x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Gwieździste jeziorko /miejsce wyjątkowe/
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Re: Gwieździste jeziorko
Nie czuła się swobodnie, nie czuła się pewnie. W sumie nie była pewna, czy lepiej nie odejść i nie kusić losu. Przeniosła spojrzenie z czerwonookiego samca na drugiego, młodszego, który wyłonił się zaraz z zarośli. A potem powróciła na tego pierwszego, bo teraz on się odezwał. Uśmiechnęła się delikatnie i na miarę swoich możliwości serdecznie. Gdyby chcieli ją zaatakować, raczej zrobiliby to już dawno, na przykład z zasadzki. A oni wydawali się być mili. Rozluźniła mięśnie, jednak w jej spojrzeniu wciąż można było dostrzec nutę nieufności. Dawno nie była sama, zazwyczaj poruszała się albo w stadzie, albo z jakąś dobrą duszyczką kiedy stado opuściła. Dzisiaj jednak nie było przy niej nikogo, kto w razie kłopotów by pomógł, więc traciła pewność siebie.
- Ależ siadajcie, nie widzę przeciwwskazań.
Wiedziała że pytanie padło z powodu uprzejmości, bo w końcu nikt nie dzierżył prawa własności do tego jeziorka. A przynajmniej taką miała nadzieję. Miałaby spore kłpoty gdyby okazało się, że to właśnie oni zajmują ten teren na wyłączność, chociaż sprawdziła i nie znalazła śladów zapachowych które mogłyby to sugerować. Jednak nigdy nic nie wiadomo. Usiadła, utrzymując kontakt wzrokowy z przybyszami. Może powinna się przedstawić?
- Jestem Taimi - powiedziała wesoło.
@Hatari @Kitani
- Ależ siadajcie, nie widzę przeciwwskazań.
Wiedziała że pytanie padło z powodu uprzejmości, bo w końcu nikt nie dzierżył prawa własności do tego jeziorka. A przynajmniej taką miała nadzieję. Miałaby spore kłpoty gdyby okazało się, że to właśnie oni zajmują ten teren na wyłączność, chociaż sprawdziła i nie znalazła śladów zapachowych które mogłyby to sugerować. Jednak nigdy nic nie wiadomo. Usiadła, utrzymując kontakt wzrokowy z przybyszami. Może powinna się przedstawić?
- Jestem Taimi - powiedziała wesoło.
@Hatari @Kitani
- Hatari
- Posty: 207
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2012
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
- Hatari - przedstawił się krótko, uśmiechając lekko do samicy. Następnie podszedł bliżej i podobnie, jak jego towarzysz, nachylił się nad wodną taflą i upił kilka łyków. Kątem oka obserwował lwicę, która robiła to samo. Wyglądało jednak na to, że zdążyła się już nieco rozluźnić, co było dobrym znakiem. Czerwonooki planował w sumie tylko chwilę tu odpocząć i odejść, nie zależało mu więc na żadnych zwadach.
Przysiadł ciężko na brzegu, po czym powoli się położył, by nieco odciążyć zmęczone wędrówką łapy. Dyskretnie uniósł brew, a następnie zerknął na Kiburiego. Nie dodał nic, uśmiechając się tylko pod nosem, po czym przeniósł wzrok z powrotem na lwicę.
Przysiadł ciężko na brzegu, po czym powoli się położył, by nieco odciążyć zmęczone wędrówką łapy. Dyskretnie uniósł brew, a następnie zerknął na Kiburiego. Nie dodał nic, uśmiechając się tylko pod nosem, po czym przeniósł wzrok z powrotem na lwicę.
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Jakoś w chwili, gdy lwy się przedstawiły, Taimi poczuła się jeszcze odrobinę spokojniej. Rozumowanie w końcu było niezłe, a więc jeśli dotąd jej nie zaatakowali, prawdopodobnie już tego nie zrobią. Nawet gdyby podali fałszywe godności, bo w końcu nie miała pojęcia jakie zwyczaje tutaj panują, i tak nie byli tacy całkiem anonimowi. Zdawali się odrobinkę mniej obcy, nieco mniej niebezpieczni. Usiadła luźniej, poruszając delikatnie końcówką ogona. Na ich prezentacje odpowiedziała ciepłym uśmiechem i uprzejmym skinieniem głową.
- Cieszę się, że mogłam was poznać, panowie - rzekła całkiem szczerze.
Byli w końcu pierwszymi kotowatymi, które poznała w nowym miejscu i szkoda byłoby jakoś tą znajomość uczynić mniej przyjemną czy coś. Wodziła powoli spojrzeniem między dżentelmenami, nie porównując ich lecz chłonąc każdy detal ich wyglądu i sposobu zachowania. Zagubienie powoli przeganiała w niepamięć.
- Można powiedzieć, że szukam swojego miejsca na ziemi - odpowiedziała, na nieco dłuższą chwilę zawieszając spojrzenie na Kiburim. Bardzo spodobały jej się cętki w okolicy jego nosa oraz na nim, niecodziennie spotykało się lwa ozdobionego kropeczkami. W Hatarim zaś intrygująca była dwukolorwa grzywa, dotąd widziała tylko samca z brązową z wierzchu, czarną pod spodem. Kombinacja z siwym była dla niej czymś nowym i zastanawiała się, czy samiec jest starszym niż wygląda, czy to taki jego urok.
- Cieszę się, że mogłam was poznać, panowie - rzekła całkiem szczerze.
Byli w końcu pierwszymi kotowatymi, które poznała w nowym miejscu i szkoda byłoby jakoś tą znajomość uczynić mniej przyjemną czy coś. Wodziła powoli spojrzeniem między dżentelmenami, nie porównując ich lecz chłonąc każdy detal ich wyglądu i sposobu zachowania. Zagubienie powoli przeganiała w niepamięć.
- Można powiedzieć, że szukam swojego miejsca na ziemi - odpowiedziała, na nieco dłuższą chwilę zawieszając spojrzenie na Kiburim. Bardzo spodobały jej się cętki w okolicy jego nosa oraz na nim, niecodziennie spotykało się lwa ozdobionego kropeczkami. W Hatarim zaś intrygująca była dwukolorwa grzywa, dotąd widziała tylko samca z brązową z wierzchu, czarną pod spodem. Kombinacja z siwym była dla niej czymś nowym i zastanawiała się, czy samiec jest starszym niż wygląda, czy to taki jego urok.
- Hatari
- Posty: 207
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2012
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Samiec leżał tak przez dłuższą chwilę, słuchając rozmowy pozostałych i rozmyślając. Prawdę mówiąc, chociaż jakaś część niego miała ochotę tu pozostać czuł, że ma coś ważniejszego do załatwienia. Ta cała sprawa z Kiburim i jego dziwnym zachowaniem... No cóż, coś tu śmierdziało i czuł, że z całą pewnością powinien czegoś się o tym dowiedzieć. A skoro z samego młodego niczego konkretnego nie wyciągnie, będzie musiał spróbować inaczej...
Po jakimś czasie podniósł się więc na łapy i przeciągnął, po czym spojrzał na resztę.
- Pozwólcie, że zapoluję. Trochę zgłodniałem. Niedługo wrócę - rzucił krótko, lekkim tonem, po czym uśmiechnął się do pozostałych i skinął głową. Miał co prawda inne zamiary, lecz miał nadzieję, że tamci się nie domyślą. Ani nie postanowią ruszyć za nim.
Po tych słowach zniknął w zaroślach.
/zt.
/Wybaczcie, ale przydałoby się, żeby Hatari w końcu pojawił się na stadnych terenach
Po jakimś czasie podniósł się więc na łapy i przeciągnął, po czym spojrzał na resztę.
- Pozwólcie, że zapoluję. Trochę zgłodniałem. Niedługo wrócę - rzucił krótko, lekkim tonem, po czym uśmiechnął się do pozostałych i skinął głową. Miał co prawda inne zamiary, lecz miał nadzieję, że tamci się nie domyślą. Ani nie postanowią ruszyć za nim.
Po tych słowach zniknął w zaroślach.
/zt.
/Wybaczcie, ale przydałoby się, żeby Hatari w końcu pojawił się na stadnych terenach
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Taimi skinęła głową na pożegnanie Hatariego.
- Do zobaczenia - pożegnała go jeszcze całkiem swobodnym tonem, posyłając mu przyjazny uśmiech.
Może głupio to zabrzmi i może źle będzie o niej świadczyć, jednak jakoś zniknięcie tamtego lwa było jej na łapę. Przy Kiburim czuła się jakoś mniej zestresowana i skrępowana. Może dlatego, że była pomiędzy nimi mniejsza różnica wieku, niby niewiele, ale jednak wydawał się być od niej nieco młodszym. Czerwonooki zaś był starszy, bardziej doświadczony, może mądrzejszy.
- Myślisz? - spytała, gdy Kiburi wspomniał o tym, że tamten najpewniej do nich już nie dołączy.
Mimowolnie zerknęła w stronę, gdzie zniknął, jakby miało to przynajmniej sprowadzić siwiejącego z powrotem. Z drugiej strony towarzyszący jej lew nie wyglądał na jakoś zawiedzionego zniknięciem tamtego, więc i jej przestało to przeszkadzać. Wróciła na niego spojrzeniem.
- Może być towarzyszka? - zapytała.
- Do zobaczenia - pożegnała go jeszcze całkiem swobodnym tonem, posyłając mu przyjazny uśmiech.
Może głupio to zabrzmi i może źle będzie o niej świadczyć, jednak jakoś zniknięcie tamtego lwa było jej na łapę. Przy Kiburim czuła się jakoś mniej zestresowana i skrępowana. Może dlatego, że była pomiędzy nimi mniejsza różnica wieku, niby niewiele, ale jednak wydawał się być od niej nieco młodszym. Czerwonooki zaś był starszy, bardziej doświadczony, może mądrzejszy.
- Myślisz? - spytała, gdy Kiburi wspomniał o tym, że tamten najpewniej do nich już nie dołączy.
Mimowolnie zerknęła w stronę, gdzie zniknął, jakby miało to przynajmniej sprowadzić siwiejącego z powrotem. Z drugiej strony towarzyszący jej lew nie wyglądał na jakoś zawiedzionego zniknięciem tamtego, więc i jej przestało to przeszkadzać. Wróciła na niego spojrzeniem.
- Może być towarzyszka? - zapytała.
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Skinęła głową, zgadzając się z samcem. Sama też zamierzała kiedyś założyć własną rodzinę, wybrać odpowiedniego samca, urodzić przekochane dzieci i tak dalej, i tak dalej. Była zwykła samicą, która potrzebowała obecności innych aby czuć się spełniona i szczęśliwa. Na razie nie miała nikogo, a przynajmniej nikogo, o kim by miała pamiętać. Nie miała przecież pojęcia, że nie tak daleko czai się jej starszy brat. Uśmiechnęła się dziewczęco do samca, wbijając nieco zadziorne spojrzenie jasnych ślepi wprost w jego oczy. Był całkiem sympatyczny, do tego ta broda i urocze kropki w okolicy nosa. Nic tylko wcinać to ciacho!
- Jakie cuda miałeś już okazję zobaczyć? - spytała.
Była naprawdę zaciekawiona, co widział samiec, gdzie był i co go spotkało. W ogóle jakoś wydawał jej się naprawdę interesujący, może to właśnie to sławne zauroczenie, o którym wiecznie ględziły samice w stadzie, które ją przygarnęło, które niedawno opuściła? Dziwne, ale naprawdę żaden facet jeszcze nie wpadł jej w oko. Było kilku fajnych, jednak nawet przez moment nie pomyślałaby, że mogliby być dobrymi rodzicami jej dzieci. Kiburi mógłby spłodzić całkiem urocze kociaki. Potrząsnęła głową, żeby pozbyć się podobnych myśli. Była dojrzałą kobietą, więc chyba nic dziwnego, że chciała już rodziny.
Na pewno nie za wszelką cenę...
@Kitani
- Jakie cuda miałeś już okazję zobaczyć? - spytała.
Była naprawdę zaciekawiona, co widział samiec, gdzie był i co go spotkało. W ogóle jakoś wydawał jej się naprawdę interesujący, może to właśnie to sławne zauroczenie, o którym wiecznie ględziły samice w stadzie, które ją przygarnęło, które niedawno opuściła? Dziwne, ale naprawdę żaden facet jeszcze nie wpadł jej w oko. Było kilku fajnych, jednak nawet przez moment nie pomyślałaby, że mogliby być dobrymi rodzicami jej dzieci. Kiburi mógłby spłodzić całkiem urocze kociaki. Potrząsnęła głową, żeby pozbyć się podobnych myśli. Była dojrzałą kobietą, więc chyba nic dziwnego, że chciała już rodziny.
Na pewno nie za wszelką cenę...
@Kitani
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Uśmiechnęła się ciepło do samca. Była kobietą więc w większości wypowiedzi widziała drugie dno. Nawet w tych, które go nie posiadały. Jednak mowa ciała nowo poznanego samca podpowiadała, że dobrze rozszyfrowała, o jakie cuda mowa. Dobrze, że nie wyskoczył wprost z jakimś oczywistym komplementem, bo jeśli jeszcze raz usłyszy, że musiało ją boleć jak upadała z nieba to chyba faktycznie upadnie, ale z jakiegoś urwiska.
- Powiedz mi... - zaczęła ściszając głos do szeptu. - Pochodzisz z okolicy? Jesteś w stanie opowiedzieć mi coś o tutejszych zwyczajach czy stadach?
Zachęcona tym, że samiec zmniejszył dzielącą ich odległość, też zrobiła kroczek w jego kierunku i usiadła, demonstrując że dalsza część tych zalotów powinna wyjść od niego. Ciekawe, czy jeszcze kiedyś go spotka? W sumie mogłaby urodzić mu śliczne dzieci w całej gamie czekolady, od mlecznej Milki po gorzkiego Lindta o wysokiej zawartości kakao.
@Kitani
- Powiedz mi... - zaczęła ściszając głos do szeptu. - Pochodzisz z okolicy? Jesteś w stanie opowiedzieć mi coś o tutejszych zwyczajach czy stadach?
Zachęcona tym, że samiec zmniejszył dzielącą ich odległość, też zrobiła kroczek w jego kierunku i usiadła, demonstrując że dalsza część tych zalotów powinna wyjść od niego. Ciekawe, czy jeszcze kiedyś go spotka? W sumie mogłaby urodzić mu śliczne dzieci w całej gamie czekolady, od mlecznej Milki po gorzkiego Lindta o wysokiej zawartości kakao.
@Kitani
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Uśmiechnęła się łagodnie do rozmówcy.
- Mówisz, błękitna krew?
Sama też należała kiedyś do rodziny pełniącej władzę nad stadem, jednak nie skończyło się to dla niej najlepiej. Na całe szczęście na skutek wypadku niewiele pamiętała z dawnego życia, więc wyparła również to, że z powodu pochodzenia cudem uszła z życiem. Nie wiedziała też, że jej biologicznym ojcem był morderca, który zasadził się na tych, których zwała rodziną. Tyle szczęścia w nieszczęściu.
Dalsze jego słowa nie były zbyt optymistyczne i wyznanie sprawiło, że odruchem zerknęła w region podbrzusza Kitaniego.
- A byłaby szkoda. Zasłużyłeś, czy to po prostu taka rozrywka u nich? I co to za stado, gdzie się znajdują, bo trochę szkoda by było, żebym przypadkiem na nich trafiła? - zagaiła.
Nie tylko on raczej nie posiadał zbyt wiele doświadczenia w kwestiach damsko-męskich. Może Taimi była od niego nieco starsza i jakieś tam miłostki się jej przydarzyły, jednak zazwyczaj nie traktowała niczego poważnie. Kitani jednak wpadł jej bądź co bądź w oko i pewnie nawet liczyła, że i ona spodoba się jemu.
- Mówisz, błękitna krew?
Sama też należała kiedyś do rodziny pełniącej władzę nad stadem, jednak nie skończyło się to dla niej najlepiej. Na całe szczęście na skutek wypadku niewiele pamiętała z dawnego życia, więc wyparła również to, że z powodu pochodzenia cudem uszła z życiem. Nie wiedziała też, że jej biologicznym ojcem był morderca, który zasadził się na tych, których zwała rodziną. Tyle szczęścia w nieszczęściu.
Dalsze jego słowa nie były zbyt optymistyczne i wyznanie sprawiło, że odruchem zerknęła w region podbrzusza Kitaniego.
- A byłaby szkoda. Zasłużyłeś, czy to po prostu taka rozrywka u nich? I co to za stado, gdzie się znajdują, bo trochę szkoda by było, żebym przypadkiem na nich trafiła? - zagaiła.
Nie tylko on raczej nie posiadał zbyt wiele doświadczenia w kwestiach damsko-męskich. Może Taimi była od niego nieco starsza i jakieś tam miłostki się jej przydarzyły, jednak zazwyczaj nie traktowała niczego poważnie. Kitani jednak wpadł jej bądź co bądź w oko i pewnie nawet liczyła, że i ona spodoba się jemu.
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Pokiwała głową na znak, że rozumie. Co prawda sama mu gdzieś tam na dnie serca zazdrościła tego, że Kiburi wiedział przynajmniej, skąd się wywodzi. Zaraz też miało się okazać, że podzieli się z nim swoimi przemyśleniami, bo samiec sam jakby o to podpytał. Widocznie chciał się o niej czegoś dowiedzieć. Dobry znak, chciał ją poznać. Może więc jeszcze kiedyś się spotkają i nie skończy się na przypadkowym posiedzeniu nad jeziorem?
- Zapamiętam więc, żeby się tam nie zapuszczać - odniosła się jeszcze do słów o położeniu, w którym znajdowała się rodzina świrów, jak ją przedstawił.
A potem uśmiechnęła się do lwa. Tyle tylko, że w tym geście była jakaś ledwo wyczuwalna nuta tęsknoty i smutku. Miała sporo czasu, by się pogodzić z tym, że nie pamięta rodziny. Jednak nadal brakowało jej choć kilku wspomnień, do których mogła by powracać od czasu do czasu.
- Nie wiem, prawdę mówią. Ale wątpię, by ktokolwiek mnie szukał - zaczęła.
- Jako lwiątko uderzyłam głową nieco za mocno i kompletnie nie pamiętam, skąd pochodzę i czy mam w ogóle jakąkolwiek rodzinę. Na szczęście znalazło mnie stado, przygarnęło i wykarmiło jak swoje. A potem dorosłam i stwierdziłam, że niewiedza za mocno mi dokucza. Ruszyłam w wyprawę i liczę, że uda mi się znaleźć kogoś, kto opowie mi cokolwiek o najwcześniejszych latach mojego dzieciństwa.
Starała się mówić spokojnie, jakby niekoniecznie się przejmowała przeszłością. Tak właśnie podchodziła do życia. Zawsze starała się uśmiechać i nie dołować innych własnymi smuteczkami.
@Kitani
- Zapamiętam więc, żeby się tam nie zapuszczać - odniosła się jeszcze do słów o położeniu, w którym znajdowała się rodzina świrów, jak ją przedstawił.
A potem uśmiechnęła się do lwa. Tyle tylko, że w tym geście była jakaś ledwo wyczuwalna nuta tęsknoty i smutku. Miała sporo czasu, by się pogodzić z tym, że nie pamięta rodziny. Jednak nadal brakowało jej choć kilku wspomnień, do których mogła by powracać od czasu do czasu.
- Nie wiem, prawdę mówią. Ale wątpię, by ktokolwiek mnie szukał - zaczęła.
- Jako lwiątko uderzyłam głową nieco za mocno i kompletnie nie pamiętam, skąd pochodzę i czy mam w ogóle jakąkolwiek rodzinę. Na szczęście znalazło mnie stado, przygarnęło i wykarmiło jak swoje. A potem dorosłam i stwierdziłam, że niewiedza za mocno mi dokucza. Ruszyłam w wyprawę i liczę, że uda mi się znaleźć kogoś, kto opowie mi cokolwiek o najwcześniejszych latach mojego dzieciństwa.
Starała się mówić spokojnie, jakby niekoniecznie się przejmowała przeszłością. Tak właśnie podchodziła do życia. Zawsze starała się uśmiechać i nie dołować innych własnymi smuteczkami.
@Kitani
- Taimi
- Posty: 299
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
/ no teraz mnie trochę wciągnęło. :C
Więc było ich dwoje. On zazdrościł jej niewiedzy, a ona jemu zazdrościła tego, że wiedział, skąd pochodzi. Nawet, jeśli nie była to najwspanialsza rodzina pod słońcem. Przykro było po prostu nie znać swojej odległej przeszłości, najmłodszych lat i tak dalej. Nie wiedzieć, kim się jest, kim byli rodzice, czy w ogóle miała kogoś naprawdę bliskiego. Z drugiej strony mogła się łudzić, że była kochaną córeczką, czego nie miał Kiburi.
Skinęła mu głową. Tak, wyprawa to niezła myśl. Tylko jak szukać, kiedy nie wie się, czego szukać? Powszechny spis ludności nie dotarł do lewków, nie rejestrują narodzin i zgonów, nie posiadają aktów narodzenia. Uśmiechnęła się, chociaż w niego przygasły sposób.
- Jeśli tylko wiesz, skąd zacząć albo znasz kogoś, kto wie wszystko... Bo ja nie mam pojęcia, prawdę mówiąc - wyznała szczerze, chociaż starała się zabrzmieć obojętnie i niedbale, jakby właśnie dzieliła sie z samcem czymś mało ważnym.
@Kiburi
Więc było ich dwoje. On zazdrościł jej niewiedzy, a ona jemu zazdrościła tego, że wiedział, skąd pochodzi. Nawet, jeśli nie była to najwspanialsza rodzina pod słońcem. Przykro było po prostu nie znać swojej odległej przeszłości, najmłodszych lat i tak dalej. Nie wiedzieć, kim się jest, kim byli rodzice, czy w ogóle miała kogoś naprawdę bliskiego. Z drugiej strony mogła się łudzić, że była kochaną córeczką, czego nie miał Kiburi.
Skinęła mu głową. Tak, wyprawa to niezła myśl. Tylko jak szukać, kiedy nie wie się, czego szukać? Powszechny spis ludności nie dotarł do lewków, nie rejestrują narodzin i zgonów, nie posiadają aktów narodzenia. Uśmiechnęła się, chociaż w niego przygasły sposób.
- Jeśli tylko wiesz, skąd zacząć albo znasz kogoś, kto wie wszystko... Bo ja nie mam pojęcia, prawdę mówiąc - wyznała szczerze, chociaż starała się zabrzmieć obojętnie i niedbale, jakby właśnie dzieliła sie z samcem czymś mało ważnym.
@Kiburi
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

















