x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Ślepe zapatrzenie [Theluji, Toth]

Awatar użytkownika
Toth
Posty: 119
Gatunek: lew
Data urodzenia: 23 gru 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 40
Percepcja: 30
Kontakt:

Re: Ślepe zapatrzenie [Theluji, Toth]

#11

Post autor: Toth » 23 lis 2020, 12:41

- W swoim życiu spotkasz lwy, które przekażą Ci wiedzę użyteczną i bezużyteczną, a to już od Ciebie zależy co z tym zrobisz. Kątem oka obserwuje to co robisz. - Szybko się uczysz. Komentuje cicho pod nosem, kiedy teraz to Ty smyrasz mnie ogonem. Odważna śnieżynka, no, no. - Kultury? Śmieje się głośno. - A może jestem oszustem, hm? Brzmię zupełnie poważnie, patrząc Ci w oczy. Milczę przez chwilę, kiedy siedzisz naprzeciwko mnie, przyglądając Ci się zimnym spojrzeniem. - Toth. Przysuwam głowę do Twojej i szturcham, abyś upadła na plecy, o ile mi się udało... Chwytam za Twoje tylne łapki i przysuwam Ciebie pod Swój łeb. - Bu. Szczerze chwilę kły, a potem podnoszę się i siadam, oblizując się. Jeśli natomiast wykazałaś się wielkim sprytem to nadal siedzisz sobie naprzeciwko, a ja po prostu na Ciebie cięgle się gapię, czekając co wymyślisz.

@Theluji
Obrazek

Awatar użytkownika
Theluji
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 193
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 lip 2020
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50
Kontakt:

#12

Post autor: Theluji » 23 lis 2020, 22:18

Theluji była łakomczuchem w kwestii wiedzy. Pewnie lepiej przyswajała tą bezużyteczną, bo wydawać mogła się zabawniejsza, a ona... no, nadal była dzieciakiem, jakby nie patrzeć. Z pewnością jednak całkiem nieźle szło jej zapamiętywanie, tak więc - pomimo zaśmiecenia umysłu głupotkami - z pewnością niejedną wartościową informację już posiadła; jeszcze niejedną posiądzie.
Zaśmiała się cicho, kiedy zasugerował, iż - być może - był zwykłym oszustem.
- Oszust czy nie, jakoś zwracać się do ciebie muszę - powiedziała wesoło, zakołysawszy wesoło ogonem. Taka prawda. Byli sobie na tyle obcy, że mógł jej naściemniać w kwestii imienia - nie robiło jej to różnicy. Byle tylko wiedziała, jak się do niego zwracać. A więc Toth, zakodowała. Nie dbała o to, czy to jego prawdziwe miano czy może wymyślona naprędce ksywa. I tak nie miała możliwości, by to zweryfikować, prawda?
Nie spodziewała się, że będzie chciał ją przewrócić. Możliwe, że próbował ją zastraszyć - ona jednak nie wykazywała strachu. Widocznie traktowała to jako zabawę, chociaż kompan był raczej specyficzny. Niby poważny. Niby ponury. Niby próbował być straszny - a jednak jedzonkiem się dzielił. Nie była w stanie go rozgryźć, co sprawiało, iż w jej ślepiach malował się jako jeszcze ciekawszy i bardziej interesujący. Tak czy owak, przewalić dała się bez większego oporu. Może dała się aż tak zaskoczyć? Może widziała w tym element jakiejś zabawy, której zasad jeszcze nie poznała? W każdym razie gdy wydał z siebie spokojne "BU", zasłoniła przednimi łapkami oczy, odgrywając przerażenie.
- Aaaaa! - zakwiliła, nieszczególnie głośno, tak na wszelki wypadek - żeby nie ściągnąć na nich uwagi jakiegoś czyhającego za rogiem licha. A potem zaśmiała się krótko i podniosła do siadu, zaraz po tym oczywiscie jak jej oprawca nieco się wycofał.
- Chyba dawno się nie bawiłeś z rówieśnikami? Twoja gra była trochę... jednostronna - zauważyła bez złośliwości, uśmiechając się do @Totha ciepło.

Awatar użytkownika
Toth
Posty: 119
Gatunek: lew
Data urodzenia: 23 gru 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 40
Percepcja: 30
Kontakt:

#13

Post autor: Toth » 24 lis 2020, 16:06

Pogoda na zewnątrz stała się wstrętna, zaczęło mocno lać i wiać. Skupiłem się na słuchaniu tego zjawiska, jakbym zapomniał o tym co przed chwilą robiłem. - Zabawa? Wolnym krokiem podchodzę znowu do Ciebie i siadam za Tobą. - A w co się teraz bawi? Pytam zwyczajnie, a potem podnoszę łapę i kładę ją na Twoich plecach. Zaczynam memlać kawał futra, który znajduje się blisko karku. - A może ja umiem tylko powalać... Mówię cicho pod nosem i zaczynam delikatnie ciągnąć Cię do tyłu, a potem puszczam. Wszystko zależy od tego, czy będziesz się mocowała, czy odpuścisz. Zabawa...

@Theluji
Obrazek

Awatar użytkownika
Theluji
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 193
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 lip 2020
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50
Kontakt:

#14

Post autor: Theluji » 24 lis 2020, 16:17

Z każdym kolejnym gestem samca upewniała się w przekonaniu, że lew nie miał dotąd za wiele do czynienia z rówieśnikami. Odniosła wrażenie, iż @Toth dorósł nieco za wcześnie, tracąc ten okres beztroski, który przecież każdemu młodzikowi się należał. Obserwowała jego ruchy do momentu, aż samiec zniknął za jej plecami. Odwróciła co prawda głowę, ale i tak nie była w stanie go ujrzeć, bo sową przecież nie była.
Nie zamierzała się też z nim mocować, bo jeszcze wyrwie jej kępkę futerka - a po co? Samiec był dziwny, zupełnie inny od poznanych przez Theluji wcześniej lewków. Zastanawiało ją niezmiernie, co sprawiło, że wyrósł na kogoś takiego właśnie - nieco markotnego, poważnego, może próbującego robić wrażenie groźnego. Dlatego pozwoliła się powalić, nieco może nawet mu to ułatwiając odpowiednio układając ciało i przechylając się w tył. Spoglądała na niego teraz z dołu.
- Nie brakuje ci czasami kontaktów z innymi lwami? Sprawiasz wrażenie takiego jakiegoś... samotnika, który naprawdę nie potrafi się bawić. Próbowałeś kiedyś na przykład poganiać za motylem albo poprzepychać się trochę z kimś o podobnej masie, zamiast tylko wszystkich... powalać? - mówiła spokojnie, uśmiechając się delikatnie i próbując zajrzeć w oczy rozmówcy.

Awatar użytkownika
Toth
Posty: 119
Gatunek: lew
Data urodzenia: 23 gru 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 40
Percepcja: 30
Kontakt:

#15

Post autor: Toth » 24 lis 2020, 17:02

Spadasz do tyłu, a ja automatycznie wtapiam w Ciebie wzrok. Wysłuchuje Twoich słów sprawiając wrażenie, że przyjmuje je dosyć poważnie. Następnie wczuwam się w role i widocznie smutnieje. - Ah... więc już nigdy nie pobiegam za motylkiem? Staram się tak manipulować głosem, abyś usłyszała w nim sporo żalu. Trzymam Cię tak chwile w niepewności, a potem znowu staję się poważny i gburowaty. - Nic mi po zabawie. Odpowiadam surowo, a potem kładę się obok Ciebie. - Nikt nie powiedział, że jestem z tego powodu nieszczęśliwy, śnieżynko. Odważnie kładę na Tobie swoją łapę, o kolorowych paluchach. - Infantylność wyparowała ze mnie już dawno. Komentuje szczerze. Biorę głęboki oddech, a potem przykładam zimny nos do Twojego ucha i zmrużam odrobinkę oczy. - A ty? A ty... z kim się bawisz...hm? Pytam spokojnym głosem, cicho kilka razy mlaskając. Zazwyczaj uciekałem od tematów bardzo sprytnie i obracałem kota ogonem, bo czemu nie. - Em... ciepło Ci? Zapytałem, choć wcale nie było mi łatwo. Jednakże... biła od Ciebie jakaś przyjemna aura. Nie żebym dał się odmienić, ale... ale może okaże Ci więcej uczuć, a to czymś zaowocuje? Sam nie wiem.

