x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Przejście
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Sheila
- Posty: 56
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Waleczność: 30
- Zręczność: 35
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Re: Przejście
Dla Shae obcy samiec był stanowczo niecodziennym widokiem. Jakby się tak dobrze zastanowić to chyba nigdy nie spotkała jeszcze nikogo spoza stada, a już napewno z nikim takim nigdy nie rozmawiała. Podkradło się cicho, obserwując uważnie rudogrzywego. Przysiadła sobie nieopodal i wciąż cicho patrzyła na poczynania samca. Czemu tak się gapił na tą wodę? Rozmawiał z krokodylami? Nie, wtedy by słyszała. A może zasnął?
- Co pan robi? - odezwała się cicho i łagodnie, ale tak, by obcy bez problemu ją usłyszał.
- Co pan robi? - odezwała się cicho i łagodnie, ale tak, by obcy bez problemu ją usłyszał.
- Rudy
- Posty: 185
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 cze 2016
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Prawie że zasnąłem! O moje duże ucho obiła się lwia fala dźwięku, młodego lwa. Hm, co ja robię Tu? A kto pyta? Podniosłem się więc do góry i obróciłem w stronę usłyszanego głosu. Widząc lwiątko ucieszyłem się nawet zanim dotarło do mnie, że zaraz gdzieś z wysokiej trawy nie wyskoczy wściekła, jak pirania matka. O rany! Chwila, ale... nic przecież nie zrobiłem temu maluchowi, prawda? Usiadłem znów, ale patrzyłem na moją nową towarzyszkę! - Czekam na dobry moment, aby przeprawić się przez wodę, młoda. Uśmiechnąłem się do niej, aby poczuła się raźniej. - A Ty co robisz? Postanowiłem zapytać o to samo i dowiedzieć się co nieco o tej małej, uroczej istocie. Miałem przecież same siostry, a ona właśnie wyglądała jak jedna z nich... gdybym tylko mógł się cofnąć w czasie. - Rodzice pozwalają Ci tak samej prawić sobie wycieczki? Zapytałem miłym głosem. Może... będę mógł ją odprowadzić i znaleźć inna drogę?
- Sheila
- Posty: 56
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Waleczność: 30
- Zręczność: 35
- Percepcja: 55
- Kontakt:
- Szukam ziół - odpowiedziała krótko. Spojrzała że zdziwieniem na rzekę.
- Tutaj by pan sobie trochę poczekał, one naprawdę długo potrafią tak tkwić bez ruchu. Dalej jest dobre miejsce do przejścia, mogę pana zaprowadzić. A gdzie pan się wybiera? - Nie czekając na odpowiedź ruszyła powoli wzdłuż rzeki.
- Mieszkamy tutaj, więc chyba nie mają nic przeciwko. Będę kiedyś szamanką, a wtedy będę chodzić jeszcze dalej, szukać różnych rzadkich roślin i artefaktów. Wujek mi na to pozwala, jeśli nie wychodzę poza tereny stada, a rodzice... chyba niespecjalnie się mną interesują. - Westchnęła smutno.
- Tutaj by pan sobie trochę poczekał, one naprawdę długo potrafią tak tkwić bez ruchu. Dalej jest dobre miejsce do przejścia, mogę pana zaprowadzić. A gdzie pan się wybiera? - Nie czekając na odpowiedź ruszyła powoli wzdłuż rzeki.
- Mieszkamy tutaj, więc chyba nie mają nic przeciwko. Będę kiedyś szamanką, a wtedy będę chodzić jeszcze dalej, szukać różnych rzadkich roślin i artefaktów. Wujek mi na to pozwala, jeśli nie wychodzę poza tereny stada, a rodzice... chyba niespecjalnie się mną interesują. - Westchnęła smutno.
