Intruz [Hatari] [zakończona]

[Mistrz Gry]

Dzień jak co dzień, można by pomyśleć, spoglądając na leniwy, żeby nie powiedzieć nudny, krajobraz. Był to jednak dobry czas na polowanie, bo nawet zwierzyna nie miała większej ochoty na wypatrywanie drapieżników, lecz spacerowała powoli skubiąc trawę.
Hatari mógł zauważyć w oddali stado jakichś roślinożernych zwierząt ale był zbyt daleko żeby rozpoznać ich gatunek. Poza nimi oraz kilkoma ptakami ćwierkającymi od niechcenia w koronach rosnących tu i ówdzie drzew, nikogo więcej nie było widać w okolicy.

@Hatari

[Hatari]

Wydawać by się mogło, że coś w powietrzu wprawiało wszystkich dookoła w rozleniwienie. Szczerze mówiąc, gdyby nie ssanie w żołądku, sam Hatari pewnie leżałby teraz pod jakimś drzewem i odpoczywał. Lecz zamiast tego przemierzał okolicę nieśpiesznym krokiem, mozolnie stawiając łapę za łapą, węsząc i rozglądając się dookoła w poszukiwaniu przyszłej ofiary. Wreszcie dostrzegł na horyzoncie coś, co skłoniło go do przystanięcia. Przed nim znajdowało się jakieś stadko roślinożerców, pasące się spokojnie. Czyżby i je ogarnęło owo rozleniwienie? No cóż, lepiej dla niego. Może dzięki temu zbyt późno dostrzegą zagrożenie. Z tej odległości trudno mu było rozpoznać, z czym ma do czynienia, nie wspominając już o obraniu odpowiedniego celu. Musiał podkraść się bliżej.
Zatoczył nieduży półokrąg, by ustawić się pod wiatr i ugiąwszy nieco łapy zaczął nieśpiesznie podkradać się w stronę roślinożerców. Co jakiś czas zatrzymywał się, przypadając brzuchem do ziemi, kryjąc w trawie, czy krzakach, by uniknąć wzroku potencjalnych ofiar. Planował podkraść się na tyle blisko, by móc się im dokładniej przyjrzeć, wybrać cel ataku i wówczas zastanowić, co czynić dalej.

Test zręczności (+15 bonus na wykorzystanie terenu)

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
71, 13, 93

2 sukcesy

[Mistrz Gry]

Lew przemykał niezauważenie wśród traw, a niczego niepodejrzewające ofiary nadal spokojnie spacerowały, szukając najlepszych źdźbeł trawy. Z tej odległości mógł już wyraźnie dostrzec charakterystyczne rogi, wskazujące że zwierzęta przed nim to gazele. Było ich tyle ile palców na czterech łapach, w tym kilka młodych.
Tym, czego Hatari jeszcze nie zauważył, był inny drapieżnik, który obrał sobie na cel to samo stado. Ukryty wśród traw czaił się na przyszłą zdobycz.

[Hatari]

Trzeba przyznać, że Hatari istotnie niezbyt zwracał uwagę na otoczenie, skupiając się na stadzie przed nim. Nieświadomy tego, co czaiło się w pobliżu, przystanął w jakiś zaroślach, mierząc roślinożerców badawczym spojrzeniem. Krążyło ono od jednej gazeli do drugiej, zastanawiając się, którą obrać za swą ofiarę. W końcu padło na jednego z młodych osobników, tego, który znajdował się najbliżej. Upolowanie takiego z pewnością było łatwiejsze niż poradzenie sobie w pojedynkę z dorosłym kopytnym, choć oczywiście musiał liczyć się z tym, że jego matka stanie w jego obronie. Musiał uderzyć w odpowiednim momencie i czym prędzej oddzielić go od stada, gnając go w przeciwnym kierunku, z daleka od pozostałych gazel.
Obserwował potencjalną ofiarę przez chwilę, czekając, aż oddali się ona nieco od swojej matki. Wówczas odbił się wszystkimi łapami od podłoża, dając sporego susa przed siebie, by następnie pognać w kierunku młodej gazeli. Starał się trzymać nieco z boku ofiary, poniekąd odgradzając ją cielskiem od reszty stada, starając się odgonić ją od pozostałych. Zwierzyna powinna szybko pojąć, że przy pierwszej próbie dołączenia do swej matki trafiłaby mu prosto pod łapy, tyle powinno wystarczyć, by oddzielić ją od reszty gazel.

[Mistrz Gry]

Sekundę wcześniej niż Hatari, ze swojej kryjówki wypadł przyczajony drapieżnik. Zaalarmowane widokiem drapieżnika gazele rzuciły się razem do ucieczki. Obcy lew ruszył biegiem za nimi, biorąc na cel upatrzone wcześniej przez Hatariego młode, zastępując mu przy tym drogę i uniemożliwiając wykonanie założonego wcześniej planu. Mała gazela biegnąca wolniej od reszty stada zapewne za chwilę pozostanie z tyłu, więc jeden z samców będzie miał okazję ją dopaść.

[Hatari]

Mógł się spodziewać wielu rzeczy, lecz z pewnością nie tego, że ma towarzystwo. Nie było czasu, by rozmyślać nad tym, jakim cudem nie zauważył obcego, gdyż ten wypadłszy z zarośli zagrodził mu drogę. Było zbyt późno na próbę wyhamowania, nawet, gdyby próbował zwolnić, najpewniej tak, czy owak zderzyłby się z drugim lwem, tak więc zamiast tego odbił się od podłoża i uskoczył w bok. Poczuł, jak targa nim wściekłość. Nie zwalniając, odwrócił na chwilę łeb w stronę obcego i warknął na niego wściekle, wbijając w nim mordercze spojrzenie. Przez krótki moment miał olbrzymią ochotę zdzielić go pazurami przez ten tępy łeb, lecz szybko się opamiętał. Bardziej zależało mu teraz na dopadnięciu zwierzyny, niż pokazanie drapieżnikowi, dlaczego wchodzenie mu w drogę to zły pomysł. Gdyby teraz się nim zajął, ofiara niechybnie by umknęła. A jej truchła mógł z powodzeniem bronić przed konkurentem.
Przyśpieszył więc, rzucając się w pogoń za gazelą, starając się jednocześnie przeszkadzać obcemu lwu jak tylko mógł, wykorzystując każdą nadarzającą się ku temu okazję. Próby odepchnięcia go barkiem, sypnięcia piachem w ślepia, czy wytrącenia z równowagi z pewnością nie należały do najczystszych zagrywek, lecz Hatari o to nie dbał.

Statystyki obcego lwa: K-55 Z-55 P-40
Test zręczności Hatari vs nieznajomy
Hatari

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
8, 30, 17

Nieznajomy -15 przez zagrywki Hatariego

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
24, 23, 39

2 sukcesy Hatariego

[Mistrz Gry]

Oba lwy konkurowały w biegu do upatrzonej zwierzyny. O ile jednak nieznajomy skupił się jedynie by dopaść gazelę, Hatari wykorzystywał każdą możliwą okazję, by utrudnić przeciwnikowi pościg. Potrącił konkurenta w bok, co przy prędkości biegu sprawiło, że ten zachwiał się tracąc równowagę. Obcy lew wytracił przez to szybkość, co Hatari wykorzystał natychmiast by wyjść na prowadzenie. Przeciwnik ruszył zaraz jednak za nim, pozostając na razie w tyle. Stado gazel uciekając przed drapieżnikami zaczęło się rozdzielać. Młode nie nadążało za pozostałymi kopytnymi i odległość między nim a lwami zaczęła się zmniejszać.

[Hatari]

Jego plan wypalił i Hatari pozbył się przeciwnika... Przynajmniej na jakiś czas. Był świadom tego, że obcy lew nie zaniechał pogoni, lecz jak na razie liczyło się tylko to, iż pozostawał w tyle. W biegu trudno było mu jednoznacznie ocenić siłę konkurenta. Jak na razie postanowił nie myśleć zbytnio o obcym, skupiając się na dogonieniu swej ofiary. Młoda gazela wyraźnie zostawała w tyle, nie dając rady dotrzymać kroku oddalającemu się stadu. Z każdym susem odległość między nią a lwem się zmniejszała. Wszystko wskazywało na to, że wkrótce będzie w stanie dopaść roślinożercę... Oczywiście o ile ten drugi mu w tym nie przeszkodzi. Czerwonooki nie mógł sobie na to pozwolić. Przyśpieszył, gnając przed siebie długimi susami, starając się jednocześnie wciąż przeszkadzać drugiemu lwu tak bardzo, jak tylko był w stanie. Kilkukrotnie zabiegł mu drogę, starał się od czasu do czasu zmienić też nieco trasę biegu, chcąc utrudnić mu ewentualne próby ataku na jego zad, czy tylne łapy.

Pogoń gazeli: zręczność Hatariego vs zręczność młodej gazeli
Statystyki gazeli: K-10 Z-35 P-27
Hatari (-10 ze względu na kluczenie przed przeciwnikiem)

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
16, 19, 27

Gazela

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
12, 49, 47

1 sukces

[Mistrz Gry]

Przeciwnik nie ustawał w staraniach, by pozbawić Hatariego zdobyczy. Z kolei on skupił się na utrudnieniu drugiemu drapieżnikowi pogoni. Spowolniło go to nieco, przed co odległość ofiara wciąż utrzymywała niewielką odległość przed nim. Młode widocznie słabło już i najpewniej za chwilę nie będzie w stanie dalej uciekać, więc stanie się łatwym łupem. Obojgu polującym także zmęczenie zaczynało dawać się we znaki, ale żaden nie chciał się poddać. Nieznajomy nie chciał tracić czasu na atakowanie konkurenta, mimo tego że wciąż zabiegał on mu drogę i przeszkadzał w pościgu. Skupił się na zwiększeniu prędkości i wyminięciu Hatariego w biegu.

[Hatari]

Ponownie warknął na konkurenta. Niespodziewane utrudnienie mocno działało mu na nerwy, czego ani myślał ukrywać. Czuł, jak zmęczenie coraz bardziej daje mu się we znaki. W końcu nikt nie może biec w nieskończoność, jakkolwiek silny i wytrzymały by nie był, prędzej, czy później straci dech. Na szczęście wraz z nim słabł zarówno jego przeciwnik, jak i ścigana przez nich ofiara.
Widząc, że ten przyśpiesza, sam po prostu zrobił to samo. Uprzednie manewry pozwoliły mu wysunąć się na prowadzenie, toteż powinien szybciej, niż on dopaść słabnącą gazelę.

Test zręczności lwów
Hatari

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
15, 38, 36

Nieznajomy

Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
40, 23, 41

2 sukcesy