Spuściła głowę, wzrok. Zacisnęła szczęki, próbując w jakiś sposób stłumić ból. Nie zwracała uwagi na przeciwnika. Ból nie ustał, a pojawił się nowy, mocniejszy. Zawyła z bólu jak pies, gdy likaon pozbawił ją kolejnego kawałka ciała. Z początku nie dowierzała w to co widzi. Shauku trzymał w gębie czarną tkankę, chwilę wcześniej wczepiwszy się w jej ucho. Pomacała się po nim łapą i zamarła. Było nadgryzione i to w bardzo dużym stopniu. Krew ściekała z tamtego miejsca strużkami i skapywała na szczerk. Gniew przerósł jej najśmielsze oczekiwania. Skumulowała resztki swojej energii i z całej siły uderzyła psa w pysk. On przez swą lichą wagę poszybował parę metrów dalej i zarył ostro łbem o wystający głaz. Nie było możliwości, by tego nie poczuł. Po czymś takim mógł nawet stracić przytomność, lub mieć lekkie wstrząśnienie mózgu.
- To nauczy cię respektu, psi synu. Następnym razem zamiast bezmyślnie rzucać się na kogoś, wysil ostatnie szare komórki żeby wyjaśnić coś polubownie. I powtarzam - nie miałam zamiaru atakować twoich. - rozejrzała się po oazie. Po likaonach ani widu, ani słychu. - Chociaż teraz to już nieważne. - niemrawym krokiem podeszła do sadzawki. Spojrzała na swoje lustrzane odbicie. Wyglądała gorzej niż normalnie. Chyba nigdy nie przywyknie do nowego wizerunku. Zaczerpnęła parę łyków wody, ugryzła parę kęsów padliny należącej wcześniej do psów, osuszyła też ranę na uchu i powoli oddaliła się od tej przeklętej enklawy.
/zt
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Wieczne blizny - Shauku, Falka
- Shauku
- Posty: 24
- Gatunek: Likaon
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 wrz 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 45
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Zaskomlał żałośnie, odczuwając jednocześnie wstyd, że tak bardzo słychać jego reakcję na ból który zapewniła mu lwica. Uderzenie potężnej łapy na pewno zapewni nowe sińce, ale nie było to najważniejsze. Słowa samicy dotarły do niego jak przez gęstą mgłę. Na pewno był ogłuszony. Pewnie też jakieś wstrząśnienie się napatoczyło. Na szczęście tliła się w nim jakaś resztka świadomości, nie na tyle potężna by wyłuskać sens jej słów. Coś tam o bezmyślnym rzucaniu się, coś o atakowaniu swoich... Ale gdzie tu sens? Kontekst?
Poszedłby spać. Najchętniej już teraz. Ale bojąc się, że mogłby się nie obudzić, podniósł się z trudem na łapy. Nie miał nawet pojęcia, że jednak na moment odleciał. Kiedy bowiem stanął już jakoś na łapach, zauważył, że po lwicy nie ma śladu. Znaczy niedosłownie, bo wiadomo, że zapach gdzieś tam nadal się unosił i pewnie w piachu można by się doszukać pozostałości po tropie jej łap, ale fizycznie jej już nie było. Jak niepyszny oddalił się w cień, wlokąc jedną z łap za sobą. Oddychanie przysparzało mu trudności. Ale jakoś musiał dojść do siebie...
zt.
Poszedłby spać. Najchętniej już teraz. Ale bojąc się, że mogłby się nie obudzić, podniósł się z trudem na łapy. Nie miał nawet pojęcia, że jednak na moment odleciał. Kiedy bowiem stanął już jakoś na łapach, zauważył, że po lwicy nie ma śladu. Znaczy niedosłownie, bo wiadomo, że zapach gdzieś tam nadal się unosił i pewnie w piachu można by się doszukać pozostałości po tropie jej łap, ale fizycznie jej już nie było. Jak niepyszny oddalił się w cień, wlokąc jedną z łap za sobą. Oddychanie przysparzało mu trudności. Ale jakoś musiał dojść do siebie...
zt.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości