x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
U brzegu Martwej Rzeki {Thabo & Firya}
- Firya
- Posty: 89
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 45
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Re: U brzegu Martwej Rzeki {Thabo & Firya}
/ Wyyybacz za tak późny odpis :[
- Oo, pewnie dogadałabym się z Theluji. - zachichotała. Dobry humor jej nie opuszczał, podobnie zresztą jak Thabo. W życiu nie uznałaby go za Zło— em, Szkarłatnego. Dobry z niego gość.
- I słusznie. W tym czasie można zrobić tyyle rzeczy... na przykład eksplorować obce tereny bez wiedzy stada. - rzuciła beztrosko. Pewnie powinna teraz czuć, że robi źle czy coś, ale jakoś tak... nie przejmowało jej to ani trochę. Tym bardziej, że właśnie nawiązuje relację z typem z innego stada. Lwioziemców znała już na wylot, potrzebowała takiego powiewu świeżości, zetknięcia się z jakimiś innymi obyczajami. A jej zainteresowanie podsycał fakt, że rozmawia z przedstawicielem wrogiego im stadka. Takie znajomości to się ceni.
Trudno, by nie miała kondychy, kiedy dzień w dzień gania się z bratem - i to w różnych warunkach pogodowych i terenowych! Miała wprawę, ot co.
- Dajesz! - odkrzyknęła na jego obietnicę, nie zwalniając z tempa. Roślinność powoli i nieznacznie przerzedzała się, a dwa lewki zaczęły zbliżać się ku terenom równinnym.
W końcu zmachana już pogonią Firka zatrzymała się przy drzewie, które momentalnie przykuło jej uwagę. Była to stara, pozbawiona już liści akacja o wykręconych konarach. Firya dała sobie chwilę na złapanie oddechu, po czym zerknęła na Thabo.
- W życiu nie widziałam takiego drzewa. Musi tu rosnąć od wieków. - zaczęła okrążać pień, by w końcu zatrzymać się przy czymś.
- Ej, tu jest jakaś jama! Ciekawe czy zamieszkana. - to powiedziawszy, odgarnęła łapą rośliny i zerknęła do środka. Zapach, który trafił do jej nozdrzy był już dość słaby, ale... zdaje się, że ktoś przechowywał tu kiedyś zioła.
@Thabo
- Oo, pewnie dogadałabym się z Theluji. - zachichotała. Dobry humor jej nie opuszczał, podobnie zresztą jak Thabo. W życiu nie uznałaby go za Zło— em, Szkarłatnego. Dobry z niego gość.
- I słusznie. W tym czasie można zrobić tyyle rzeczy... na przykład eksplorować obce tereny bez wiedzy stada. - rzuciła beztrosko. Pewnie powinna teraz czuć, że robi źle czy coś, ale jakoś tak... nie przejmowało jej to ani trochę. Tym bardziej, że właśnie nawiązuje relację z typem z innego stada. Lwioziemców znała już na wylot, potrzebowała takiego powiewu świeżości, zetknięcia się z jakimiś innymi obyczajami. A jej zainteresowanie podsycał fakt, że rozmawia z przedstawicielem wrogiego im stadka. Takie znajomości to się ceni.
Trudno, by nie miała kondychy, kiedy dzień w dzień gania się z bratem - i to w różnych warunkach pogodowych i terenowych! Miała wprawę, ot co.
- Dajesz! - odkrzyknęła na jego obietnicę, nie zwalniając z tempa. Roślinność powoli i nieznacznie przerzedzała się, a dwa lewki zaczęły zbliżać się ku terenom równinnym.
W końcu zmachana już pogonią Firka zatrzymała się przy drzewie, które momentalnie przykuło jej uwagę. Była to stara, pozbawiona już liści akacja o wykręconych konarach. Firya dała sobie chwilę na złapanie oddechu, po czym zerknęła na Thabo.
- W życiu nie widziałam takiego drzewa. Musi tu rosnąć od wieków. - zaczęła okrążać pień, by w końcu zatrzymać się przy czymś.
- Ej, tu jest jakaś jama! Ciekawe czy zamieszkana. - to powiedziawszy, odgarnęła łapą rośliny i zerknęła do środka. Zapach, który trafił do jej nozdrzy był już dość słaby, ale... zdaje się, że ktoś przechowywał tu kiedyś zioła.
@Thabo
<ref>
- Thabo
- Posty: 215
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Rzeczywiście, lwioziemka była w wyjątkowo dobrym humorze. Zresztą nie tylko ona, Thabo również. No bo jak tu się nie cieszyć z poznania kogoś nowego? Tym bardziej, że jak się dowiedział ten ktoś był z "wrogiego" stada. W końcu nie od dziś wiadomo iż to co tajemnicze i zakazane, ciągnie najbardziej. Zatem nic dziwnego, że zarówno @Firya jak i on byli sobą zaciekawieni.
- Taa, na pewno... tylko musisz wiedzieć, że straszna z niej gaduła - nie ma to jak obgadywać własną siostrę. Zwłaszcza gdy nie było jej w pobliżu. Poza tym ona zapewne robiła dokładnie to samo więc nie robił nic złego, prawda? Jednak koniec o Theluji. Były ciekawsze tematy niż rodzeństwo, na przykład eksplorowanie nieznanych terenów.
- Hmm... czyli nie tylko ja robię takie wycieczki? Dobrze wiedzieć - zachihotał, jednocześnie posyłając lwicy zaczepne spojrzenie. Dotychczas sądził, że tylko on pozwalał sobie na takie występki. Lecz jak widać nie był w tym sam.
Firka biegła na tyle szybko, że szkarłatny miał naprawdę problem aby ją dogonić. Na szczęście w pewnym momencie postanowiła się zatrzymać, dzięki czemu wreszcie mu się to udało. Jednak nie był wcale z tego zadowolony gdyż dobrze wiedział, że samica po prostu odpuściła. Poza tym coś innego bardziej zwróciło jego uwagę. Mianowicie to co odkryła towarzyszka, a było to drzewo. Aczkolwiek nie było ono takie zwyczajnie gdyż jak słusznie zauważyła musiało mieć chyba ze sto lat albo i więcej.
- No, ciekawe ile może mieć lat? - zagaił, dokładnie przyglądając się uschniętemu pniu. Nie zastanawiał się jednak nad tym zbyt długo gdyż w pewnym momencie dostrzegł jak lwica zagląda do jakiejś jamy. Tak więc ciekawy tego co tam się znajduje, momentalnie podszedł bliżej i również zajrzał do środka. - Ale tu zapachów - nawet dobrze tego nie powiedział, a coś tak zagilgotało go w nosie, że po prostu kichnął. Wprawiając tym w ruch, kurz znajdujący się w środku.
- Taa, na pewno... tylko musisz wiedzieć, że straszna z niej gaduła - nie ma to jak obgadywać własną siostrę. Zwłaszcza gdy nie było jej w pobliżu. Poza tym ona zapewne robiła dokładnie to samo więc nie robił nic złego, prawda? Jednak koniec o Theluji. Były ciekawsze tematy niż rodzeństwo, na przykład eksplorowanie nieznanych terenów.
- Hmm... czyli nie tylko ja robię takie wycieczki? Dobrze wiedzieć - zachihotał, jednocześnie posyłając lwicy zaczepne spojrzenie. Dotychczas sądził, że tylko on pozwalał sobie na takie występki. Lecz jak widać nie był w tym sam.
Firka biegła na tyle szybko, że szkarłatny miał naprawdę problem aby ją dogonić. Na szczęście w pewnym momencie postanowiła się zatrzymać, dzięki czemu wreszcie mu się to udało. Jednak nie był wcale z tego zadowolony gdyż dobrze wiedział, że samica po prostu odpuściła. Poza tym coś innego bardziej zwróciło jego uwagę. Mianowicie to co odkryła towarzyszka, a było to drzewo. Aczkolwiek nie było ono takie zwyczajnie gdyż jak słusznie zauważyła musiało mieć chyba ze sto lat albo i więcej.
- No, ciekawe ile może mieć lat? - zagaił, dokładnie przyglądając się uschniętemu pniu. Nie zastanawiał się jednak nad tym zbyt długo gdyż w pewnym momencie dostrzegł jak lwica zagląda do jakiejś jamy. Tak więc ciekawy tego co tam się znajduje, momentalnie podszedł bliżej i również zajrzał do środka. - Ale tu zapachów - nawet dobrze tego nie powiedział, a coś tak zagilgotało go w nosie, że po prostu kichnął. Wprawiając tym w ruch, kurz znajdujący się w środku.
- Firya
- Posty: 89
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 45
- Percepcja: 55
- Kontakt:
- Luzik, gadulstwo mi nie straszne! - odrzekła swobodnie. Jeśli Thabo chciał ją tą wypowiedzią zniechęcić, to zadziałało to wręcz odwrotnie. Firka sama nie znosiła ciszy, a zawsze chętnie słuchała kiedy ktoś miał do przekazania coś ciekawego. Kto wie, może faktycznie dogadałaby się z jego siostrą!
- Ile obstawiasz? Jak dla mnie z paręset lat może mieć… albo i więcej nawet. - rzuciła, patrząc na stopień spróchnienia i obumarcia drzewa. Właściwie gdyby nie to, że gdzieniegdzie wyrastały jeszcze nowe pędy byłaby skłonna uznać, że jest już całkowicie martwe.
Kiedy wypowiedź Thabo przerwało kichnięcie, Firya zaśmiała się.
- Ty się lepiej tak nie zaciągaj, kto wie jak działają te wszystkie dziwne ziółka. - powiedziała, oczywiście w ramach żartu. Nie sądziła, że zwykły zapach, tym bardziej tak osłabiony, mógłby jakkolwiek na nich wpłynąć.
Bez dłuższego przeciągania ani żadnej zapowiedzi Firka wślizgnęła się do jamy i rozejrzała po wnętrzu. Było tu więcej miejsca niż przypuszczała, choć wciąż nie dorównywała ona przeciętnej jaskini. Lwica zaczęła przyglądać się ziołom i przedmiotom, które zdecydowanie od dawna już nie były ruszane. Wyglądało na to, że bytujący tu medyk bądź szaman porzucił swoją kryjówkę, i to dość dawno temu.
- Wszystko na swoim miejscu, nieco to dziwne. Jaki znachor wynosząc się z dawnego lokum zostawiłby tak pokaźne zapasy? - Firka, dostrzegłszy nagle legowisko, zbliżyła się do niego. Po drodze nadepnęła na jedną z wysuszonych roślin, zamieniając ją w okruchy. Cóż, i tak na nic już by się nikomu nie zdała, no nie?
Nachyliła się nieco, aby obwąchać leże.
- Hmm… zapach jest już słaby, ale lwem mi to nie pachnie. - stwierdziła, z tym większym zainteresowaniem. Czym mogło być to, co tu mieszkało? Woń coś jej przypominała, ale musiała mieć z nią rzadko do czynienia, bo nie potrafiła skojarzyć jej z konkretnym zwierzem.
@Thabo
- Ile obstawiasz? Jak dla mnie z paręset lat może mieć… albo i więcej nawet. - rzuciła, patrząc na stopień spróchnienia i obumarcia drzewa. Właściwie gdyby nie to, że gdzieniegdzie wyrastały jeszcze nowe pędy byłaby skłonna uznać, że jest już całkowicie martwe.
Kiedy wypowiedź Thabo przerwało kichnięcie, Firya zaśmiała się.
- Ty się lepiej tak nie zaciągaj, kto wie jak działają te wszystkie dziwne ziółka. - powiedziała, oczywiście w ramach żartu. Nie sądziła, że zwykły zapach, tym bardziej tak osłabiony, mógłby jakkolwiek na nich wpłynąć.
Bez dłuższego przeciągania ani żadnej zapowiedzi Firka wślizgnęła się do jamy i rozejrzała po wnętrzu. Było tu więcej miejsca niż przypuszczała, choć wciąż nie dorównywała ona przeciętnej jaskini. Lwica zaczęła przyglądać się ziołom i przedmiotom, które zdecydowanie od dawna już nie były ruszane. Wyglądało na to, że bytujący tu medyk bądź szaman porzucił swoją kryjówkę, i to dość dawno temu.
- Wszystko na swoim miejscu, nieco to dziwne. Jaki znachor wynosząc się z dawnego lokum zostawiłby tak pokaźne zapasy? - Firka, dostrzegłszy nagle legowisko, zbliżyła się do niego. Po drodze nadepnęła na jedną z wysuszonych roślin, zamieniając ją w okruchy. Cóż, i tak na nic już by się nikomu nie zdała, no nie?
Nachyliła się nieco, aby obwąchać leże.
- Hmm… zapach jest już słaby, ale lwem mi to nie pachnie. - stwierdziła, z tym większym zainteresowaniem. Czym mogło być to, co tu mieszkało? Woń coś jej przypominała, ale musiała mieć z nią rzadko do czynienia, bo nie potrafiła skojarzyć jej z konkretnym zwierzem.
@Thabo
<ref>
- Thabo
- Posty: 215
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Jak się okazało, lwioziemka wcale nie przejęła się faktem iż jego siostra należy do tych gadatliwych, a wręcz przeciwnie. Wszak momentalnie odniósł wrażenie, że owa informacja jeszcze bardziej zachęciła nową koleżankę do spotkania z Theluji. - Cóż... w takim razie nic nie szkodzi abyście się kiedyś poznały - odparł z lekkim uśmiechem, lecz szybko porzucił ten temat na rzecz tego całego drzewa, przed którym się znaleźli. Tak, to niewątpliwie było dużo ciekawsze od białej samicy, z którą przecież spędzał już i tak wystarczającą ilość czasu.
- Możesz mieć rację... a na pewno pamięta czasy Skazy - przyznał lekkim głosem. Trudno powiedzieć czy wspominając tego, bądź co bądź niedobrego typa próbował zabłysnąć przed lwicą czy też tak po prostu mu się wymknęło? Aczkolwiek jedno było pewne, podobnie jak @Firya uznał, że ten cały suchy oień był bardzo stary.
Gdy po swoim mimowolnym kichnięciu, usłyszał śmiech towarzyszki również nieco się roześmiał gdyż faktycznie było to w pewien sposób zabawne. Tym bardziej w takich okolicznościach. - Tak, to z całą pewnością przez te dziwne ziółka - no dobrze ale wracając do sedna. Kiedy ujrzał jak Firka wchodzi do wnętrza jamy nie chcąc być od niej gorszy, bez zbędnego namysłu poczynił dokładnie to samo. Znalawszy się w środku, podobnie jak niebieskooka od razu zwrócił uwagę na te wszystkie zapasy roślin. Było to dość dziwne, że jeszcze nikt się nimi nie zajął ale najwyraźniej poza nimi nikogo to nie zainteresowało. - Możliwe, że mieszkaniec opuścił to miejsce w pośpiechu - odparł, rozglądając się dookoła. Faktycznie, wszystko wskazywało właśnie na taki obrót sprawy. Lecz jak wiadomo pozory mogły mylić, a detektywem nie był więc mogło być zupełnie inaczej. Niemniej jednak przez to, że całe to miejsce było owiane tajemnicą Thabo nie potrafił od tak przestać rozmyślać. Zwłaszcza gdy towarzyszka ciągle rozbudzała jego wyobraźnię. - Nie no, lew to nie był napewno ale nie mam pojęcia do kogo ten zapach należy - nie mógł tego wiedzieć skoro nigdy wcześniej nie czuł podobnej woni. Tak więc chyba nie było im dane w pełni rozwiązać zagadki tego miejsca.
- Możesz mieć rację... a na pewno pamięta czasy Skazy - przyznał lekkim głosem. Trudno powiedzieć czy wspominając tego, bądź co bądź niedobrego typa próbował zabłysnąć przed lwicą czy też tak po prostu mu się wymknęło? Aczkolwiek jedno było pewne, podobnie jak @Firya uznał, że ten cały suchy oień był bardzo stary.
Gdy po swoim mimowolnym kichnięciu, usłyszał śmiech towarzyszki również nieco się roześmiał gdyż faktycznie było to w pewien sposób zabawne. Tym bardziej w takich okolicznościach. - Tak, to z całą pewnością przez te dziwne ziółka - no dobrze ale wracając do sedna. Kiedy ujrzał jak Firka wchodzi do wnętrza jamy nie chcąc być od niej gorszy, bez zbędnego namysłu poczynił dokładnie to samo. Znalawszy się w środku, podobnie jak niebieskooka od razu zwrócił uwagę na te wszystkie zapasy roślin. Było to dość dziwne, że jeszcze nikt się nimi nie zajął ale najwyraźniej poza nimi nikogo to nie zainteresowało. - Możliwe, że mieszkaniec opuścił to miejsce w pośpiechu - odparł, rozglądając się dookoła. Faktycznie, wszystko wskazywało właśnie na taki obrót sprawy. Lecz jak wiadomo pozory mogły mylić, a detektywem nie był więc mogło być zupełnie inaczej. Niemniej jednak przez to, że całe to miejsce było owiane tajemnicą Thabo nie potrafił od tak przestać rozmyślać. Zwłaszcza gdy towarzyszka ciągle rozbudzała jego wyobraźnię. - Nie no, lew to nie był napewno ale nie mam pojęcia do kogo ten zapach należy - nie mógł tego wiedzieć skoro nigdy wcześniej nie czuł podobnej woni. Tak więc chyba nie było im dane w pełni rozwiązać zagadki tego miejsca.
- Firya
- Posty: 89
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 45
- Percepcja: 55
- Kontakt:
- Heh, coś tam jednak kojarzysz z historii. - wyszczerzyła zęby w uśmiechu. - Tak, kto wie, może nawet kiedyś tędy przechodził. - dodała tajemniczo. Cóż, Skaza był postacią na tyle charakterystyczną i zapisaną w kulturze ich obu stad, że dziwnym byłoby, gdyby Thabo go nie kojarzył.
- Tak to wygląda. - przyznała, gdy lew zasugerował, że mieszkaniec opuścił jamę w pośpiechu. W zasadzie pomyślała o tym samym, w końcu jaki szanujący się znachor zostawiłby tak pokaźne zapasy? Musiał być w tym jakiś powód.
Wciąż miała wrażenie, że zna ten zapach, ale wszelkie próby przywołania w myślach właściciela podobnej woni kończyły się u niej porażką. Cóż, w końcu musiała się poddać.
- Hm, to się chyba nie dowiemy. - stwierdziła, siadając z rezygnacją na legowisku. W gruncie rzeczy trochę się zmachała po tym wcześniejszym biegu, więc chwila odpoczynku nie zaszkodzi.
- Hej, ale możemy zrobić tu postój. No wiesz, pogadać, powdychać te bliżej niezidentyfikowane ziółka. Co ty na to? - zaproponowała, spoglądając na ciemnogrzywego. To był idealny moment, by powymieniać się informacjami, no i miejsce też całkiem korzystne - choćby nawet akurat przechodził tędy jakiś Lwioziemiec czy Szkarłatny, nie zauważą ich. A więc też nie zgarną ich z powrotem.
- Mega mnie ciekawi twoje stadko, słyszałam o nim tylko w złym kontekście - a nawet to rzadko się zdarzało. Czyyli… w sumie to nie wiem nic. - zaczęła, przekrzywiając lekko głowę. - Wy też wierzycie w Przodków? Obchodzicie święta? Może macie jakieś rygorystyczne zasady? O, właśnie! U was naprawdę odejście ze stada grozi śmiercią, czy to tylko jakieś dziwne plotki? - zasypała go pytaniami, nie zastanawiając się nawet czy lew nie pogubi się w tej lawinie. Kiedy coś ją ciekawiło nie było w niej żadnych hamulców. Zresztą, sama w zamian mogła opowiedzieć mu trochę o LZ, więc… będą kwita?
@Thabo
- Tak to wygląda. - przyznała, gdy lew zasugerował, że mieszkaniec opuścił jamę w pośpiechu. W zasadzie pomyślała o tym samym, w końcu jaki szanujący się znachor zostawiłby tak pokaźne zapasy? Musiał być w tym jakiś powód.
Wciąż miała wrażenie, że zna ten zapach, ale wszelkie próby przywołania w myślach właściciela podobnej woni kończyły się u niej porażką. Cóż, w końcu musiała się poddać.
- Hm, to się chyba nie dowiemy. - stwierdziła, siadając z rezygnacją na legowisku. W gruncie rzeczy trochę się zmachała po tym wcześniejszym biegu, więc chwila odpoczynku nie zaszkodzi.
- Hej, ale możemy zrobić tu postój. No wiesz, pogadać, powdychać te bliżej niezidentyfikowane ziółka. Co ty na to? - zaproponowała, spoglądając na ciemnogrzywego. To był idealny moment, by powymieniać się informacjami, no i miejsce też całkiem korzystne - choćby nawet akurat przechodził tędy jakiś Lwioziemiec czy Szkarłatny, nie zauważą ich. A więc też nie zgarną ich z powrotem.
- Mega mnie ciekawi twoje stadko, słyszałam o nim tylko w złym kontekście - a nawet to rzadko się zdarzało. Czyyli… w sumie to nie wiem nic. - zaczęła, przekrzywiając lekko głowę. - Wy też wierzycie w Przodków? Obchodzicie święta? Może macie jakieś rygorystyczne zasady? O, właśnie! U was naprawdę odejście ze stada grozi śmiercią, czy to tylko jakieś dziwne plotki? - zasypała go pytaniami, nie zastanawiając się nawet czy lew nie pogubi się w tej lawinie. Kiedy coś ją ciekawiło nie było w niej żadnych hamulców. Zresztą, sama w zamian mogła opowiedzieć mu trochę o LZ, więc… będą kwita?
@Thabo
<ref>
- Thabo
- Posty: 215
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Owszem, Thabo nie przepadał za historią ale chyba każdy znał Skazę. Zwłaszcza osobnik, który zamieszkiwał złe ziemie. Tak więc chcąc nie chcąc, wiele razy słyszał o tym typie.
- Kojarzyć, kojarzę ale nie żebym jakoś się tym bardzo interesował - odparł z lekkim uśmieszkiem aby następnie ponownie zacząć się rozglądać po wnętrzu.
Tak, z całą pewnością ten ktoś opuścił to miejsce w popłochu... Przytaknął sobie pod nosem po czym widząc jak @Firya przysiada na starym legowisku nie wiedzieć dlaczego zrobił dokładnie to samo, usadawiając swoje cztery litery tuż obok lwicy.
- Niestety, chyba masz rację... nigdy nie czułem podobnego zapachu - przyznał jej rację, a w jego głosie było słychać drobne niezadowolenie. W końcu kto jak kto ale on lubił wiedzieć z czym ma do czynienia. Jednak jeśli nigdy nie było bo dane złapać podobnego tropu to cóż, mówi się trudno. Nie dowiedzą się kto tu mieszkał i tyle. Lecz może dobrze, że tu trafili gdyż tak jak zauważyła lwoziemka owa miejscówka była wręcz idealna na odpoczynek.
- Pewnie, przynajmniej nikt nas tu nie zauważy i nie będzie kazał wracać do domu - zachichotał cicho. Zdecydowanie nie miał zamiaru aby ktoś ze stada przyłapał go na kolejnej ucieczce. Tak więc chętnie przyjął propozycję towarzyszki.
- Hehe... ale Ty ciekawska jesteś - zagaił, delikatnie trącając ją w bok. Momentalnie poczuł się jak w obecności siostry przez co pozwolił sobie na taką zaczepkę. - W przodków? No oczywiście, że tak. Chyba jak każdy... a co do świąt, mamy takie coś jak Ceremonia Krwawego Księżyca ale nie wiem na czym ona polega bo jeszcze nigdy w niej nie uczestniczyłem. Wiem za to, że mnie nie długo będzie czyli taki sprawdzian kiedy wchodzi się w dorosłość - odparł łapiąc energicznie powietrze. Nie wiedział tak czy dobrze postępuje dzieląc się tymi informacjami ale liczył, że towarzyszka ich nie rozpowie. - A jeśli chodzi o odejście to z tego co wiem to nie są plotki - przełknął głośno ślinę przypominając sobie o tej zasadzie.
- Kojarzyć, kojarzę ale nie żebym jakoś się tym bardzo interesował - odparł z lekkim uśmieszkiem aby następnie ponownie zacząć się rozglądać po wnętrzu.
Tak, z całą pewnością ten ktoś opuścił to miejsce w popłochu... Przytaknął sobie pod nosem po czym widząc jak @Firya przysiada na starym legowisku nie wiedzieć dlaczego zrobił dokładnie to samo, usadawiając swoje cztery litery tuż obok lwicy.
- Niestety, chyba masz rację... nigdy nie czułem podobnego zapachu - przyznał jej rację, a w jego głosie było słychać drobne niezadowolenie. W końcu kto jak kto ale on lubił wiedzieć z czym ma do czynienia. Jednak jeśli nigdy nie było bo dane złapać podobnego tropu to cóż, mówi się trudno. Nie dowiedzą się kto tu mieszkał i tyle. Lecz może dobrze, że tu trafili gdyż tak jak zauważyła lwoziemka owa miejscówka była wręcz idealna na odpoczynek.
- Pewnie, przynajmniej nikt nas tu nie zauważy i nie będzie kazał wracać do domu - zachichotał cicho. Zdecydowanie nie miał zamiaru aby ktoś ze stada przyłapał go na kolejnej ucieczce. Tak więc chętnie przyjął propozycję towarzyszki.
- Hehe... ale Ty ciekawska jesteś - zagaił, delikatnie trącając ją w bok. Momentalnie poczuł się jak w obecności siostry przez co pozwolił sobie na taką zaczepkę. - W przodków? No oczywiście, że tak. Chyba jak każdy... a co do świąt, mamy takie coś jak Ceremonia Krwawego Księżyca ale nie wiem na czym ona polega bo jeszcze nigdy w niej nie uczestniczyłem. Wiem za to, że mnie nie długo będzie czyli taki sprawdzian kiedy wchodzi się w dorosłość - odparł łapiąc energicznie powietrze. Nie wiedział tak czy dobrze postępuje dzieląc się tymi informacjami ale liczył, że towarzyszka ich nie rozpowie. - A jeśli chodzi o odejście to z tego co wiem to nie są plotki - przełknął głośno ślinę przypominając sobie o tej zasadzie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość