Przytaknęła łbem, słysząc jej skruchę. Nawet jeśli była wymuszona, czy lekko udawana, w dużym stopniu jej to pochlebiło. No bo w końcu kto nie lubił posłuchu u maluczkich? W takich sytuacjach jak ta, dający rady mógł poczuć się mądrzejszy, silniejszy, czy po prostu ogólnie lepszy. Kiepsko sprawdziłaby się w roli nauczyciela, jednak jako coach byłaby niezastąpiona. Albo jakąś lwią pochodną "kołcza”.
Nie ukrywała, że zainteresowała ją propozycja lisiczki. Zastosowała w jej przypadku idealną kartę przetargową. Jakby znała zielonooką on podszewki, choć tak naprawdę rozmawiały pierwszy raz w życiu. Co prawda miała nie przyjmować żadnych danin ani innych łapówek, być bezinteresowną do końca, ale perspektywa posiadania rzetelnych informacji o każdym aspekcie krainy i jej mieszkańców wygrała z wcześniejszym postanowieniem.
- Dobrze. Jednak jakby to miało wyglądać? Byłabyś moimi oczami i uszami do końca życia, czy przez określoną ilość czasu? I jak byśmy się między sobą komunikowały? Spotykały się co pełnię lub dwie w określonym miejscu? – to były podstawowe zagadnienia, które na początku już należało wyjaśnić i rozwiać wszelkie wątpliwości. Jeśli miały tworzyć swego rodzaju profesjonalny układ, takie kwestie powinny być dopracowane. Wiedział nawet o tym ktoś, kto nie miał nigdy styczności ze szpiclami bądź innymi szpiegowskimi gierkami. Wracając. Falce nie zależało zbytnio na czasie – mogły się spotykać w różnych odstępach czasowych tudzież zmieniać miejsca swych posiedzeń, żeby nie wzbudzać podejrzeń.
- Ale pamiętaj – interesują mnie wiarygodne oraz bezprecedensowe wiadomości. Nie przyjmuję wieści pokroju "co dziś kanclerz Lwiej Ziemi zjadł na obiad”. – rzekła pół żartem, pół serio. Jeśli Mti raczyłaby ją tylko takimi nowinami… cóż, czarna zerwałaby współpracę, w mniej lub bardziej brutalny sposób.
Przyswoiła, jak ta ma na imię. Zabawne, że w marach zamiast majaczyć miano partnera, rodzeństwa, rodziców, babek, czy nawet kuzynostwa, ta mamrotała własne. Póki co nie zdradzała własnego, ani też własnej przynależności. Im mniej wiedziała, tym lepiej spała.
@Mti
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Matczyna troska - Falka, Mti
- Mti
- Posty: 48
- Gatunek: Fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 50
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Obserwowała uważnie oblicze lwicy, wpatrując się w nią swymi wielkimi ślepiami, jakby chciała przeniknąć przez zewnętrzną powłokę i ujrzeć jej duszę. Oczywiście pomijając fakt, że ani jedna myśl o duszy nie przemknęła teraz przez jej głowę. Gromada fenków na rodzimej pustyni była dość prostymi, nieskomplikowanymi zwierzętami o dość prymitywnej kulturze, o ile w ogóle można mówić o jakiejkolwiek kulturze wśród zwierząt, które nie tworzą nawet zgranej grupy. Nikt nie skupiał się tam na niczym więcej, niż zwyczajnym, przyziemnym życiu i najzwyklejszym w świecie przetrwaniu, tak więc nie rozważano na tematy duchowe. Sama błękitnooka dopiero teraz zaczynała się zastanawiać nad tą kwestią. Ocalenie życia było czymś, co skłoniło lisicę do głębszej refleksji nad swym istnieniem. Bo w końcu ile rzeczy mogło być dziełem przypadku? Czy to, że całkiem przypadkowo wtedy ktoś ją odnalazł, co więcej ktoś, kto był skłonny jej pomóc mogło być przypadkiem? Bądź też sam fakt, że właśnie rozmawiała z tym kimś ponownie?
