x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Słoneczny poranek, gdzieś na Sawannie... (Rudy, Laishia)

Awatar użytkownika
Rudy
Posty: 185
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 13 cze 2016
Waleczność: 70
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

Re: Słoneczny poranek, gdzieś na Sawannie... (Rudy, Laishia)

#11

Post autor: Rudy » 18 cze 2020, 22:31

Moje powieki nieco się zmrużyły, kiedy ta młoda lwica bawiła się w mojej grzywie. Darmowy masaż! - Ho, ho, prawie? Któryś raz zaśmiałem się pod nosem, a moje ciało weszło w drobne drgania. - Czyżby Twój brat, był oby zapewne lwem? A nie jakimś dużym misiem? Oczywiście mówiłem to w formie żartu, a nie obrazy. - Powiem szczerze, że kompletnie po Tobie nie widać, aby u Was w rodzinie występowała bujność włosowa. Pomijając fakt, że to jednak lwica... widziałem już różne wynalazki. Babka z wąsami, ot co! - Chyba Twoja obecność sprawia, że mam ochotę rozmawiać i nawet więcej się śmiać. Taki urok chyba małych lwiątek, hm? Ah... w sumie gdyby mi dobrze w życiu poszło mógłbym już mieć takich kilka, tych grzeczniejszych, tych mniej, radosnych, smutnych, każde inne to byłoby piękne. - Tak, urodziłem się nieco rudawy, moja grzywa postanowiła sprawić mi sporego psikusa. W sumie to jesteśmy trochę z innej beczki, co? Miałem na myśli nasze drobne wybryczki natury, moja grzywa i jej oczy. - Dorośli czasami popełniają błędy, które... Delikatnie się podniosłem, odstawiając małą na ziemie, a sam siadłem przed nią i tak się chwilę w nią wpatrywałem. - Po prostu drogi się rozchodzą i każdy idzie w swoją stronę... Chociaż jeśli trafimy na kogoś wyjątkowego, to śmiało możemy nazwać go Swoim dobrym aniołem stróżem. Westchnąłem. - Ze znajomościami, jest trochę jak z ogniem - czasami się sparzysz, czasami ogrzejesz. Rety, nie chciałem jej robić jakiś wielkich wywodów, przecież to jeszcze niewinne lwiątko. Ugryzłem się w język. - Wystraszyłem? Wyglądasz mi na kogoś odważnego. Uśmiechnąłem się do niej bardzo szeroko, od ucha - do ucha. - Czy oby Twój brat się nie zastanawia, gdzie się podziałaś? Zapytałem troskliwie.
Obrazek

Awatar użytkownika
Laishia
Posty: 673
Tytuł: Postać Miesiąca
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 17 lut 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 54
Kontakt:

#12

Post autor: Laishia » 18 cze 2020, 23:51

Wyszczerzyła się, choć siedziała mu prawie na szyi, więc raczej nie był w stanie tego zauważyć. - Nie! Jest lwem. - Ona za to mówiła całkiem poważnie. Oczywiście nie obraziła się, ale mówiła jakby opowiadała o czymś co jest przecież zupełnie logiczne, tylko nikt tego nie pojmuje.
- A bo... no jakoś tak... - Tym razem zabrzmiała mniej pewnie, w połowie wypowiedzi jakby nagle zmieniła zdanie i skończyła słowami, które właściwie nic nie wprowadzały. Naturalnie chciała powiedzieć, że właściwie to przecież nie są połączeni krwią i to dlatego. Shamar był jednak dla niej jak prawdziwy brat i chciała by nim był w oczach innych.
Przestała bawić się jego grzywą i wychyliła się by na niego spojrzeć. Czyli normalnie nie był taki miły? Taki bardziej gburowaty? Ale dlaczego, podobało jej się rozmawianie z miłym Rudym, on też się chyba tak dobrze czuł.
- Nieeeee... to ja jestem taka świetna. - Co tam inne lwiątka. Ona była wyjątkowa.
- A wiesz... mój brat też jest rudy. - Ale on miał inny odcień. Zsunęła się z grzbietu samca gdy wstawał. Przeturlała się w trawie i została już leżąc sobie w niej. W trakcie tego wykładu lwiczka trochę się krzywiła. Nowy znajomy nawet nie wiedział jak dobrze rozumie to co mówi.
- Ja się nie boję. Jestem odważna, przeżyłam sama kilka dni. - Nie żeby sobie wtedy jakoś super radziła, ale dała radę. Brzmiała jednak jakby było to największe możliwe osiągnięcie w życiu lwa.
Słysząc jego pytanie przechyliła łebek i obróciła się na grzbiet. Leżała chwile machając łapami w powietrzu. Musiałą chwile pomyśleć nad pozycja słońca, ale wydawało jej się, że nie była tu bardzo długo.
- Nie, powiedziałam mu gdzie idę. Będzie chciał to mnie poszuka. - Wybierała się już kilka razy na takie spacery. Siedzenie ciągle w jednym miejscu i podróżowanie tylko podczas zmieniania miejsca postoju było nudne.
- Ej, a ty tu mieszkasz? - Ponoć niebezpiecznie wchodzić na czyjeś terytorium bez pozwolenia. Może powinni zmienić miejsce postoju?
Maluch | Obecnie | Od Tako | Od Tako 2Obrazek
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Rudy
Posty: 185
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 13 cze 2016
Waleczność: 70
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#13

Post autor: Rudy » 21 cze 2020, 21:04

- Sama widzisz więc, wbrew pozorom... rudym osobom można ufać. Zaśmiałem się. - Ah.. tak poszuka... Mówiłem, ale moje myśli zaczęły krążyć dookoła tematu, jak to kilka dni sama? Wyglądałem na bardzo zamyślonego, jeśli młoda lwica była w stanie w ogóle to wyłapać. - Przepraszam, ale chcesz mi powiedzieć... Że mamusia, albo tatuś zostawili Ciebie samą? Na pastwę losu? Nie, nie bądź taki... taki wstrętny i okropny. Sam masz coś na sumieniu, za kogo się masz! - Że niezła z Ciebie twardzielka, o tak! Zmieniłem kierunek... nie wiem, jakoś bałem się pytać o więcej, chociaż chciałbym wiedzieć... Westchnąłem ciężko. Ma przecież brata, nie jest sama. - Pewnie wie, że jesteś bardzo rozsądną osobą, toteż może mniej się o Ciebie boi. Bo świat, jest i będzie okrutny. Uśmiechnąłem się do niej. - Czy ja Tutaj mieszkam? Ha! Ha! Aktualnie śpię i jadam, pije gdziekolwiek, cokolwiek. Rozmawiam z każdym i nikim... - Nie, jestem trochę takim ulotnym kłębkiem dymu, który póki co nigdzie nie osiadł. Chyba mnie zrozumie, a raczej miałem taką cichą nadzieję. - Masz jakiś przyjaciół w Swoim wieku?
Obrazek

Awatar użytkownika
Laishia
Posty: 673
Tytuł: Postać Miesiąca
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 17 lut 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 54
Kontakt:

#14

Post autor: Laishia » 22 cze 2020, 17:49

- Nikomu nie można ufać, nie od razu. - Wydawało jej się, że powiedziała coś bardzo mądrego, jakby wcale nie było to powszechna prawda. A co do koloru sierści... jakoś nie widziała różnicy, ona była kilku kolorowa i w dodatku nakrapiana. Przymknęła oczy przyglądając się intensywnie myślącemu samcowi. Nie była pewna o co mu chodzi.
- No a jak! - Wyszczerzyła się prezentując pełną kolekcję kłów. - Ale byłam głodna, trawa to niezbyt dobra strawa. - Wystawiła język wyrazem obrzydzenia na twarzy by zaprezentować swoje nastawienie do roślinożerności.
- A ty też jesteś sam? Ja się bałam, ale brat mnie znalazł. Nie boisz się? - Może troszkę za szybko zaczynała ufać innym. Teraz przy Rudym czuła się już całkiem swobodnie i włączył jej się tryb gaduły.
- Myślisz? Mnie to się wydaje, że się martwi. - Zastanowiła się chwilę. Nic jednak nie dopowiedziała. Uważała, że Shamarowi na niej zależało, więc to chyba naturalne, że się martwił. Ona się o niego martwiła.
Przekręciła się na bok i po chwili się podniosła. Zaczęła spacerować przydeptując trawę i patrząc jak źdźbła podnoszą się gdy zdejmie z nich łapę.
- Nie. Znam tylko brata i Ganju, ale on jest starszy... I kiedyś spotkałam też takiego śmiesznego lisa, no mówiła, że jest lisem... jak to było... Fierek? Chyba jakoś inaczej. - W połowie mówiła już bardziej do siebie niż do samca.
Maluch | Obecnie | Od Tako | Od Tako 2Obrazek
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Rudy
Posty: 185
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 13 cze 2016
Waleczność: 70
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#15

Post autor: Rudy » 22 cze 2020, 20:07

- Nie od razu? Powtórzyłem, uśmiechając się pod nosem. - Słoneczko, czasami... nawet jeśli poświęcimy komuś więcej czasu to i tak może nas wykorzystać, zranić. Wiesz co, mi się wydaje... że jednak sami czujemy, że komuś można po prostu zaufać bezwarunkowo, a innego zawsze mieć zaś na muszce, celowniku. Wykrzywiłem się z nią, kiedy mówiła o trawie. - Też wole mięso. Stwierdziłem bezbłędnie. - Chociaż... jakąś świeżą rybką również nie pogardzę, ale strasznie po niej chce mi się pić. Mógłbym pić, pić i jeszcze raz... pić. Zwłaszcza taka z jakieś mocno solonej wody, mniam i fuuuu. Czy się boje? Każdego dnia... - Strach to nieodłączny element naszego życia, ale staram się z tym walczyć, nie dać się. A z czasem jakoś mniej czuje przerażenie, po prostu wiem, że wydarzy się coś złego i muszę się nastawić na większe obroty i jakoś iść do przodu. Chyba to raczej kwestia dojrzałości, ale nie wykluczam, że małe lewki również mają w sobie ogromną dojrzałość. Samo życie nas pcha na ogromne wydmy, trzeba się tylko nauczyć z nich wydrapywać. Oh... jak ja się rozgadam, to aż mnie to przeraża. - Pewnie, pewnie że się martwi. Powtórzyłem po niej, wolno wstając. Stanąłem tak, że przysłoniłem słońce, a lwiczka stała w cieniu, który sam jej przypadkowo zrobiłem. - Dobrze jest mieć rówieśników, zawsze można z nimi porozmawiać o problemach, podobnych problemach. Obśmiać dorosłych, coś narozrabiać. Zaśmiałem się. - Lisa? Dobrze jest mieć wszelakie znajomości. Nigdy nie wiadomo, czy nie wpadnie się na wściekłe lisy, a jeden z nich, to znajomy. Można uniknąć pogryzień, a krążyły plotki, że lisy często mają wściekliznę. Tego jednak nie wiedziałem, a plotki to tylko zlepek historii osób, które często przekłamują rzeczywistość na Swoją korzyść. - Panienka będzie miała powodzenia, to na pewno. Mówiłem i poruszałem się do przodu, a potem stanąłem i rozglądałem się. - Życzę Ci, abyś trafiła najpierw na kogoś, kogo będziesz mogła nazwać Swoim przyjacielem, tak szczerze i od serca. Mnie to jakoś ominęło, a podobno to fajna sprawa... - Bredzę, jak jakiś stary dziadulek, co? Obróciłem głowę w jej kierunku, śmiejąc się. - Wiesz już, kim byś chciała zostać w przyszłości? Usiadłem, a trawa pod mym tyłkiem złożyła się, jak domek z kart.
Obrazek

Awatar użytkownika
Laishia
Posty: 673
Tytuł: Postać Miesiąca
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 17 lut 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 54
Kontakt:

#16

Post autor: Laishia » 22 cze 2020, 21:03

Wysłuchała jego długiego przemówienia, troszkę kręcą się w trakcie. Jak na jej gust za długo musiała słuchać, a za mało robić, ale tak to już chyba jest u lwiątek. Mimo to starała się zrozumieć o czym mówił, nawet jeśli momentami porównania przytaczane przez samca były dla niej dość trudne. Nie miała pojęcia co to są wydmy, a trzymanie kogoś na muszce? Jak na takim małym stworzeniu trzymać na przykład lwa? W ogóle po co to robić? Wyobraziła sobie lwa stojącego na jednej nodze, unoszonego przez muchę, jakby wcale nie ważył tyle co miliard jej pobratymców. Muchy były z natury irytujące i Laika najchętniej nie miałaby z nimi nic do czynienia, nawet jeśli wizja polecenia sobie gdzieś z nią do góry mogła kusić.
- Czyli tobie mogę zaufać? - W sumie jakoś tak zaufała, nawet jeśli z początku była ostrożna, więc czyżby właśnie o to chodziło? Instynkt podpowiedział jej, że samiec ie ma złych zamiarów i dlatego tak łatwo pozwoliła sobie na zaufanie?
- Ne jadłam nigdy ryb. Ale kopytne są lepsze od gryzoni. - Miały przyjemniejsze mięso, no i co najważniejsze, jedzonka było w nich więcej. Taka myszka to na raz i nawet smaku nie zdążysz poczuć.
- Też chciałabym się już nie bać. Nie lubię się bać, ale strasznie jest być samemu. - Położyła po sobie uszy i opuściła łebek. Cały czas miała świadomość, ze ktoś jej nie chciał i nawet fakt, że teraz jest inaczej nie mógł zupełnie zniwelować żalu jaki czuła. Uniosła wzrok orientując się, że coś przysłoniło jej słońce. Rudy był duży. Laika była już przyzwyczajona do wielkości Shamara, teraz jednak pierwszy raz widziała innego porównywalnie dużego lwa. Ciekawe czy też będzie kiedyś taka duża. To chyba niemożliwe, w końcu jak miałaby aż tak się powiększyć?
- Mogę rozrabiać sama. - Jej uśmiech zdecydowanie potwierdzał to stwierdzenie i nawet wskazywał, że całkiem nieźle radzi sobie w tym obszarze. Nie rozumiała tylko dlaczego miałaby obśmiewać starsze lwy. Brat był dla niej ucieleśnieniem ideału, nie rozumiała dlaczego miałaby robić coś tak przykrego.
- Nie wiem. Nie znam żadnego dziadka. - Odpowiedziała z rozbrajającą szczerością. - Na pewno nie dziadulkiem. - Zmarszczyła nosek i przewróciła się z impetem na plecy.
- Nie wiem, ale chcę być super łowcą i łapać takie duże zwierzęta jak duże lwy. - Taki przyziemny cel. Może jak pozna różne możliwe do pełnienia role to się zdecyduje, ale póki co nie zastanawiała się nad tym zbyt intensywnie.
- A ty kim jesteś... prócz rudym lwem?
Maluch | Obecnie | Od Tako | Od Tako 2Obrazek
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Rudy
Posty: 185
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 13 cze 2016
Waleczność: 70
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#17

Post autor: Rudy » 23 cze 2020, 21:38

Nie miałem w planach mordowania niewinnych lwiątek, aczkolwiek nie mogłem również ręczyć za to, że kiedyś mógłbym ją spotkać i zrobić jej krzywdę. Poczucie, a raczej obdarowanie kogoś zaufaniem to dosyć spora obłuda... sam już nie wiem. - Czy możesz? Musisz sama sobie odpowiedzieć na to trudne pytanie, ja nie znam na nie odpowiedzi. Posłałem jej łagodny uśmiech. - Kopytne, ah tak... Mmm... świeża zeberka, która dopiero co zdążyła podgrzać Swoje sadełko, kiedy przede mną uciekała. Bardzo smacznie. - Syte, jak nie wiem co. Hm, może dzisiaj zjem jedną na obiad? Póki co jakoś nie miałem apetytu, byłem jakoś dziwnie zaspokojony... Strasznie jest być samemu... Nostalgicznie zapatrzyłem się w jakiś punkt w dali, a moje ucho jedynie wzdrygnęło na dalsze słowa lwiczki. - Dorosłość przychodzi tak szybko i niespotykanie, ciesz się dzieciństwem. Wysunąłem w jej kierunku Swoją dużą łapę i poczochrałem ją delikatnie po łebku, bardzo delikatnie. - Ooo, proszę. Mam nadzieję, że uda Ci się spełnić Swoje marzenia, cele. Aczkolwiek to ciężka fizycznie.. hm.. swego rodzaju robota. Zaśmiałem się. - Pełna kłów, siniaków, obitych kończyn, poszarpanych uszu, blizn, ślepoty. Nigdy nie wiesz, na jak dużego trafisz lwa. Kiedy skończyłem to mówić, dopiero dotarło do mnie, jak okrutnie mogło to zabrzmieć. - Przepraszam, zapominam się. Uśmiechnąłem się kolejny raz, jakby to uśmiech miał pomóc mi załagodzić surowe słowa. Kim ja jestem? Musiałem dać sobie chwilę, abym mógł cokolwiek powiedzieć. - Zależy jak zechcesz na to spojrzeć. Potrzepałem głową na boki. - Prowadzę raczej... samotny tryb życia, więc nie spełniam się jakoś w roli stadnej, chociażby taki łowca - o którym marzysz - albowiem i tak muszę sobie radzić. Spełniam się, jako przede wszystkim dobry lew, a raczej staram się. Nie posiadam rodziny, dzieci, siostry, brata... Toteż nie mam potrzeby pouczania kogoś, dawania rad. Staram się unikać konfliktów i żyje sobie po Swojemu. Nabrałem więcej powietrza. - Bycie rudym lwem to chyba najlepsze, co mi się udaje. Podsumowałem ten pogmatwany monolog. - Pewnie wolałabyś się ganiać z jakimiś lwiątkami, niżeli gadać zemną, hm? Uniosłem wesoło brew.
Obrazek

Awatar użytkownika
Laishia
Posty: 673
Tytuł: Postać Miesiąca
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 17 lut 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 54
Kontakt:

#18

Post autor: Laishia » 23 cze 2020, 23:05

Tu na pewno się zgadzali, kopytne były najlepsza możliwą zdobyczą. Laika wiedziała, że ze swoimi umiejętnościami ,a co dopiero wielkością, nie ma co na ten moment marzyć o samodzielnym upolowaniu jakiegoś. Ostatnio udało jej się złapać jakiegoś gryzonia, ale końcowo jej uciekł. Chciała wymienić łapę by lepiej go przytrzymać i ta mała kulka wykorzystała moment by wyślizgnąć się swojemu młodemu oprawcy.
Pozwoliła poczochrać się po głowie i zerwała się z ziemi. Przebiegła kawałek, by zaraz wrócić do Rudego. Znudziło jej się już siedzenie w jednym miejscu. Zaczęła spacerować wokół lwa. Gdy usłyszała o bliznach i ranach dokładnie przyjrzała się cielsku samca. Miał może jakieś blizny? Była ciekawa. Nie przeraziła się za bardzo słowami Rudego, Shamar uświadamiał ją już jakie niebezpieczeństwa czekają na lwy. Sama dobrze wiedziała, że właściwie nawet ona byłaby w stanie zrobić komuś niewielką krzywdę, mimo młodego wieku i braku umiejętności.
- Nie gniewam się. - Nie wyglądało by jakoś źle odebrała jego słowa. Odwzajemniła uśmiech z delikatną nadgorliwością, jakby chciała zaprezentować jak groźnym narzędziem dysponuje.
Gdy powiadał o sobie przeturlała się kilka razy w trawie w te i spowrotem.
- To ja chyba podobnie... nawet nie wiem jak to jest być w stadzie. - Podniosła się jakby nagle uświadomiła sobie coś niesamowicie ważnego.
- A to nie mogę być łowcą bez stada? - Była zawiedziona. Nie chciała żadnego stada. Po co jej lwy, które mogą ja porzucić? Nie chciała należeć gdzieś, gdzie ktokolwiek mógł jej nie chcieć, bała się takiej możliwości.
Pokręciła głową przecząco. Lubiła rozmowy z dorosłymi, może dlatego, że to jedyne towarzystwo jakie znała. Zapewne doceniłaby zabawy z rówieśnikami gdyby dane było jej tego zaznać, jej nastawienie zostało jednak wykształcone przez rzeczywistość jaką posiadała. Młode lwy, które wiedza tyle co ona i nie mogą przekazać jej nowej wiedzy nie wydawały jej się za bardzo atrakcyjne.
Maluch | Obecnie | Od Tako | Od Tako 2Obrazek
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Rudy
Posty: 185
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 13 cze 2016
Waleczność: 70
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#19

Post autor: Rudy » 25 cze 2020, 20:57

Pewnie gdyby się dogłębniej przyjrzeć to mogłaby dostrzec jakieś małe, większe zadrapania... które i tak już porosły ciemniejszym futrem. Nie miałem świeżych ran, czegokolwiek. Obserwowałem zachowanie młódki. - Widzę, że zaczynasz się nudzić. Stwierdziłem widząc, jak lwiczka zaczyna się kręcić, szamotać. Nic dziwnego, trochę już rozmawiamy. - Kto wie, może kiedyś do jakiegoś dołączysz, a nawet zostaniesz liderką. Liderką na czele innych łowczyń, kto wie... Westchnąłem. Wiedziałem, że życie i czas, miejsce i tak pokaże, zmieni nasze plany. Ziewnąłem dosyć obszernie, wydając z siebie ponury pomruk. Kilka kości nawet ośmieliło się głośno odezwać, jakby ktoś przegryzał suche patyki, o ile w ogóle ktoś coś takiego robi. Oblizałem sinawym językiem Swoje lico, a potem spojrzałem znowu na małą. - Możesz, czemu nie. Właśnie o tym mówiłem. - Możesz nawet zostać królową, co prawda... tylko dla siebie. Zaśmiałem się i długo nie myśląc chwyciłem ją lekko zębami za kark i posadziłem na Swoim dużym, puchatym grzbiecie. - Dokąd kurs? Do brata? Do domu? Zacząłem iść przed siebie, a moje łopatki wychylały się i opadały, trzymaj się mocno!
Obrazek

Awatar użytkownika
Laishia
Posty: 673
Tytuł: Postać Miesiąca
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 17 lut 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 54
Kontakt:

#20

Post autor: Laishia » 28 cze 2020, 21:38

- Nie nudzę się. - Owszem, ale nie przyzna się do tego. Nie chciała by uznał, że nie podoba jej się ich rozmowa, nie było tak, ale z drugiej strony Laika nigdy nie potrafiła długo wysiedzieć na zadzie.
- Nie potrzebuje stada. - Powiedziała to tak twardo, że po szczenięciu chyba nikt by się tego nie spodziewał. Była pewna, że jest w stanie poradzić sobie sama, no może z pomocą Shamar. Nie potrzebowała sztucznej hierarchii, podporządkowania, wspólnego dobra. Robiła to co chciała, jak chciała i dla siebie, ewentualnie dla tych, dla których chciała coś zrobić, nie z przymusu.
- A po co być królową? To coś daje? Bo jak nie to nie chce. - Nie rozumiała do końca sensu jakichkolwiek tytułów. I tak rządziła własnym losem, a to powinno każdemu wystarczyć.
Dała się podnieść i usadzić na grzbiecie. Rudy miał prawie tak puszystą grzywę jak Shamar, ale jego nikt nie pobije. Powierciła się chwilę by zapaść się w te miękką poduszkę i wybełkotała coś, co właściwie chyba nie miało żadnego znaczenia, przynajmniej dla wszystkich prócz autora.
- Nie mam domu, to chyba do brata... ale nie wiem gdzie teraz jest. - Miał wrócić „później”, ale kiedy to będzie? Na pewno przez zmierzchem, tyle wiedziała.
- To może tam. - Wygramoliła się z grzywy i wdrapała przednimi łapami na głowę lwa. Pokazała łapa kierunek. Było to mniej więcej tam skąd przyszła, choć niedokładnie. Podejdą bliżej miejsca postoju rodzeństwa, ale Laika jeszcze może sobie troszkę pozwiedza.
Maluch | Obecnie | Od Tako | Od Tako 2Obrazek
► Pokaż Spoiler

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość