x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Kamienne wzniesienie
- Nechbet
- Posty: 37
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 14 gru 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Re: Kamienne wzniesienie
Pozwoliła lisicy prowadzić bowiem to ona właśnie była znawczynią terenu i przewodniczką. Bez słowa przyjęła więc, że zrezygnowanie z wulkanu jako punktu orientacyjnego to właściwa decyzja. Rozumiała również, że dla Mti dość długa droga mogła być bardziej męcząca niż dla lwa toteż zamierzała zgodzić się na postój. Weszła na wzniesienie i spojrzała we wskazanym kierunku. Stąd rzeczywiście było widać wiele, dostrzegła rzekę i góry o których mówiła jej towarzyszka.
Położyła się obok lisicy i zwiesiła delikatnie przednie łapy z krawędzi wzniesienia.
- To może być to miejsce, o którym wspominał duch - odpowiedziała po czym zaczęła się rozglądać. - Być może sam zainteresowany da nam zaraz znać czy czuje tu jakieś wibracje albo emanację.
Ten postój mógł być przydatny właśnie po to by uporządkować myśli i przeanalizować wszytko. To na co patrzyła zdawało się pasować do gór, o których mówiła zjawa i tak samo martwa rzeka. Zaczęła się zastanawiać jak wiele może być takich rzek w okolicy i doszła do wniosku, że raczej niewiele.
Położyła się obok lisicy i zwiesiła delikatnie przednie łapy z krawędzi wzniesienia.
- To może być to miejsce, o którym wspominał duch - odpowiedziała po czym zaczęła się rozglądać. - Być może sam zainteresowany da nam zaraz znać czy czuje tu jakieś wibracje albo emanację.
Ten postój mógł być przydatny właśnie po to by uporządkować myśli i przeanalizować wszytko. To na co patrzyła zdawało się pasować do gór, o których mówiła zjawa i tak samo martwa rzeka. Zaczęła się zastanawiać jak wiele może być takich rzek w okolicy i doszła do wniosku, że raczej niewiele.
- Mti
- Posty: 48
- Gatunek: Fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 50
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Mti rozglądała się przez chwilę dookoła, korzystając z tej rzadkiej okazji, by spojrzeć na okolicę z góry. Jej wzrok prześlizgnął się po błyszczącej w słońcu nitce rzeki aż do majaczących na horyzoncie ciemnych szczytów. Owszem, podróż była męcząca dla jej drobnych łap, dlatego też miała szczerą nadzieję, iż nie przyjdzie jej wspinać się na jakąś górę. Choć jednocześnie miała wrażenie, że to właśnie w pobliżu potężnych skalnych masywów powinni szukać.
- Czy duch udzielił jakiś dokładniejszych wskazówek? Czego dokładnie szukamy? - zapytała po chwili, zwracając swe duże, połyskliwe ślepia na Nechbet. Być może jeśli lwica wiedziała coś konkretnego, coś się lisicy skojarzy. Jakiś charakterystyczny punkt na horyzoncie, który kiedyś dostrzegła, jakieś szczególnie wyróżniające się miejsce. Jeśli samica miała rację i zjawa w jakikolwiek sposób da im znać, że są na miejscu... No cóż, znacznie to ułatwi sprawę.
- Czy duch udzielił jakiś dokładniejszych wskazówek? Czego dokładnie szukamy? - zapytała po chwili, zwracając swe duże, połyskliwe ślepia na Nechbet. Być może jeśli lwica wiedziała coś konkretnego, coś się lisicy skojarzy. Jakiś charakterystyczny punkt na horyzoncie, który kiedyś dostrzegła, jakieś szczególnie wyróżniające się miejsce. Jeśli samica miała rację i zjawa w jakikolwiek sposób da im znać, że są na miejscu... No cóż, znacznie to ułatwi sprawę.
- Nechbet
- Posty: 37
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 14 gru 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Nie była tak na prawdę pewna czy duch jeszcze się objawi. Kto wie? Może zasięg jego działalności kończył się na tamtym pogorzelisku? A może wciąż potrzebuje czas na regenerację zanim znów objawi się w pełnej postaci? Spojrzała na błękitną "łzę" wiszącą na jej piersi i trąciła ją łapą. Przyszło jej wówczas do głowy, że może ten wisior jakoś zareaguje z miejscem, którego szukali? Wszystko tutaj miało pewne duchowe wibracje.
- Cóż, właściwie nic dokładnego nie mówił ale jeśli zacytuję ci słowa Muhuriego to może wyłapiesz z nich więcej wskazówek niż ja.
Odchrząknęła po czym z powagą wyrecytowała:
Leże jego tajemną jest rzeczą,
I kamień ów przed mym okiem zakryty.
Widzę ja jednak świat co go otacza.
Górskie szczyty.
Widzę dolinę, co mrok ją spowija
Gdzie grań czarna, szklisty ząb szczerzy,
Gdzie rzeka martwe toczy wody,
Tam posąg leży.
Odetchnęła i spojrzała na lisicę.
- To wszystko co wiem.
- Cóż, właściwie nic dokładnego nie mówił ale jeśli zacytuję ci słowa Muhuriego to może wyłapiesz z nich więcej wskazówek niż ja.
Odchrząknęła po czym z powagą wyrecytowała:
Leże jego tajemną jest rzeczą,
I kamień ów przed mym okiem zakryty.
Widzę ja jednak świat co go otacza.
Górskie szczyty.
Widzę dolinę, co mrok ją spowija
Gdzie grań czarna, szklisty ząb szczerzy,
Gdzie rzeka martwe toczy wody,
Tam posąg leży.
Odetchnęła i spojrzała na lisicę.
- To wszystko co wiem.
- Mti
- Posty: 48
- Gatunek: Fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 50
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Mti była więcej, niż pewna, że o sferze duchowej wie dużo mniej od lwicy, tak więc poniekąd polegała na niej jeśli chodzi o kontakt ze zjawą. Założyła w końcu, być może nieco mylnie, iż jako kapłanka znała się dużo bardziej na sprawach nadprzyrodzonej natury, niż prosty fenek, który większość swego życia spędził wśród piasków pustyni, z dala od większych zbiorowisk innych zwierząt. Sama również zerknęła na błękitny kamyk. Być może to dzięki niemu zjawa będzie w stanie się z nimi jakoś porozumieć? Nie była pewna. Nie wiedziała, jakimi prawami rządzą się duchy.
Wysłuchała słów Nechbet z lekko zmarszczonym czołem, jednocześnie błądząc wzrokiem po okolicy. Niestety opis niewiele jej mówił. Słowa o kamieniu nie były wystarczające, by doprowadzić ją na odpowiedni trop. W końcu ile kamieni było porozrzucanych po okolicy? Jedyne, w czym się utwierdziła to fakt, że należy szukać gdzieś w górach.
- Górskie szczyty... - powtórzyła, zerkając w stronę ciemnego masywu na horyzoncie. Nigdy wcześniej tamtego regionu dokładnie nie zbadała - w końcu od jej tymczasowego schronienia na pustkowiu to całkiem długa droga, nie mówiąc już o konieczności wspinaczki po pochyłościach. Nie była więc do końca pewna, gdzie znajduje się dolina i wspomniana martwa rzeka... Lecz z drugiej strony ta przepływająca przez jałowe pustkowia najpewniej gdzieś tam właśnie miała swe źródła. Czy gdyby ruszyć w górę wodnego cieku prędzej, czy później dotarłyby do poszukiwanej doliny?
Postanowiła podzielić się swym pomysłem z lwicą.
- Myślę, że powinnyśmy ruszyć w górę rzeki, kierując się w stronę górskiego pasma - rzekła więc, zerkając na lwicę, po czym westchnęła. - Czeka nas wspinaczka.
Wysłuchała słów Nechbet z lekko zmarszczonym czołem, jednocześnie błądząc wzrokiem po okolicy. Niestety opis niewiele jej mówił. Słowa o kamieniu nie były wystarczające, by doprowadzić ją na odpowiedni trop. W końcu ile kamieni było porozrzucanych po okolicy? Jedyne, w czym się utwierdziła to fakt, że należy szukać gdzieś w górach.
- Górskie szczyty... - powtórzyła, zerkając w stronę ciemnego masywu na horyzoncie. Nigdy wcześniej tamtego regionu dokładnie nie zbadała - w końcu od jej tymczasowego schronienia na pustkowiu to całkiem długa droga, nie mówiąc już o konieczności wspinaczki po pochyłościach. Nie była więc do końca pewna, gdzie znajduje się dolina i wspomniana martwa rzeka... Lecz z drugiej strony ta przepływająca przez jałowe pustkowia najpewniej gdzieś tam właśnie miała swe źródła. Czy gdyby ruszyć w górę wodnego cieku prędzej, czy później dotarłyby do poszukiwanej doliny?
Postanowiła podzielić się swym pomysłem z lwicą.
- Myślę, że powinnyśmy ruszyć w górę rzeki, kierując się w stronę górskiego pasma - rzekła więc, zerkając na lwicę, po czym westchnęła. - Czeka nas wspinaczka.
- Nechbet
- Posty: 37
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 14 gru 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Na wspomnienie lisicy o górskich szczytach szybko posłała im spojrzenie i zmarszczyła brwi. Zastanawiała się jak wiele może być w jednej krainie miejsc o martwych wodach i mrocznych graniach? Choć kto wie, czasem mało prawdopodobne rzeczy się sprawdzają.
- Nie martw się - westchnęła - pomogę ci się wspiąć jeśli zajdzie taka potrzeba.
Potem zamyśliła się chwilę. Rzuciła spojrzenie rozciągającej się martwej rzece w dolinie i przypomniała sobie zacytowane przez siebie słowa i analizowała wraz z propozycją Mti. Następnie kiwnęła głową zgadzając się z nią na obrany kierunek.
- Będziemy bacznie przyglądać się brzegom i okolicom rzeki. Zwłaszcza im bliżej gór będziemy, nie wiemy bowiem jak wygląda ów posąg. Mam jednak nadzieję, że jeśli będziemy w pobliżu wyczuję jakąś aurę.
Przeciągnęła przednie łapy i ponownie sapnęła.
- Kiedy możemy wyruszać? - Nie zamierzała jej popędzać bo rozumiała, że sama dysponowała większą wytrzymałością na przebyty dystans niż fenek dlatego uzależniała od niej długość postoju.
- Nie martw się - westchnęła - pomogę ci się wspiąć jeśli zajdzie taka potrzeba.
Potem zamyśliła się chwilę. Rzuciła spojrzenie rozciągającej się martwej rzece w dolinie i przypomniała sobie zacytowane przez siebie słowa i analizowała wraz z propozycją Mti. Następnie kiwnęła głową zgadzając się z nią na obrany kierunek.
- Będziemy bacznie przyglądać się brzegom i okolicom rzeki. Zwłaszcza im bliżej gór będziemy, nie wiemy bowiem jak wygląda ów posąg. Mam jednak nadzieję, że jeśli będziemy w pobliżu wyczuję jakąś aurę.
Przeciągnęła przednie łapy i ponownie sapnęła.
- Kiedy możemy wyruszać? - Nie zamierzała jej popędzać bo rozumiała, że sama dysponowała większą wytrzymałością na przebyty dystans niż fenek dlatego uzależniała od niej długość postoju.
- Mti
- Posty: 48
- Gatunek: Fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 50
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Lisica właściwie zastanawiała się nad tym samym. Co prawda zapuściła się parokrotnie na jakąś dłuższą wyprawę, lecz oczywiście daleko jej było od zwiedzenia całej krainy. Tym bardziej, że dla niedużego zwierzęcia trwała ona co najmniej o połowę dłużej. Raz nawet wydawało jej się, iż w oddali widziała jakieś góry, jednak nie zbliżyła się do nich na tyle, by wiedzieć, czy i tam nie przepływa jakaś rzeka. Szczerze wolałaby, gdyby cel podróży miały właśnie przed sobą.
Uśmiechnęła się do Nechbet z wdzięcznością, gdy ta obiecała w razie czego jej pomóc. Nie chciała jej zbytnio obciążać, lecz była świadoma tego, że najpewniej dużo szybciej od kotowatej się zmęczy.
- Dziękuję - rzuciła krótko, na nowo odwracając wzrok, by spojrzeć na lśniącą w dole rzekę. Po raz kolejny prześledziła spojrzeniem jej bieg, być może po cichu licząc na to, że coś wypatrzeć. Niestety, z tej odległości niewiele mogła dostrzec.
Przytaknęła, zgadzając się na plan lwicy. Przynajmniej teraz wiedziały już mniej więcej, w którą stronę podążać.
Chwila odpoczynku pozwoliła samicy wyrównać oddech i ulżyć zmęczonym łapom. Mti co prawda miała wrażenie, że po takiej wyprawie będzie je odczuwać jeszcze przez dłuższy czas, teraz się jednak tym nie przejmowała. Grunt, że nieco odpoczęła i teraz będzie w stanie iść dalej. Nie wiedziała jak długą drogę miały przed sobą, jeśli okaże się zbyt nużąca to po jakimś czasie poprosi o kolejny przystanek.
Na razie jednak była gotowa. Wstała.
- Możemy ruszać.
Uśmiechnęła się do Nechbet z wdzięcznością, gdy ta obiecała w razie czego jej pomóc. Nie chciała jej zbytnio obciążać, lecz była świadoma tego, że najpewniej dużo szybciej od kotowatej się zmęczy.
- Dziękuję - rzuciła krótko, na nowo odwracając wzrok, by spojrzeć na lśniącą w dole rzekę. Po raz kolejny prześledziła spojrzeniem jej bieg, być może po cichu licząc na to, że coś wypatrzeć. Niestety, z tej odległości niewiele mogła dostrzec.
Przytaknęła, zgadzając się na plan lwicy. Przynajmniej teraz wiedziały już mniej więcej, w którą stronę podążać.
Chwila odpoczynku pozwoliła samicy wyrównać oddech i ulżyć zmęczonym łapom. Mti co prawda miała wrażenie, że po takiej wyprawie będzie je odczuwać jeszcze przez dłuższy czas, teraz się jednak tym nie przejmowała. Grunt, że nieco odpoczęła i teraz będzie w stanie iść dalej. Nie wiedziała jak długą drogę miały przed sobą, jeśli okaże się zbyt nużąca to po jakimś czasie poprosi o kolejny przystanek.
Na razie jednak była gotowa. Wstała.
- Możemy ruszać.
- Nechbet
- Posty: 37
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 14 gru 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Sama korzystała jeszcze z chwili wytchnienia nim Mti się zdecydowała ruszać dalej. Przeciągnęła się i wzięła kilka głębszych oddechów skupiając swoje myśli na medalionie. Miała nadzieję, że Muhuri zechce jeszcze się odezwać i dać jakąś wskazówkę. Trudno jej było sobie wyobrazić wspomniany przez niego posąg. Czy był to zwykły kamień przypominający lwa? Może jedynie symboliczny głaz?
Do jej uszu dotarły słowa gotowości fenka więc bez zbędnego ociągania się odgoniła zamyślenie i wstała. Skierowała się w umówionym przed chwilą kierunku.
- Zatem ruszajmy - to mówiąc postawiła kolejne kroki, nieśpiesznie coby mały fenek nie musiał za nią biec. Zjawie zapewne wcale się aż tak nie śpieszyło.
zt x2
napisz w następnym temacie
Do jej uszu dotarły słowa gotowości fenka więc bez zbędnego ociągania się odgoniła zamyślenie i wstała. Skierowała się w umówionym przed chwilą kierunku.
- Zatem ruszajmy - to mówiąc postawiła kolejne kroki, nieśpiesznie coby mały fenek nie musiał za nią biec. Zjawie zapewne wcale się aż tak nie śpieszyło.
zt x2
napisz w następnym temacie
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Hiraeth "wspięła się" na jeden z kamieni, dla lepszej perspektywy, i rozejrzała po jeziorku i jego otoczeniu. Zdążyła się już dorobić pewnych uprzedzeń co do zbiorników wodnych. Albo raczej - zasady ograniczonego zaufania. Rzeki bywały zdradliwie rwące, a jeziora... cóż, jeziora miewały w sobie śmierć. Jak wodopój, który ominęła wczoraj. Nie spotkała tam lewka, którego pewnie zatrzymały sprawy jego własnego stada, a na własną rękę węszyć nie chciała - bo też brakowało jej punktu zaczepienia. I wiedzy medycznej.
Podążyła zatem na północ, niejako wzdłuż Martwej Rzeki, do której nawet nie była się w stanie zbliżyć, ze względu na klątwę. Z którą, na dobrą sprawę, też jeszcze nie miała pomysłu, co zrobić. Czy w ogóle należało coś z nią robić. Zaklęty kamyk czasem jednak grzechotał w sakiewce, przypominając o sobie.
Ze swojego punktu obserwacyjnego przyjrzała się wodom jeziora. Nie było tutaj czuć woni rozkładu i choroby, którą spowite było całe otoczenie wodopoju. Ciekawe, czy wobec tego roślinożercy z sawanny wyemigrowali aż tutaj.
Gdyby nawet byli tu w większej ilości, i coś ich spłoszyło, może przynajmniej z racji siedzenia na kamieniu, fenka nie zostanie zadeptana.
Podążyła zatem na północ, niejako wzdłuż Martwej Rzeki, do której nawet nie była się w stanie zbliżyć, ze względu na klątwę. Z którą, na dobrą sprawę, też jeszcze nie miała pomysłu, co zrobić. Czy w ogóle należało coś z nią robić. Zaklęty kamyk czasem jednak grzechotał w sakiewce, przypominając o sobie.
Ze swojego punktu obserwacyjnego przyjrzała się wodom jeziora. Nie było tutaj czuć woni rozkładu i choroby, którą spowite było całe otoczenie wodopoju. Ciekawe, czy wobec tego roślinożercy z sawanny wyemigrowali aż tutaj.
Gdyby nawet byli tu w większej ilości, i coś ich spłoszyło, może przynajmniej z racji siedzenia na kamieniu, fenka nie zostanie zadeptana.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
-
Gvalch'ca
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Szakal pisze:Żółtooki jak zwykle szwendał się od dłuższego czasu bez celu po niczyich. I to nie tak daleko od ostatniego spotkania z Mti i ciemną lwicą. Co zrobić? Lubił takie jałowe, opustoszałe miejscówki. Jak się okazało, nie takie opustoszałe. Mały fenek - notabene kolejny - siedział sobie jak gdyby nigdy nic na jednym z kamieni. Szakal zakradł się do niego pod wiatr i chrząknął pod koniec, by zwrócił na niego uwagę.![]()
- Witam właścicielkę pięknego mokrego noska. - wyszczerzył kiełki w jej stronę. Zdecydowanie podobało mu się to, że częściej spotykał psowate, aniżeli lwy.
- Zwykłe podziwianie widoków, czy chęć zanurzenia się w chłodnej toni? - zagaił. Sam najchętniej wskoczyłby do wody, czuł się brudny i nieelegancki.
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Udało mu się zaskoczyć lisiczkę, pewnie za mocno się zamyśliła nad stanami skupienia materii - i nie wyłapała najlżejszego szurnięcia żwiru, kiedy podchodził. Bo na to, że podszedł pod wiatr, i tak nie mogłaby nic poradzić. Hiraeth położyła uszy po sobie, kiedy usłyszała chrząknięcie - nie lubiła być tak zachodzona znienacka - ale zaraz je nastroszyła na powrót, przyglądając się szakalowi uważnie. Ona, dla odmiany, psowate widywała bardzo sporadycznie.
- Dzień dobry - odpowiedziała, zmieniając pozycję obserwacyjną na kamieniu, na frontalną w stosunku do rudzielca. - Jesteś tutejszy? - zapytała.
Zerknęła odruchowo w stronę jeziora, o którym była mowa, i potrząsnęła łepkiem.
- Z wodą mi ostatnio... nie po drodze - przyznała. - Na razie trzymam ją na dystans i obserwuję. - odpowiedziała na jego zębaty uśmiech swoim nieco oszczędniejszym.
- Dzień dobry - odpowiedziała, zmieniając pozycję obserwacyjną na kamieniu, na frontalną w stosunku do rudzielca. - Jesteś tutejszy? - zapytała.
Zerknęła odruchowo w stronę jeziora, o którym była mowa, i potrząsnęła łepkiem.
- Z wodą mi ostatnio... nie po drodze - przyznała. - Na razie trzymam ją na dystans i obserwuję. - odpowiedziała na jego zębaty uśmiech swoim nieco oszczędniejszym.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości

