Rozpromieniła się wyraźnie, gdy samica wyraziła zainteresowanie jej propozycją. Poczuła całkiem przyjemną mieszaninę uczuć rozlewającą się po niewielkim ciałku. Była zadowolona z reakcji lwicy, poniekąd dumna, że może okazać się przydatna a także... No cóż, odczuwała pewnego to samo szczenięce podekscytowanie, które zwykle czuła w przeszłości, wiedząc, iż czeka ją przygoda mogąca w jakikolwiek sposób ubarwić jej monotonne życie.
Zamyśliła się na chwilę, rozważając wszystkie opcje. Co prawda jej największym doświadczeniem w szpiegostwie było podsłuchanie prowadzonej przez zwierzęta w miejscowej oazie rozmowy, chowając się przed nimi w krzakach, lecz nie trzeba być specjalistą w danej dziedzinie, by zrozumieć jej podstawy.
Wreszcie odezwała się ponownie.
- Póki nie uznasz, że spłaciłam swój dług bądź, że nie będziesz już potrzebować mojej pomocy - odpowiedziała na pierwsze z pytań, całkiem szczerze zresztą. Nie obchodziło ją, czy nie przyjdzie jej może służyć samicy choćby i do końca życia - według niej należało jej się to za uratowanie jej własnego. - Spotkania co pełnię brzmią sensownie. Proponowałabym również zmieniać miejsca spotkania, żeby trudniej nas było wyśledzić - dodała po chwili. Nie miała pojęciach o powiązaniach czarnowłosej i jej przynależności, nie wiedziała nic o jej potencjalnych wrogach, ani co może jej grozić. Ba, jeszcze niewiele wiedziała o samych lwach, nie mówiąc już o tym, że samo pojęcie stada było jej niemalże całkiem obce. Niemniej wydawało jej się rzeczą całkowicie oczywistą, iż komuś jej działalność mogłaby być nie w smak. Chociażby osobom szpiegowanym.
- To oczywiste - przytaknęła jeszcze. Nikogo nie interesowały nic nieznaczące ploteczki. Choć szczerze mówiąc nie wiedziała jeszcze o kanclerzach, czy Lwiej Ziemi, jednakże powstrzymała się przed zadawaniem pytań.
Rozpromieniła się wyraźnie, gdy samica wyraziła zainteresowanie jej propozycją. Poczuła całkiem przyjemną mieszaninę uczuć rozlewającą się po niewielkim ciałku. Była zadowolona z reakcji lwicy, poniekąd dumna, że może okazać się przydatna a także... No cóż, odczuwała pewnego to samo szczenięce podekscytowanie, które zwykle czuła w przeszłości, wiedząc, iż czeka ją przygoda mogąca w jakikolwiek sposób ubarwić jej monotonne życie.
Zamyśliła się na chwilę, rozważając wszystkie opcje. Co prawda jej największym doświadczeniem w szpiegostwie było podsłuchanie prowadzonej przez zwierzęta w miejscowej oazie rozmowy, chowając się przed nimi w krzakach, lecz nie trzeba być specjalistą w danej dziedzinie, by zrozumieć jej podstawy.
Wreszcie odezwała się ponownie.
- Póki nie uznasz, że spłaciłam swój dług bądź, że nie będziesz już potrzebować mojej pomocy - odpowiedziała na pierwsze z pytań, całkiem szczerze zresztą. Nie obchodziło ją, czy nie przyjdzie jej może służyć samicy choćby i do końca życia - według niej należało jej się to za uratowanie jej własnego. - Spotkania co pełnię brzmią sensownie. Proponowałabym również zmieniać miejsca spotkania, żeby trudniej nas było wyśledzić - dodała po chwili. Nie miała pojęciach o powiązaniach czarnowłosej i jej przynależności, nie wiedziała nic o jej potencjalnych wrogach, ani co może jej grozić. Ba, jeszcze niewiele wiedziała o samych lwach, nie mówiąc już o tym, że samo pojęcie stada było jej niemalże całkiem obce. Niemniej wydawało jej się rzeczą całkowicie oczywistą, iż komuś jej działalność mogłaby być nie w smak. Chociażby osobom szpiegowanym.
- To oczywiste - przytaknęła jeszcze. Nikogo nie interesowały nic nieznaczące ploteczki. Choć szczerze mówiąc nie wiedziała jeszcze o kanclerzach, czy Lwiej Ziemi, jednakże powstrzymała się przed zadawaniem pytań.
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
"Póki nie uznasz, że spłaciłam swój dług bądź, że nie będziesz już potrzebować mojej pomocy". Jeden z kącików jej ust machinalnie uniósł się do góry, ale dosłownie tylko na chwilę. A więc brała pod uwagę możliwość, że przyjdzie jej szpiegować dla czarnej do końca swojego żywota. Oczywiste, że Falki nie interesowały krótkoterminowe obietnice, dlatego taka, a nie inna wypowiedź spowodowała pozytywną reakcję na jej licu. Mti będzie miała co robić, z całą pewnością, nawet gdyby po jakimś czasie ta kolaboracja stała się dla niej monotonną rutyną. Dała słowo, prawda? Od teraz miała własnego zausznika, o ile wszystko nie rozsypałoby się w drobny mak.
- Spotkamy się za trzy pełnie. - teatralnie powiodła spojrzeniem po ciemniejącym nieboskłonie, zastanawiając się nad miejscem spotkania. Z braku lepszych opcji i pomysłów, dodała po chwili. - W tym samym miejscu. O tej samej porze. - górskie łąki przy Kilimandżaro były rzadko przez kogoś odwiedzane. Dominowali tu wyłącznie roślinożercy, a więc miały względny spokój. - Wtedy też ustalimy kolejne sympozjum.
- Pamiętaj, że musimy zachować profesjonalizm. Oficjalnie ja nie znam ciebie, ani ty nie znasz mnie. Nikomu nie mówimy o naszych spotkaniach. Staraj się też nie rzucać za bardzo w oczy. I przede wszystkim - nie bój się kłamać, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Myślała, co jeszcze mogłaby powiedzieć lisiczce. Jaką cenną radę podrzucić. Ale stwierdziła, że wyczerpała temat i przekazała jej już wszystko, co najważniejsze. Poza tym była dorosła, doskonale wiedziała, co powinna robić, a czego nie. Rozróżniała granicę między dobrem, a złem.
- Mam nadzieję, że dowiesz się przez ten czas czegoś interesującego. - wstała, odwróciła się na pięcie i zaczęła iść na zachód. Zatrzymała się jeszcze na sekundę i ostatni raz zerknęła w kierunku fenka. - Uważaj na siebie.
/zt (oczywiście te 3 pełnie to tak +/-, następne spotkanie się jeszcze ustali)
- Spotkamy się za trzy pełnie. - teatralnie powiodła spojrzeniem po ciemniejącym nieboskłonie, zastanawiając się nad miejscem spotkania. Z braku lepszych opcji i pomysłów, dodała po chwili. - W tym samym miejscu. O tej samej porze. - górskie łąki przy Kilimandżaro były rzadko przez kogoś odwiedzane. Dominowali tu wyłącznie roślinożercy, a więc miały względny spokój. - Wtedy też ustalimy kolejne sympozjum.
- Pamiętaj, że musimy zachować profesjonalizm. Oficjalnie ja nie znam ciebie, ani ty nie znasz mnie. Nikomu nie mówimy o naszych spotkaniach. Staraj się też nie rzucać za bardzo w oczy. I przede wszystkim - nie bój się kłamać, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Myślała, co jeszcze mogłaby powiedzieć lisiczce. Jaką cenną radę podrzucić. Ale stwierdziła, że wyczerpała temat i przekazała jej już wszystko, co najważniejsze. Poza tym była dorosła, doskonale wiedziała, co powinna robić, a czego nie. Rozróżniała granicę między dobrem, a złem.
- Mam nadzieję, że dowiesz się przez ten czas czegoś interesującego. - wstała, odwróciła się na pięcie i zaczęła iść na zachód. Zatrzymała się jeszcze na sekundę i ostatni raz zerknęła w kierunku fenka. - Uważaj na siebie.
/zt (oczywiście te 3 pełnie to tak +/-, następne spotkanie się jeszcze ustali)
- Mti
- Posty: 48
- Gatunek: Fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 15
- Zręczność: 50
- Percepcja: 20
- Kontakt:
No cóż, Mti była istotą dość prostą i nieskomplikowaną, a czasami także mimo sprytu i pomysłowości dość naiwną. Kierowała się w swym życiu prostymi, jasnymi zasadami, była osobą niezwykle honorową i słowną, tak więc z tego powodu przysłużenie się lwicy, choćby i przez całe swe życie, było dla niej jedyną dobrą opcją. W końcu uratowała jej życie, choć nie musiała. Dla fenka było to oczywiste, że teraz musiała się jakoś jej odpłacić, czyniąc w miarę możliwości jej żywot nieco łatwiejszym. W tym momencie nie myślała o tym, czy może w przyszłości nie będzie tego żałować. Jeśli tak się stanie... No cóż, było już za późno na zastanowienie.
Wysłuchała uważnie słów ciemnofutrej, kiwając niedużym łebkiem i przytakując, starając się zapamiętać jej słowa. Za trzy pełnie, w tym samym miejscu i o tej samej porze. Całkiem proste i jasne. Następnie wysłuchała porad samicy, wciąż wbijając w nią swe błękitne ślepia z wyrazem skupienia na pysku. Pokiwała głową.
- Oczywiście. Nie znamy się, nic nie wiem - zapewniła, uśmiechając się lekko. - Dziękuję - dodała w odpowiedzi, gdy lwica życzyła jej powodzenia. Pożegnała ją szerszym uśmiechem i odprowadziła wzrokiem, jeszcze przez chwilę stojąc w miejscu i rozważając o tym, co właśnie się wydarzyło. Po chwili dopiero uderzyło ją, jak bardzo jej życie miało właśnie się zmienić. Lecz może to i lepiej. W końcu dostała od losu drugą szansę, nie mogła jej przecież zmarnować. A kto wie, może właśnie to było jej przeznaczone?
Po chwili odwróciła się i odeszła w swoją stronę.
/zt.
Wysłuchała uważnie słów ciemnofutrej, kiwając niedużym łebkiem i przytakując, starając się zapamiętać jej słowa. Za trzy pełnie, w tym samym miejscu i o tej samej porze. Całkiem proste i jasne. Następnie wysłuchała porad samicy, wciąż wbijając w nią swe błękitne ślepia z wyrazem skupienia na pysku. Pokiwała głową.
- Oczywiście. Nie znamy się, nic nie wiem - zapewniła, uśmiechając się lekko. - Dziękuję - dodała w odpowiedzi, gdy lwica życzyła jej powodzenia. Pożegnała ją szerszym uśmiechem i odprowadziła wzrokiem, jeszcze przez chwilę stojąc w miejscu i rozważając o tym, co właśnie się wydarzyło. Po chwili dopiero uderzyło ją, jak bardzo jej życie miało właśnie się zmienić. Lecz może to i lepiej. W końcu dostała od losu drugą szansę, nie mogła jej przecież zmarnować. A kto wie, może właśnie to było jej przeznaczone?
Po chwili odwróciła się i odeszła w swoją stronę.
/zt.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość