Czas na kolację [Ari]

[Mistrz Gry]

Pomimo, że lwica wykazała się dość sporą pomysłowością to nie udało się jej oswobodzić kończyny a co gorsza hienie zęby zacisnęły się na jej kończynie jeszcze mocniej. Miało to swoje skutki gdy lwica chciała zdzielić drugą z hienowatych bo kiedy po udanym unik Ari zamierzała się na jej pysk poczuła bolesne szarpnięcie i omal nie runęła na ziemię. Widząc to, większa z hieniej dwójki wydała z siebie charakterystyczny chichot po czym z udawanym politowaniem zwróciła się do lwicy.
- Wiesz co słodziutka, nam już wystarczy, ugnij przede mną karku a moja siostra nie pozbawi cię nóżki- powiedziała wesołym głosem.

[Ari]

Ari ryknęła wściekle i kłapnęła na swego oprawcę. hiena była za daleko i lwica nie mogła jej tknąć bez narusza swojej łapy.Pot spływał po skroni lwicy, która rozgorączkowana i wściekła oceniała swoją sytuację. Spokojnie. Pamiętaj o oddechu.
- A niby z jakiej to racji?- zapytała grając na zwłokę.

[Mistrz Gry]

Większa z hien była nawet trochę wzruszona widząc bezsilność lwicy. Taki duży kotek a tak łatwo dał się złapać.
-A z takiej złociutka, że jesteś na naszej łasce i moja siorka może w każdej chwili pozbawić cię twojej pięknej łapki- odparła wyraźnie rozbawiona całą ta sytuacją, po czym skinęła w kierunku
drugiej hieny. W tym momencie ta szarpnęła za łapę Ari zdzierając z niej trochę skóry a lwica na moment straciła równowagę.
-To jak będzie, zrobisz to dla nas, czy tniemy?-ponownie odezwała się większa z hieniej dwójki.