Raisa powolnym krokiem szła w rozmyślaniu nad poszukaniem swojej rodzonej siostry Jasiri, która zaginęła kilka dni temu. Nie mogła w to uwierzyć, że od tak zaginęła bo to wygląda na porwanie lub gorzej. Wywaliła durne myśli o drugiej opcji, która była zbyt straszną i mroczną wizją o białej samicy. Gdy dotarła do Baobabu w końcu mogła ułożyć swoje cielsko w cieniu gdzie padał na ziemi.
- Uhh.. co za skwar przeklęty aż mnie to denerwuje zaczyna - odpowiedziała sama do siebie z lekkim przekomarzonym głosem. Westchnęła przymrużając ślepia zażywając przyjemnego wiatru. Nie spoglądała się na horyzont ani na dalsze okolice czy ktoś tutaj kręci tracąc czujność przez chwilę.
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Poważna rozmowa przy Baobabie [Raisa, Athastan]
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Słońce prażyło niemiłosiernie, a on klął się w myślach, że akurat dziś postanowił szukać składników na terenach pozbawionych jakiegokolwiek sensownego cienia. Rosnących tu i ówdzie karłowatych kolczastych drzewek nijak bowiem nie można było uznać za dające takowy. A rano zapowiadała się tak piękna kompiel słoneczna... No i miał, co chciał, z klęską urodzaju na dokładkę.
Gdy więc w polu widzenia pojawił się Baobab, nie zastanawiając się ruszył w jego kierunku, a gdy doń dotarł, legnął się pod pniem z zadowolonym westchnięciem. Jednak niemal natychmiast dotarł doń głosy, znajomy, bo należący do... Raisy? Skąd jednak miała by się ona teraz wziąć w tej okolicy, i to jeszcze w taką pogodę? Czyżby omamy od gorąca?
Dla sprawdzenia tej teorii przyłożył sobie łapę do czoła, jednak mimo że było ono rozgrzane od słońca, to jednak nie na tyle, by spowodować halucynacje.
Sprawa wyjaśniła się, gdy zajrzał na drugą stronę opasłego pnia - faktycznie domniemana lwica była tam obecna.
- 0, hej Raiso. Faktycznie, leje się nam dzisiaj z nieba istny żar. - osobiście nie pogardziłby chyba nawet, gdyby lunęło coś innego, deszcz ns ten przykład. Choć może również nie w przesadnej ilości.
Gdy więc w polu widzenia pojawił się Baobab, nie zastanawiając się ruszył w jego kierunku, a gdy doń dotarł, legnął się pod pniem z zadowolonym westchnięciem. Jednak niemal natychmiast dotarł doń głosy, znajomy, bo należący do... Raisy? Skąd jednak miała by się ona teraz wziąć w tej okolicy, i to jeszcze w taką pogodę? Czyżby omamy od gorąca?
Dla sprawdzenia tej teorii przyłożył sobie łapę do czoła, jednak mimo że było ono rozgrzane od słońca, to jednak nie na tyle, by spowodować halucynacje.
Sprawa wyjaśniła się, gdy zajrzał na drugą stronę opasłego pnia - faktycznie domniemana lwica była tam obecna.
- 0, hej Raiso. Faktycznie, leje się nam dzisiaj z nieba istny żar. - osobiście nie pogardziłby chyba nawet, gdyby lunęło coś innego, deszcz ns ten przykład. Choć może również nie w przesadnej ilości.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Raisa
- Posty: 321
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Waleczność: 60
- Zręczność: 61
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Raisa zaczynała czas przymrużała złote ślepia mając nadzieję, że ten żar kiedyś się skończy bo nie było za fajnie. Mrugnęła kilka razy spoglądając w dal widząc czyjąś sylwetkę majaczącą i zamknęła je. Kolejne halucynacje ma czy co? Chyba będzie musiała wybrać się do Datury lub Athastana, bo zaczyna czuć jak jajko gotowane. Ahh lepiej nic nie mówić, szkoda gadać. Po chwili usłyszała jakby ktoś usiadł, przy pniu Baobabu. Czyżby faktycznie ktoś tu jest... Gdy miała sprawdzić, to została odkryta przez przybyłą osobę.
- O Cześć, Athastanie. A no niestety, to jest strasznie upierdliwe, dobrze że Baobab jest tu, bo byśmy chyba umarli z gorąca - odpowiedziała krótko i dobitnie.
- W dodatku jestem przybita przez kilka dni. Bardzo dawno nie widziałam siostry na naszych terenach. Nie odnalazła się nadal, mam wrażenie że bezpowrotnie nas odrzuciła, zostawiając mnie tu samą. Jako jedyna córka Vitani i Mheetu na tych ziemiach - odparła z przekąsem. Podeszła spokojnym krokiem do Athastana. Usiadła obok niego.
- Ehh... czemu akurat Jasiri... a nie ktoś inny, którego nie znam i nie dażyłabym sentymentem czy miłością rodzinną? - spytała się przymrużając ślepia.
- A jeśli tak naprawdę, wybrała złą drogę życia? Na początku takich odznak nie miała, a teraz sama już nie wiem jak mam myśleć. Pomóż mi - odpowiedziała zasmucona i dobita jeszcze bardziej zniknięciem siostry.
- O Cześć, Athastanie. A no niestety, to jest strasznie upierdliwe, dobrze że Baobab jest tu, bo byśmy chyba umarli z gorąca - odpowiedziała krótko i dobitnie.
- W dodatku jestem przybita przez kilka dni. Bardzo dawno nie widziałam siostry na naszych terenach. Nie odnalazła się nadal, mam wrażenie że bezpowrotnie nas odrzuciła, zostawiając mnie tu samą. Jako jedyna córka Vitani i Mheetu na tych ziemiach - odparła z przekąsem. Podeszła spokojnym krokiem do Athastana. Usiadła obok niego.
- Ehh... czemu akurat Jasiri... a nie ktoś inny, którego nie znam i nie dażyłabym sentymentem czy miłością rodzinną? - spytała się przymrużając ślepia.
- A jeśli tak naprawdę, wybrała złą drogę życia? Na początku takich odznak nie miała, a teraz sama już nie wiem jak mam myśleć. Pomóż mi - odpowiedziała zasmucona i dobita jeszcze bardziej zniknięciem siostry.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

