- Rudy
- Posty: 185
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 cze 2016
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Ależ ta młodzież w dzisiejszych czasach jest ambitna i wie, czego chce! To mi się podoba. - Musiałaś pewnie bardzo wcześnie wstać, aby być na miejscu o porannej porze. Bynajmniej żadne głupotki nie świdrują po Twojej głowie. Roześmiałem się dosyć głośno. - Bo wiesz... tyle zła i niebezpieczeństwa jest, że strach się bać. Nie chciałem jej straszyć, a raczej pochwalić jej wybór o ile to zrozumiała, bo jakoś chyba zapomniałem jak gada się z małym szkrabem. Nie miałem zamiaru dalej się pogrążać w Swoich pogubionych gadkach i płynnie zacząłem odpowiadać na jej kolejne pytanie. - Nie ukrywam, że chętnie skorzystam z Twojej pomocy, młoda damo. Zmieniłem na chwilę ton Swojego głosu, aby być bardziej teatralnym gościem, niby szlachcic. Liczyłem, że to ją trochę rozbawi, ale może robiłem to zbyt nieśmiesznie? Mnie to bawiło! Zaśmiałem się jak spasiony baron! - Gdzie to ja się wybieram... Zapomniałem, że zamiast mówić to sobie w myślach, powiedziałem to na głos. Szlag! Pomyśli jeszcze, że jakiś obłąkany zemnie gość. - Przed siebie, bo... Co jej miałem powiedzieć? Że ciągle uciekam od przeszłości? To jeszcze dziecko i w sumie co ją to miałoby interesować, jakiś Rudy nieznajomy... - Bo, bo piękny mamy dzień i szkoda się zawracać, prawda? Uśmiechnąłem się do niej, chcąc wyglądać na mniej zmieszanego. Ho, ho! Miała bynajmniej o połowę mniejsze łapki, a już mknęła wzdłuż rzeki. Nie czekając ani sekundy dłużej poszedłem za nią, a raczej szedłem u jej boku. Pozwoliłem sobie to ja zając miejsce bliżej rzeki, a ona żeby szła w tej drugiej lini ataku, jeśli już któryś krokodyl miałby ochotę na galop! Chociaż chyba suchy ląd to coś czego unikają. - Szamanka? Powtórzyłem z wyraźnym zainteresowaniem. - Intrygująca profesja, proszę Pani. Miałem ochotę pacnąć ją lekko w głowę i poczochrać, ale się powstrzymałem. - Nie smuć się. Ciężko jest nie przyznać racji takiemu szkrabowi w słusznej sprawie, ale nie znałem jej rodziców więc co ja mogłem powiedzieć... - Wiesz co? Starałem się ciągle lekko uśmiechać. - A ja myślę, że Twoi rodzice ciągle szykują dla Ciebie jakaś niespodziankę i dlatego nie mają czasu. Głupszej rzeczy to już chyba palnąć nie mogłem. Trudno. - A jak się nazywasz, kruszyno?
- Sheila
- Posty: 56
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Waleczność: 30
- Zręczność: 35
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Wzruszyła małymi barkami.
- Zawsze tak wstaję, szkoda mi tracić dzień na spanie, skoro można tyle zrobić! I podobno też tak jest zdrowiej - odparła z pełnym przekonaniem. Do wzmianki o niebezpieczeństwie nie przywiązała większej wagi. Dorośli często próbowali tak straszyć młodszych od siebie. Zaśmiała się słysząc żart. Może specjalnie śmieszny nie był, ale liczą się chęci, prawda?
- To dlaczego nie poszedłeś wzdłuż rzeki tylko chcesz ją przejść? - zapytała, patrząc na samca z niewinnym uśmieszkiem.
- Nie, nie sądzę - odparła uprzejmie. - Ale proszę się nie martwić, nie jestem samotna, mam jeszcze braci i siostrę, z którą razem się szkolimy u mojego wujka, a niedawno urodziły się małe lwiątka, z którymi będę mogła się bawić jak trochę podrosną. - Cały czas żałowała, że przegapiła ich poród. Ale, nie ma tego złego, napewno jeszcze wiele razy w życiu napatrzy się na takie wydarzenia.
