Wychodziło w sumie na to, że pomimo niezbyt udanych poszukiwań humor miał w cale niezły. Z resztą... nie było to wcale takie dziwne - jakby nie patrzeć, przez zdecydowaną część czasu występował w różnych, mniej lub bardziej, wciąż jednak oficjalnych rolach. A to wymagało zachowywania się w pewnien określony sposób - jako medyk może i mógł rzucać żartami w celu uspokojenia pacjenta czy rozładowania napięcia, wciąż jednak musiał wykazywać się swoistym opanowaniem i pewnością siebie - tak, jak powinien prezentować się specjalista. W wypadku szamana tak samo, z tym że reguł i wzorców zachowań było więcej, a jako osobnik kręcący się niekiedy w okolicach władzy... cóż, powiedzmy że jowialny sposób bycia kanclerza, i jego adekwatne do tego żarty nie były w jego stylu - z resztą miewał wrażenie, że w wypadku Tiba to również jest swego rodzaju maska - niekiedy przychodząca naturalnie, niekiedy zaś z trudem.
Fakty jednak były takie, że niezbyt często miał okazję rozmawiać z kimś, nie funkcjonując w ramach któregoś z obowiązujących go funkcji. Teraz jednak, daleko poza ziemiami stada, zdecydowanie po godzinach urzędowania, miał ku temu okazję - szczególnie że lwica, jak już zdążył się jakiś czas temu nauczyć, niezbyt przejmowała się którymś z wiszących na jego osobie tytułów - za co był jej oczywiście wdzięczny.
- Wiem, wiem. - przyznał, nie jednak jakoś smętnie - był na to w zbyt dobrym nastroju - lecz po prostu, stwierdzając znany my fakt.
- Poza tym, mam świadomość że większość tych historii jest trochę... podkoloryzowana. - wzruszył z lekka ramionami. Rzecz właściwie normalna, gdy historię w swoje łapy dostawał jakiś bard czy poeta - i jeśli o niego chodziło, jakoś fakt ten nie odpierał ich dziełom uroku.
Jeśli zaś chodziło o to, czy duchy oceniają 'jakość' własnego zgodnu... to nie, zazwyczaj raczej niezbyt się tym interesowali. Choć zdarzały się i wyjątki - szczególnie te związane jakimiś przysięgami, bądź poczuciem niespełnionego obowiązku. Istniał również trzeci typ, który faktycznie snuł się po polach bitew, wciąż wspominając chwałę swojej ostatniej szarży... jednak były to rzadkie przypadki, zarezerwowane właściwie jedynie dla wojowników, którzy całe swe życie spędzili na walce - on zaś zdecydowanie się do nich nie zaliczał. Pozs tym, ciągłe manifestowanie się w miejscu swojej śmierci uważał za, prawdę mówiąc, mało zabawne.
- To brzmi jak dobry plan. - uśmiechnął się, odbywając się od rozmyślań - przynajmniej tych, które z byciem żywym miały nie wiele wspólnego.
- Aczkolwiek z tym ostatnim, to nie byłym taki pewny. Demokracja, jak się przyjrzeć, w praktyce przestała nawet udawać że funkcjonuje już kilka miesięcy temu - a za niedługo pewnie zrobi to również oficjalnie, i wtedy sporo kwestii powinno znaleźć się wreszcie na właściwej drodze. - wyszczerzył się. Miło było, że raz na jakiś czas rzeczywistość faktycznie weryfikowała niektóre co bardziej oderwane pomysły, i nie trzeba było wszystkiego ręcznie kijem zawracać na właściwą drogę.
Rzeczywistości weryfikowała jednak również i inne rzeczy, niekiedy i pozytywnie - jak na przykład jego domysły co do przypuszczalnej reakcji Rei.
Z resztą pierwsze skojarzenie w obecnej sytuacji było dość oczywiste - znając zaś jej podejście do tego typu kwestii, przez kilka chwil - to jest do momentu, gdy wszystko się nie wyklarowało - całkiem nieźle się bawił.
W odpowiedzi na kolejne pytanie, pokręcił poważnie łbem, z miną mówiącą - prawdę mówiąc nawet trochę zbyt wyraźnie - że nic takiego nie przeszło by mu przez głowę.
Tym razem jednak rzeczywiście mówił poważnie - gdy więc zdecydowała się spróbować, wykonał tylko gest 'czym chata bogata' i sam również zabrał się do posiłku.
- Mówiłem - uśmiechnął się z zadowoleniem, znad spożywanej żaby, po czym wrócił do obgryzania. Niewątpliwie te stworzenia miały sporo kości, szczególnie w stosunku do mięsa - ale większość z nich nie stanowiła większej niedogodności, a to mięso, które się na nich znajdowało, zdecydowanie było jednym z bardziej delikatnych, jakie można było dostać.
- I tak... i nie. Z widocznością duchów jest trochę tak, jak z rybami w rzece - wbił pazury prawej łapy w jedną z rzeczonych, podnoszc ją tak, by znajdowała się w pozycji w jakieś zazwyczaj się przemieszczała, drugą zaś łapą wyrysował w powietrzu linię, mającą oznaczać powierzchnię wody.
- Nasz świat, to ta warstwa nad powierzchnią, duchy zaś przebywają pod wodą, na różnych głębokościach. Od tego jak głęboko jest w stosunku do naszego świata, zależy to, jak bardzo jest tu obecny - i jak bardzo z tego powodu go widać. - zamachał przyczepionym do łapy modelem, tak by zobrazować, to, co mówił o głębokościach. - Większość z nich jest na tyle głęboko, że w żaden sposób nie odbieram ich obecności - niekiedy jednak niektóre podpływają do powierzchni, wtedy zaś mogę je wykryć, zobaczyć, czy w reszcie porozmawiać. Niekiedy zdarza się nawet, że wyskakują nad tą powierzchnię, i wtedy wszyscy mogą je zobaczyć - dzieje się tak zarówno podczas specjalnych rytuałów, jak i w miejscach, gdzie ta granica samoistnie się zaciera. Bo nie jest ona wszędzie jednakowo wyraźna - są miesca, gdzie duchy pojawiają się rzadko, a są też i takie, gdzie tej granicy nie ma prawie wcale - i zazwyczaj stoją za tym jakieś konkretne powody.
W każdym razie - tak, mogę zobaczyć każdego ducha, który wynurzy się na tyle, by móc nas obserwować - jednak nie takiego, który przelatuje obok, gdzieś w swoim świecie. I to pierwsze czasem faktycznie się zdarza - jednak nad zbyt często. - zakończył tak jak mówił cały czas, pogodnym tonem, po czym wgryzł się we wciąż nabitą na pazury rybę.
W końcu istniały konkretne powody, dla których szamani, przynajmniej niektórzy, zachowywali się na swój osobliwy sposób. On osobiście nie miał zazwyczaj z tym większego problemu - duch migający od czasu tu i tam po pewnym czasie stawał się zjawiskiem jak każde inne - jednak zdarzali się i tacy, którzy nie potrafili przejść nad tym do porządku dziennego, w mniejszym lub większym stopniu. Granica nie była miejscem dla wszystkich.
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Gdzieś nad wodą... [Rea & Ath]
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Re: Gdzieś nad wodą... [Rea & Ath]
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

