@Theluji
Obrazek

Awatar użytkownika
Theluji
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 193
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 lip 2020
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50
Kontakt:

#16

Post autor: Theluji » 24 lis 2020, 17:21

Oj, tak. Wzięła jego słowa całkiem poważnie i uwierzyła, iż żal mu z powodu ganiania (a raczej NIE ganiania) za motylkiem. Po chwili jednak pojęła, że lew zwyczajnie się z niej nabija. Parsknęła z pewnym niezadowoleniem, wywracając oczyma. Sprowadził jej rozmarzone myśli na ziemię. A po co? Przekrzywiła łeb, by znów spojrzeć na leżącego obok samca.
- Ach tak, rozumiem, że jesteś na to już za stary? - odparowała nieco złośliwie, uśmiechając się odrobinkę dokuczliwie. Nie wydawał jej się dużo starszy od niej. Nie pomyślała również, że na barkach samca może spoczywać ciężar, o którego istnieniu nawet nie śniła. Każde z wydarzeń zapewne odcisnęło jakieś piętno na lewku...
W pytaniu samca, dotyczącym tego, z kim się bawi, nie widziała niczego złego, gorszącego czy jakkolwiek zbereźnego. Jeśli zatem taki był zamiar @Totha - z pewnością nie udało się go wypełnić. Theluji może nie była najinteligentniejszym lwem na świecie, nie była jednak też szczególnie głupia. Po prostu dotąd nie rozmawiała na podobne tematy i rozmowy pod tym kątem nie traktowała.
- Na ogół z bratem. Fajny ziomek - odparła zatem całkiem szczerze, uśmiechając się serdecznie do towarzysza. Dopiero w chwili, kiedy zadał jej kolejne pytanie, spoważniała. Ba, wydawała się wręcz mocno zaskoczona. Czy on się o nią zatroszczył? A może jej po prostu zazdrościł? - Ciepło, dziękuję - odparła niegłośno, jakby niepewnie, spoglądając na łapę lewka. Czy on, pod przykrywką dokuczania jej, chciał się po prostu przytulić? Jeśli tak - musiał być samotny bardziej, niż chciał okazać...

Awatar użytkownika
Toth
Posty: 119
Gatunek: lew
Data urodzenia: 23 gru 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 40
Percepcja: 30
Kontakt:

#17

Post autor: Toth » 24 lis 2020, 17:37

Jestem stary za młodu, o tak. - Stary? Wydaje mi się, że pasuje Tutaj bardziej określenie ''stabilny''. Zazwyczaj moje podrygi do zabawy kończyły się dosyć głupio, potem czułem okropną złość. Ah... w sumie z czasem idzie przywyknąć, że jedyne za kim biegasz to Twój obiad. Ha! Mogę chociaż wgryźć się w czyiś zadek i stopniowo obalić, aby potem zabić. - O, pewnie masz obstawę, jak trzeba, co? Nie tam żebym się teraz jakoś bardziej bał, tego co zrobię, a czego mógłbym zrobić. Zapewne ma i tak Swoje sprawy, a nie tam interesowanie się siostrą. - Młodszy, starszy? Pytam z czystej ciekawości. - Nie wiem, czy Śnieżynka potrzebuje aż tyle ciepła... Burczę cicho pod nosem. Niezbyt przejmowałem się innymi, ani tym co o mnie pomyślą. Jedno jest bowiem pewne, aby zbyt mocno się do mnie nie przyzwyczajać, a raczej do mojego zachowania. - Zrobi się z Ciebie jedna wielka zimna kałuża... Szepczę, zamykając oczy. Przyjemne to przytulenie, czy jak to tam się określa. - Masz jakieś koleżanki? Czy wszystkie są żmijowate? Uśmiecham się pod nosem sam do siebie, nadal mając zamknięte oczy. - Eh... baby takie są. Jedna drugiej oczy wydrapuje, o byle gówno. Komentuje zdegustowany. - Wal takie w pysk i się nie przejmuj, śnieżynko. Uznaję, że potraktujesz to jako dobrą rade. W moim wykonaniu zbędne dyskusje zazwyczaj kończyły się szarpaniną, co poradzić.

@Theluji
Obrazek

Awatar użytkownika
Theluji
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 193
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 lip 2020
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50
Kontakt:

#18

Post autor: Theluji » 24 lis 2020, 18:25

Zaśmiała się cicho, kiedy nazwał się "stabilnym". Głupie określenie. Stabilny - zdaniem oczywiście Theluji - mógł być kamień, na który się wskakuje i nie ryzykuje, że się rozkołysze, a lewek upadnie. Ale lew? Chociaż, jakby nie patrzeć, jeśli stał i był masywniejszy od niej - na pewno by go nie przewróciła, więc chyba jest to jakaś stabilność? Pokręciła w rozbawieniu łebkiem.
- Jeszcze zdążysz być dorosły, masz na to całe życie. Nie wiem, dlaczego tak bardzo skróciłeś sobie dzieciństwo - przyznała lekkim tonem, ot, pozornie niezobowiązująco i obojętnie. Tak naprawdę jednak było jej nieco żal tego mruka. Najprawdopodobniej stracił wiele przyjemności i beztroskich dni. Bezpowrotnie. Na własne - w jakiejś mierze! - życzenie.
- Obstawę? Po co? - spytała poważnie. Dotąd żyła w przekonaniu, że wszelkiego rodzaju obstawa przysługuje tylko Królowej i jej rodzinie, więc podobna wizji nijak jej nie pasowała. - Zresztą skąd przekonanie, że nie potrafię sobie poradzić sama, coo? - spytała, przeciągając celowo ostatnią głoskę i uśmiechając się ciepło do @Totha. Podniosła jedną z przednich łapek i delikatnie pogładziła nią czarno - rude paluchy lwa. Interesujące. Dotąd nie miała do czynienia z kimś wymaszczonym w tak niecodzienny sposób. Ona miała wszystkie palce beżowe, nieco ciemniejsze od bazowej bieli. Jej brat natomiast nie miał w tej części ciała żadnych znaczeń. Ale żeby tak niekompletnie pomalować palce? No, to Matka Natura spłatała komuś figla!
- Thabo, w moim wieku. Mam jeszcze starszych braci i siostrę, ale... No, oni mają innego ojca - odparła. Nie widziała w tym niczym niecodziennego; było to dla niej kompletnie normalne, bo przecież nie znała innych szablonów.
Zaśmiała się cichutko, kiedy zagroził jej, że zmieni się w mokrą kałużę. Spojrzała na samca nieco złowieszczo, marszcząc - pozornie w gniewnym marsie - czoło.
- To uważaj, bo jak się do ciebie przykleję, to będzie ci zimno i mokro w tyłek! - zagroziła poważnym, grobowym wręcz tonem. Nieźle! Problem w tym, że zaraz roześmiała się dźwięcznie. Miała poważne problemy z zachowaniem powagi w podobnych chwilach. Nawet treningi z bratem jej w tym nie pomagały...
- Nie lubię bab. Samce są fajniejsze. Mają grzywę, są silniejsze, mają tak fajnie wiszące i dobrze widoczne genitalia... - paplała, co ślina na język przyniosła, nie kłamiąc wcale. Do teraz momentami żałowała, że nie urodziła się chłopczykiem.

Awatar użytkownika
Toth
Posty: 119
Gatunek: lew
Data urodzenia: 23 gru 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 40
Percepcja: 30
Kontakt:

#19

Post autor: Toth » 24 lis 2020, 18:47

Zdziwiłem się, że tak zależało Ci na temacie dzieciństwa. Podkreśliłem wyraźnie, że jestem zadowolony z tego co jest. - Nie moja wina, że zabijałem motylki, a nie za nimi biegałem. Uśmiechnąłem się złośliwie. Zupełnie niepotrzebnie się mną przejmowałaś, bo nic złego mi się nie działo. Pozwoliłem bawić Ci się moją łapą, o ile to była zabawa. - Nie, nie... ależ skąd. Myślę, że większość drży na sam Twój głos. Pstryknąłem delikatnie jednym z paluchów w Twój nos. - Lubię, jak ktoś potrafi sobie radzić sam. Odpowiadam twardo i posyłam Ci normalniejszy uśmiech, lecz trwa on zaledwie kilka sekund. - Inny ojciec, no proszę. Wychodzi na to, że starsze rodzeństwo straciło ojca, albo żyje, albo mamuśka postanowiła się mnożyć, jak szalona. - To kto się teraz Wami zajmuje? Który ojciec? W zasadzie to byłem pewien, że zapewne ma Was gdzieś, ale może się myliłem? - Do twarzy Ci z takim grymasem. Pokaż do tego jeszcze czasami kły, to będziesz najpiękniejszą istotą na świecie. Nagle zabieram łapę i obracam się plecami do Ciebie. Chwila, czy właśnie powiedziałaś to co chciałbym usłyszeć? Jesteśmy silniejsi, właśnie urosłaś w moich oczach. Moje oko błysnęło niczym diament, aż obleciała mnie gęsia skórka. - Byłbym dozgonnie wdzięczny, jakbyś z takim nastawieniem pozostała. Zaczynam poruszać łopatkami, abyś nieco powygniatała mój kręgosłup. - Ah... na moją grzywę będę musiał jeszcze nieco poczekać. Jednakże chyba aż tak bardzo Ci to nie przeszkadzało, co? - I dobrze widoczne genitalia, hm. Podnoszę głowę i zerkam na moment do tyłu. - No tak, miałaś dużo czasu żeby mi się przyjrzeć. Zażartowałem nieco, lecz z poważnym wydźwiękiem. Następnie położyłem głowę i czekałem, a raczej liczyłem na to, że zechcesz poszurać mi lekko pazurkami po plecach.

@Theluji
Obrazek

Awatar użytkownika
Theluji
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 193
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 lip 2020
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50
Kontakt:

#20

Post autor: Theluji » 24 lis 2020, 18:57

Chociaż niejeden mógł uważać @Totha za zwyczajnie złośliwego i niesympatycznego, sama Theluji polubiła te zaczepki. Zresztą z bratem rozmawiała zazwyczaj w podobnym tonie, więc tego typu drobne dokuczliwości nie były ani niczym nowym, ani niczym nieprzyjemnym. Nawet, jeśli część z nich była wypowiedziana bardziej "naprawdę" - nie wyglądała na kogoś, kogo to zraziło.
- No ba! Umiem bardzo głośno krzyczeć - obróciła nieco sytuację w żart, drugą z łapek delikatnie masując czerwonawy nochal, w który pstryknął jednym z tych niedomalowanych palców. Oczywiście nie było to szczególnie boleśnie, ale odruchy nie zawsze bywają racjonalne, czyż nie?
Kiedy samiec spytał o kwestie opieki, wiedziała, że teraz dopiero zacznie się zabawa. Który ojciec? Cóż, sam fakt, że jej matka nie była do końca pewna, kto spłodził Thel i jej rodzeństwo z miotu (o czym sama Theluji nie wiedziała, bo przecież kto dzieciom o takich rzeczach mówi?) mógł stanowić pewną podpowiedź do tego, jak wyglądały relacje rodzinne w wesołym stadku Nuziry.
- Nie znam ojca - odparła więc całkiem szczerze. - Ciotka się mną opiekuje. Ale jest nudna. No i raczej słabo sobie radzi z upilnowaniem mojej osoby - zaśmiała się cicho pod nosem, wyobrażając sobie skwaszoną minę Fedhy, która już nawet nie miała sił zastanawiać się, gdzie te podłe robale znowu się rozlazły.
Kwestię tego, że po wystawieniu zębów stanowiłaby się najpiękniejszą istotką przemilczała - po części nie wiedziała, na ile lew znowu się nabijał, po części zaś zwyczajnie ją komplement zakłopotał. Nikt dotąd nie powiedział jej nigdy, że może uchodzić za ładną, niezależnie od przybranej przez nią miny.
Gdy lew odwrócił się do niej plecami, w pierwszym odruchu pomyślała, iż go jakoś uraziła lub powiedziała coś nie tak. Na szczęście samiec szybko wyprowadził ją z błędu, ba, dodatkowo zasugerował, że przydałby mu się masaż. Dał jej jeść, więc czemu miałaby się nie odwzajemnić? Pewnie po wędrówkach i samotniczych polowaniach mięśnie mogły dawać o sobie znać. Poprawiła się nieco, obracając też na bok, aby zaraz z wyczuciem zacząć ugniatać ciało lewka. A potem padł żart, na który się zarumieniła. Miała nadzieję, że nie zdążył tego dostrzec.
- Wiesz, mam w miocie czterech braci, do tego dwóch starszych... To łącznie sześć penisów i dwanaście jąder - wymamrotała, nieco zawstydzona.

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości