Nieprzyjemne pustkowie [Raisa, Kifo]

[Raisa]

Raisa spojrzała się ku zdziwieniu na jego słowa o przyglądaniu sobie. No kurde nie ma nic do roboty, a jedynie patrzeć na siebie w odbiciu tafli wody. Westchnęła wypuszczając przez nos powietrze. Ziewnęła przymrużając ślepia. Po chwili usłyszała kolejne słowa nieznajomego na temat charakteru i jeszcze wyglądu. Nie wiedziała czy on kpi lub mówi prawdę w jej kierunku. Ona wolała być szczera niż okazywać sztuczne reakcje w jego kierunku.
- Nie mi oceniać - odparła krótko do niego. Leżała cały czas uderzając swoim ogonem o ziemie.
- Mnie? Nie sądzę drogi nieznajomy. - wypowiedziała raz jeszcze ostatnie słowa, patrząc złotymi ślepiami przymrużając je trochę. - Ego? Wez przestań.. ja i budowanie hahah dobre normalnie mnie rozbawiłeś - odparła okazując białe ząbki.
- Hmm... mistrzem powiadasz? Nie wyglądasz na takiego... ale niech Ci będzie - wypowiedziała się krótko i rzuciła jedynie swe imię - Raisa - wypowiedziała swoje imię bez formalności.

[Kifo]

Zamrugał kilka razy swoimi wężowymi oczyma wciąż delektując się odpowiedziami silnej i niezależnej lwicy. Zauważył, że raczej była naturalna w tym co mówiła i jak się zachowywała. Może mogłaby dostarczyć mu odrobinę rozrywki w takim razie?
- Jeśli nie tobie, to komu oceniać? - Zapytał brnąć dalej w ten temat. - Nieznajomym a zwłaszcza samcom chyba nie można zbyt często ufać w tym względzie, jak sama w sobie urody nie dostrzeżesz to kto ma dostrzec? Hm?
Podniósł się do siadu bo jakoś tak chyba było mu głupio rozmawiać z nieznajomą leżąc jak kłoda. Coś mu podpowiadało, że nie specjalnie wypadało.
- No tak, to zupełnie zdrowe, nic dobrego nie wynika z niskiego mniemania o sobie - odparł na jej śmiechy. - Jeśli masz problem z ego to masz problem ze sobą. Chyba, że masz coś innego niż uroda co dodaje pewności siebie.
Poprawił swoją lejącą się czarną grzywę łapą po czym potrząsnął nią. Był właściwie ciekaw jej odpowiedzi. Czy będzie się z nim dalej spierać czy może raczej utnie ten temat? Spoglądał teraz na lwicę wyczekująco.
- Widocznie mnie nie doceniasz - odparł na jej niezasłużoną złośliwość. - Kifo. - Odwdzięczył się tym samym.

[Raisa]

Raisa obserwowała czujnie samca, nie miała ochoty wdawać się w durne rozmowy z nim ale zaczynało być interesująco tak naprawdę. Po wysłuchaniu słów zmrużyła złotymi ślepiami jak zaczynała tworzyć morały o docenieniu wyglądu lwicy. Westchnęła cicho.
- Nie mam problemów ze sobą, ale dziękuję za troskę - wypowiedziała okazując białe ząbki ze złośliwym uśmieszkiem.
- A może to drugie, kto wie - odparła nie kończąc wypowiedzi do brązowego samca.
- Hmm.... a może nie doceniam Ciebie i co wtedy? - spytała się wrednie nie co. Po usłyszeniu imienia jego kiwnęła głową lekko, wiedząc jak ma na imię ten osobnik

[Kifo]

Oh? Czyli jednak uniosła się dumą i ucięła temat gdy tylko zaczął się rozwijać? Nic to, Kifo i tak już zdążył się dowiedzieć więcej niż mogłoby się wydawać. Nie zamierzał więc już drążyć tematu a gdy ta podziękowała za jego wątpliwą troskę jedynie machnął łapą odganiając temat w niepamięć.
- To co takiego potrafisz? - A może na ten temat będzie chętniej rozmawiać? Dawał tej rozmowie jeszcze dwie szanse, więcej nie miało dla niego sensu. Kifo był zainteresowany tylko bystrymi umysłami.
Była wredna? Kifo spojrzał na nią w odpowiedzi pobłażliwie. Czuła się wyżej bez wyraźnego powodu? Samiec da jej prztyczka w nos, który zauważy zapewne dopiero po czasie. No cóż.
Zeskoczył ze swojej skałki i w całej swojej okazałości stał przed odpoczywającą lwicą.
- Wtedy robisz najgorszy możliwy błąd - odpowiedział rzucając cień na lwicę gdyż przesłonił jej jedyne źródło słońca. Ot, błysnął tylko swoimi gadzimi zielonymi oczyma.
Każdy, kto ma olej w głowie dobrze o tym wie - dodał w myślach oddalając się o kilka kroków.

[Raisa]

Biała samica leżała na boku zmieniając poprzednią pozycję, ze względu na to ile można leżeć ciągle na brzuchu to nudne trochę uznała przez chwilę.
- Hmm.. potrafić.. umiem walczyć i polować jak każdy lew w tej okolicy - odpowiedziała krótko do niego. Zdawała sobie sprawę, że nie chodziło mu o taką odpowiedz ale niech samiec pogłówkuje to nie boli. A z drugiej strony faktycznie był niczego sobie, to wszystko. Przymrużyła ślepia. Po chwili zauważyła jak zeskoczył ze swojej skały, jednak był na tyle blisko żeby mógł pokazać swój rzekomy skok w jej kierunku.
- Najgorszy? Nie wyglądasz na takiego, który by chciał zrobić krzywdę damie - wypowiedziała okazując dalej białe ząbki w zawiadackim uśmiechu, jak zerwała się szybko żeby szybko na zasadzie usiąść.

[Kifo]

Wzruszył ramionami z szelmowskim uśmieszkiem słysząc odpowiedź Raisy. Podniósł przednie łapy i oparł o półkę skalną, na której leżała biała lwica.
- To niewiele prawdę powiedziawszy - odpowiedział beznamiętnym tonem - a ściślej mówiąc, całkiem przeciętnie.
Podparł brodę na łapie przyglądając się lwicy.
- Może jednak uroda, co? - To już było z jego strony droczenie się, ale sama zaczęła drobne uszczypliwości. Parę prztyczków w nos jej nie zaszkodzi.
- Masz wielkie szczęście, bo trafiłaś na dżentelmena - odpowiedział - bez powodu krzywdy na pewno nie zrobię, a mówiąc szczerze dużo bardziej wolę docenić naturalne piękno niż je niszczyć.

[Raisa]

Biała lwica spojrzała się na samotnika dając do zrozumienia, że jest tajemnicza i nader ciekawska trochę jak na swój wiek. Po usłyszeniu słów o urodzie.
- To twoje słowa, nie moje - zaśmiała się lekko widząc jak zaczyna droczyć z białą lwicą.
- Na to wygląda, że zawsze mam szczęście - odparła śmiejąc się przy nim. Po wysłuchaniu słów wypowiedziała - Doceniam twoją szczerość Kifo - rzekła.

[Kifo]

Pokiwał głową. Nie będzie na razie poruszał tego tematu, który kilka chwil temu zdawał się być zakończonym. Wyglądało jednak na to, że szturchanie go co jakiś czas przynosiło jakieś efekty.
On i szczerość? Dobre sobie. Ciężko mu było przyznać rację ale on po prostu miewał czasem słabość do pewnych spraw. Nie był już lwiątkiem i umiał przyznać przed sobą, że jakieś słabości miał. Grunt to nie wystawiać się na nie zbyt często.
- Cała przyjemność po mojej stronie Raiso - odpowiedział jej lustrując lwicę gadzim spojrzeniem. Przyglądał się tak jeszcze przez jakiś czas dokładnie obserwując ją chcąc przewidzieć kolejne możliwe ruchy i kombinacje.
- To co? Tak się tutaj sama szwendasz? Nie jest to zbyt bezpieczne zajęcie dla lwic, wiesz o tym?

[Raisa]

Spokojnie przyglądała się samcowi z uwagą, obserwując jego zachowanie w tej sytuacji ale na chwilę obecną było jednak spokojnie pomiędzy nimi. Czujność swoją rozluzniła, żeby nie wyglądała na jakąś sztywną dlatego siedziała na zadku.
- A bardzo proszę - odparła krótko do niego. Po usłyszeniu słów samca może i fakt było niebezpiecznie ale inaczej się nie da obejść chcąc poznać lepiej świat od podszewki.
- Tak wędruję sobie gdzieniegdzie chcąc zwiedzić ciekawe miejsca, a akurat zrobiłam sobie przerwę na drzemkę - odpowiedziała samcowi na jego pytanie.
- No cóż niestety wszystko już jest niebezpieczne - rzekła.

[Kifo]

Po dłuższej analizie jej osoby nie potrafił nie wysnuć najważniejszego wniosku. Lwica wyglądała po prostu za dobrze jak na kogoś, kto tak po prostu się szwenda. Kifo jak każdy samotnik znał dobrze trudy i znoje samotnego życia a ciało białej nie nosiło na sobie znamion pustelniczego żywota.
- Coś ciężko mi uwierzyć, że tak sobie chodzisz to tu, to tam - wypowiedział na głos swoją wątpliwość a zraz po tym postanowił dać upust szczerości po raz kolejny.
- No dobra, to jak bardzo oddaliłaś się od stada, co?
Wyprostował się i potrząsnął ciężką grzywą, której kosmyki naleciały mu do oczu i przesłoniły a moment widok.
- Świat zawsze był i będzie niebezpieczny. Lepiej wracaj do domu.