- Jestem Sheila, ale możesz mi mówić Shae, to jest krótsze i łatwiej zapamiętać. A ty?
- Zawsze tak wstaję, szkoda mi tracić dzień na spanie, skoro można tyle zrobić! I podobno też tak jest zdrowiej - odparła z pełnym przekonaniem. Do wzmianki o niebezpieczeństwie nie przywiązała większej wagi. Dorośli często próbowali tak straszyć młodszych od siebie. Zaśmiała się słysząc żart. Może specjalnie śmieszny nie był, ale liczą się chęci, prawda?
- To dlaczego nie poszedłeś wzdłuż rzeki tylko chcesz ją przejść? - zapytała, patrząc na samca z niewinnym uśmieszkiem.
- Nie, nie sądzę - odparła uprzejmie. - Ale proszę się nie martwić, nie jestem samotna, mam jeszcze braci i siostrę, z którą razem się szkolimy u mojego wujka, a niedawno urodziły się małe lwiątka, z którymi będę mogła się bawić jak trochę podrosną. - Cały czas żałowała, że przegapiła ich poród. Ale, nie ma tego złego, napewno jeszcze wiele razy w życiu napatrzy się na takie wydarzenia.
- Jestem Sheila, ale możesz mi mówić Shae, to jest krótsze i łatwiej zapamiętać. A ty?
- Rudy
- Posty: 185
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 cze 2016
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Na klątwę Tutenchamona! Ta mała była większym zapaleniem niż ja, ale nie miałem zamiaru się tak jawnie do tego przyznać, o nieee. - Ja też wcześnie wstaje. Pozwoliłem sobie wetknąć pomiędzy jej słowami. - No... i czasem trochę drzemie w przeciągu dnia, ale niedużo! Ha! Gdyby tylko wiedziała, jak ostatnio skończyła się moja ''krótka'' drzemka w cieniu. Obudziłem się w środku nocy z głodnym brzuchem, to mi dopiero drzemanie! - Dbaj o zdrowie! Zdrowe ciało to zdrowy umysł. Dużo osób tak mówi to im wierze, chociaż trochę. Zaśmiałem się chcąc zaznaczyć dystans do słów, które przed chwilą powiedziałem. Bystra jesteś! No i zagięła mnie. - Gdybym ciągle szedł wzdłuż rzeki byłbym bliżej tej strony z której przyszedłem, a tak to idę w nieznane. Czy to ma sens? - Wiesz co? Spojrzałem na nią. - Czasami chyba warto przemilczeć. Rozbawiło mnie to, jak się szamotałem przy tej małej lwicy. - Czy Ty też masz wrażenie, że czasem mówię bez sensu? Podobno dzieci są szczere. A szczery był mój niespecjalnie kontrolowany śmiech. - Świetnie! Zaznaczyłem, jak bardzo podobało mi się że miała stryja, który był dla nich pewnie idolem, pierwowzorem. - Mieć dużą rodzinę to skarb, ogromny skarb. Masz się z kim bawić, poszaleć i porozmawiać o podobnych problemach. Doskonale to rozumiałem. - Już rozumiem czemu rodzice mają mniej czasu! Skoro nie dała się nabrać na poprzednią wersję, to stwierdzę żywy fakt. - Muszą się zajmować młodszym rodzeństwem. Ależ ja jestem geniusz. - Podobno odczuwanie każdej emocji jest zdrowe i potrzebne, ale proszę nie bądź zazdrosna. Podrosną to będziesz mogła być dla nich wzorem! Nie wiem czy słowa nieznajomego miały jakąś wartość dla tej młodej istoty, ale czemu miałbym być skromniejszy? - A ja? Ha! To będzie hit! Stanąłem i zacząłem przewracać oczami do góry, jakby moje oczy mówiły ''spójrz wyżej''. - Jak myślisz? Jak mógłbym się nazywać? Troszkę się śmiałem, ale i troszkę byłem poważny.
- Sheila
- Posty: 56
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Waleczność: 30
- Zręczność: 35
- Percepcja: 55
- Kontakt:
//daj znać jak będziesz chciał przejść do następnego tematu, tego gdzie się mają przeprawić
- A wujek mówi, że to niezdrowo jest drzemać w ciągu dnia, szczególnie po posiłku, bo wtedy źle się trawi i może boleć brzuch. Mnie kiedyś bolał i dostałam od niego takie jedne zioła, ale jak ty wędrujesz to nie ma kto dać ci tych ziół, więc lepiej nie śpij po jedzeniu. - wzięła długi oddech. Chyba prędkość jej mówienia nie była do końca zbieżna z prędkością oddychania. Będzie musiała nad tym popracować.
- Dobrze, jak nie chcesz to nie musisz mówić - zapewniła pogodnie, wzruszając lekko barkami. Nad kolejnym pytaniem zastanowiła się nieco dłużej.
- Chyba nie... właściwie wszystko, co mówimy, ma sens, tylko niektórzy mogą go nie zrozumieć. - To tak jak z dziećmi, dorośli myślą, że paplają bez sensu, bo ich nie rozumieją. Zaśmiała się uroczo.
- Ale to nie moje rodzeństwo! Moi rodzice to Shani i Jasir, a ich Thanatos i księżniczka Raisa, córka Vitani i Mheetu, kuzynka księżniczki Narie, córki Kovu i Kiary, która była córką Simby i Nali. - Co jak co, ale swoją wiedzą historyczną Shae jak najbardziej mogła się pochwalić. Zerknęła w górę, na lwa, a konkretniej na jego czoło.
- Kudłacz? - rzuciła pierwszym, co przyszło jej do głowy.
- A wujek mówi, że to niezdrowo jest drzemać w ciągu dnia, szczególnie po posiłku, bo wtedy źle się trawi i może boleć brzuch. Mnie kiedyś bolał i dostałam od niego takie jedne zioła, ale jak ty wędrujesz to nie ma kto dać ci tych ziół, więc lepiej nie śpij po jedzeniu. - wzięła długi oddech. Chyba prędkość jej mówienia nie była do końca zbieżna z prędkością oddychania. Będzie musiała nad tym popracować.
- Dobrze, jak nie chcesz to nie musisz mówić - zapewniła pogodnie, wzruszając lekko barkami. Nad kolejnym pytaniem zastanowiła się nieco dłużej.
- Chyba nie... właściwie wszystko, co mówimy, ma sens, tylko niektórzy mogą go nie zrozumieć. - To tak jak z dziećmi, dorośli myślą, że paplają bez sensu, bo ich nie rozumieją. Zaśmiała się uroczo.
- Ale to nie moje rodzeństwo! Moi rodzice to Shani i Jasir, a ich Thanatos i księżniczka Raisa, córka Vitani i Mheetu, kuzynka księżniczki Narie, córki Kovu i Kiary, która była córką Simby i Nali. - Co jak co, ale swoją wiedzą historyczną Shae jak najbardziej mogła się pochwalić. Zerknęła w górę, na lwa, a konkretniej na jego czoło.
- Kudłacz? - rzuciła pierwszym, co przyszło jej do głowy.
- Rudy
- Posty: 185
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 cze 2016
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Wąwóz może być/
Spanie po posiłku to istny raj na ziemi! Leżysz sobie z pełniutkim po same brzegi brzuchem na dodatek w cieniu, oczy same się zamykają. Najgorzej jest się podnieść, zwłaszcza jeśli zje się ponad Swoje możliwości. - Twój wujek ma rację. Spojrzałem na nią, gdy brała oddech. To chyba najdłuższa kwestia wypowiedziana z jej ust dzisiejszego dnia w stosunku co do mej osoby. Dobrze! Lubiłem chyba bardziej gaduły, niż mrukliwe kotki. - Oddech wyrównany? Zapytałem wesoło, nawet wyraźnie zauroczony tą chwilą. - Bez dwóch zdań posłucham Twojej rady i już nie będę spał po posiłku! Zdawało mi się to takie łatwe, proste i przyjemne. Zobaczymy, prawda? Kurczę... ta młoda lwica wydawała się być bardzo dojrzała, jak na swój wiek. Oczywiście mogłem się mylić, ale sprawiała takie wrażenie. Takiej rosłej, dzielnej baby! - I tu jest pies pogrzebany. Bo widzisz... czasami zdarza nam się przeoczyć coś ważnego, ale to tylko dlatego, że jesteśmy zbyt egoistyczni... Widocznie się zamyśliłem. - Pytanie tylko, czy warto jest przesiąkać problemami innych, jeśli nasze są ciągle nierozwiązane? Wzruszyłem barkami. - Ah! Żaden tam zemnie filozof! Roześmiałem się po okolicy. Słuchałem dalej Sheili, bo właśnie opowiadała mi o członkach rodziny. - Jasne, jasne! Potwierdziłem szybko, że zrozumiałem Swoją pomyłkę. - Ooo... kto by się spodziewał, że spotkam daleką krewną Simby i Nali. Spojrzałem na nią i szukałem podobieństwa, choć droga była daleka. - Niesamowite, że pamiętasz to wszystko na pamięć. To było godne podziwu! Kudłacz!? Ha! Zacząłem się śmiać. - Nie, nie! Zarzuciłem więc grzywą bardziej sugestywnie. - Chodzi o kolor, moja panno. No, zobaczymy czy zgadnie!
Spanie po posiłku to istny raj na ziemi! Leżysz sobie z pełniutkim po same brzegi brzuchem na dodatek w cieniu, oczy same się zamykają. Najgorzej jest się podnieść, zwłaszcza jeśli zje się ponad Swoje możliwości. - Twój wujek ma rację. Spojrzałem na nią, gdy brała oddech. To chyba najdłuższa kwestia wypowiedziana z jej ust dzisiejszego dnia w stosunku co do mej osoby. Dobrze! Lubiłem chyba bardziej gaduły, niż mrukliwe kotki. - Oddech wyrównany? Zapytałem wesoło, nawet wyraźnie zauroczony tą chwilą. - Bez dwóch zdań posłucham Twojej rady i już nie będę spał po posiłku! Zdawało mi się to takie łatwe, proste i przyjemne. Zobaczymy, prawda? Kurczę... ta młoda lwica wydawała się być bardzo dojrzała, jak na swój wiek. Oczywiście mogłem się mylić, ale sprawiała takie wrażenie. Takiej rosłej, dzielnej baby! - I tu jest pies pogrzebany. Bo widzisz... czasami zdarza nam się przeoczyć coś ważnego, ale to tylko dlatego, że jesteśmy zbyt egoistyczni... Widocznie się zamyśliłem. - Pytanie tylko, czy warto jest przesiąkać problemami innych, jeśli nasze są ciągle nierozwiązane? Wzruszyłem barkami. - Ah! Żaden tam zemnie filozof! Roześmiałem się po okolicy. Słuchałem dalej Sheili, bo właśnie opowiadała mi o członkach rodziny. - Jasne, jasne! Potwierdziłem szybko, że zrozumiałem Swoją pomyłkę. - Ooo... kto by się spodziewał, że spotkam daleką krewną Simby i Nali. Spojrzałem na nią i szukałem podobieństwa, choć droga była daleka. - Niesamowite, że pamiętasz to wszystko na pamięć. To było godne podziwu! Kudłacz!? Ha! Zacząłem się śmiać. - Nie, nie! Zarzuciłem więc grzywą bardziej sugestywnie. - Chodzi o kolor, moja panno. No, zobaczymy czy zgadnie!
- Sheila
- Posty: 56
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Waleczność: 30
- Zręczność: 35
- Percepcja: 55
- Kontakt:
//znaczy chciałam wpaść na Kąpielisko, bo tam można się przeprawić, pytanie tylko jak długo chcesz tutaj pisać
Może i Shae była mądra, ale filozoficzna wypowiedź samca chyba ją przerosła.
- Ja lubię pomagać innym - mruknęła tylko niepewnie. Pokręciła główką.
- Ja nie jestem z nimi spokrewniona, ale za to mój wujek jest pierwszym szamanem. - Wypięła lekko pierś.
- Szaman nie tylko zna się na ziołach, musi też pamiętać o historii - wytłumaczyła. Przyjrzała się uważniej grzywie samca i zmarszczyła gniewnie nosek.
- Wujek mówi, że to nieładnie śmiać się z rudych. Będę cię nazywać Kudłaczem, dobrze? Tak jest ładniej.
Może i Shae była mądra, ale filozoficzna wypowiedź samca chyba ją przerosła.
- Ja lubię pomagać innym - mruknęła tylko niepewnie. Pokręciła główką.
- Ja nie jestem z nimi spokrewniona, ale za to mój wujek jest pierwszym szamanem. - Wypięła lekko pierś.
- Szaman nie tylko zna się na ziołach, musi też pamiętać o historii - wytłumaczyła. Przyjrzała się uważniej grzywie samca i zmarszczyła gniewnie nosek.
- Wujek mówi, że to nieładnie śmiać się z rudych. Będę cię nazywać Kudłaczem, dobrze? Tak jest ładniej.
- Rudy
- Posty: 185
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 cze 2016
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Ok, możemy tam zmykać/
Po chwili dotarło do mojego Rudego łba, że chyba mówiłem zbyt nieoczywiście. Choć wydawało mi się, że jest dojrzalsza jednak jest jeszcze dzieckiem. Nie powinna się kłopotać sprawami, których jeszcze nie rozumiała, a raczej nie przeżyła. Przyjdzie czas, że obrośnie skorupą obojętności. - Dobrze, że jeszcze ktoś myśli o tym żeby pomagać innym, a na dodatek w Twoim wieku. Niektóre lwiątka to knują już w głowie, jak podrzucić komuś świnię! - Naprawdę jesteś przywiązana do tego wuja. Zaśmiałem się i obróciłem ze siebie. - Podczas rozmowy można się zgubić. Stwierdziłem, widząc jak daleko już jesteśmy od miejsca naszego pierwszego spotkania. - Wobec tego... będę Ci gorąco kibicował i mam nadzieję, że kiedyś w przyszłości usłyszę o wybitnej Szamance. Uśmiechnąłem się do niej. - Dobrze! Tylko Ty będziesz mogła tak na mnie mówić. Zaznaczyłem, że będzie to coś specjalnego. - Wiesz co? Pozdrów proszę Swojego stryja ode mnie i powiedz, że może być z Ciebie dumny. Mówiłem poważnie.
Po chwili dotarło do mojego Rudego łba, że chyba mówiłem zbyt nieoczywiście. Choć wydawało mi się, że jest dojrzalsza jednak jest jeszcze dzieckiem. Nie powinna się kłopotać sprawami, których jeszcze nie rozumiała, a raczej nie przeżyła. Przyjdzie czas, że obrośnie skorupą obojętności. - Dobrze, że jeszcze ktoś myśli o tym żeby pomagać innym, a na dodatek w Twoim wieku. Niektóre lwiątka to knują już w głowie, jak podrzucić komuś świnię! - Naprawdę jesteś przywiązana do tego wuja. Zaśmiałem się i obróciłem ze siebie. - Podczas rozmowy można się zgubić. Stwierdziłem, widząc jak daleko już jesteśmy od miejsca naszego pierwszego spotkania. - Wobec tego... będę Ci gorąco kibicował i mam nadzieję, że kiedyś w przyszłości usłyszę o wybitnej Szamance. Uśmiechnąłem się do niej. - Dobrze! Tylko Ty będziesz mogła tak na mnie mówić. Zaznaczyłem, że będzie to coś specjalnego. - Wiesz co? Pozdrów proszę Swojego stryja ode mnie i powiedz, że może być z Ciebie dumny. Mówiłem poważnie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość