Dno wąwozu

[Biashara]

Z sawanny do wąwozu daleko nie było. Biashara najpierw znajdowała się na urwisku, skąd popodziwiała sobie widoki. Z tego co wiedziała, tereny stada kończyły się właśnie na tym wąwozie. Nie miała nosa jak lwy, nie czuła tez zapachów "granic" stada, więc musiała się posiłkować jedynie zdawkowymi informacjami.
W każdym bądź razie wzbiła się do góry i wylądowała na dnie wąwozu. Roślin tutaj niewiele się znajdowało, więc znalezienie psoralii nie powinno być jakoś szczególnie trudne. O ile znajdzie jakikolwiek żywy krzak.

Biashara wyrzuca 3d100:
96, 12, 79

Kłapnęła dziobem. Krzaki były, ale były martwe. Tuptała więc dalej, w nadziei, ze znajdzie jakiś zdrowy.

Biashara wyrzuca 3d100:
13, 21, 23

Bingo. Za paroma większymi głazami uchował się całkiem spory krzew i to w dość dobrej kondycji. Zapewne na wiele razy jej wystarczy, pod warunkiem, że nikt inny jej krzaka nie zniszczy.

+1 psoralia
+1 nowe źródło (duże) psoralii

Po tym wszystkim schowała ziele do sakwy i postanowiła trochę odpocząć, wzlatując na jedną z wyżej położonych półek skalnych. Żaden drapieżnik nie powinien jej tutaj sięgnąć.

Jak już wypoczęła, to udała się do swojego gniazda.

zt.