Skalne Półki

[Danuta]

- Święta racja. - odpowiedziała na słowa lwicy.
Zerknęła na milczącego samca i z powrotem na Sheebę. Miała wrażenie jakby przeszkodziła im w rozmowie i najprawdopodobniej tak właśnie było.
- Nie zajmuję wam już więcej czasu. - rzekła uprzejmie do jednookiego. - Generał wypłacze sobie oczy jeśli nie wrócę na czas na kolację. - dodała spoglądając z rozbawieniem na zielarkę.
- Będę w kanionie, gdybyś chciała kiedyś wpaść na ploteczki. - rzuciła. Chwyciła na powrót zioła do pyska.
- Heeegnam - wybełkotała z pełnymi ustami. Skinęła jednookiej parce łbem na pożegnanie i ruszyła dalej w stronę ziem Pierworodnych.

ZT

[Sheeba]

- Do zobaczenia - rzuciła w stronę Datury, odprowadzając jasno umaszczoną samicę wzrokiem. Zapamiętała informację, że może spotkać ją w kanionie, jednakże zapisując złożenie jej wizyty na listę rzeczy do zrobienia "na potem". Na chwilę obecną planowała jeszcze nieco się rozejrzeć.
Przeniosła spojrzenie z powrotem na samca, który milczał już przez dobrą chwilę. Lwica odczekała jeszcze kilka minut, lecz cisza przedłużała się, stając się coraz bardziej ciężka i niezręczna. Wreszcie westchnęła i podniosła się z miejsca, przeciągając zdrętwiałe łapy.
- Myślę, że na mnie pora. Gdybyś pragnął mnie kiedyś znaleźć, zapewne będę w pobliżu jakiegoś źródła wody. Nie sądzę, by łatwo by było mnie przeoczyć - oznajmiła z cieniem uśmiechu. - Bywaj.
Po tych słowach skinęła ciemnogrzywemu łbem na pożegnanie i zeskoczywszy uprzednio ze swojej półki, oddaliła się w przeciwnym kierunku.

//zt.

[Maer’vu]

Słuchał w milczeniu rozmowy lwic, ale się nie wtrącał. Wzmianka o "Generale", o którym wspomniała Danusia zaciekawiła go i sprawiła, że uważniej nadstawił ucha. To mogło być ważne. Będzie musiał koniecznie wspomnieć o tym Hazirowi.
Nie próbował zatrzymać żadnej z odchodzących samic, pogrążony we własnych myślach. Musiał dowiedzieć się, kim jest "Generał" i o co w tym wszystkim chodzi.
Ale teraz musiał znaleźć Hazira.
Podniósł się i odszedł szybkim krokiem.

z/t