Pierwsze rozmowy Upendi {Raisa, Thanatos}

[Raisa]

Samica spokojnie siedziała przy nim, potem usłyszała pytanie na temat powiedzenia prawdy o byciu razem. Na dobrą sprawę to byłoby trochę ryzykowne na dobrą sprawę, jednakże i tak domyślą się czym szybciej czym póżniej że coś jest tu na rzeczy.
- No tutaj mogą być drobne problemy, ponieważ nie wiem jak Tib na to zareaguje. Pewnie Athastan przyziemnie robiąc morały. A jeśli Danusia o ile dobrze pamiętam imię lwicy, to pewnie zacznie się czepiać, że jestem za młoda i nie powinnam o tym myśleć. Jednakże dałabym radę jej dogadać, żeby nie prawiła takich morałów.. mam nawet gotowe swoje morały - wypowiedziała krótko lekko uśmiechając się i zadziornie. Nie lubiła jak ktoś gada jakieś morały, bo została wychowana przez rodziców, którzy zniknęli z tej krainy. Niestety musiała sama sobie radzić i jeszcze z pomocą brązowej lwicy o imieniu Askari, która dała jej dom i pożywienie. Gdyby nie ona, nie wiadomo co by się z nią tak naprawdę stało.
- Wiesz jeśli chcesz, możemy powiedzieć, którym ufamy najbardziej. Masz takie osoby? - spytała się pytająco do swojego partnera.

[Thanatos]

Thanatos wysłuchał tego co powiedziała Raisa i przez chwilę myślał komu może zaufać. Od razu przyszedł mu do głowy Tib. Szef stada i dobry przyjacielem.
Hmmmm.... myślę, że możemy powiedzieć Tibowi. To jest mój dobry przyjaciel, wiec myślę, że jemu możemy na pewno o nas powiedzieć. - odparł.
A ty masz kogoś takiego? - zapytał Than.

[Raisa]

- Ogółem mam jedną zaufaną osobę, to Athastan - odpowiedziała krótko do gwardzisty. Na dobrą sprawę nie boi się tej sytuacji, ale nie chciałaby być traktowana jako nieletnia. Nie lubiła jak ktoś twierdzi, że biała jest dzieckiem. Z zachowania wydoroślała na swój wiek.
- Oby Danusia tylko nie dowiedziała się, bo będzie kiepsko - wypowiedziała krótko, zastanawiając się co powiedziałaby na tą relację pomiędzy nimi.

[Thanatos]

Ja Athastana aż tak nie znam ale wierze, że ty tak. - odpowiedział i słuchał co dalej mówi Raisa.
No tak... - zaśmiał się. - ...Danusia nie powinna o tym wiedzieć, bo zrobi z tego od razu wielką aferę. Lubie ją, to porządna lwica, ale często nie umie zrozumieć odmienności. - dodał.
Przez chwile Than pomyślał i w końcu spytał. - Tak z czystej ciekawości. Nie masz nic przeciwko opowiedzieć o swojej rodzinie, bo tak na prawdę nic nie wiem o niej.

[Raisa]

- Ogółem dużo z nim rozmawiałam, jak jeszcze stada były odseperowane od siebie - odpowiedziała krótko spoglądając się na niego. Na dobrą sprawę nie chciałaby, żadnych głupich komentarzy od Datury.
- Danusia jest specyficzną lwicą, w głębi duszy troszczy się na swój sposób o innych ale nie potrafi tego okazać wprost. Chce dobrze dla innych i stada - rzekła. Po usłyszeniu jego słów na temat jej rodziny zastanawiała się czy to dobry moment ale co ma do stracenia? raczej nic.
- Dobrze. Ogółem jestem córką Mheetu i Vitani. Mój ojciec jest bratem Nali, a moja mama Vitani jest córką Ziry. Posiadam rodzeństwo dwóch braci i siostrę - odpowiedziała.
- Tak naprawdę to urodziłam się na Lwiej Ziemi, jednakże mam korzenia na Złej Ziemi też - wypowiedziała się z niechęcia o tym. - Mam nadzieję że Ci to nie przeszkadza? - spytała się jego.

[Thanatos]

Po ostatnim pytaniu wzdrygnął i popatrzył się na nią. - Raisa... a dlaczego miałoby mi to przeszkadzać? Pamiętasz konflikt, który został wywołany przez króla Simbe i twoją babcie. Myślę, że to była wina króla, że po przejęciu władzy wyrzucił tych, którzy byli za Skaza poza tereny Lwiej Ziemi. Przez właśnie ten ruch nastąpił kolejny konflikt, jak Kiara i Kovu byli dorośli. Moim zdaniem trzeba było wtedy stado pogodzić, a nie je skłócać wyrzucając cześć z terenów Lwiej Ziemi.

[Raisa]

- Nie wiem, bo posiadam nieciekawe korzenia. Tak pamiętam, bo mama opowiadała mi o tym - odpowiedziała krótko do niego. Słuchała go cały czas, który opowiadał o tamtejszej sytuacji. Miał dużo racji w tym co mówi, w dodatku mógł to inaczej załagodzić.
- Ale pamiętaj, że Zira nie chciała poddać się jak tamtejsze lwice, które przeszły na stronę mojej matki i Króla Simby. Moja babcia walczyła do końca, aż zginęła tragicznie - wypowiedziała słowa na końcu z trudem, bo nigdy nie poznała swojej babci.
- A nawet do teraz czuję, że jestem zagubiona. Bo rodzinę mam tu na Lwiej Ziemi i jak na Złej Ziemi. Nie chce nic mówić, ale boje się że mrok może mnie wciągnąć do przeciwnego stada. A ja tego nie chcę bo mam zamiar bronić księżniczki i jak mojej kuzynki Narie - rzekła poważnym tonem głosu.
- W dodatku, kilka lwic twierdzi, że jestem podobna z urody do matki niż do ojca - wypowiedziała się, chcąc wybrnąć z ciężkiej sytuacji w rozmowie.

[Thanatos]

Nigdy nie pozwolę, żebyś tam przeszła. Nie pogodziłbym się z tym. - powiedział do niej pocieszająco.
Than zrozumiał, że partnerka chce zmienić ten ciężki temat i pewnie ciężko się jej o tym mówi, więc postanowił nie naciskać na dalsze prowadzenie tego tematu.
Raisa, jeżeli chcesz żebyśmy poszli na połączenie stad, to musimy już ruszyć, bo nie zdążymy. A i po spotkaniu powiem Tibowi o nas. - powiedział do Raisy i razem skierowali się w kierunku Lwiej Skały.

zt

[Raisa]

Lwica zaskoczona stwierdzeniem na temat, że jej nie puści co było miłe z tego powodu. W końcu czuła się szczęśliwa że znalazła swoją miłość. Wyskoczyła z półki skalnej, słuchając o zebraniu.
- Ahhh kurde, zebranie - ruszyła w kierunku Lwiej Skały z Thanatosem.

z.t