x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Powalone drzewo

W samym sercu dżungli staje się ona jeszcze bardziej dzika i niedostępna niż w pozostałych jej zakątkach. Trujący bluszcz oplata gęsto rosnące drzewa o powykrzywianych konarach, a wśród kolczastych zarośli przemykają jadowite węże. Mięsożerne rośliny, zdolne strawić nawet niewielkie gryzonie czekają cierpliwie na swoje ofiary.

Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
  • podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić
Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

Re: Powalone drzewo

#11

Post autor: Hiraeth » 04 sty 2020, 12:29

Jeszcze głębiej, jeszcze ciemniej, dalej i dalej, aż zgaśnie nawet wspomnienie o świetle...
Ale, co to? Gdzieś spomiędzy gęstych liści przebiła się jasność. Hiraeth jak ćma spragniona światła potruchtała w tamtym kierunku. Nie była to duża polana, ale taka akurat, żeby docierało tam słońce spomiędzy koron drzew, w sam raz żeby się ogrzać. Lisiczka podeszła do martwego pnia, rozglądając się czujnie, czy tak atrakcyjne miejsce (w jej mniemaniu) nie jest zajęte przez kogoś innego. Statystycznie rzecz biorąc, większego od niej.
Hiraeth wyrzuca 3d100:
96, 45, 25

Okazało się, że fenka nie dość, że dużo lepiej czuje się w słońcu, to i lepiej jej wtedy wychodzi postrzeganie różnych niuansów otoczenia - i choć nie doszukała się wokół pnia żadnego zagrożenia (pomijając bardzo słaby zapach, pozostawiony już chyba dawno), dostrzegła charakterystyczne drzewko o czerwonawej korze. Pozyskanie niedużej jej ilości nie powinno stanowić problemu.
A potem Hiraeth uznała, że pora na posiłek. Tu, w dżungli, dużo łatwiej było o drobne stawonogi niż na pustyni, i ich znalezienie wymagało od niej dużo mniej zachodu - fenka musiała to przyznać. Larwy odszukane w obrębie próchniejącego pnia były prawdziwą ucztą.

Została w tym miejscu tak długo, jak czuła na swoim grzbiecie ciepłe promienie słońca. Kiedy jednak to zaczęło chować się za koronami drzew, mały lisek pustynny wstał, żeby ruszyć w dalszą drogę.
Z.T.

______________
+1 kora sandałowca
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Tao
Posty: 199
Gatunek: Lampart
Płeć: Samica
Data urodzenia: 24 mar 2016
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 25
Zręczność: 51
Percepcja: 65
Kontakt:

#12

Post autor: Tao » 06 sty 2020, 20:28

Tao wyrzuca 3d100:
67, 44, 56

Przechadzałam się po dżungli w poszukiwaniu pszczelego ulu. Słyszący mają łatwiej, chodzą od drzewa do drzewa i po usłyszeniu bzyczenia mają pewność, że znaleźli źródło. Natomiast ja musiałam obchodzić napotkane drzewa że wszystkich stron aż znalazłam te właściwe. Wspiełam się na nie z pomocą pazurów i wyciągnęłam garść kulek miodu nim pszczoły zaatakowały mą łapę. Zeskoczyłam triumfalnie rozglądając się za ziołem występującym w dżungli. Geranium ma na tyle charakrestyczny zapach, że znajdę je bez problemu.

Tao wyrzuca 3d100:
12, 70, 71

Nie znalazłam geranium w tym miejscu. Poszukam w innej części dżungli. Teraz skupiłam się na zupełnie innym ziołu. Lwi ogon ma charakterystyczny pomarańczowy kwiat i wysoką łodygę. Skakałam zwinnie między gałęziami szukając z góry rośliny.

Tao wyrzuca 3d100:
11, 42, 76

Lwi ogon występuje w tej części dżungli. Z dużej wysokości ujrzałam charakterystyczną łodygę. Zeskoczyłam na cztery łapy wspierając się pobliskimi gałęziami dla zmniejszenia wysokości i zbliżyłam się do rośliny. Wciągnęłam nosem jej charakterystyczny zapach, który zapamiętam na przyszłość. Wyrwałam całą roślinę i rozejrzałam się z mojego teraźniejszości położenia za rącznikiem. Ostatnie zioło na mojej liście w tej części dżungli.

Tao wyrzuca 3d100:
99, 67, 43

Wygląda na to, że rącznik nie występuje w tej części dżungli lub za słabo szukałam. Umieściłam zebrane zioła razem z miodem w pysku i ruszyłam na dalsze poszukiwania.

//+1 miód,
//+1 lwi ogon,

//zt
Obrazek

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#13

Post autor: Shanteeroth » 24 sty 2020, 0:19

Była bardzo podekscytowana. Dawno nie czuła aż takich pokładów energii. Zapomniała nawet o tym, że znajduje się w dżungli - miejscu, gdzie królowały lamparty. Zapewne nawet w tej chwili kilka obserwowało lwicę z koron drzew, tworzących gęstą kopułę. Na szczęście Shanteeroth z czasem dotarła do miejsca, gdzie drzew było nieco mniej. Uśmiechnęła się. Tak, tutaj było dużo słońca - pewnie więc rośliny rozrastały się niczym szalone. O ile nie były typowymi piwniczakami, które uwielbiają mrok. Zatarła łapy. Musiała nieco dorobić. Żal było jej niszczyć dary natury, jednak pocieszała się w myślach, iż odrosną - ratując pewnie jeszcze niejedno życie. Rozejrzała się. Gdzieś tutaj na pewno znajdzie geranium!

Shanteeroth wyrzuca 3d100:
78, 5, 63


Cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo. W końcu nawet podczas poszukiwań z Mistrzem nie od razu natrafiła na lecznicze zielsko. Dojdzie do wprawy, jeszcze będzie znajdować geranium z zamkniętymi oczyma! Ruszyła nieco dalej od pnia powalonego drzewa, w kierunku jego korony - czy też kilku smętnych konarów, które z niej pozostały. Łapką delikatnie odsuwała trawę i inne rośliny, wypatrując różowych kwiatów. Nie wierzyła, by roślinka chciała z niej aż tak zakpić!

Shanteeroth wyrzuca 3d100:
45, 57, 38


Jest! Dopatrzyła drobnego, różowawego prześwitu pomiędzy kilkoma źdźbłami soczyście zielonej trawy. Na pysk samicy niemal natychmiast wkroczył uśmiech. Musiałaby jeszcze tylko znaleźć jakieś prowizoryczne 'coś', w czym mogłaby chwilowo przetransportować zielsko. Zerwała ostrożnie roślinkę, by nie naruszać jej korzeni, w nadziei iż niebawem źródło się zregeneruje.
Weszła nieco głębiej w gąszcz, poszukując łupiny kokosa, którą mogłaby wlec ze sobą do momentu, aż sprzeda zbiory. Niewygodne i niepraktyczne, ale potrzeba matką wynalazków!

Shanteeroth wyrzuca 3d100:
70, 14, 42


Znalazła! Co prawda sporo mniejszą, niż zakładała, ale... cóż, więcej niczego przydatnego nie wypatrzyła. Włożyła delikatnie ziółko do skorupy, by ruszyć dalej. Czego jeszcze można by tutaj poszukać?




zt.
+ 1 geranium
Obrazek

Awatar użytkownika
Noir
Posty: 199
Gatunek: Panthera pardus
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 gru 2014
Zdrowie: 100
Waleczność: 35
Zręczność: 70
Percepcja: 35
Kontakt:

#14

Post autor: Noir » 24 sty 2020, 18:44

Przemierzał przez chaszcze patrolując swoje ziemie. Przy okazji jak mógł rozdrapywał konary drzew oraz zostawił swój zapach by oznaczyć teren. I może jego dzień minąłby standardowo bez większych emocji gdyby nie to, że wyłapał nutę obcego zapachu. Warknął głucho i ruszył jego tropem, woń ciągnęła się przez spory odcinek dżungli. Czasami gubił ślad ale po jakimś czasie udało się go złapać ponownie. Ktoś niespecjalnie dbał o maskowanie czy zacieranie poszlak.
z/t
12Głos♪♫♪Dobytek Obrazek

Awatar użytkownika
Tao
Posty: 199
Gatunek: Lampart
Płeć: Samica
Data urodzenia: 24 mar 2016
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 25
Zręczność: 51
Percepcja: 65
Kontakt:

#15

Post autor: Tao » 24 wrz 2020, 21:43

Tao po spotkaniu z Tacitusem postanowiła pozostać jeszcze przez jakiś czas w dżungli. W końcu to tutaj czuła się jak w domu. Dobrze znała otaczające ją rośliny wiedziała też na co zwracać uwagę aby nie wpaść w tarapaty. W zasadzie mogłaby tu nawet zamieszkać. Jednak z taką decyzją nie zamierzała się spieszyć. Na razie wolała się skupić na poznawaniu owej krainy.
W zasadzie to łaziła po gąszczu bez konkretnego celu. Po prostu, tam gdzie łapy ją poniosły tam szła. Wszystko dookoła tak jej się podobało, że szkoda jej było tracić czas na rozmyślaniu dokąd ma iść. Lecz po kilku godzinnym spacerowaniu trochę się zmęczyła i postanowiła odpocząć. Na szczęście bardzo szybko znalazła odpowiednie do tego miejsce. Mianowicie jej oczom ukazało się stare powalone drzewo. Mimo iż zapewne było martwe ruszył na nim mech oraz dziwne ale zarazem piękne kwiaty. Aż chciało się tu przebywać. No... takie warunki to ja rozumiem. uśmiechnęła się pod nosem po czym podeszła do pniaka. Było pod nim dosyć miejsca aby się tam umościć. Zatem lamparcica bez dłuższego namysłu wgramoliła się pod niego. Miejscówka wydawała się względnie bezpieczna tak więc centkowana mogła być spokojna. Po niedługim czasie tak bardzo się rozluźniła, że najzwyczajniej w świecie zasnęła. Dobadł ja tak głęboki sen, że co jakiś czas dało się usłyszeć lekkie chrapanie.

@Mimeaugaidi
Obrazek

Awatar użytkownika
Mimeaugaidi
Posty: 46
Gatunek: Lew (Tsavo)
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 sty 2016
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 35
Percepcja: 65
Kontakt:

#16

Post autor: Mimeaugaidi » 24 wrz 2020, 22:09

Mim właśnie pierwszy raz postawił stopę w tej krainie i pierwszą odwiedzoną lokacją okazała się dżungla, dość spotykana na jego rodzimych terenach w Tsavo, choć i tak preferował sawannę.
Wiedział jednak, że w tym miejscu roi się od przydatnych ziół, toteż od razu mógł je pozbierać. Rozglądał się uważnie (na tyle ile mógł, patrząc na ślepotę jednego oka) za różnymi roślinami, tymi najbardziej wyróżniającymi się, a nuż odkryje nowe zioło lecznicze. Zbierał co się dało i podwieszał na swoim boku. Szedł lekko wydeptaną ścieżką, którą z daleka byłoby raczej trudno dojrzeć. Nie zauważył powalonego drzewa, ani lokatorki usytuowanej na nim, ponieważ ścieżka szła z prawej strony tego miejsca, więc teoretycznie powinien mieć na nie widok ze swojej lewej, ale pech chciał, że z tej strony miał najsłabszą widoczność. Jedyne co sprawiło, że nie ominął tego miejsca bez słowa, był fakt, że usłyszał chrapanie. Wzdrygnął się i zatrzymał w miejscu. Skierował uszy na różne strony, próbując dotrzeć do źródła. Obrócił łeb o 360 stopni, aby dojrzeć uschłe drzewo. Zmrużył oczy i szybko ukazał mu się kotowaty, który najwyraźniej drzemał w najlepsze. Idealna okazja aby zabić parszywego lwa nie szanującego Bogini Mroku i zesłać go na wieczne cierpienie łażenia po kres na tej planecie. Przyczaił się i zaczął skradać powoli. Już miał skoczyć na brązową, przygnieść do ziemi i udusić... lub spróbować boleśniejszych metod. Szybko jednak zdał sobie sprawę, że nie widział jeszcze lwa z cętkami, ani taką budową. W ogóle samica ta była jakaś strasznie szczupła i mało umięśniona, Mim nie był królem zapasów ale miał wrażenie, że może ją powalić jedną łapą. To najwyraźniej był lampart, widział już takich. Teraz nie miał najmniejszego powodu, aby jej zabić i tak jak twierdził - inne stworzenia niż lwy nie mają duszy, toteż tak czy siak jest skazana na wieczne cierpienie i nie ma sensu to przyśpieszać. Wskoczył tylko na pień zachowując odległość i przysiadł. Nie starał się zachować ciszy, liczył, że się obudzi, jednakże nadal miał napięte mięśnie, na wszelki wypadek ataku. Liczył na jakieś porozumienie, może cętkowana opowie mu o tej krainie? Choć nie był pewny czy to tak działa, nigdy nie kontaktował się z nikim innym niż z lwami, nie był pewny czy lamparty są na tyle inteligentne, aby można było z nimi prowadzić dialog.

Awatar użytkownika
Tao
Posty: 199
Gatunek: Lampart
Płeć: Samica
Data urodzenia: 24 mar 2016
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 25
Zręczność: 51
Percepcja: 65
Kontakt:

#17

Post autor: Tao » 25 wrz 2020, 18:17

Lamparcica smacznie spała zupełnie nie spodziewając się, że ktoś może jej w tym przeszkodzić. Mogło się wydawać, że pod uschniętym pniem nie będzie zbytnio widoczna. I zapewne pozostałaby niezauważona gdyby była cicho. Niestety los chciał, że zaczęła chrapać, czego w żaden sposób nie dało się nie słyszeć. Dodatkowo jak na złość, akurat w tym momencie przechodził obok pewien lew, który oczywiście zareagował na dźwięki jakie wydawała.
Dokładne zlokalizowanie centkowanej nie zajęło mu zbyt wiele czasu i już po chwili zaczął skracać się w jej kierunku. Jednak zapewne nie spodziewał się, że owa samica bardzo szybko wykryje jego obecność. Wszak po stracie słuchu jej wzrok a przede wszystkim węch mocno się wyostrzyły. Tak więc przy jednym z głębszych wdechów, chcąc nie chcąc do jej nozdrzy został wciągnięty jego zapach. Kiedy tylko to się stało, momentalnie się wzdrygnęła po czym otwarła jedno z swoich ślepi. Oczywiście zrobiła to w taki sposób aby nieznajomy tego nie zauważył. Także gdy tylko dojrzała z kim ma doczynienia szybko zamknęła oko aby ten myślał, że nadal śpi.
Wiedziała iż w razie ataku ze strony samca nie ma z nim najmniejszych szans gdyż z tego co przez tą chwilę zauważyła z pewnością był od niej silniejszy. Zatem jedyną opcją jaką brała pod uwagę była ewentualna ucieczka. Jednak ku zdziwieniu Tao lew nie rzucił się na nią. Owszem wyczuła, że podszedł bardzo blisko ale poza tym nic nie nastąpiło. Ba, jakby nigdy nic wskoczył na pień pod, którym leżała i najzwyczajniej w świecie sobie usiadł. Co planował? Tego nie wiedziała ale nie potrafiła już dużej udawać śpiocha. Tym bardziej, że jegomość robił wszystko aby zwrócić na siebie uwagę. Dlatego też powoli wysunęła głowę spod konaru. Lecz wolała pozostać jeszcze w pozycji leżącej tak aby w razie czego móc się szybko schować. Przybrała pozycję na plecach i zaczęła wpatrywać się w lwie ślepia. Zupełnie jakby próbowała odczytać z nich całą historię ich właściciela. Oczywiście nie odezwała się przy tym ani słowem. Jest w końcu głuchoniema i poza swoim imieniem nie potrafi nic powiedzieć, a na przedstawienie się było raczej za wcześnie. Więc mogła tylko się gapić i czekać na reakcję.
Obrazek

Awatar użytkownika
Mimeaugaidi
Posty: 46
Gatunek: Lew (Tsavo)
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 sty 2016
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 35
Percepcja: 65
Kontakt:

#18

Post autor: Mimeaugaidi » 26 wrz 2020, 12:13

Spokojnie czekał aż lampartka zdąży się obudzić, rozglądał się na około. Spojrzał w dół i dostrzegł dwie pary ślepi wyglądające z pod pnia. Uśmiechnął się zadowolony, że jego metody zadziałały i nie musiał dotykać tego bezbożnego stworzenia aby go wybudzić ze snu.
-Rozumiesz co do ciebie mówie?-Starał się mówić wyraźnie, ale też nie z przesadą jak do ułomnego. Co prawda nie był pewny, na jakim poziomie inteligencji są te stworzenia, ale bezpieczniej będzie póki co traktować je jako odrobine mniej mądre niż lwy.
Nie czekając na odpowiedzieć postanowił kontynuować.
-Gdzie tu są najbliższe sawanny?-Spytał bez ogródek ani żadnych grzeczności. W końcu był wysłannikiem Mrocznej Pani, nie musiał traktować innych dobrze w jakikolwiek sposób.
Zeskoczył z pnia i stanął przed samicą wyczekując na jej reakcje. Była dosyć atrakcyjna, gdyby tylko zgodziła się służyć jego pani i by miała duszę, chętnie by ją zabrał tam gdzie zamierza iść, ale niestety. Nie była lwem i raczej nie wyglądała na kogoś kto by chciał szerzyć zagładę.

Awatar użytkownika
Tao
Posty: 199
Gatunek: Lampart
Płeć: Samica
Data urodzenia: 24 mar 2016
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 25
Zręczność: 51
Percepcja: 65
Kontakt:

#19

Post autor: Tao » 26 wrz 2020, 16:12

Kiedy tak lamparcica wpatrywała się w nieznajomego, ten po chwili również na nią spojrzał. Teraz dokładnie widziała jego pysk i mogła spróbować odczytać jego zamiary, które chyba nie były takie straszne. Wszak jegomość nawet się uśmiechnął. Wiadomo, mogła to być tak zwana cisza przed burzą ale na to już wpływu nie miała.
Zauważywszy, że samiec zaczął coś mówić centkowana skupiła się na ruchu jego warg. Oczywiście bez większych problemów odczytała słowa jakie wypowiedział. A czemu miałabym ciebie nie rozumieć? Zgorszyła się. Nie rozumiała dlaczego lew z góry tak założył. Czyżby wiedział, że jest głuchoniema? Nonsens ale tak właśnie pomyślała. Wracając jednak do sedna. Na potwierdzenie iż rozumie co mówi pokiwała głową po czym przetarła oczyska wszak ciągle były one zaspane. Gdy już to zrobiła zaczęła powoli wygrzebywać się z pod pniaka. Lecz nie było jej dane zrobić tego w spokoju ponieważ zostało zadane kolejne pytanie. Na szczęście odpowiedz na nie była prosta. W końcu nigdy nie była na żadnej sawannie tak więc szybko zaprzeczyła typowym dla tego ruchem. Wiedziała jednak, że długo nie da się w taki sposób prowadzić dialogu, i że prędzej czy później trzeba wyjawić swoją ułomność. Eeh... znowu się zaczyna - odparła w myślach. Nie lubiła tłumaczyć innym, że jest głucha i nie mówi bo z reguły kończyło się to jej wyśmianiem lub uznaniem za wariatkę. Mimo tego zamierzała spróbować. Zatem kiedy wydostała się z pod powalonego drzewa usiadła wygodnie na ziemii i podjęła próbę przekazania swojej wiadomość. Mianowicie chwyciła obiema łapami swoje uszy po czym kiwnęła łbem zaprzeczając. Następnie ponownie wykonała ten gest lecz tym razem zakrywając usta. Teraz pozostało wierzyć, że osobnik stojący przed nią wszystko zrozumie.
Obrazek

Awatar użytkownika
Mimeaugaidi
Posty: 46
Gatunek: Lew (Tsavo)
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 sty 2016
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 35
Percepcja: 65
Kontakt:

#20

Post autor: Mimeaugaidi » 26 wrz 2020, 16:41

Przekręcił łeb obserwując jak Tao wychodzi z pod drzewa, na szczęście zrobiła to w miarę szybko. Nie chciało mu się tu stać za długo. Okazało się, że lamparty chyba rozumieją co się do nich mówi, więc warto kontynuować rozmowę. Niestety najwyraźniej nie wiedziała nic o sawannach, z resztą to raczej logiczne, jej gatunek tam nie przesiaduje. Westchnął i wlepił w nią spojrzenie zastanawiająco. Skoro już ją wybudził, to może jest jeszcze coś w czym mogłaby mu pomóc?
Gdy tak nad tym myślał, zauważył, że cętkowana używa dziwnych gestów. Zmrużył oczy próbując odnaleźć jakieś znaczenie.
-Aha.... czyli lamparty nie potrafią mówić po lwiemu? A inne gatunki?-Cóż, Mim był samcem i w dodatku szamanem, nigdy nie polował tylko zawsze lwice dostarczały mu mięso pod pysk. Co prawda ostatnio musiał zacząć polować, ale ofiara nie nadążała powiedzieć cokolwiek, toteż uznał, że nie potrafią mówić jak lwy, a teraz tylko to się potwierdziło. Chyba, że ofiary nie chciały nic mówić? A co miały mówić? Nie jedz mnie? Raczej nie.
Ale jak to działa, że ona rozumie, co się do niej mówi, ale sama mówić nie potrafi? Dziwne zjawisko.
-Nie wiesz, czy znajdę tu jakiekolwiek lwy?-Skoro nie wiedział, czy są tu sawanny, to też nie wiadomo czy w ogóle napotka swój gatunek po drodze, bo jeśli nie to nic tu po nim.
Jak teraz tak sobie pomyślał, może lamparty nie były tak inteligentne jak lwy, ale na pewno potrafiły nie współpracować. Może warto na chwile udawać milszego, żeby się czegoś dowiedzieć?
-Jestem Mim.-Przedstawił się po przemyśleniu sytuacji. Może kiedy dowie się cokolwiek o nim, nie poczuje się trochę wykorzystana tylko po to, żeby wyciągnąć informacje.

Odpowiedz

Wróć do „Gąszcz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości