzyła na Ishumi i uśmiechnęła się do kotka. - Pewnie tak by było, w końcu to kim się rodzimy zależy od naszych rodziców, a skoro tan nie ma szamanów wśród dużych kotów... - Wnioski spływały same. Pokiwała jeszcze głową na poszukiwanie kauczuku, drzewo o specyficznej żywic było jej nawet dobrze znane, ale czy powinni zostawić tak okoliczne tereny otwarte na zło mieszkające teraz na skale? Walki z nim sama nie będzie podejmować, bo chociaż jest strażnikiem duchowego ładu to zna swoje możliwości.
- Tak myślę Ishumi, może pomożemy temu stadu zamknąć... albo chociaż trochę opanować to zło? Myślę tu o odgrodzeniu duchową barierą tamtego miejsca przy pomocy totemów, malowideł i znaków. - No cóż sama na pewno się nie podejmowałaby tego zadania, ale ma że sobą dwoje rzemieślników, wykonaliby talizmany oraz farby, ona poprosiłaby przodków o ochronę i pomoc... no i w sumie dalsze plany zależą od Ishumi oraz Joni.

Awatar użytkownika
Ganju
Posty: 449
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 sty 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 50
Kontakt:

#128

Post autor: Ganju » 19 gru 2020, 12:13

Wawindaji pisze:
Cóż, może i rzeczywiście lwioziemcy nie pilnowali teraz zbytnio granic stada ale mieli ku temu powody, o których Wawi właśnie informowała nowoprzybyłch. Tak więc chyba powinni zrozumieć jej zachowanie i obawy co do nich. Lecz w razie czego wolała to sobie z nimi wyjaśnić. - Zatem wybaczcie moje obawy ale sami widzicie jak to wszystko wygląda - odparła z lekkim żalem do siebie. Wszak wiedziała, że niezbyt przyjemnie potraktowała gości. Aczkolwiek nie było jej dane dłużej zastanowić się nad swoim zachowaniem gdyż nagle kropkowany jegomość zadał jej pytanie. - Jeśli chodzi o dżunglę to jest bardzo daleko stąd, na północy, a inne miejsca? Hmm... nieco bliżej na południu są bagna, ale tam nie polecam wam iść gdyż jest to w pobliżu terenu złoziemców, czyli niezbyt miłych lwów - przyznała z troską. Nie chciała przecież by przez nie wiedzę, spotkało ich coś złego. Jednak z drugiej strony nie powinna teraz się przejmować nie swoim sprawami, w końcu jej stado miało teraz o wiele większe problemy. Co też skrzętnie zauważyła Kiroho. Jednak w żadnym wypadku, łowczyni nie spodziewała się iż właśnie ta różowa lwica zaproponuje swoją szamańską pomoc. - Pomòc? - zdziwiła się, - Naprawdę myślisz, że zdołasz cokolwiek zrobić - spytała z niedowierzaniem. Teraz kiedy Athastan został porwany, każda tego typu oferta była na wagę złota. Oczywiście, mieli jeszcze Nabo ale temu pijakowi niezbyt ufała. Tak więc jeśli nowopoznana samica i jej towarzysze się zgodzą napewno przystanie na tą propozycję. Wiadomo, nie powinna sama decydować ale Tib na pewno by się na to zgodził w obliczu tajemniczego zagrożenia.

Awatar użytkownika
Jioni
Posty: 58
Gatunek: Gepard
Płeć: Samica
Data urodzenia: 21 kwie 2016
Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 31
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#129

Post autor: Jioni » 20 gru 2020, 10:45

/Będzie słabo, za co przepraszam, ale nie chcę dłużej mulić X'D

Słuchała wymiany zdań w milczeniu, wodząc tylko ślepiami od jednego pyska do drugiego. Trzeba przyznać, że w miarę, jak padały kolejne słowa, na obliczu gepardzicy dało się wyczytać rozmaite emocje. Od zwykłego zaciekawienia, przez niepokój aż do zwykłego współczucia względem mieszkańców tej krainy. Trzeba przyznać, że wzmianka o zmorach sprawiła, iż odczuła w głębi serca jakieś nieprzyjemne odczucie. Jeśli te tajemnicze stwory przesiadywały właśnie w okolicach skały, która od początku tak ją interesowała... Czy nie oznaczało to, że właśnie padła ofiarą sztuczek jakiś demonów? Może te dziwne wspomnienia wcale nimi nie były a to tylko próby jakiejś tajemniczej, złej siły, by przyciągnąć ją bliżej? Nie była szamanką, więc nie miała pewności. Być może powinna porozmawiać o tym z Kihoro? Może poprosić ją o błogosławieństwo?
Mimowolnie skuliła na moment uszy. Po czym na nowo je postawiła, słysząc słowa szamanki. Znowu, sama niewiele wiedziała o duchach, nie miała więc pojęcia, że istniał jakiś sposób, w jaki mogli pomóc tym mieszkającym w okolicy biedakom. Gdy lwica jednak o tym wspomniała, wydało się to wprost oczywiste. Gepardzica od razu poczuła, że to właśnie powinni zrobić. Nie mogli przecież tak tego zostawić i iść sobie dalej, skoro istniała szansa, iż mogą pomóc. Owszem, brzmiało niebezpiecznie, lecz Jioni miała to do siebie, że często przedkładała dobro innych nad swoje.
Dlatego skinęła głową.
- Osobiście niewiele wiem o sprawach duchów i zjaw, lecz jeśli mogę jakoś pomóc, chętnie to zrobię - przytaknęła.

Awatar użytkownika
Ishumi'Ikati
Posty: 101
Gatunek: Kot Czarnołapy
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 17 lut 2018
Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 15
Zręczność: 45
Percepcja: 30
Kontakt:

#130

Post autor: Ishumi'Ikati » 29 gru 2020, 18:16

// Przepraszam, trochę mnie wywiało na Święta.//

Pokiwał łbem na słowa lwicy, po czym stwierdził jeszcze, nawiązując do stwierdzenia o bagnach i ich mieszkańcach:
- Cóż, w takim razie duchom dzięki, że nie trzymaliśmy się cały czas brzegu i odbiliśmy w tą stronę. - bagna, jeśli bywały już zamieszkane, to zazwyczaj właśnie przez jakieś różne mało przyjemne osobniki, w rodzaju tych, których obecności nikt nie tolerował by w bardziej przyjaznych okolicach - bandytów, morderców, czcicieli mroku, kanibali, wykolejeńców i innych podobnych im stworzeń. Nie wiedział co prawda do której grupy zaliczali się wspomniani wcześniej złoziemcy, no ale sama nazwa sugerowała, że nie wszystko było z nimi w porządku.
Kolejne słowa szamanki sprawiły, że odruchowo nieco stulił uszy. Zdecydowanie nie podobało mu się mieszanie się w konflikt przeciwko złym mocom, które zaczęły się manifestować w tej okolicy. Walczenie z duchami i podobnymi im siłami zdecydowanie nie było jego bajką. Z drugiej strony, skoro jego pomoc miała się okazać przydatna, albo nawet wręcz konieczna, to jak miał odmówić?
- Nie wiem, Roho, ja się na tym nie znam. Ale jeśli uważasz, że możemy coś zrobić, to moje łapy są na twoje usługi. - stwierdził, choć złe przeczucie go nie opuszczało. Coś jakby mrowienie na czubku ogona i u podstawy uszu, podobne do tego, które pojawia się gdy jest się obserwowanym... Cóż, pozostawało mieć wiarę w to, że szamanka zna się na swoim fachu, i że przodkowie im sprzyjają....
Szczególnie że Joni również się zadeklarowała, więc jakakolwiek ewentualna rezygnacja nie wchodziła już nawet w grę.
- To w takim razie jak się do tego zabieramy? Bo wiecie, jeśli mamy coś stworzyć, to potrzebujemy jakiś materiałów... - zapytał, chcąc zająć umysł czymś innym niż niepokojącymi rozważaniami. Tym bardziej, że pytanie faktycznie było zasadne -jakoś mu się nie wydawało, żeby mogli tu korzystać z normalnych surowców właściwych rzemieślnikom, a te, których używali szamani... cóż, w większości były dlań tajemnicą. Pomijając już fakt że nie miał najmniejszego pojęcia, który do czego służy.

@Jioni
@Kiroho
@Ganju

Odpowiedz

Wróć do „Sawanna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość