Piękna i Bestia [Danusia & Kubwa]

[Kubwa]

Mimo tych zapewnień Kubwa i tak nie miał jak zapłacić oraz jego upartość nie została ani trochę naruszona.
-Niewolnik ma być sponsorem? Ha! Ciekawe jak miałby zapłacić, skoro jak każdy niewolnik nie mam pieniędzy. Mój pan wyłącznie dysponuje pieniędzmi, a te które zdobędę on przejmuje. Mi jedynie ma prawo przysługiwać szlachetny zaszczyt walki jako gladiator.- mówił z przekonaniem, a ostatnie zdanie niczym starsza osoba prawiąca mądrości. Przecież nie wyczaruje jej niczym szaman z nikąd choćby jednego paciorka!

[Danuta]

To był właściwy moment aby zakończyć naciąganie Kubwy. Sprytu jej nie brakowało, ale umiejętności walki już tak, więc wolałaby nie dotrzeć do momentu, w którym gladiator się wnerwi.
- Oczywiście, to twój wybór. Możesz jeszcze zmienić zdanie, ale musisz się pospieszyć, bo mam już trzech wojowników chętnych przyjąć tę rolę. - mówiła jakby propozycja była nie do odrzucenia. Jeśli jednak niewolnik nie ma nic cennego, to nie ma sensu nawijać po próżnicy.
- Myślę, że wszystko już mamy uzgodnione. Pamiętaj o naszej umowie. A tymczasem do zobaczenia Kubwo. - skinęła mu głową na pożegnanie i odwróciła się, aby wyjść z termitiery. Co chwila spoglądała jednak w tył na wypadek gdyby niezbyt mądremu gladiatorowi strzeliło do głowy zaatakować ją od tyłu.

[Kubwa]

Popatrzył się na nią ze zdecydowaniem. Nie zamierzał się dać na to naciągnąć.
-Decyzja już podjęta. Chcę być wyłącznie gladiatorem. Nie ma większego zaszczytu i chwały niż to.
Skinął głową cicho.
-Ja umów dotrzymuję, kwestia honorowa. Do zobaczenia.- po czym zwrócił się w innym kierunku i szedł na spokojnie do drugiego wyjścia, lub czegoś, co na nie wyglądało.

ZT