/ przepraszam, miałam wczoraj nieco na głowie
Odpowiadało mu, że @Laishia - jakby nie patrzeć - przejmowała inicjatywę podczas tego spotkania. To ona przełamywała kolejne granice, kruszyła kolejne warstwy muru, który wokół siebie rozstawił Yakuti. On sam nie miał śmiałości, by przełamać się i ją przytulić; czynił to dopiero w momencie, gdy Laika dostarczyła mu odpowiednich bodźców, mogących nieco zmiękczyć stwardniałe dotąd serduszko ciemnego jegomościa.
Otarł się również o nią, tym razem nie zaliczając już początkowego odrętwienia, lecz czułość odwzajemniając z niestandardowym sobie refleksem. A potem, ku własnemu zaskoczeniu, wystawił chropowaty ozór i delikatnie polizał ją po policzku. Tak, słyszał jej słowa. Rozumiał ich sens. Jednocześnie cieszył się nimi, jak i ich obawiał. Żałował, że ta chwila dobiega końca, chociaż równocześnie na dnie serca pasowało mu, że wraca do znanego sobie, nieciekawego, szarego świata. Bez Laiki, jej uśmiechu, miękkiego głosu, blasku w jej hipnotyzujących oczach rzeczywistość traciła to, co najwspanialsze - przynajmniej zdaniem młodego, szczerze w niej zauroczonego, gbura.
- Też żałuję. Z nikim nie spędzało mi się tak dobrze czasu. Przy tobie... próbowałem być sobą, prawdziwym... - wyznał. Sam nie wiedział, dlaczego. Nie zastanawiał się nad tym wcale. Słowa po prostu wyfrunęły z jego pyska, chociaż przedarcie się przez ściśnięte pewnym żalem i tęsknotą gardło nie było dla nich zadaniem najłatwiejszym.
Nienawidził pożegnań.
Było to pierwsze, którego doznał. Wiedział, że pewnie nie ostatnie. I już wiedział. Pożegnania są beznadziejne...
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Ktoś zapłacił za twój ból { Laishia + Yakuti }
- Yakuti
- Posty: 429
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Ktoś zapłacił za twój ból { Laishia + Yakuti }

CAN YOU FEEL THE LOVE TONIGHT
► Pokaż Spoiler
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
/rozumiem :3
Zaśmiała się czując jego język na pysku. Planowała się odsunąć, ale ten śmiały gest spowodował, że po prostu wtuliła łeb w jego futro. Oj tak, pożegnania są do niczego.
- Lubię Yakuti'ego, który jest sobą. - Może nie pokazał wszystkiego, ale i to wystarczyło by gdzieś w jej serduszku nowopoznany czarny lew umościł sobie miejsce. Obawiała się, że może nie być im dane spotkać się ponownie, ale wypierała te myśl. Nie ufała nikomu prócz brata, ale w zapewnienie, że ją znajdzie uwierzyła. Z resztą i ona postanowiła dołożyć się do tych słów i wyprosić Shamara o zostanie w tej okolicy dłużej. Nie będzie utrudniać Yakuti`emu zadania. Uniosła łeb i polizała go dokładnie tak, jak on przed chwilą ją. Po tym obdarzyła go radosnym uśmiechem, coś jednak w jej oczach mówiło, że wolałaby jednak się z nim nie rozstawać.
- Więc, do zobaczenia? - Zaufała, ale nadal chciała usłyszeć to raz jeszcze. Paniczny strach przed porzuceniem, do tej pory nie pojawił się w stosunku do kogoś, kto nie był Shamarem. W jego lojalność już uwierzyła i przestała go odczuwać, a teraz jak na złość znalazł sobie kolejną osobę w stosunku do, której postanowił się objawić.
@Yakuti
Zaśmiała się czując jego język na pysku. Planowała się odsunąć, ale ten śmiały gest spowodował, że po prostu wtuliła łeb w jego futro. Oj tak, pożegnania są do niczego.
- Lubię Yakuti'ego, który jest sobą. - Może nie pokazał wszystkiego, ale i to wystarczyło by gdzieś w jej serduszku nowopoznany czarny lew umościł sobie miejsce. Obawiała się, że może nie być im dane spotkać się ponownie, ale wypierała te myśl. Nie ufała nikomu prócz brata, ale w zapewnienie, że ją znajdzie uwierzyła. Z resztą i ona postanowiła dołożyć się do tych słów i wyprosić Shamara o zostanie w tej okolicy dłużej. Nie będzie utrudniać Yakuti`emu zadania. Uniosła łeb i polizała go dokładnie tak, jak on przed chwilą ją. Po tym obdarzyła go radosnym uśmiechem, coś jednak w jej oczach mówiło, że wolałaby jednak się z nim nie rozstawać.
- Więc, do zobaczenia? - Zaufała, ale nadal chciała usłyszeć to raz jeszcze. Paniczny strach przed porzuceniem, do tej pory nie pojawił się w stosunku do kogoś, kto nie był Shamarem. W jego lojalność już uwierzyła i przestała go odczuwać, a teraz jak na złość znalazł sobie kolejną osobę w stosunku do, której postanowił się objawić.
@Yakuti
- Yakuti
- Posty: 429
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Lubię Yakuti'ego, który jest sobą. Te słowa niczym świder przewierciły czaszkę, mącąc nieco rozum lwa. Czy powinien wierzyć? W końcu... był nikim. Kiedy mało się odzywał, kiedy nie okazywał uczuć - mógł, chociaż w jakiejś mierze, kryć się z własną beznadziejnością. Nie spodziewałby się nigdy, że ktokolwiek polubi go, gdy dojrzy chociaż fragment jego "prawdziwego ja" - lwa, dla którego lojalność, miłość i oddanie są chyba najważniejszymi wartościami; lwa, który potrafi czuć sympatię, miłość i nienawiść. Lwa, który nie jest najbardziej błyskotliwy, najbardziej wyszkolony w walce ani niewprawiony w tropieniu. Lwa, który nie jest nawet przeciętny...
Słowa te, chociaż dla niejednego brzmiały całkiem zwyczajnie i przeciętnie, Yakutiego wprawiły w pewien letarg. Cóż, o ile wcześniej zdawało się, iż pozbył się tej cholernej niemocy wywoływanej raz za razem sympatią Laiki, o tyle obecnie nie pozostawało złudzeń, iż wkroczyła ona na poziom, do którego jeszcze nie przywykł. Dlatego też, po raptem chwili milczenia, wtulił nos w jej sierść. Delektował się jej zapachem, nie wiedząc, czy jeszcze będzie mu danym znów go poczuć.
- Do zobaczenia - powtórzył, nieco pewniej niż miał w zwyczaju.
Przekonanie, że nie powinien jej więcej spotkać, powoli kruszało. Postanowienie, aby zakończyć ten rozdział na obecnym stadium, póki @Laishia nie przywiązała się do niego na tyle, by cierpieć z jego winy jeszcze dotkliwiej, zdawało się topnieć chwila po chwili. A czuły uścisk, w którym - można powiedzieć - zastygli wcale nie sprzyjał pielęgnowaniu swojej silnej woli. Zagryzł delikatnie dolną wargę. Czas na niego.
- Uważaj na siebie. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby spotkało cię jakieś nieszczęście, bo nie było mnie przy tobie. - Nie kłamał.
A potem, z wyraźną niechęcią, odsunął się od niej, posłał jej jeszcze jeden koślawy (ale szczery!) uśmiech, po czym zniknął w trawie. Byle jak najszybciej. Byle nie przeciągać jeszcze bardziej... bo jeszcze skończy się tak, że zostanie tutaj, poza granicami - a na to nie mógł sobie pozwolić.
zt.
♥
Słowa te, chociaż dla niejednego brzmiały całkiem zwyczajnie i przeciętnie, Yakutiego wprawiły w pewien letarg. Cóż, o ile wcześniej zdawało się, iż pozbył się tej cholernej niemocy wywoływanej raz za razem sympatią Laiki, o tyle obecnie nie pozostawało złudzeń, iż wkroczyła ona na poziom, do którego jeszcze nie przywykł. Dlatego też, po raptem chwili milczenia, wtulił nos w jej sierść. Delektował się jej zapachem, nie wiedząc, czy jeszcze będzie mu danym znów go poczuć.
- Do zobaczenia - powtórzył, nieco pewniej niż miał w zwyczaju.
Przekonanie, że nie powinien jej więcej spotkać, powoli kruszało. Postanowienie, aby zakończyć ten rozdział na obecnym stadium, póki @Laishia nie przywiązała się do niego na tyle, by cierpieć z jego winy jeszcze dotkliwiej, zdawało się topnieć chwila po chwili. A czuły uścisk, w którym - można powiedzieć - zastygli wcale nie sprzyjał pielęgnowaniu swojej silnej woli. Zagryzł delikatnie dolną wargę. Czas na niego.
- Uważaj na siebie. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby spotkało cię jakieś nieszczęście, bo nie było mnie przy tobie. - Nie kłamał.
A potem, z wyraźną niechęcią, odsunął się od niej, posłał jej jeszcze jeden koślawy (ale szczery!) uśmiech, po czym zniknął w trawie. Byle jak najszybciej. Byle nie przeciągać jeszcze bardziej... bo jeszcze skończy się tak, że zostanie tutaj, poza granicami - a na to nie mógł sobie pozwolić.
zt.
♥

CAN YOU FEEL THE LOVE TONIGHT
► Pokaż Spoiler
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Gdyby wiedziała jak bardzo mu ciężko, jak o sobie myśli, wtedy zapewne starałaby się go bardziej podbudować. Uważała, że potrafi być bardzo miły, nawet mimo swojego sposobu bycia, który cześć lwów z pewnością odtrąca. Wystarczyło jednak trochę go poznać, bo przecież nie znali się długo, by zauważyć coś więcej niż ponurego czarnego samca. Starał się ją pocieszyć, nawet jeśli była osobą obcą, przejął się nią, nie musiał.
Cieszyła się tą chwilą czułości, jakby bardziej śmiałą z obu stron. Wcześniej były to zaczepki, nieśmiały kontakt, jakby bali się reakcji drugiej strony. Tym razem po raz pierwszy zrobili to tak pewnie, jasno sygnalizując swoje zamiary. Żadne nie mogło już się jakoś wykręcić w razie odrzucenia z drugiej strony. Inna sprawa, że żadne z nich nie chciało odrzucać drugiego.
- Umiem o siebie zadbać. - Nie musiał się martwić, bo co miałoby się jej stać? Może nie była bardzo silna, ale bronić coś tam się potrafiła, uciekać tym bardziej. Miała też brata, wiedziała że obroni ją w razie potrzeby.
Odwzajemniła uśmiech, w jej wykonaniu wyglądający lepiej, ale doceniła grymas Yakuti'ego. W końcu nie wyglądało by dużo się uśmiechał. Odprowadziła go kawałek wzrokiem i zawróciła. Trochę się pokręci, ułoży sobie argumenty by przekonać Shamara i wraca do tymczasowego leża.
//zt
Cieszyła się tą chwilą czułości, jakby bardziej śmiałą z obu stron. Wcześniej były to zaczepki, nieśmiały kontakt, jakby bali się reakcji drugiej strony. Tym razem po raz pierwszy zrobili to tak pewnie, jasno sygnalizując swoje zamiary. Żadne nie mogło już się jakoś wykręcić w razie odrzucenia z drugiej strony. Inna sprawa, że żadne z nich nie chciało odrzucać drugiego.
- Umiem o siebie zadbać. - Nie musiał się martwić, bo co miałoby się jej stać? Może nie była bardzo silna, ale bronić coś tam się potrafiła, uciekać tym bardziej. Miała też brata, wiedziała że obroni ją w razie potrzeby.
Odwzajemniła uśmiech, w jej wykonaniu wyglądający lepiej, ale doceniła grymas Yakuti'ego. W końcu nie wyglądało by dużo się uśmiechał. Odprowadziła go kawałek wzrokiem i zawróciła. Trochę się pokręci, ułoży sobie argumenty by przekonać Shamara i wraca do tymczasowego leża.
//zt
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości

















