x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Wykręcona Akacja
- Saoirse
- Posty: 54
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 23 lis 2015
- Waleczność: 65
- Zręczność: 40
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Re: Wykręcona Akacja
Nie miała czasu czekać aż inni się namyślą. Szczerze mówiąc zaczynała mieć wątpliwości, czy zapał Hatariego nie był słomiany.
- Jakby coś, to ja tez będę czekać w pobliżu. - rzuciła odchodząc.
Najwyżej pójdzie poszukać sobie innego towarzystwa.
zt.
- Jakby coś, to ja tez będę czekać w pobliżu. - rzuciła odchodząc.
Najwyżej pójdzie poszukać sobie innego towarzystwa.
zt.
- Lorraine
- Posty: 45
- Gatunek: Lampart Plamisty
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 mar 2016
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Nie spodobało jej się tutaj. Bardzo się nie spodobało.
Lampart nie odpowiadał, a to był zły znak. Może się pomyliła i to nie był jej przyjaciel z dzieciństwa?
Jaki wstyd. Chciała się jak najszybciej zmyć. Cofała się powoli, a potem odwróciła i biegiem uciekła. Wyglądał dokładnie jak on... ale to chyba zbieg okoliczności. Tylko się zbłaźniła. Lepiej pobędzie sama i poszuka innego miejsca na kryjówkę. zt
Lampart nie odpowiadał, a to był zły znak. Może się pomyliła i to nie był jej przyjaciel z dzieciństwa?
Jaki wstyd. Chciała się jak najszybciej zmyć. Cofała się powoli, a potem odwróciła i biegiem uciekła. Wyglądał dokładnie jak on... ale to chyba zbieg okoliczności. Tylko się zbłaźniła. Lepiej pobędzie sama i poszuka innego miejsca na kryjówkę. zt
- Hatari
- Posty: 207
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2012
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Najwyraźniej jego słowom nie udało się nikogo przekonać, ponieważ obecni dość szybko zaczęli się rozchodzić. Samcem targnął gniew, pomieszany z ciężkim do zniesienia odczuciem, że właśnie poniósł porażkę.
Warknął pod nosem i w złości uderzył łapą w pień drzewa, zostawiając na nim ślady pazurów. Następnie po prostu ruszył przed siebie.
/zt.
Warknął pod nosem i w złości uderzył łapą w pień drzewa, zostawiając na nim ślady pazurów. Następnie po prostu ruszył przed siebie.
/zt.
- Hatari
- Posty: 207
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2012
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Znów wrócił w te okolice. Przez jakiś czas ich unikał, zbytnio przypominały mu one o tym, jak jego plan całkowicie wziął w łeb, budząc w jego wnętrzu nieprzyjemne odczucie poniesienia porażki. Niemniej, od tamtych wydarzeń minęło już nieco czasu, a to pozwoliło nieco się z tym wszystkim pogodzić. Po kilku tygodniach samotne drzewo nie było już niczym więcej, niż zwyczajną akacją właśnie, pod którą można się ułożyć, korzystając z roztaczanego przez nią cienia. Dlatego właśnie po opuszczeniu terenów Lwiej Ziemi samiec udał się w tę stronę, by tam na chwilę się zatrzymać, może na kilka dni. Przemyśleć parę spraw i zdecydować wreszcie, co ze sobą zrobić.
Idąc zastanawiał się nad tym, co usłyszał od lwioziemskich strażników. Nie było to wiele, niemniej nie trzeba być geniuszem, by wywnioskować z tego, że członkowie stada czegoś się obawiają. Czyżby szykowała się wojna? Nie, żeby Hatari jakoś szczególnie przejmował się konfliktami póki te nie dosięgną go osobiście. Lecz z drugiej strony, być może powinien się sprawą nieco zainteresować choćby i po to, by dowiedzieć się, czy nie dałoby się wyciągnąć z tego jakieś korzyści.
Z zamyślenia wyrwał go widok innego samca leżącego pod drzewem, które sam obrał sobie za cel. Zamarł na chwilę, strzygąc uszami i marszcząc nieco czoło. Lata samotności nauczyły go, że natknięcie się na innego lwa nie zawsze może skończyć się dobrze, toteż wolał na wszelki wypadek zachować ostrożność. Wyglądało na to, że sam nie został jeszcze dostrzeżony - obcy samiec najwyraźniej drzemał.
Przez chwilę wahał się, czy się wycofać, czy może podejść bliżej, lecz wreszcie zdecydował się na to drugie. Korzystając z tego, iż nie został jeszcze dostrzeżony zaczął powoli się zbliżać.
Idąc zastanawiał się nad tym, co usłyszał od lwioziemskich strażników. Nie było to wiele, niemniej nie trzeba być geniuszem, by wywnioskować z tego, że członkowie stada czegoś się obawiają. Czyżby szykowała się wojna? Nie, żeby Hatari jakoś szczególnie przejmował się konfliktami póki te nie dosięgną go osobiście. Lecz z drugiej strony, być może powinien się sprawą nieco zainteresować choćby i po to, by dowiedzieć się, czy nie dałoby się wyciągnąć z tego jakieś korzyści.
Z zamyślenia wyrwał go widok innego samca leżącego pod drzewem, które sam obrał sobie za cel. Zamarł na chwilę, strzygąc uszami i marszcząc nieco czoło. Lata samotności nauczyły go, że natknięcie się na innego lwa nie zawsze może skończyć się dobrze, toteż wolał na wszelki wypadek zachować ostrożność. Wyglądało na to, że sam nie został jeszcze dostrzeżony - obcy samiec najwyraźniej drzemał.
Przez chwilę wahał się, czy się wycofać, czy może podejść bliżej, lecz wreszcie zdecydował się na to drugie. Korzystając z tego, iż nie został jeszcze dostrzeżony zaczął powoli się zbliżać.
- Hatari
- Posty: 207
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2012
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Nieznajomy najwyraźniej go usłyszał, bo chwilę później zerwał się z miejsca. Hatari odruchowo się zatrzymał. Co prawda młodszy samiec nie sprawiał wrażenia zbyt silnego, przez co trzeba przyznać, że brunatnogrzywy czuł się w jego towarzystwie nieco pewniej, lecz z drugiej strony wiedział, iż lekceważenie przeciwnika często źle się kończy. Obserwował drugiego uważnie, z nieodgadnionym wyrazem pyska, jego zwyczajem obrzucając go uważnym spojrzeniem. Nic w jego postawie nie wskazywało na agresję, podobnie zresztą i ton jego głosu, gdy postanowił się odezwać.
- No cóż, trzeba było w takim razie nie spać w miejscu, gdzie tak bardzo rzucasz się w oczy - odparł z rozbawionym prychnięciem, po czym się uśmiechnął. - Miałbyś może coś przeciwko, gdybym tu obok na chwilę spoczął? - dodał po chwili. Nieznajomy raczej nie będzie szukać kłopotów. A przynajmniej takie sprawiał jak na razie wrażenie.
- No cóż, trzeba było w takim razie nie spać w miejscu, gdzie tak bardzo rzucasz się w oczy - odparł z rozbawionym prychnięciem, po czym się uśmiechnął. - Miałbyś może coś przeciwko, gdybym tu obok na chwilę spoczął? - dodał po chwili. Nieznajomy raczej nie będzie szukać kłopotów. A przynajmniej takie sprawiał jak na razie wrażenie.
- Hatari
- Posty: 207
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2012
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
- Nie przeczę, to całkiem przyjemne miejsce - przytaknął krótko, skinąwszy samcowi w niemym geście podziękowania, gdy ten zrobił mu miejsce. Podszedł więc nieśpiesznie bliżej, przy okazji jeszcze raz obrzucając rozmówcę wzrokiem. Jak zdążył już zauważyć przedtem, był od niego mniejszy, a także, jak się wydawało, dużo młodszy. Chyba nigdy wcześniej go jeszcze nie spotkał, a przynajmniej nie był w stanie go sobie przypomnieć. Choć biorąc pod uwagę wiek nieznajomego nie było to takie dziwne.
W końcu dotarł pod drzewo i ułożył się pod nim, wzdychając z niejaką ulgą.
- Hatari - przedstawił się krótko.
W końcu dotarł pod drzewo i ułożył się pod nim, wzdychając z niejaką ulgą.
- Hatari - przedstawił się krótko.
- Hatari
- Posty: 207
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2012
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Dostrzegł zająknięcie młodszego, które sprawiło, że jedna z brwi samca powędrowała do góry. Nie skomentował go jednak. Może po prostu w jego obecności czuł się nieco nieswojo? W końcu nie byłoby to czymś dziwnym. Wiele jest zwierząt niegodnych zaufania, które chociaż początkowo sprawiają przyjazne wrażenie, później okazują się coś knuć.
Niekoniecznie podejrzewał samca o podanie mu fałszywego imienia. A nawet jeśli przemknęło mu to przez myśl... No cóż, niewiele go to na tym etapie obchodziło.
Zastanowił się przez chwilę nad odpowiedzią nad jego pytanie. Czy aktualnie miał jakiś cel? Miał takowy przez krótki moment, szybko jednak się okazało, że go to wszystko przerosło. Teraz znów był zwyczajnym włóczęgą, poszukującym przynajmniej tymczasowego domu.
Wzruszył więc barkami.
- Chwilowo tam, gdzie mnie łapy poniosą - odparł po chwili.
Niekoniecznie podejrzewał samca o podanie mu fałszywego imienia. A nawet jeśli przemknęło mu to przez myśl... No cóż, niewiele go to na tym etapie obchodziło.
Zastanowił się przez chwilę nad odpowiedzią nad jego pytanie. Czy aktualnie miał jakiś cel? Miał takowy przez krótki moment, szybko jednak się okazało, że go to wszystko przerosło. Teraz znów był zwyczajnym włóczęgą, poszukującym przynajmniej tymczasowego domu.
Wzruszył więc barkami.
- Chwilowo tam, gdzie mnie łapy poniosą - odparł po chwili.
- Hatari
- Posty: 207
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2012
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Milczał przez chwilę. Owszem, przyzwyczajony był do samotności, niemniej z drugiej strony dobrze by było czasami mieć do kogoś otworzyć gębę, no i dodatkowa para oczu i łap zawsze się przyda. Może i młodszy na najsilniejszego nie wyglądał, niemniej nie można było wykluczyć, że posiadał inne dobre strony. Zresztą, zawsze to jakaś odmiana w jego całkiem monotonnym życiu.
- Dlaczego nie? Zawsze we dwójkę raźniej - rzucił po chwili, odwzajemniając uśmiech. Byleby się nie okazało, że przyjdzie mi cię niańczyć, przemknęło mu przez myśl. W końcu nie wiedział, co kierowało samcem. Równie dobrze mogło to być zwykłe pragnienie posiadania towarzystwa, jak i coś zgoła innego. Jak chociażby potrzeba posiadania ochrony.
Ale no cóż, zawsze będzie to ciekawsze, niż samotna wędrówka, nieprawdaż?
- Znasz okolicę, Kiburi? - zapytał po chwili.
- Dlaczego nie? Zawsze we dwójkę raźniej - rzucił po chwili, odwzajemniając uśmiech. Byleby się nie okazało, że przyjdzie mi cię niańczyć, przemknęło mu przez myśl. W końcu nie wiedział, co kierowało samcem. Równie dobrze mogło to być zwykłe pragnienie posiadania towarzystwa, jak i coś zgoła innego. Jak chociażby potrzeba posiadania ochrony.
Ale no cóż, zawsze będzie to ciekawsze, niż samotna wędrówka, nieprawdaż?
- Znasz okolicę, Kiburi? - zapytał po chwili.
- Hatari
- Posty: 207
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2012
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Skinął głową. Domyślał się, o jakie tereny mu chodziło i w tej kwestii się z nim zgadzał. Na zachodnich pustkowiach, dawnych terenach Złej Ziemi nie było czego szukać. Oczywiście o ile nie poszukiwało się jałowej ziemi zamieszkałej teraz chyba tylko przez padlinożerców.
- Racja, na zachodzie nie ma nic ciekawego - przytaknął krótko, kierując odruchowo wzrok w tamtą stronę. Jednakże szybko wrócił nim do młodszego, słysząc słowa, jakich bynajmniej się nie spodziewał. Uniósł lekko brwi. Nie miał po co wracać do domu? Ciekawe, z jakiego powodu. Zastanawiał się przez chwilę, czy to właśnie dawne terytorium złoziemców nie nazywał on właśnie domem i czy nie ma przed sobą byłego członka stada. Dlaczego jednak byłby teraz sam, z dala od pozostałych?
Nie był pewien, co miał oznaczać ten dziwny grymas, jaki na chwilę zagościł na pysku rozmówcy, lecz zdecydowanie wzbudziło to jego zainteresowanie.
- A co się stało z twoim starym domem? - spytał. - Przepędzono cię stamtąd? Jest może ktoś, na kogo powinienem uważać? - dodał po chwili, licząc na to, że dzięki temu pytanie zostanie odebrane mniej jako przejaw wścibstwa, a bardziej jako wynikające z naturalnej obawy o własną skórę. W końcu mało który samotnik miałby ochotę natknąć się na niebezpiecznego osobnika bądź jakąś agresywną bandę przepędzającą lwy ze swych legowisk, prawda?
- No cóż, włóczyłem się tu i ówdzie - przyznał. - Od czasu powodzi prawie nieustannie.
- Racja, na zachodzie nie ma nic ciekawego - przytaknął krótko, kierując odruchowo wzrok w tamtą stronę. Jednakże szybko wrócił nim do młodszego, słysząc słowa, jakich bynajmniej się nie spodziewał. Uniósł lekko brwi. Nie miał po co wracać do domu? Ciekawe, z jakiego powodu. Zastanawiał się przez chwilę, czy to właśnie dawne terytorium złoziemców nie nazywał on właśnie domem i czy nie ma przed sobą byłego członka stada. Dlaczego jednak byłby teraz sam, z dala od pozostałych?
Nie był pewien, co miał oznaczać ten dziwny grymas, jaki na chwilę zagościł na pysku rozmówcy, lecz zdecydowanie wzbudziło to jego zainteresowanie.
- A co się stało z twoim starym domem? - spytał. - Przepędzono cię stamtąd? Jest może ktoś, na kogo powinienem uważać? - dodał po chwili, licząc na to, że dzięki temu pytanie zostanie odebrane mniej jako przejaw wścibstwa, a bardziej jako wynikające z naturalnej obawy o własną skórę. W końcu mało który samotnik miałby ochotę natknąć się na niebezpiecznego osobnika bądź jakąś agresywną bandę przepędzającą lwy ze swych legowisk, prawda?
- No cóż, włóczyłem się tu i ówdzie - przyznał. - Od czasu powodzi prawie nieustannie.
- Hatari
- Posty: 207
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2012
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Przez jakiś czas przyglądał się młodszemu nieco podejrzliwie, słuchając jego wyjaśnień. Niestety... Albo na szczęście dla Kiburiego Hatari nie należał do osobników jakoś wyjątkowo biegłych w rozpoznawaniu emocji u innych, tak więc nie podejrzewał go o kłamstwo. Przynajmniej nie do końca. Może i przemknęło mu przez myśl, że wydaje się nieco zbyt zdenerwowany, lecz z drugiej strony, być może po prostu był nieco onieśmielony tą całą sytuacją?
Sapnął krótko więc i skinął łbem.
- Rozumiem. Ja sam przez powódź straciłem swój dawny dom - przyznał i westchnął ciężko. Z tamtą chwilą jego los całkiem się odmienił i najwyraźniej nie wróci już do normy.
Zamyślił się chwilę, marszcząc brwi. Dokąd chciał się udać? Nie miał jakiś szczególnych planów oprócz trzymania się (przynajmniej jak na razie) z dala od Lwiej Ziemi, na której najwidoczniej działo się coś złego.
- Myślę nad wyruszeniem na południowy - zachód, nieczęsto tam zaglądam. A nuż będzie tam coś interesującego - mruknął po chwili.
Sapnął krótko więc i skinął łbem.
- Rozumiem. Ja sam przez powódź straciłem swój dawny dom - przyznał i westchnął ciężko. Z tamtą chwilą jego los całkiem się odmienił i najwyraźniej nie wróci już do normy.
Zamyślił się chwilę, marszcząc brwi. Dokąd chciał się udać? Nie miał jakiś szczególnych planów oprócz trzymania się (przynajmniej jak na razie) z dala od Lwiej Ziemi, na której najwidoczniej działo się coś złego.
- Myślę nad wyruszeniem na południowy - zachód, nieczęsto tam zaglądam. A nuż będzie tam coś interesującego - mruknął po chwili.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość