x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Tam gdzie łapy poniosą w krainie [Raisa, Nathin]

Awatar użytkownika
Raisa
Posty: 321
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Waleczność: 60
Zręczność: 61
Percepcja: 30
Kontakt:

Re: Tam gdzie łapy poniosą w krainie [Raisa, Nathin]

#11

Post autor: Raisa » 05 kwie 2019, 19:29

- Racja - odpowiedziała przyznając nowemu poznanemu samcowi. Po wypowiedzi nazwy swojego stada przygladała się cały czas rozmówcy.
- Miło mi, jestem Raisa - wypowiedziała swoje imię mając nadal lekki uśmiech, a oczy jedynie migotały jak gazowe kule na niebie. Dziwne czuła się jako członek z rodziny królewskiej. No wlaściwie jest spokrewniona z zaginioną parą królewską a co jest zabawne to Kovu był jej wujkiem od strony mamusi Vitani. W dodatku mogłaby się nazwać księżniczką lub arcyksiężną ale to trochę dziwne tytuły jak dla niej. Po prostu jeśli by ktoś ją pytał z jakiej rodziny pochodzi to wspomni, że z królewskiej i nie ważne jaką rangę czy tytuł nosi bo najważniejsza jest rodzina. Niestety jeśli chodzi o rodzinę to wykruszyła się jej mocno bo matka za pewne zginęła w potopie, ojciec możliwe że przeżył ale od bardzo dawna nie daje znaków życia. Nie zdziwiłaby się gdyby znalazł kolejną jakąś samicę, tworząc rodzinę. A ma jeszcze siostrę Jasiri i brata Kitaniego. Westchnęła cichutko przymrużając złote ślepia. Po pewnym czasie pytanie Nathina wyrwało ją z przemyśleń o przeszłości.
- Mogę jak najbardziej opowiedzieć Ci - odparła krótko z uśmiechem na pyszczku.
- No dobrze od czego tu zacząć... - pomyślała przed chwilką czy nie lepiej zacząć wszystko od nowa, mówiąc najważniejsze fakty.
- Tak naprawdę to urodziłam się na byłych terenach Lwiej Ziemi, która straciła rodzinę królewską, a ostatnia spadkobierczyni za pewne przeżyła powódz. Wtedy na tych terenach podzieliły się grupy na Pierworodnych czyli gwardzistów, a Strażnicy Kręgu są tam medycy i szamani, którzy utrzymują kontakt ze zmarłymi przodkami i władcami tamtych ziem - zaczynała opowiadać, mając nadzieję że rozmówca nie przysypia bo nie chciałaby być nudną samicą. A wolałaby zaciekawić go trochę tym stadem i jego historią.
- W tej grupie stadnym mogę powiedzieć, że utrzymujemy nadal tradycje jakie były pierwotnie na Lwiej Ziemi dbając o wszystkich i chcąc naprowadzić każdego na dobrą ścieżkę w ich życiu - odpowiedziała krótko.

Awatar użytkownika
Nathin
Posty: 22
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 30 paź 2014
Waleczność: 40
Zręczność: 60
Percepcja: 50
Kontakt:

#12

Post autor: Nathin » 05 kwie 2019, 19:43

Nathin zaś w przeciwieństwie do swojej rozmówczyni nie posiadał rodowodu, który mógłby być powodem do dumy. Nigdy też nie przywiązywał szczególnej uwagi do dzierżonych przez innych tytułów, zupełnie, jakby nie miało najmniejszego znaczenia, czy rozmawia z byle kmiotkiem, czy właśnie samą księżną albo nawet królem świata. Dla niego nie liczyło się kto jaki ma tytuł, ale co posiada we łbie, i na tym głównie skupiał swoją uwagę. Na szacunek trzeba zasłużyć. Pewnie dlatego nadal był samotnikiem, bo z takim podejściem trudno byłoby mu zapewne w jakimkolwiek stadzie zagościć na dłużej.
- Rozumiem - odparł krótko, wysłuchawszy jej opowieści z rosnącym zainteresowaniem. Nieco mu się wyklarowało w czerepie, nadal jednak było wiele niewiadomych, które na pewno poruszy. Nie chciał jednak zasypywać jej milionem pytań na raz, bo ciężko potem odnaleźć w takiej rozmowie właściwy wątek.
- A co ze Złą Ziemią? - Bo chociaż nie pochodził z regionów, które można znaleźć na mapie widniejącej z prawej strony forum, o tyle słyszał sporo opowieści o dawnych czasach. O podziałach i zjednoczeniach. O bitwach i rozejmach. O Skazie, konszachtach z hienami, spisku Ziry i późniejszych jego konsekwencjach. - Co z hienami?

Awatar użytkownika
Raisa
Posty: 321
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Waleczność: 60
Zręczność: 61
Percepcja: 30
Kontakt:

#13

Post autor: Raisa » 05 kwie 2019, 19:59

Raisa sama chętnie by została samotnikiem, bo nie pasuje do tego stada za cholere. W dodatku ciekawiło ją to jak kto jest bycie samotnikiem wśród licznych stad. Po wypowiedzeniu słów zdawała sobie sprawę, że mogą być pytania na temat opowieści o legendarnej Lwiej Ziemi którą tak nazywają wędrownicy z innych stad.
- Zła Ziemia niestety też ucierpiała co ja wiem, ale nie wiem na ile było strat u nich - odparła krótko o tych terenach.
- Co ja pamiętam z powieści mojej mamy, która miała na imię Vitani córka Ziry czyli moja babcia niestety bo wstyd mi że posiadam taką rodzinę, która wywodzi się z tamtych terenów. W dodatku ciężko mówić o dalszej rodzinie. Ja uważam swój dom Lwią Ziemię nic poza tym - odparła krótko dając do zrozumienia, że nie jest złą osobą o mrocznym sercu jak wmawiano poniektórym z opowieści jej mamusi.
- A Hieny, to za pewne wybyły ze złej Ziemi, a niektórzy zginęli w tej katastrofie - wypowiedziała się na ten temat.

Awatar użytkownika
Nathin
Posty: 22
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 30 paź 2014
Waleczność: 40
Zręczność: 60
Percepcja: 50
Kontakt:

#14

Post autor: Nathin » 05 kwie 2019, 20:12

Vitani. Zira. Słyszał, bo trudno było nie. Słuchał uważnie słów kompanki, nie przerywając ani słowem - bo jak na samotnika, to jakieś podstawy wychowania posiadł. Jedynie od czasu do czasu dawał znać krótkim skinieniem głową, że pomimo milczenia - nadal tutaj jest, nie tylko ciałem, lecz i duchem.
- Rozumiem - powiedział znowu, pozwalając sobie nawet na delikatny zarys uśmiechu, skierowanego w stronę samicy. I chociaż poznał jej korzenie (przynajmniej ogólnikowo i dość pobieżnie) oraz fakt, z jakiej rodziny się wywodzi, nie uważał jej ani za gorszą, ani za lepszą personę. Dlaczego miałby ją oceniać przez pryzmat tego, na co ta nie miała najmniejszego wpływu? - Nie powinnaś się jej wstydzić. To Zira powinna czuć wstyd i niechęć do siebie, w żadnym razie nie ty. Rodziny nie wybieramy - skomentował tę część wypowiedzi, która poruszyła dość drażliwy dla niej (jak wnioskował) temat. W końcu zadał błahe pytanie, a wywołało ono falę zapewnień oraz tłumaczeń, zbędnych zdaniem Nathina, lecz najwidoczniej potrzebnych Raisie. W końcu czasami trzeba zrzucić z siebie jakiś ciężar, aby móc iść dalej przed siebie, prawda?
- Widzisz, ja również mógłbym powiedzieć, że wstydzę się miałkości, nijakości, przeciętności swoich rodziców czy całego rodzimego stada. Zamiast tego po prostu odszedłem, żyjąc po swojemu - dodał, bo jakoś poczuł się nieco winnym jej chociażby odrobiny zwierzeń. Skoro ona się przed nim tak otwierała, pewnie także powinien coś powiedzieć o sobie. Najlepiej nic zobowiązującego, bo w końcu nadal byli dwójką całkiem obcych sobie istnień - a Nath nie lubił, gdy inni wiedzieli o nim zbyt wiele. Nie wiadomo w końcu, czy pewnego dnia nie okażą się wrogami i wywloką uzyskane informacje, by uczynić z nich oręż przeciwko niemu.

Awatar użytkownika
Raisa
Posty: 321
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Waleczność: 60
Zręczność: 61
Percepcja: 30
Kontakt:

#15

Post autor: Raisa » 05 kwie 2019, 20:51

Biała niestety była zle oceniana przez innych, gdy dorastała zaczynali ją wyzywać od najgorszych. Gdy zaczynała dorastać po tragedii, krzywo spoglądali na samicę bo podobna do Vitani ale więcej z charakteru odziedziczyła po szlachetnym ojcu Mheetu i nie tylko. Dawno nie miała tak wyrozumiałego rozmówcy jakby chciał ją naprawdę zrozumieć. Po usłyszeniu o Zirze to lekko zdziwiła się, aż spojrzała na Nathina złotymi ślepiami. Na dobrą sprawę nadal spogladają poniektórzy z pogardą na białą, jakby chcieli powiedzieć wracaj skąd twoja rodzina wywodzi się ale nie chce tego słyszeć od żadnych samic czy samców. Westchnęła.
- Masz rację, to ona popełniła błąd niestety, przypłacając swoim życiem - odpowiedziała krótko jak usłyszała od Vitani, że rzeka porwała jej szczątki z dala od terenów Lwiej Ziemi.
- Dziękuję za wyrozumiałość, ponieważ z nikim nie rozmawiałam na temat swoich korzeni - odparła krótko z uśmiechem. W dodatku po usłyszeniu słów samca, to zauważyła że mają coś wspólnego jeśli chodzi o rodzinę to wtedy poczuła, że ciężar z serduszka lwicy spadło.
- Rozumiem - odpowiedziała krótko leżąc cały czas na ziemi.
- Przyznam, że sama zastanawiałam się czy nie odejść ze stada ponieważ nie czuję jakoś powiązania z szamaństwem - wypowiedziała się krótko. Po chwili przyszło jej o to pytanie.
- Czy życie samotnika, ma jakieś plusy? - spytała się z ciekawości Nathina.

Awatar użytkownika
Nathin
Posty: 22
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 30 paź 2014
Waleczność: 40
Zręczność: 60
Percepcja: 50
Kontakt:

#16

Post autor: Nathin » 05 kwie 2019, 21:03

Wiedział, jak łatwo większości przychodzi ocenianie innych, po samych jedynie pozorach. A słowa miały magiczną moc i raniły niejednokrotnie dotkliwiej od samych czynów, bo rany fizyczne goiły się o wiele łatwiej od tych zadanych na duszy. Dlatego sam nigdy nie spieszył się z osądami na czyjkolwiek temat, obserwując przede wszystkim czyny danej jednostki. Czy był bardziej wyrozumiały od innych? Wyraz jego pyska nieco się zmienił, gdy wspomniała o tej cesze: w spojrzeniu zamajaczyła nuta czegoś na kształt zaskoczenia czy zdziwienia zdradzająca zapewne uważnemu obserwatorowi, iż nie uważał się za lepszego w którejkolwiek dziedzinie, nawet zwyczajnej wyrozumiałości. Miał po prostu w sobie na tyle przyzwoitości, by nie krzywdzić innych tylko dlatego, że babką była jakaś tam niezbyt przyjazna persona. Po części nawet samą Zirę rozumiał. Weź człowieku lwie żyj kilka lat w niedostatku, na wysuszonych i jałowych terenach Złej Ziemi i nie dostań bzika. Frustracja była tutaj czymś naturalnym, chociaż sposób jej wyładowania pozostawiał sporo do życzenia.
- A stado zmusza cię do przyjęcia takiej roli? Przecież nie wszyscy muszą być szamanami czy medykami, na pewno masz inne zdolności i predyspozycje, które są potrzebne do przetrwania. Może dobrze polujesz? Ktoś musi was wykarmiać - powiedział spokojnie, odwracając na moment łeb i zawieszając spojrzenie na wodopoju. Jakoś głupio było mu się tak ciągle w nią wpatrywać.
Na zadane przez Raisę pytanie uśmiechnął się półgębkiem.
- Tak samo, jak w stadzie. Minusy i plusy, przez każdego inaczej odbierane. Dla mnie na przykład autonomia oraz samodzielność są zaletami, jednak ktoś inny może sobie nie radzić będąc skazanym tylko na siebie. Brak zasad, brak wytycznych jak funkcjonować. Teoretycznie wydaje się być w porządku, kiedy nikt nie mówi ci, jak żyć, ale z drugiej strony jak już wpadniesz w kłopoty - nie ma przy tobie nikogo, kto pomoże. Nie każdy się nadaje na taki styl życia, podobnie, jak też na pewno nie każdy nadaje się do życia w stadzie.

Awatar użytkownika
Raisa
Posty: 321
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Waleczność: 60
Zręczność: 61
Percepcja: 30
Kontakt:

#17

Post autor: Raisa » 05 kwie 2019, 21:29

Po usłyszeniu zapytania samca na temat stada i przyjęcia roli zastanowiła się czy faktycznie była taka sytuacja że próbowali wciśnąć coś na siłę. Niestety nie przypominała nic szczególnego.
- Na dobrą sprawę, jeszcze nie.. - wypowiedziała pierwszą część, zastanawiając żeby dobrać dobrze słowa - ale nic nie wiadomo co może się stać. Ja wolałabym zostać strażnikiem czy wojowniczką bo wolę chronić najbliższych niż rozmawiać z duchami jak szamani w tym stadzie - wypowiedziała krótko. Wysłuchała dalszych słów Nathina.
- Z polowaniem dobrze sobie radzę nawet nie narzekam co do podstawowych umiejętności jednakże jak mówiłam wcześniej, wolałabym się wykazać zawziętością jak walka czy coś podobnego - wypowiedziała się na ten temat. W dodatku miała powołanie jak jej mama, która niestety opuściła tą krainę. Właściwie chce iść w ślady jej chcąc być tak dzielna i odważna. Lwica lekko zarumieniła się nie wiedząc czemu, jakoś dziwnie Nathin na nią działał może kojąco? Nie wiadomo.
- Na dobrą sprawę masz rację. Ciekawi mnie czy ja bym nadawała się na życie poza stadem. Z drugiej strony pewnie bym była zagrożona ze strony Złej Ziemi bo słyszałam, że tam są moi krewni chyba ale ile w tym prawdy nic nie wiadomo. W dodatku byłabym narażona z powodu gróżb pod pretekstem dołączenia do nich. Bo sama Vitani była złoziemką ale zdradziła ich dołączając do Lwiej Ziemi gdzie spotkała mojego Tatę - odparła krótko przymrużając ślepia, okazując delikatny wyraz pyska w zamyśleniu.

Awatar użytkownika
Nathin
Posty: 22
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 30 paź 2014
Waleczność: 40
Zręczność: 60
Percepcja: 50
Kontakt:

#18

Post autor: Nathin » 05 kwie 2019, 21:40

Uśmiechnął się łagodnie, powracając spojrzeniem na jasne lica Raisy.
- To tym bardziej jesteś im potrzebna. Ktoś musi ich przecież ochronić, kiedy pojawi się jakieś niebezpieczeństwo. Wiesz, nie ubliżając nikomu, samo leczenie ran czy modlitwy o wsparcie Przodków to zbyt mało, by stawić czoła ewentualnemu przeciwnikowi - powiedział powoli, zastanawiając się, jak dane stado może w ogóle liczyć na przetrwanie jeśli - idąc za słowami Raisy - stawia tylko na rozwój percepcji. Bez przesady, kiedy przyjdzie sobie Złoziemiec to co, medyk mu trzaśnie jakimś ziołem po łapach i to wystarczy, aby obronić stado? - Tylko w takim razie może być kłopot ze znalezieniem odpowiedniego mentora, skoro u was deficyt jednostek bojowych. Jakie macie stosunki z Pierworodnymi? Może oni by pomogli w szkoleniu? - spytał. Skoro w końcu, jak wspomniała samica, wywodzą się niejako z jednego stada, to chyba mają wspólne cele i tak dalej? Nie wiedział; mógł się tylko domyślać, jakie relacje łączą Pierworodnych oraz Strażników.
Słuchał uważnie jej dalszych słów, mrużąc delikatnie ślepia, jakby nad czymś się zastanawiał. Racja, sytuacja towarzyszki była bardziej skomplikowana. On nie miał obowiązków, jej pewne role zostały nałożone już w dniu narodzin. Nie zazdrościł.
- Może to głupie pytanie, ale skoro narodziłaś się na Lwiej Ziemi... Może oni nie wiedzą, że istniejesz? Może nie wiedzą, jak wyglądasz? - trudno orzec, czy próbował ją namówić do porzucenia stada, czy też jakoś jej doradzić i pomóc z wyborem, czy po prostu usiłował jakoś dodać jej otuchy. W ogóle Nathina momentami ciężko 'wyczuć'. Niewiele mówi o uczuciach, przez co ciężko zrozumieć, czego oczekuje, co go cieszy a co rani.

Awatar użytkownika
Raisa
Posty: 321
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Waleczność: 60
Zręczność: 61
Percepcja: 30
Kontakt:

#19

Post autor: Raisa » 05 kwie 2019, 22:17

Po wysłuchaniu słów Nathina miał kompletną rację, aż poczuła chęć jako energię do działania to naprawdę przemiłe uczucie. Gdy usłyszała o relacjach z Pierworodnymi to tak zastanawiała się czy faktycznie są teraz dobre.. Oby tak .
- Niestety Kapłani jak i medycy mają naprawdę krucho bo jedynie oni mogą użyć swoich czarów jak kto mówią lub eliksirów ale to działa zeby uciec od zagrożenia, aniżeli zabić przeciwnika. Dlatego nie mam zamiaru być żadnym szamanem czy medykiem, wolę wojaczkę - wypowiedziała się na ten temat.
- Mam nadzieję, że znajdę tam mentora. Ja ogółem nie mam problemów z pierworodnymi bo spotkałam się raz z generałem, który dowodzi im - odpowiedziała jemu widząc jakby trochę troski w kierunku białej.
- Wiem że owe grupy niestety na początku nie mieli dobrych relacji, ale może teraz jest lepiej - wypowiedziała się na temat stosunków pomiędzy nimi. Po usłyszeniu głupiego pytania przymrużyła ślepia to zdziwiła się jeśli chodzi o to.
- Znaczy.. co ja wiem to przywódca strażników kręgu to wie o moim istnieniu tak samo Generał - wypowiedziała się na temat jej istnienia. Jednakże miała wrażenie, czy przypadkiem nie chciał namówić jej na porzucenie celów i bycia samotnikiem bo tak mniej więcej wyglądało. A może być na tyle samotny, że potrzebuje towarzystwa białej? Było trochę głupio spytać jeśli chodzi o samotność Nathina ale warto było spróbować raczej nic nie traci, a może za to zyska kompana?
- A czemu pytasz? Czujesz się może samotny? - spytała się nieśmiało wypowiadając drugie pytanie spoglądając na brązowego.

Awatar użytkownika
Nathin
Posty: 22
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 30 paź 2014
Waleczność: 40
Zręczność: 60
Percepcja: 50
Kontakt:

#20

Post autor: Nathin » 05 kwie 2019, 22:35

Owszem, było w Nathinie nieco troskliwości; może nawet nieco więcej niż nieco. Problem z tym, że skrzętnie skrywał wielkie, dobre serce pod powłoką pozornej chłodnej obojętności, odgradzając się swego rodzaju murem, mającym dać ochronę przed ewentualnymi ciosami - wymierzonymi w duszę, nie w ciało. Tak naprawdę czuł równie mocno i intensywnie jak każde inne stworzenie, niemniej starał się tego nie okazywać, w emocjach widząc słabość - nie moc czy siłę.
- W takim razie część problemu z głowy. Na twoim miejscu odszukałbym tego generała i poprosił o pomoc w znalezieniu mentora. Skoro nie ma pomiędzy wami wypowiedzianej wojny, to raczej nie powinno stanowić większego kłopotu. Jak pomoże cię wyszkolić, to kiedy poprosi o pomoc - będziesz w stanie mu jej należycie udzielić. I lew syty, i antylopa cała - powiedział powoli, w zastanowieniu marszcząc nieco czoło. Nawet, jeśli te stada - jak nazwała to samica - nie miały dobrych relacji, nie znaczyło to, by były do siebie wrogo nastawione. A wiadomo, że wspólny wróg jednoczy wybornie.
Starał się zachować neutralność na tym polu. Nie chciał jej ani przekonywać do pozostania w stadzie, ani też zachęcać do porzucania go na rzecz tułaczki po świecie, do której przecież nie każdy się nadaje. Była dorosła. Młodziutka - prawda, ale powinna już podejmować samodzielne decyzje. On zaś znał ją zbyt krótko i nazbyt powierzchownie, by cokolwiek jej doradzać czy czegoś odradzać.
- Jednak ani Generał, ani przywódca Twojego stada, nie chciałby pewnie twojej krzywdy. Nie wydaje mi się więc, aby informacja o twoim istnieniu, wyglądzie czy czymkolwiek innym miała wypłynąć poza szeregi sprzymierzeńców. Zakładając, że w tych stadach nie ma szpiegów ze Złej Ziemi, chyba nie powinnaś czuć się dużo bardziej zagrożona ze strony Złoziemców niż jakikolwiek członek stada czy nawet samotnik - zakończył swój wywód koślawym uśmiechem.
Jej dalsze słowa nieco zbiły go z pantałyku. Nathin to prosty chłopek, nie szukający żadnego drugiego dna, podtekstów czy ukrytych treści. Nigdy też celowo nie maskował własnych pod jakimiś półsłówkami.
- Każdy czasami czuje się samotny. Ty, jako członkini stada, też na pewno miewasz takie chwile - odpowiedział spokojnie.

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość